Festiwal pomyłek na Mestalla, Ches ogrywają Sevillę
22.01.2009; 15:00Obrońca Pucharu Króla nie bez problemów, ale jednak uporał się z ekipą Manolo Jimeneza, Sevillą FC. Gospodarze wspierani przez liczną, jak na warunki krajowego pucharu, 35-tysięczną publiczność zdołali 3-krotnie pokonać Andresa Palopa i przed przyszłotygodniowym rewanżem w Sewilli zachowują spore szanse na awans do półfinału rozgrywek.
Zaczęło się znakomicie dla gospodarzy. Adriano Correia, naciskany przez Joaquina, wycofał piłkę do swojego bramkarza. Brazylijczyk musiał się mocno zdziwić, gdy zza pleców stoperów Sevilli natychmiast wybiegł Villa. Guaje wywiódł ex-portero Valencii niemal do narożnika pola karnego i posłał futbolówkę pod jego rękawicami, trafiając do siatki rywali. Sevilla grała ospale, gdy przyjezdni docierali pod pole karne Valencii, piłka zatrzymywała się na obrońcach Nietoperzy bądź sporadycznie w rękawicach Vicente Guaity. Niestety, strategia Emery’ego posypała się po kilkunastu minutach – wtedy to podczas jednej z akcji urazu doznał Villa. Asturyjskiego goleadora zastąpił weteran hiszpańskich boisk, Fernando Morientes. Pozostała część pierwszej połowy nadal przebiegała pod dyktando blanquinegros, ale okazji do zdobycia gola było ledwie kilka. Jednej z nich nie wykorzystał Vicente, którego strzał po podaniu od Rubena Baraji został przyblokowany przez Squillaciego.
Tuż po wznowieniu na placu boju pojawił się Diego Capel, który przysporzył sporo pracy Morettiemu. Właśnie po dośrodkowaniu młodego Hiszpana padł wyrównujący gol. Z linii bramkowej wyszedł Guaita, który nie zdołał strącić piłki, umożliwiając uderzenie głową Luisowi Fabiano. Wcześniej, również po zagraniu Capela, swoich sił próbował Renato, lecz jego strzał przewrotką zatrzymał się na Albeldzie. Gracze Sevilli przejęli inicjatywę, ale Valencia powinna ponownie prowadzić po kilku minutach od zdobycia gola przez Fabiano. Znów zawiódł Vicente, który mając świetnie wyłożoną piłkę od Davida Silvy, posłał ją wysoko nad poprzeczkę. W 68. minucie było 1:2 - Adriano zrehabilitował się za błąd z pierwszej połowy, wykańczając akcję po ładnym podaniu Renato. Obserwatorzy spotkania zachodzą w głowę jakim cudem trafienie dla Sevilli zostało uznane, bowiem 24-latek z Kurytyby był co najmniej metr przed ostatnim obrońcą: Nie pomogły okrzyki sfrustrowanych kibiców i tłumaczenia zawodników, asystent sędziego nie zmienił swojej decyzji. Emery nie zwlekał i wkrótce wprowadził Edu i Matę, boisko opuścili natomiast Albelda i Vicente. Bask idealnie trafił ze zmianami – Edu uporządkował poczynania ofensywne zespołu, zaś Mata miał swój udział w kolejnych golach tego wieczoru. W 83. minucie w pole karne dośrodkowywał Edu, futbolówka od Maty doszła do Baraji, który minąwszy dwóch defensorów oponentów celnie przymierzył w prawy róg bramki strzeżonej przez Palopa. Trzy minuty później Valencia wyszła na prowadzenie. Znajdujący się blisko linii końcowej Joaquin podawał na 7 metr, tam czekał… Romaric, który właściwie oddał piłkę Macie. 20-latek ograł obrońców i strzelił w kierunku bramki, zaś futbolówka po rykoszecie znów wpadła do siatki. Chwała zawodnikom za poświęcenie i przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść w końcówce meczu, natomiast hiszpańskiej federacji życzymy rychłej wymiany sędziowskiej paczki.
KOMENTARZE
ja mowie wez powiedz zeby remis byl on mowi ja patrze potem 2-2 xD potem mowie no to wez juz zeby wygrali powiedz ona mowi no to jak zremisowali to wygraja patrze 3-2 hehe
Co do meczu to nasi ładnie powalczyli :) pokazali charakter.
Villa nawet z kontuzja wyskoczyl spod cieplego kocyka i sie cieszyl ;)
Amuncik
kocham wp .
Guaita dzis dostal troche pola do manewrowania pierwszy gol zbut wolna reakcja, drugi zostawie bez komentarza bo za duzo zlego zarowno o Cantalejo jak i tym rudym liniowym zostalo juz powiedziane. a co do trzeciego portero to czyz nie zawita do nas sanchez ze spursow? przynajmniej kluby sa juz ponoc po porozumieniu.
@ Fuh - o ile się nie mylę to znów ten chol... dwugłowy uda.
Uwielbiam wp.pl. Nie mam pojęcia kogo oni tam zatrudniają, ale Ci ludzie to porażka. Wynik, zakończy się wynikiem. Valencia zremisowała 3:2. Hiszpan strzelił już w 5 minucie, a niżej jak byk David Villa - 3 min. Sevilla wyszła na prowadzenie po bramce Armando Correira.
Choć Guaita popełnił błąd przy straconej bramce uważam, że zagrał obiecująco. Podoba mi się zwłaszcza jego gra nogami na przedpolu - w przypadku Renana od razu cierpnie mi skóra, czy za chwilę nie będzie wpadki. Nasi pokazali, że potrafią się podnieść, ale sposób gry pozostawia wiele do życzenia. To są raczej przebłyski i zrywy niż konsekwentna, dojrzała taktycznie gra.
Niespodzianką było dla mnie wstawienie Maduro zamiast Marcheny. Widać większość negatywnych bohaterów z Bilbao poszła w odstawkę. Muszę pochwalić Miguela - co by o nim nie mówić jest w tej chwili nie do zastąpienia. Baraja jest wolny, mało dynamiczny, lecz głowę ma nie od parady. Albelda też już nie nadąża. Słabiej wypadł Vicente.
Moro grał z kontuzją ramienia, która wyraźnie mu przeszkadzała. Nie zmienia to faktu, że Emery tak łatwo i beztrosko pozbył się Zigica. Praktycznie nie mamy teraz napastnika, gdyż Villa jest kotuzjowany, a Moro niesprawny w 100%!!!!!
Do grona kontuzjowanych dołączył Joaquin, który schodził z boiska kulejąc. Villa na pewno nie zagra z Majorką, a Joaquin prawdopodobnie też.
Ogólnie rzecz biorąc wolałbym z dwojga złego 2;3 z Sevillą, niż przegraną z Baskami.
Zwróćcie uwagę, że Joaquin naciskał na obrońcę Sevilli, i być może właśnie z powodu tej presji podał jak podał. Tak powinni grać nasi przez cały mecz, naciskać na rywala i wymuszać błędy.
2 bramka
Za to co zrobił Baraja to należą mu się brawa. Znakomicie. Może i nie jest już tak dynamiczny i zwrotny jak kiedyś, ale IMO jak on gra, to jest więcej z niego pożytku niż z Fernandesa, bo i podać dokładnie potrafi, rozejrzeć się a i ostatnio coś nam strzela.
Mam nadzieję, że Fernandes zacznie myśleć na boisku i nauczy się sporo od Barajy.
Szkoda Villi, Moro też kontuzjowany. Trzeba pewnie będzie zagrać z przodu Matą i Silvą, Vicente i Pablo na skrzydłach. Ale wtedy żadne podanie górą do przodu nie będzie miało sensu, bo nikt tej piłki nie strąci.
Pitarch znajduje się aktualnie w São Paulo, gdzie będzie oglądać debiut napastnika w barwach Palmeiras, które zmierzy się z Sant Andre. Po meczu prowadzone będą rozmowy z przedsiębiorstwem Traffic Sport, czyli właścicielem karty zawodniczej Keirrisona.
'Los Colchoneros' chcą sfinalizować ten transfer już teraz, aby wyprzedzić konkurencję. Jesús García Pitarch zaoferował początkowo 8 milionów £, jednak Traffic Sport żąda aż 16 milionów £. Nie wiadomo na jakiej kwocie obie strony dojdą do porozumienia.
no i po ptokach...
Podaje link do strony (chodzi o piosenkę z filmu z bramkami Davida):
http://www.davidvilla7.com/descargas.php
W kilku ostatnich meczach strzelał bramy.
Nawet potrafi podac dokładnie, szybkosc nie ta.
Narazie nik mnie nie przekona ze Fernandes jest lepszy. Oby tak dalej.
I jaka brama.
Vicente dosc słabo.
ten spalony, ludzie sedziaowie to chyba jakies totalne gląby w hiszpanii, chyba ze 3 metry były.
Coz z tego, w papierach zostalo 3:2...zostaje nam rewanz na Sanchez Pizjuan.
saludos
« Wsteczskomentuj