Wyjazdowe zwycięstwo z beniaminkiem
21.02.2015; 19:54
Kolejne 3 pkt.
Choć gra na wyjeździe nadal pozostawia wiele do życzenia, Valencia w końcu regularnie punktuje w meczach poza Mestalla. Po tym jak tydzień temu Valencii uległ Espanyol, tym razem podopieczni Nuno pokonali Córdobę. Bramki dla Los Ches zdobyli Gomes i Piatti, a dla gości z karnego trafił Ghilas.
Chociaż przed spotkaniem w wyjściowym składzie dziennikarze do gry desygnowali Feghouliego i Negredo, żaden z nich nie pojawił się na placu gry. Ich miejsce zajęli odpowiednio de Paul oraz Rodrigo, tymczasem do jedenastki po przerwie powrócili Andre Gomes i Joao Cancelo.
Inicjatywę nad meczem od początku przejąć chciała Valencia, co wprawdzie udawało się ekipie Nuno, jednakże ataki, które „Nietoperze” serwowali rywalom były zbyt wolno przeprowadzane, a większość zagrań w nich była nad wyraz przewidywalna. Tymczasem miejscowi zagrażali bramce Alvesa od czasu do czasu, lecz już pierwszy wypad autorstwa Bebe okazał się groźny. Skrzydłowy Córdoby położył na ziemię trzech obrońców Los Ches, po czym strzałem sprzed pola karnego próbował zaskoczyć Alvesa, ale ten pełen czujności odbił zmierzającą do bramki piłkę.
Tymczasem Valencia pierwszą akcję godną uwagi przeprowadziła po ponad dwudziestu minutach gry. Podanie na prawą stronę otrzymał Rodrigo, po czym charakterystycznym dla siebie zejściem do środka i uderzeniem sprzed pola karnego próbował zaskoczyć bramkarza, jednakże piłka minęła krótszy słupek bramki.
Dopiero w 40. minucie gry przyjezdni byli w stanie dobrać się do skóry defensywie Córdoby i wyjść na prowadzenie! Świetnie zachował się otrzymawszy piłkę na lewej stronie pola karnego De Paul, który ładnym zagraniem znalazł zamykającego akcję Gomesa, a Portugalczyk strzałem z powietrza wykorzystał dogranie partnera pakując piłkę do siatki!
Do przerwy, choć gra nie zachwycała Valencia mogła cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia. O mały włos, a te nie zostało stracone już na początku drugiej odsłony, kiedy po rzucie rożnym i niezwykle groźnym strzale głową fantastycznym refleksem popisywać musiał się Diego Alves.
Spotkanie z czasem znacznie się ożywiło, do czego przyczynił się fakt, iż zdecydowanie swoje poczynania ofensywne zwiększyli gospodarze, co wiązało się również z większą ilością wolnego placu gry oraz groźniejszymi i szybszymi atakami Valencii. W jednym z nich głównym bohaterem znów był Rodrigo, który znów próbował swoich sił uderzeniem z dystansu, jednak czujonść nadal zachowywał bramkarz miejscowych.
Zaangażowanie piłkarzy Djukicia ostatecznie przyniosło efekt. Po zamieszaniu w polu karnym arbiter dopatrzył się wątpliwego przewinienia Otamendiego i wskazał na wapno. Jedenastkę bez problemów wykorzystał Nabil Ghilas i ku uciesze miejscowych kibiców doprowadził do remisu.
Przy remisowym wyniku do odważniejszych poczynań przystąpić musiała Valencia, wobec czego ruchy taktyczne wykonał również Nuno, który na plac gry wprowadził Feghouliego oraz Negredo. Algierczyk bardzo szybko mógł wpisać się na listę strzelców, jednakże otrzymawszy podanie od Piattiego z kilku metrów zamiast do bramki trafił w ofiarnie interweniujących obrońców.
Ostatecznie przyjezdnym udało się wyszarpać trzy punkty! Feghouli zagraniem w pole karne znalazł Negredo, który zachowując przytomność umysłu odegrał piłkę głową do Piattiego, a Argentyńczyk w dość szczęśliwych okolicznościach, po uderzeniu od kozła wpakował piłkę do sieci! 2:1!
Valencia dowiozła do końca prowadzenie i drugi raz z rzędu tryumfowała w potyczce poza domem. Cieszyć może również fakt, iż dzień później potknięcie zaliczyła Sevilla, poprzez co jej starta do Los Ches wynosi już pięć punktów. Teraz przed Nuno przygotowania do niedzielnego pojedynku przeciwko Sociedad, które pomimo słabych statystyk Basków w meczach wyjazdowych, zapowiada się nad wyraz interesująco.
Primera División, 24. kolejka: Córdoba 1:2 (0:1) Valencia
Gole: 0:1 Gomes 40. min, 1:1 Ghillas (k.) 73. min, 1:2 Piatti 81. min
Córdoba: Saizar; Campabadal, Pantic, Crespo, Edimar (Fede Vico, min.59); Krhin (Bruno Zuculini, min.83), Rossi; Bebé, Abel (Florin, min.54), Héldon; y Ghilas.
Valencia: Alves; Cancello, Otamendi, Mustafi, Gayà; Javi Fuego, André Gomes; Piatti, Rodrigo (Feghouli, min.63); De Paul (Negredo, min.60).
KOMENTARZE
Za tydzień Sociedad pod Nóż !
Wiadomo, trudno gra się z drużynami zagrożonymi spadkiem, jednak drużyny takie jak Cordoba nie znalazły się w strefie spadkowej przypadkiem. Po prostu grają słabiutko. I mimo wszystko znowu niewiele brakowało, a 3 pkt. wyparowałyby w oczach. Zamiast docisnąć, uporządkować grę, po 1:0, mnożyły się błędy, niedokładności i bardziej siłą woli niż umiejętnościami Cordoba odwróciła losy meczu (karny był przy tym dyskusyjny).
Całe szczęście, że indywidualne umiejętności przesądziły - Negredo b.sprytnie dograł głową do Piattiego, a ten dość szczęśliwie wpakował piłkę do sieci.
No właśnie, ciągle mało jest gry zespołowej, dobrej współpracy formacji, dyscypliny taktycznej i automatyzmów. Na dłuższą metę trudno będzie wygrywać, jeśli tego brakuje. Trzeba jednak przyznać, że było nieco lepiej niż ostatnio z Getafe.
I jeszcze jedno - sens wydania ok.30 mln na Enzo (całe szczęście, że nie moje) jest mocno wątpliwy. Gdzie on ma grać? Czy Niuniek posadzi na ławie Gomesa? Może Parejo czy Fuego? A może na skrzydle zamiast Fegu?
Każda z tych opcji jest nie na miejscu.
Powtórzę to po raz kolejny: nam potrzebny jest dobry DM i na tej pozycji moim nr 1 jest Kramer z BM. Jest młody perspektywiczny i już teraz znacznie przewyższa umiejętnościami Fuego. No, ale zielonemu Limowi Mendes wciska piłkarzy ze swojej stajni. Potrzebni czy nie, grunt że prowizja wysoka od astronomicznych (jak na tę klasę piłkarzy) transferów.
Amunt VCF!
Prawda jest taka, że sędzia wydrukował karnego (a co za tym idzie i bramkę) Cordobie, mimo wszystko potrafiliśmy chwilę po stracie gola zgnieść rywali i zasłużenie wygrać to spotkanie (grą zespołową, nie żadnym błyskiem pojedynczych piłkarzy, bo akcji w samej końcówce mieliśmy kilka). Ja widzę więcej pozytywów niż negatywów, w tym sezonie nie graliśmy jeszcze zbyt wielu spotkań na wyjeździe, więc piłkarze pewnie są mocno przyciśnięci różnicą Mestalla vs. wyjazd - zwłaszcza, że atmosfera w Walencji jest naprawdę niesamowita. Jest jednak progres i trzeba się cieszyć, bo rywale też są bez formy - z tą różnicą, że my wygrywamy. Mi to odpowiada, jeszcze sodówa mi nie odbiła od przyjścia Lima... i dobrze mi z tym. :)
Co do Enzo - jak to "gdzie ma grać"? A to nie są nam potrzebni piłkarze do rotowania składem? Dajcie mu chwilę na aklimatyzację, tak samo dajcie czas "trupowi" De Paulowi czy Cancelo, bo cała trójka musi złapać rytm meczowy. I tak mamy jedną z węższych kadr w Liga BBVA, a w kontekście (daj Boże) gry w przyszłym sezonie na 3 frontach jeszcze będziemy błagać los, żeby Enzo był zdrowy i w formie.
Ława by się przydała na pewno Parejo - gra bardzo przeciętnie od jakiegoś czasu; Andre zagrzanie tyłka na ławce posłużyło, bo wreszcie zagrał z tym niesamowitym błyskiem, jaki posiada. Trochę nie rozumiem poszukiwań defensywnego pomocnika, akurat do piłkarzy defensywnych nie mam żadnych zastrzeżeń i to nie tu szukałbym wzmocnień, właśnie na tej pozycji w razie potrzeby może zagrać Enzo (i chyba Augusto).
Jest naprawdę świetnie, poszczególni piłkarze zaczną wypalać, zespół się zgryzie i będziemy gotowi na przyszłoroczną Champions League.
Amunt Valencia!
Chyba najdroższym w historii VCF.
De Paul i Cancelo to "trupy"?
Co to znaczy "pod formą"? A można być nad formą?
Moim zdaniem ma "papiery" do gry na tej pozycji - niezły drybling, dobry przegląd sytuacji, niezłe końcowe podanie (ostatnio nawet częściej widzę takie próby w jego wykonaniu niż u Parejo).
Nie, De Paul i Cancelo to nie trupy, jednak tak są traktowani przez większość na tej stronie. Zresztą napisałem to tylko o De Paulu, który notorycznie jest nazywany przez kilku userów właśnie "trupem", bo świętych krów się przecież nie atakuje, więc lepiej zrzucić winę za niepowodzenia na tych, którzy mało grają. A, no i na napastników... ;)
Być "pod formą" znaczy potocznie to, że zespół jest bez formy (skomplikowane, prawda?), nawet większe serwisy internetowe używają tego określenia. "Nad formą" nie słyszałem, ale jak będziesz piekł ciasto i potrzebne będzie ustalenie Twojej lokalizacji, to możesz spokojnie powiedzieć, że jesteś nad formą. :)
Szczęśliwie poza tym dziwnym postem w moim kierunku napisałeś coś mądrego, mianowicie to, że De Paul nadawałby się na mediapuntę. Tu się w pełni zgadzam - chciałbym go zobaczyć na tej pozycji, bo ma wszystko, co ku temu potrzebne. Może jakieś 4-5-1 z duetem Fuego-Enzo, Feghoulim i Piattim na skrzydłach oraz Negredo na napadzie, a za nim właśnie De Paul? To jest jakaś myśl.
« Wsteczskomentuj