Alexis:Jesteśmy pełni nadziei, chcemy zajść wysoko w Pucharze UEFA
04.11.2008; 21:46

Jesteśmy pełni nadziei przed fazą grupową Pucharu UEFA. Rozpoczynamy od meczu z Kopenhagą i wierzymy, że możemy zajść daleko w tych rozgrywkach. Uważam, że najbliższe spotkania będą wygodne i jesteśmy w stanie dostać się do kolejnej fazy bez większych komplikacji. W starciu z duńską drużyną będziemy musieli pokazać nasze atuty. Ćwiczymy na 100%, aby zwyciężyć. Dodatkowo gramy u siebie, więc nie zabraknie wsparcia kibiców. Jeszcze nie mieliśmy okazji, by obejrzeć rywala na wideo, jutro jednak trener na pewno się za to weźmie i da piłkarzom odpowiednie wskazówki- stwierdził obrońca.
Zapytany o powagę dolegliwości, jaka ostatnio mu doskwierała odparł ze spokojem, iż to nic poważnego, a lekarze zgodnie zezwolili na dalsze treningi. Byłemu graczowi Getafe nie prędko odpoczywać od gry.
Nie obawiam się o utratę miejsca w składzie, zawzięcie trenuję i to oczywiste, że podoba mi się regularnie występować w meczach. Już przez pięć miesięcy pauzowałem z powodu urazu- przypomniał Hiszpan.
Alexis przyznał, iż jest zwolennikiem rozmawiającego z piłkarzami trenera, jakim jest Emery.
Sądzę, że to ważne, by trener komunikował się ze swymi podopiecznymi. Graczom to odpowiada. Antonio Tapia, z którym pracowałem w Maladze także dużo rozmawiał z drużyną- przyznał. Gracz odniósł się jeszcze do swego kolegi z zespołu Davida Silvy, który rozpoczął ostatnio poważniejsze treningi.
Jest z nim coraz lepiej, zdecydowanie rozweselał. Zdrowieje szybko i spokojnie.
Na koniec defensor dodał, iż w szatni zespołu Hedwiges Maduro stał się ostatnio ofiarą żartów, gdy koledzy stwierdzili podobieństwo Holendra do kandydata na prezydenta U.S.A - Baraka Obamy.
KOMENTARZE
Oby nie doszło do sytuacji, w której Valencianistas przyszło by mierzyć się z rywalem z Trondheim w warunkach takich, jakie towarzyszyły Królewskim w starciu z Rosenborgiem w filmie Goal 2: Living the dream.
Jeszcze jesteś na tej stronie ćwoku?
Alexis walczy z Marcheną o 1-szy skład, więc bagatelizuje kontuzję.
Maduro ma mało okazji do śmiechu. Humor i zapał do pracy stracił także Helguera, który popadł w konflikt z Emerym. Emery zarzuca mu brak zaangażowania na treningach a Helguera ma pretensje, że nie gra. Kolejny niezadowolony.
Jak widać praca w VCF to nie sielanka. Dużo więcej tu problemów niż w Almerii. Ciekawe jak Emery poradzi sobie z tymi wszystkimi obciążeniami.
Komenty wypisujesz sporadycznie, a gdy już to zrobisz niemal zawsze redakcja zwraca ci uwagę na ich treść (częściej je usuwa)pełną nieuzasadnionej agresji. Wiesz, z prostych przyczyn nie jest mi na rękę toczyć z tobą wojny, nie będę też nawoływał o twe moralne nawrócenie, jeśli jednak nie masz zamiaru zachowywać się odpowiednio na tej stronie z powodu szacunku do klubu, który nas wszystkich tu złączył, zrób to z uwagi na regulamin serwisu.
« Wsteczskomentuj