Vicente: "Klub nas powiadomił, wypada tylko czekać"
07.02.2009; 11:39Hiszpan nie wini nikogo za opóźnienia związane z wypłaceniem przez klub poborów i jest pełen nadziei, że zarząd dotrzyma słowa, danego im przedwczoraj.
Piłkarz przyznał, iż „sytuacja jest trochę skomplikowana”, ale okazuje się, że „wszyscy są bardzo spokojni” ze względu na zapewniana zarządu o rychłej wypłacie pieniędzy.
Ponadto powiedział, że tak on, jak i jego koledzy „nie myśleli” kiedykolwiek o tak kłopotliwym położeniu, ale nie tylko nasz zespół przechodzi trudny okres, gdyż „problemy z wypłatami dotyczą też innych klubów”.
„Klub wyznaczył datę i mamy nadzieję, że wywiąże się z obietnicy” – oznajmił niczym nieprzejęty. Według niego, „pozostaje tylko cierpliwie czekać i dalej trenować”.
Odnośnie prasowych rewelacji, które donoszą o propozycji ze strony Tottenham Hotspur, Vicente powiedział: „W Valencii gram z przyjemnością, dlatego nie zamierzam się nigdzie przenosić. Wierzę, że mam jeszcze przed sobą lata ładnej gry”. Na koniec dodał, że zamierza pracować tak jak dotychczas, a może jeszcze lepiej dlatego, że trener coraz częściej mu ufa.
KOMENTARZE
p.s: nie tylko Vicente połamałby się w Anglii. Taki Silva...
I właśnie dlatego mój nick brzmi "Vicente 73"...
Kłopoty finansowe Valencii Drukuj Email
Wydarzenia - Ligi zagraniczne - Hiszpania
Czwartek, 05 Luty 2009 19:47
Czołowy hiszpański klub, Valencia CF przeżywa ogromne kłopoty finansowe. Według hiszpańskich mediów, sytuacja zmierza do bankructwa ekipy z Estadio Mestalla. Problemy z dopięciem budżetu klubu odczuli już piłkarze Valencii. Nie otrzymują oni bowiem na czas swoich należności pieniężnych. Prezydent klubu, Vicente Soriano zapewnia jednak, że są to przejściowe kłopoty i wywiąże się ze zobowiązań wobec każdego z zawodników. Na dzień 1. lutego zaległości wobec pracowników klubu wyniosły 16 milionów euro. Soriano uspokaja i zapowiada, że jeszcze w tym tygodniu sprawy finansowe zostaną uregulowane. Zaległości wobec pracowników to nie jedyne zmartwienie włodarzy czwartej drużyny Primera Division. Długi klubu szacuje się na kwotę 300 milionów euro.
Bank przejąć może także prawo własności to działek Mestalla, czyli klasyczne postępowanie upadłościowe w pełnym wydaniu. Czy Bancaja pójdzie na tak radykalne kroki to podstawowe pytanie. Z reguły jest tak, że banki dbają tylko o własny interes, nie troszcząc się o przyszłość swoich wierzycieli.
Zostanie w Valencii. On zostanie, na 100 %.
« Wsteczskomentuj