Atlético wygrywa na Mestalla
06.03.2016; 22:35
Trzecia porażka u siebie
Valencia miała swoje szanse, by osiągnąć dobry wynik w spotkaniu z Atlético, jednak ostatecznie to goście zainkasowali trzy punkty wygrywając 3:1. Strzelcem jedynej bramki dla Los Ches był Dienis Czeryszew, natomiast Aderlan Santos zakończył mecz z czerwoną kartką.
W wyjściowym składzie Valencii obyło się bez większych niespodzianek, ale uwagę zwracał brak Daniego Parejo. Będący w przeciętnej formie Hiszpan pierwszy raz od miesiąca rozpoczął mecz ligowy na ławce. W ekipie gości brakowało m.in. podstawowego stopera, Diego Godina.
Od pierwszego gwizdka sędziego na Mestalla oglądaliśmy całkiem dobre spotkanie, ale to goście stwarzali sobie więcej sytuacji. Najbliżej zdobycia pierwszego gola był Luciano Vietto, który miał dwie okazje, lecz nie potrafił ich spożytkować. Chwilę później Alves zatrudniony został przez Griezmanna, który oddał groźny strzał z dystansu, ale Brazylijczyk odbił piłkę na rzut różny.
Po kilkunastu minutach wreszcie to Valencia zagroziła bramce rywala. Obrońcy Atlético wybili dośrodkowaną piłkę z rzutu rożnego, ta spadła pod nogi Czeryszewa, a Rosjanin mocnym uderzeniem chciał zaskoczyć Oblaka, jednak Słoweniec zdołał odbić futbolówkę. Po chwili podopieczni Simeone znaleźli już drogę do bramki przeciwnika. Javi Fuego fatalnie stracił piłkę na swojej połowie, po czym Griezmann oddał płaski strzał sprzed pola karnego, co zakończyło się golem dla Rojiblanocos. 0:1.
Gospodarze natychmiastowo zabrali się do pracy w ofensywie i już kilka chwil później doprowadzili do wyrównania! Siqueira dośrodkował piłkę na Alcácera, który znakomicie odegrał głową do Czeryszewa, a Rosjanin pewnym strzałem umieścił futbolówkę w sieci! Remis.
Duet Paco-Czeryszew zdawał się świetnie rozumieć i jeszcze w pierwszej części mógł zagwarantować Valencii drugie trafienie. Hiszpan tym razem obsłużył Rosjanina wyśmienitym podaniem nogą, ale uderzenie skrzydłowego minimalnie minęło słupek bramki Jana Oblaka!
W przerwie Gary Neville zdecydował się na zmianę w środku pola, co najprawdopodobniej było wymuszone kolejną kontuzją Enzo Pereza. Argentyńczyka zastąpił Danilo Barobosa. Tymczasem po wznowieniu gry pierwsze kilkanaście minut należało do Valencii. Gospodarze zyskali przewagę nad graczami ze stolicy, jednak nie potrafili potwierdzić tego golem. Najlepszą okazję miał Paco, którego uderzenie z kilku metrów złapał Oblak.
Po nieco ponad kwadransie gry na boisku pojawił się Rodrigo Moreno, ale z czasem to goście zaczęli kontrolować spotkanie i dosyć łatwo znajdowali drogę do pola karnego rywala. Już pierwsza szansa Luciano Vietto mogła zakończyć się trafieniem, ale mocny strzał napastnika gości na poprzeczkę odbił Diego Alves.
Ataki wiceliderów tabeli przyniosły skutek w 71. minucie. Gimenez przedłużył dośrodkowanie z rzutu rożnego, a piłka trafiła do zupełnie nieobstawionego Torresa, któremu nie pozostało nic, jak wpakować futbolówkę do pustej bramki. 1:2.
W kolejnych minutach oglądaliśmy już Valencię bez wiary w dobry wynik, który bardzo szybko został ostatecznie rozstrzygnięty. Najpierw, w 80. minucie poprzez drugą żółta kartkę z boiskiem pożegnał się Aderlan Santos, a już kilka chwil później przyjezdni zdobyli trzecie trafienie. Carrasco z łatwością znalazł się w polu karnym Valencii, po czym oddał strzał wprost w Diego Alvesa, ale Brazylijczyk popełnił duży błąd puszczając piłkę pod kolanami.
To był momentami niezły mecz Valencii, jednakże ostatecznie błędy zadecydowały o tym, że Los Ches ponieśli porażkę 1:3 i ponownie znaleźli się poniżej dziesiątego miejsca w tabeli. Neville ma kilka dni, by przygotować drużynę do arcyważnych strać w Lidze Europy, która jest jedną szansą na uratowanie tego sezonu.
La Liga, 28. kolejka: Valencia 1:3 (1:1) Atletico Madryt
Gole: 0:1 Griezmann 24. min, 1:1 Czeryszew 28. min, 1:2 Torres 71. min, 1:3 Carrasco 85. min
Valencia CF: Diego Alves, Cancelo, Mustafi, Santos (czerwona kartka, m. 80), Siqueira, Javi Fuego (Negredo, m. 84), Enzo Pérez (Danilo, m. 46), André Gomes, Feghouli, Cheryshev (Rodrigo, m. 61), Paco Alcácer.
Atlético: Oblak, Juanfran, Giménez, Lucas, Filipe Luis, Gabi, Kranevitter (Torres, m. 63), Saúl, Koke, Griezmann (Oliver Torres, m. 88), Vietto (Carrasco, m. 68).
KOMENTARZE
Valencia poza grą w obronie mogła się dziś podobać.
Czeryszew staje się prawdziwym bohaterem ;)
Paco też bardzo dobrze zagrał (ta asysta i to podanie kilka minut później - palce lizać). Brakowało mu dziś jednak najważniejszego - bramki.
Drużyna która potrafiła napsuć nerwy Barcelonie i ogrywać Real u siebie teraz miota się gdzieś pod koniec tabeli...
Trzeba trochę mądrze popracować nad transferami i pomyśleć czy Gary nauczył się czegoś w tym sezonie a jak nie to zmienić trenera na kogoś kto będzie potrafił przemówić do zawodników i wpoić im jakiś styl bo na razie stylu brak... przykro mi i to bardzo :(
Katastrofalny występ Alvesa (choć zaliczył jedną super interwencję) i Santosa (tykająca bomba w końcu wybuchła), słaby Fuego (zawalił przy 0-1), Danilo, a na śpiącego królewicza Gomesa przykro było patrzeć (na jego koncie 2-ga bramka dla Atletico.
Jeśli do tego dodamy zielonego Nevilla, pseudo trenera, łatwo zrozumieć, że nie było szansy na ogranie materaców. Neville jest mocny w gębie, a nie potrafi nawet porozumieć się z piłkarzami w sprawie zmiany (miał wejść Abdennour, a potem Negredo 3 razy szykował się do wejścia na boisko).
Najjaśniejsze postacie to Czeryszew, Paco, Mustafi i Fegu.
Najsmutniejsze w tym chyba jest to, że bez względu na wyniki, trenerem na najbliższe 2 sezony ma pozostać Neville.
Do mnie nie dotarło że Gary ma zostać na 2 sezony jeszcze, nie wierzę w to, jeśli tak jest to chyba jakieś nieporozumienie, dla zarządzających wielkie brawa :( .
Gomes najgorszą 21ką od czasów Benegi chyba, brak słów niby ma przebłyski ale to za mało.
Zobaczymy co będzie dalej.
Bilbao:
0:1 - dośrodkowanie do całkiem nieobstawionego napastnika - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!;
0:2 - strata piłki na 40 metrze - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!
0:3 - kompletny brak krycia przy rzucie rożnym - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!
Atleti:
0:1 - strata piłki na 25 metrze - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!
1:2 - kompletny brak krycia przy rzucie rożnym - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!
1:3 - babol bramkarza - kompletny brak krycia przy rzucie rożnym - TAKA BRAMKA NIE MA PRAWA SIĘ ZDARZYĆ!
Reasumując - niby gramy w miarę wyrównane mecze; różnica jest tylko taka, że rywalami są poważne drużyny, które (w odróżnieniu od nas) same nie strzelają sobie bramek...
Co do Newola, to w zasadzie takie wyniki są OK. w tym sensie, że z jednej strony (raczej) nie spadniemy a z drugiej (mam nadzieję że) Limowi nie przyjdzie jednak do głowy zostawienie Garego na następny sezon...
Amunt!
To stwierdzenie było już nieraz tutaj wspominane w tej bądź podobnej formie. W tym oraz poprzednich sezonach. Najbardziej smutne jest jednak to, że z kolejnymi sezonami stwierdzenie to wypowiadane jest na coraz to wcześniejszym etapie rozgrywek.
PS. Ściągnijmy na wypożyczenie Otamendiego żeby mógł się odbudować, założę się że gra wróci jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Przebąkują o tym hiszpańskie media. Okazją do ogłoszenia tej wielkiej nowiny miało być zwycięstwo nad Atletico, no ale znowu nie wyszło. Co się odwlecze...
Co do meczu - gra była przyzwoita w I połowie. Po zejściu z boiska Enzo i Czeryszewa i stracie drugiego gola wszystko się posypało. My jak uczniaki, materace jak wytrawni piłkarze, choć grało u nich kilku młodziaków, w dodatku w obronie bez Godina.
Nie wiem co dzieje się z Gomesem - on jest chyba myślami zupełnie gdzieś indziej. Pewnie Mendes już mu coś obiecał.
Alves przy 3-ciej bramce skutecznie uchylił się przed lecącą prosto w niego piłką. Jak w jakiejś tragifarsie.
Za Nuno było 3-1, teraz mamy 1-3.
Wyróżniają się Czeryszew i Paco. Jak to świadczy o kilkumiesięcznej pracy trenera z zespołem??
Pierwszy przyszedł i już strzela, coś wnosi, drugi, mimo wielu braków, jak na napastnika poważnej seniorskiej drużyny (umiejętności totalnie przeciętne), nadrabia ambicją i zaangażowaniem. Ktoś w ogóle wie, jakie są nasze założenia taktyczne? To jest dramat.
Widzieliście reakcję Nevilla po bramce dla nas? Jak on ma panować nad zespołem, skoro kompletnie nie panuje nad sobą samym? Nikt mu tu źle nie życzy, ale obgryzać długopisy i uczyć się trenerki to chyba nie w tym zespole? A może już tak nisko upadliśmy, że to po prostu norma, i punkty wydarte Espanyolowi rzeczywiście trzeba brać za dobrą monetę?
Oby ktoś nas szybko wyjaśnił w LE, bo szkoda tych paru piłkarzy, którzy mogliby coś dla nas ugrać.
I nie winiłbym tu w niczym Mendesa, który spokojnie zarabia sobie pieniądze. W Atletico gra Saul, którego agentem jest Mendes i czy ktoś na niego narzeka? Gdybyśmy prezentowali wyższy poziom, podsyłałby nam lepszych grajków, a będąc na tym pułapie, możemy zachwycać się jedynie śpiącym królewiczem Gomesem, który przejął od Parejo pałeczkę nieobecnego downa o maślanych oczach w pomocy. Czy Neville podaje im jakieś dragi? Jak widzę takiego Gomesa o rumianych licach, jak wyciera każdą kropelkę potu w koszulkę i schodząc w boiska poprawia grzywkę, to normalnie batem bym go lał. Na jakim poziomie my jesteśmy, skoro nawet emeryt Benitez nie ma ochoty jeść kanapek na naszej ławce trenerskiej za gruby singapurski hajs?
Valencia "eksperymentuje" z trenerami i dlatego jest jak jest :/
Szkoda, że Conte prawdopodobnie od przyszłego sezonu poprowadzi Chelsea bo to trener, który odmieniłby oblicze Valencii.
Przywrócił Juventusowi dawny blask i mentalność zwycięzców, której właśnie brakuje Valencii...
Były też wzmianki w komentarzu któregoś z dziennikarzy, chyba w superdeporte.
Mnie wydaje się to oczywiste. Lim jest zafascynowany futbolem brytyjskim, pod wrażeniem fachowych, głębokich analiz i komentarzy Nevilla. Ferguson też miał kiepski początek w ManU, a stał się wielkim trenerem. Lim i Neville to partnerzy biznesowi i przyjaciele, a Lim lubi otaczać się przyjaciółmi. Poza tym kto inny, po odejściu Nuno, mógłby zagwarantować istniejący układ z Mendesem, jeśli nie Neville? Być może jeszcze np. Deco, ale po co skoro ma swojego zaufanego człowieka na miejscu? A taki Pellegrini ma swoje oczekiwania i stawia warunek, że to on chciałby mieć ostatnie słowo co do transferów.
Co do poziomu sportowego - VCF stacza się, bo jeśli jako trenera zatrudnia się zieleninę, a drużynę buduje nie dyrektor sportowy, ale agent piłkarski - ponosimy teraz skutki takiej polityki.
http://www.deportevalenciano.com/2016/03/08/valencia-presentara-oferta-renovacion-gary-neville-anos-aumento-estructura-deportiva
« Wsteczskomentuj