Podział punktów na Camp Nou
02.02.2019; 20:40
Drugi remis z Barceloną w sezonie
Pomimo uzyskania prowadzenia w pierwszej połowie po golach Gameiro i Parejo z karnego, podopiecznym Marcelino nie udało się wywieźć kompletu punktów ze stadionu Barcelony. Gol Messiego z karnego w pierwszej części spotkania oraz trafienie Argentyńczyka w drugiej połowie sprawiły, że obie drużyny podzieliły się punktami.
Marcelino zdecydował się na kilka zmian względem pucharowego spotkania z Getafe – w ataku pojawił się Gameiro, na prawej stronie pomocy Wass, zaś kontuzjowanego Gayę zastąpił Lato. Od pierwszych minut spotkania Valencia starała się zaskoczyć rywali, a pierwszą próbę podjął Dani Parejo strzelając niecelnie z dystansu. Chwilę później po składnej akcji uderzenie kapitana Los Ches obronił Ter Stegen, zaś dobitka Czeryszewa trafiła w słupek. W odpowiedzi strzały na bramkę Valencii oddawali Messi oraz Coutinho, jednak za każdym razem Neto nie dał się zaskoczyć.
W 24. minucie meczu Parejo odebrał piłkę Messiemu na własnej połowie, przegrał ją z Wassem, po czym oddał w kierunku Rodrigo. Napastnik wykorzystał bierność defensywy Blaugrany i popędził na bramkę. Tuż przed polem karnym wypuścił na czystą pozycję Kevina Gameiro, który będąc sam na sam z Ter Stegenem umieścił piłkę w siatce! 0:1!
Chwilę później mogło być już 1:1, po tym jak przypadkowe odbicie piłki przez Garaya mogło trafić do siatki. Na szczęście interwencja Neto zapobiegła zagrożeniu. Kilka minut później Czeryszew dośrodkowywał do będącego w polu karnym Wassa, Duńczyk jednak faulowany był przez Sergi Roberto. Arbiter nie miał wątpliwości – rzut karny dla gości. Do piłki postawionej na 11 metrze podszedł Dani Parejo i mocnym strzałem pokonał golkipera gospodarzy! 0:2!
W 37. minucie meczu Nélson Semedo, znajdujący się w polu karnym Valencii, został nieprzepisowo zatrzymany przez Toniego Lato, a sędzia podyktował jedenastkę. Rzut karny na bramkę zamienił Lionel Messi. 1:2. Chwilę później boisko opuścić musiał Kevin Gameiro, który doznał kontuzji, a zastąpił go Ferran. W końcówce pierwszej połowy gospodarze mogli wyrównać, ale uderzenie Sergi Roberto trafiło w słupek. Do przerwy na tablicy wyników widniał wynik 2:1 dla „Nietoperzy”.
Po zmianie stron Barcelona ruszyła do ataku. Kilka chwil po wznowieniu spotkania strzał Messiego obronił Neto. Z dystansu Brazylijczyka próbował zaskoczyć Rakitić. Valencia swoich szans szukała w szybkich kontrach. Po jednej z nich strzał oddał Wass, ale został zablokowany. Z kolei Gabriel spróbował pokonać Ter Stegena strzałem głową.
Próby strzelenia bramki przez Barcelonę powiodły się w 64. minucie. Wtedy to Lato wybił niedokładnie piłkę, ta trafiła do Vidala, który oddał ją Messiemu. Argentyńczyk przymierzył z dystansu i nie dał szans zasłoniętemu Neto. 2:2.
Na boisku po długiej przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się Geoffrey Kondogbia, zmieniając Coquelina. W kolejnych minutach meczu gospodarze próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak bezskutecznie. Valencia nadal szukała swoich szans w szybkich kontratakach. Dwukrotnie napastnicy Los Ches – Rodrigo i wprowadzony za niego Mina – byli zatrzymywani przez Ter Stegena. Wynik nie uległ już zmianie, w związku z czym Valencia wywozi z Camp Nou jeden punkt.
LaLiga, 22. kolejka
FC BARCELONA – VALENCIA CF 2:2 (1:2)
Bramki: Gameiro (0:1, 24’), Parejo (0:2, k., 31’), Messi (1:2, k. 37’), Messi (2:2, 64’)
FC Barcelona: Ter Stegen, Semedo (46’ Jordi Alba), Piqué, Vermaelen, Sergi Roberto, Rakitic, Aleñá (66’ Artur), Arturo Vidal, Coutinho (84’ Malcom), Messi, Luis Suárez.
Valencia CF: Neto, Piccini, G. Paulista, Garay, Coquelin (72’ Kondogbia), Parejo, Wass, Czeryszew, Gameiro (39’ Ferran), Rodrigo (79’ Santi Mina).
KOMENTARZE
A tak poważnie, spodziewałem się na dzisiejszy mecz mega mobilizacji i ją widziałem. Wspaniale oglądać Barcę na własnym stadionie goniącą wynik z Valencią.
Czy możemy już mówić o odbudowaniu się zespołu, czy jeszcze za wcześnie?
Szczególnie wyróżnił bym dzisiaj Rodrigo, dla mnie Man of the Match. Obiektywnie - ten gość ma naprawdę większe umiejętności niż przeciętna Valencia. Gdy zespół gra dobrze, on dostaje turbo-doładowania. Wyróżnił bym jeszcze Parejo i Picciniego. Dwóch najbardziej krytykowanych do niedawna zawodników VCF. Parejo popełnił parę błędów, był jednak pewnym punktem drużyny. Piccini rozwinął się natomiast w ostatnim czasie bardzo. To już nie ten sam zawodnik co z początku sezonu.
Druga bramka nie miałby szans. I tak nieźle bronił.
Po tych 4 meczach muszę powiedzieć, że nasza forma poszła delikatnie do góry. Teraz musimy punktować, LE myślę, że jest na wyciągnięcie ręki. Co dalej? Zobaczymy.
MOTM moim zdaniem Wass. Dobry mecz Picciniego.. Najgorszy na boisku - Lato.
Dobry Rodrigo i Gameiro.
Jeśli Marcelino spełni wymagania stawiane przez zarząd to wtedy będzie go można nazwać profesjonalistą i na tej stronie przyznam się z radością, że się myliłem. Chciałbym.
Do tego daleka droga.
Pozdrawiam.
Czy zauważyliście że nie mamy chyba żadnego dobrego lewonożnego zawodnika?
Czy zauważyliście że nie mamy chyba żadnego dobrego lewonożnego zawodnika?
To co moim zdaniem złożyło się na lepszą formę naszych to:
1) wzrost formy najważniejszych zawodników. Zwróćcie uwagę kto jest teraz przez nas najbardziej komplementowany: Parejo i Rodrigo. Jeśli oni grają, gra Valencia. I ja wiem, że Parejo nigdy nie będzie spał spokojnie przez kibiców nietoperzy. Ale trzeba mu oddać, że kiedy jest w formie, staje się jednym z najlepszych pomocników La Liga.
2) wzrost formy dopełniających zawodników: Gameiro, Cocquelin, Ferran, czy nawet Piccini. To już coś!
3) psychika - to ona powoduje, czy piłkarze są skuteczni czy nie. W taktyce Valencii wiele się nie zmieniło. Zmieniło się to, że jesteśmy mniej sparaliżowani, bo mamy więcej wiary we własne szczęście i własne możliwości.
Dla mnie to dużo, ale chcę też tonować nasz entuzjazm dotyczący tego jak ten sezon się potoczy. Wciąż podtrzymuję zdanie, że Liga Europy też byłaby super. Jeżeli zajmiemy miejsce w top 6, będę przeciwnikiem zwalniania Marcelino.
Sevilla dostała w dupe od Celty, już tylko 6 punktów brakuje! Niezmiernie mnie to cieszy jak i wyjście Valencii z kryzysu, który był w pierwszej części sezonu. Amunt Valencia!
Widać, że chłopaki odzyskują pewność siebie.
Oby tak dalej!!!
Chciałbym jeszcze dodać, że camp nou to niezły trup a nasz stadion przy nim wypada jak 6****** hotel.
Najsłabszym ogniwem był Lato. Zresztą nie tylko w tym meczu. Gra chaotycznie, to biegająca bez składu i ładu tykająca bomba.
Neto przy bramkach Messiego nie miał nic do powiedzenia, ale nie był wczoraj tak pewny jak zwykle. Ferran nie wniósł zbyt wiele impulsów.
Najlepszym piłkarzem VCF był dla mnie Rodrigo, a miłą niespodzianką była postawa Gameiro i Czeryszewa.
W zeszłym roku grał zdecydowanie więcej, to fakt. W tym roku wybiegł na plac gry ledwie 8 razy (w tym 4 razy w CdR, 1 raz w LM, i 3 razy w lidze). 6 razy dograł do końca, 2 razy był zmieniany. Bilans gier z nim w składzie 5 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki (braki stracone - 7, przy czym część na jego konto). Myślę, że jakby cały zespół grał jak z nut zgarniając komplety, to Marcel dawałby mu więcej szans i luzował Gayę. Sytuacja była napięta i z desperacji Marcel próbował grać non stop (rzekomo) najlepszymi, by przełamać impas.
Do traktowania go jako pewny punkt jest jak stąd do nieba, ale jako zapchajdziura, który zdobywa cenne minuty, dając odpocząć Gayi jest jak znalazł. Fajnie, że i tak dostaje jakieś szanse i zdobywa cenne doświadczenie.
Na chwilę obecną ciężko od niego wymagać cudów, szczególnie jak chłopak gra kilka spotkań w pół roku i nagle jedzie na Camp Nou grać z Barceloną. Dwa błędy (nie usprawiedliwiam ich) przysłoniły fakt, że w ogólnym rozrachunku chłopak zagrał i tak całkiem niezłe spotkanie.
Liczę na to, że zagramy świetny mecz z Betisem ustawiając dwumecz, to Lato będzie mógł zagrać w rewanżu bez spiny. Pewnie też zagra z Celtikiem. Ciekawy jestem jak Marcel podejdzie do Celticu. Czy najpierw najmocniejszy skład i próba ugrania awansu w pierwszym meczu (oczywiście w przenośni), czy będzie to jakoś równoważył.
Cieszy mnie powrót Kondogbii. Niech się rozkręca, jest nam potrzebny.
« Wsteczskomentuj