Quique Flores udzielił dziś specjalnego wywiadu, dla serwisu as.com. Nasz szkoleniowiec, choć dostrzega wady i braki w swoej drużynie, jest zadowolony z formy, jaką prezentuje zespół w początku rozgrywek zarówno ligowych jak i pucharowych.

Tak dobry start w rozgrywkach, może oznaczać, że na zespół który teraz radzi sobie znakomicie, przyjdzie załamanie formy. Nie niepokoi to Pana?

Nie. Jeżeli zamierzamy zająć dobrą pozycję w końcowej tabeli, w czerwcu, to musimy przez cały sezon prezentować wysoką formę. Chcemy jak najdłużej przedłużyć dobrą dyspozycję, w której obecnie się znajdujemy, chociaż wiemy, że nie będzie ona trwała zawsze. Sezon jest długi i ciężki, ale chcielibyśmy go zakończyć tryumfem.

Wyobrażał Pan sobie tak udany start?

Można powiedzieć że tak. W minionym sezonie dopiero budowaliśmy nowy zespół, który teraz ma już większe cele i ambicję. Przeszliśmy pracowity okres przygotowań, teraz wszystko to procentuje dobrymi wynikami.

Bardzo zmieniła się teraz sytuacja w Valencii. Przed sezonem rozpoczął Pan pracę w rozbitym zupełnie zespole, dziś cały klub pełen jest euforii.

Tak, to prawda. W minionym sezonie, początek był bardzo ciężki, ale udało nam się jednak zbudować solidny zespół. Zawodnicy są w świetnej formie, mają zaufanie do zarządu, cele i ambicje na przyszłość. Najpiękniejsze jest to, że mogę trenować zespół, który ma zaufanie do swojego szkoleniowca, który chętnie i ciężko ćwiczy na treningach i który ma spore apetyty na trofea.

Pana głównym zadaniem w minionym sezonie było skupienie się na aspektach psychologicznych czy czysto sportowych?

Można tak powiedzieć: budowanie nowego zespołu w poprzednim sezonie, zmuszało nas do przywiązania ogromnej wagi do kwestii psychologicznych. Dodatkowo pracowaliśmy nad nową taktyką, i to dało nam solidne podstawy, na których mogliśmy dalej doskonalić swój styl i jakość gry. Obecnie pracowaliśmy nad tym, aby udoskonalić linię ataku, bez szkody dla formacji i jakości gry defensywnej. Czasami mam pewne obawy, abyśmy za bardzo skupiając się na walce o trofea, nie zmarnowali szansy na nich zdobycie. Nie możemy sami siebie stawiać pod presją, ale spokojnie grać swoje, a sukcesy przydją wraz z dobrą grą.

Czuje się Pan rozpraszany?

Czuje sporo szumu wokół naszego zespołu. My jednak przymykamy oczy na rekordy, osiągnięcia w historii klubu i skupiamy się na treningach i dobrej grze.

Mam wrażenie, że Pana stosunki z Amadeo Carbonim są już dobre?

Tak. Czasami oczywiście każdy z nas ma odmienne zdanie, odnośnie takich czy innych kwestii, ale tak to już bywa. Widzimy zespół z różnych perspektyw. Ja na wszystko patrzę z punktu widzenia trenera, on dyrektora sportowego. Zawsze więc będą pojawiały się różne opinie, ale nie wpłynie to w jakimkolwiek stopniu na jakość naszej gry. Obaj dbamy o dobro klubu- mamy więc jeden cel.

Pana zespół jak dotychczas prezentuje się znakomicie. Nie pojawia się w związku z tym większa presja?

Zarówno w Primera Division, jak i w Champions League, jest sporo klubów, które mają świetne zespoły, a także mogą poszczycić się wielkimi sukcesami w historii. Jestem przekonany, że nasz zespół jest wystarczająco silny aby włączyć się do walki o zwycięstwo w każdej z rozgrywek. Jednak konkurencja teraz jest o wiele silniejsze, niż niegdyś w historii, kiedy Valencia zdobywała mistrzostwo. W minionym sezonie, jak pokazuje historia, liczba punktów jaką uzyskaliśmy pozwalała niejednokrotnie zdobyć tytuł. Jednak Barcelona okazała się być poza zasięgiem.

I w tym sezonie głównym rywalem będzie "Blaugrana"?

Jest kilka zespołów, pomiędzy którymi rozegra się walka o mistrzostwo, a które prezentują podobny poziom. Oczywiście pierwszym faworytem jest Barcelona, obrońca podwójnej korony- to budzi respekt. Real Madryt zawsze był w ścisłej czołówce i teraz też ma szansę sięgnąć po końcowe zwycięstwo. Kolejnym kandydatem może być Sevilla- solidny zespół, który mi osobiście przypomina Valencię sprzed pięciu lat...

A czy Valencia jest właśnie teraz w optymalnej formie?

Myśle, że możemy grać jeszcze lepiej. Ciągle widzimy wady w naszej postawie i jakości gry. Nie możemy ich precyzować w mediach, ale wiemy które elementy gry mamy jeszcze poprawić.

Jaki jest klucz do zdobycia tytułu?

Wytrwałość, ciężka praca, utrzymanie dobrej formy, trzymanie się ścisłej czołówki. Trzeba też zachować optymizm i dobry humor. Zawodnicy nie tylko muszą wykonywać swoją pracę, ale muszą starać się ją wykonać z najwyższym poświęceniem.

Porozmawiajmy i dwóch ważych zawodnikach i o ich kontraktach. Co Pan myśli o przedłóżeniu kontraktu Canizaresa?

Ja mam bardzo jasny pogląd w tej sprawie. Dla mnie nie jest istotny wiek zawonika, a jaką formę on prezentuje. A niewielu na świecie jest bramkarzy, prezentujących tak wspaniałą formę i mających tak ogromne umiejętności, jakie prezentuje i posiada Santiago Canizares.

A kontrakt Ayali?

Bez względu jak potoczą się negocjacje, trzeba przyznać że Ayala może być wzorem dla wielu piłkarzy, także naszego klubu. Naprawde przywiązuje ogromną wagę do każdego meczu, jest przywiązany do zespołu.

Wydaje się, że zmienił Pan troche swój charakter?

Musze przyznać, że stałem się trochę nietowarzyski, krnąbrny. Sprawiałem wrażenie osoby antypatycznej, ale teraz wszystko powinno wrócić do normy. Postaram się być o wiele bliższy, bardziej otwarty na innych. W mininym sezonie lubiłem się izolować, odciąć od ludzi, ale teraz powinno się to zmienić. Moje zachowanie wynikało z aktualnych, ówczesnych potrzeb.

Tweetnij