Seria bez zwycięstw podtrzymana

Podobnie jak w przypadku pierwszej drużyny, Valencia Mestalla rozegrała w zeszły weekend przedostatnią ligową kolejkę. „Nietoperze” gościli Prat, zakończyli mecz w dziesięciu i przegrali 1:2. Krótko mówiąc: nihil novi sub sole.

Mimo beznadziejnej sytuacji w tabeli, gospodarze wybiegli na boisko z ofensywnym nastawieniem i ze sporym apetytem na gola. Został on zaspokojony już w 12. minucie. Piłkę, miękkim podaniem otwierającym, w pole karne posłał Pedro Alemañ. Na 5. metrze na klatkę piersiową przyjął ją Pablo Gozálbez i zaczął składać się do oddania strzału. Nim zdążył tego dokonać, bezpardonowo wpadł w niego Roger Figueras. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Rzut karny pewnie wykorzystał Fran Navarro. W kolejnych akcjach Los Ches starali się podwyższyć prowadzenie strzałami z dystansu. Po bardzo intensywnym kwadrancie w wykonaniu podopiecznych Fernándeza, przewagę zaczął zyskiwać Prat. Goście coraz bardziej podkręcali tempo i zaczęli zbliżać się do wyrównania. Nadeszło ono w minucie 37. John Neeskens holował futbolówkę do samej linii w obrębie „szesnastki” Valencii. Wreszcie wstrzelił ją w centrum pola karnego, trafiła pod nogi Domiego Berlangi. Marokańczyk został sfaulowany przez Gozálbeza, sędzia znów bez wątpliwości podyktował „jedenastkę”. Stały fragment gry w bardzo podobny sposób do Navarro wykorzystał sam poszkodowany. Mestalleta starała się szybko odpowiedzieć, lecz bez efektu. Arbiter zaprosił graczy do szatni.

W drugiej połowie nastąpiła wymiana ciosów. Najgroźniejszy z nich wyprowadzili przyjezdni. Po dograniu z rzutu wolnego w wykonaniu Alberto Padilli piłka spadła na głowę Bruno Perone, a obrońca skierował ją do siatki. Radość nie trwała jednak długo, gdyż sędzia boczny od razu uniósł chorągiewkę. Następnie wydarzyła się sytuacja groteskowa, a mówiąc dosadniej, po prostu głupia. Arbiter podyktował rzut wolny z dalszej odległości dla Valencii. Futbolówkę ustawił David Ruiz, lecz nie w tym miejscu, w którym nakazał Alejandro Ruiz Aguilera. Po upomnieniu nie nastąpiła poprawa, więc Ruiz został ukarany żółtą kartką. Piłkarze gospodarzy upierali się, że Aguilera kilka chwil wcześniej wskazał miejsce bliżej bramki i nie chcieli przemieścić futbolówki. Po kolejnych protestach, David Ruiz obejrzał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Kilka chwil później czerwień zobaczył też Emaná, lecz był już wtedy poza placem gry, wcześniej zmienił go Ndombasi. Mimo straty zawodnika, Mestalleta atakowała. Świetnym zachowaniem na 20. metrze popisał się Facundo Gracía, który nawinął obrońcę i świetnie wypuścił Ndombasiego „w uliczkę”, ale strzał Francuza z ostrego konta obronił nogami Carlos Craviotto. Później fantastyczne uderzenie z dystansu oddał Gracía, jednak jeszcze lepszą robinsonadę wykonał bramkarz. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, do ostatniego, jak się okazało skutecznego, ataku przystąpił Prat. Po dograniu z rzutu rożnego na bliższy słupek, gracze Valencii zaprezentowali niezwykle nieudolne krycie. Wbiegający bez jakiejkolwiek opieki Javi Martos uderzył głową bez wyskoku i trafił do siatki, ustalając wynik na 2:1 dla gości.

Segunda División B, druga faza, 7. Kolejka

Valencia Mestalla – AE Prat 1:2

Bramki: F. Navarro (12’, rzut karny) - Domi Berlanga (37’, rzut karny), J. Martos (90’)

Czerwone kartki: D. Ruiz (55’), Emaná (58’, poza boiskiem)

Valencia Mestalla: E. Bernad, Mingotes, F. Navarro, Marc Ferris (Estacio, 70’), Emaná (Ndombasi, 59’), F. García, Gozálbez (H. González, 80’), D. Ruiz, Fran Pérez (José David, 80’), P. Alemañ (K. Koindredi, 70’), Facu

AE Prat: Craviotto, Perone, R. Figueras, Putxi, C. Guzmán, Bertomeu (Ufano, 17’) (Xavi Civil, 78’), Padilla, E. Jiménez (Astals, 72’), Neeskens, Domi (Diego, 78’), J. Martos

Wynik, statystyki oraz tabele Segunda División B znajdziecie tutaj oraz tutaj

Tweetnij