Nie zawsze się wygrywa... Valencia - Espanyol 1:2
07.10.2007; 15:01
Mecz z Espanyolem podopieczni Quique Sancheza Floresa rozpoczęli od szybkiego uderzenia. Już w czwartej minucie bramkę dającą prowadzenie Nietoperzom zdobył Ruben Baraja. Wydawało się, że spotkanie lepiej zacząć się nie mogło. Niestety z każdą kolejną minutą było gorzej, czego efektem były dwie bramki zespołu gości i ostatecznie zwycięstwo Espanyolu.
Zdecydowanym faworytem spotkania była Valencia. Dla Nietoperzy miał to być łatwy i przyjemny mecz zakończony dopisaniem kolejnych trzech punktów na konto Ches. Niestety kibice zapominają, iż Espanyol gra ostatnio coraz lepiej - w zeszłym sezonie zaszedł aż do finału Pucharu UEFA, a w tym pokonał między innymi Sevillę - i traktują krewnego FC Barcelony jako przysłowiowego chłopca do bicia - stąd też taka reakcja na przegraną. Fanów Blanquinegros w przekonaniu, iż ich pupilków nic złego nie może spotkać utwierdził sam początek spotkania. Po rzucie rożnym w czwartej minucie spotkania piłkę w siatce bramki strzeżonej przez Kameniego umieścił strzałem głową Ruben Baraja. Valencia wyszła na prowadzenie i chwilę później mogła zdobyć kolejną bramkę, jednak wyśmienitą okazję zmarnował David Villa. El Guaje nie miał nawet szansy się później zrehabilitować, ponieważ chwilę później doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dalszego udziału w spotkaniu. Dosłownie minutę po zejściu z boiska napastnika Los Ches podręcznikową wręcz akcję przeprowadzili goście. Klepka z pierwszej piłki, zagranie półgórnej piłki na lewą stronę boiska, a tam Riera huknął potężnie lewą nogą i nie dał najmniejszych szans na skuteczną obronę Hildebrandowi. Warto wspomnieć, iż przy bramce zaspał prawy obrońca Ches Miguel. Minutę później na prowadzenie mogli wyjść goście, po raz kolejny zaspał Portugalczyk, jednak bardzo dobrze zachował się niemiecki golkiper Ches. Od tego momentu na boisku panowali goście. Przez cały czas kunsztem bramkarskim musiał się wykazywać Hildebrand, podczas gdy Kameni mógł spokojnie obserwować spotkanie.
W przerwie Quique Flores zdecydował się wprowadzić Joaquina, który próbował siać popłoch wśród zawodników przyjezdnych, jednak tego dnia defensywa Espanyolu spisywała się bardzo poprawnie. Ponadto sam Ximo tego dnia był wyjątkowo bezbarwny i raczej stanowił tło dla dobrze grających zawodników przeciwnika. Espanyol cały czas szukał okazji i w końcu w 80 minucie Luis Garcia zdobył drugą bramkę dla zespołu gości. Piłka przeleciała między nogami bezradnego Hildebranda. Na stadionie nie brakowało okrzyków "Quique, vete ya." - kibice bowiem nie są w stanie zaakceptować dwóch kolejnych porażek na własnym stadionie.
Mecz z Espanyolem odkrył wszystkie mankamenty Los Ches. Przede wszystkim bardzo słabo gra Miguel, który jedynie dzięki dobrej postawie Hildebranda nie sprezentował rywalom aż dwóch bramek. Widać również, że bez Villi atak Nietoperzy nie istnieje. Przez 20 minut, które El Guaje spędził na boisku zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze. Brak świeżości jest za to widoczny u Silvy, któremu przydałby się odpoczynek od gry. Z niezłej strony pokazał się Angulo, bezbarwne spotkanie zaliczył Joaquin. Jednak najbardziej widoczny jest brak dobrego rozgrywającego, który poprowadziłby grę. Valencia ma dużą przewagę w posiadaniu piłki, jednak oddała znacznie mniej strzałów niż rywale.
Miejmy nadzieję, że Quique wyciągnie wnioski z porażki i w następnym spotkaniu odważy się zaryzykować i da szansę gry w pierszym składzie Sunny'emu, gdyż jak na razie środkowi pomocnicy nie grają tak, jak się tego od nich oczekuje. Musimy także liczyć na szybki powrót do gry Caneiry oraz Villi. A tymczasem pozostaje nam wierzyć, że ostatnie dwa mecze to był wypadek przy pracy.
Raport meczowy
Zdecydowanym faworytem spotkania była Valencia. Dla Nietoperzy miał to być łatwy i przyjemny mecz zakończony dopisaniem kolejnych trzech punktów na konto Ches. Niestety kibice zapominają, iż Espanyol gra ostatnio coraz lepiej - w zeszłym sezonie zaszedł aż do finału Pucharu UEFA, a w tym pokonał między innymi Sevillę - i traktują krewnego FC Barcelony jako przysłowiowego chłopca do bicia - stąd też taka reakcja na przegraną. Fanów Blanquinegros w przekonaniu, iż ich pupilków nic złego nie może spotkać utwierdził sam początek spotkania. Po rzucie rożnym w czwartej minucie spotkania piłkę w siatce bramki strzeżonej przez Kameniego umieścił strzałem głową Ruben Baraja. Valencia wyszła na prowadzenie i chwilę później mogła zdobyć kolejną bramkę, jednak wyśmienitą okazję zmarnował David Villa. El Guaje nie miał nawet szansy się później zrehabilitować, ponieważ chwilę później doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dalszego udziału w spotkaniu. Dosłownie minutę po zejściu z boiska napastnika Los Ches podręcznikową wręcz akcję przeprowadzili goście. Klepka z pierwszej piłki, zagranie półgórnej piłki na lewą stronę boiska, a tam Riera huknął potężnie lewą nogą i nie dał najmniejszych szans na skuteczną obronę Hildebrandowi. Warto wspomnieć, iż przy bramce zaspał prawy obrońca Ches Miguel. Minutę później na prowadzenie mogli wyjść goście, po raz kolejny zaspał Portugalczyk, jednak bardzo dobrze zachował się niemiecki golkiper Ches. Od tego momentu na boisku panowali goście. Przez cały czas kunsztem bramkarskim musiał się wykazywać Hildebrand, podczas gdy Kameni mógł spokojnie obserwować spotkanie.
W przerwie Quique Flores zdecydował się wprowadzić Joaquina, który próbował siać popłoch wśród zawodników przyjezdnych, jednak tego dnia defensywa Espanyolu spisywała się bardzo poprawnie. Ponadto sam Ximo tego dnia był wyjątkowo bezbarwny i raczej stanowił tło dla dobrze grających zawodników przeciwnika. Espanyol cały czas szukał okazji i w końcu w 80 minucie Luis Garcia zdobył drugą bramkę dla zespołu gości. Piłka przeleciała między nogami bezradnego Hildebranda. Na stadionie nie brakowało okrzyków "Quique, vete ya." - kibice bowiem nie są w stanie zaakceptować dwóch kolejnych porażek na własnym stadionie.
Mecz z Espanyolem odkrył wszystkie mankamenty Los Ches. Przede wszystkim bardzo słabo gra Miguel, który jedynie dzięki dobrej postawie Hildebranda nie sprezentował rywalom aż dwóch bramek. Widać również, że bez Villi atak Nietoperzy nie istnieje. Przez 20 minut, które El Guaje spędził na boisku zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze. Brak świeżości jest za to widoczny u Silvy, któremu przydałby się odpoczynek od gry. Z niezłej strony pokazał się Angulo, bezbarwne spotkanie zaliczył Joaquin. Jednak najbardziej widoczny jest brak dobrego rozgrywającego, który poprowadziłby grę. Valencia ma dużą przewagę w posiadaniu piłki, jednak oddała znacznie mniej strzałów niż rywale.
Miejmy nadzieję, że Quique wyciągnie wnioski z porażki i w następnym spotkaniu odważy się zaryzykować i da szansę gry w pierszym składzie Sunny'emu, gdyż jak na razie środkowi pomocnicy nie grają tak, jak się tego od nich oczekuje. Musimy także liczyć na szybki powrót do gry Caneiry oraz Villi. A tymczasem pozostaje nam wierzyć, że ostatnie dwa mecze to był wypadek przy pracy.
Raport meczowy
KOMENTARZE
ta druzyna w ogole nie ma charakteru. drugi mecz u siebie, w drugim prowadza i daja sobie strzelic 2 gole - zenada!
nie ma kto rozgrywac nie ma kto strzelac. marchena i angulo sie juz nie nadaja.
juz dawno nie bylem tak wk...y po meczu vcf... mozna przegrac ale nie znosze gry bez jaj.
flores fuera!!!
pozdro
Żegnaj Kike.
^V^ AMUNT ^V^
mam takie samie zdanie..
amunt VCF..
Valencia to zespół z klasą, który grał piękny football. Rozumiem: Albelda, Baraja, Marchena symbole klubu... Ale tak nie można! Skoro Sunny i Manny są w lepszej formie to oni powinni grać, a poza tym i tak brakuje tego jaja w rozegraniu! Co pisała część z Was na wieść o możliwości przyjścia VdV? Że nie ten styl tak? Że nie pasuje do koncepcji Quiqe tak? A co to Flores Bogiem jest?! Skoro on z takiej paczki jaką teraz mamy potrafi zrobić całe gówno, które gra dobrze przez pierwsze 45, a w drugich już się zwracać chce, to nie dziwie się, że VdV mu niepasował. A co robi VdV? Błyszczy świetnymi podaniami, ciekawymi zagraniami, przez co gra jego drużyny zyskuje na efektowności. Mało tego! Rafael strzela bramki! Nie taka jest rola rozgrywającego powiecie? No to gdzie są napastnicy? Może wprowadźmy Marchene i Helguere do ataku to zacznął coś strzelać! Nie będę wspominał już o Sneijderze. Kike zrobił kilka bardzo poważnych błędów i będąc dobrym trenerem w tym momencie podałby się do dymisji, a jeżeli nie, to zarząd powinien go zwolnić... dla dobra Ches!
Chcecie dymisji Floresa. Myślicie, że ten pseudo dyrektor sportowy - Ruiz znajdzie godnego następcę?
AMUNT!!!
A co do składu to przepłacili i to dużo za Żigicia i Fernandesa.W ich miejsce mogli ściągnąć Guarina i Mosquere.
no ale ja juz nie mam watpliwosci chce by Flores wylecial i to jak najszybciej z takim trenerem daleko nie zajdziemy
Przynajmniej w typerze trafiłem wynik.
Nie podobała się gra z kontry i "brzydki futbol"? Chcieliście długo grać piłką, to macie. 57% posiadania piłki. I co? I gówno. Valencia nigdy nie była zespołem grającym ładnie, aż tu nagle pojawiają się jakieś dzieciaki, które twierdzą że za Beniteza, to graliśmy cud, miód i orzechy. Te same dzieci nie rozumieją, że Silva czy Joaquin mieli prawo być przemęczeni i dlatego QQ posadził ich na ławce (ktoś tu chyba kiedyś objeżdżał Florka za brak rotacji w zeszłym sezonie). Poprzedni mecz graliśmy w środę! Nie dociera to do Was?
Idźmy dalej. Chcecie Fernandesa, który jest kontuzjowany. Gratulacje intelektu. Objeżdżacie Arizmendiego, który grał przecież na lewej flance, a słowem nie wspominacie o tym, że "zbawca-i-miszcz" Joaquin był najbardziej bezbarwną postacią drugiej połowy. Na dodatek spartolił najlepszą bodaj okazję na gola. Notorycznie jeździcie po Morettim, ale Miguel ma jakoś chyba u was amnestię, podczas gdy pierwsza bramka, to jego "dzieło", a dokładnie minutę po niej ponownie chciał "sprezentować" gola Gościom. I to nie jest pierwszy raz. Jakoś nikt nie pisze "Miguel fuera!". Wiecznie tylko byście trenera wywalali. Macie swoich pupilków, którzy choćby i marnowali okazje za okazją, to i tak zawsze będę "jednymi z najlepszych". Bo to przecież zawsze wina trenera, że drużyna przegrała mecz.
Tyle o hipokryzji i ślepocie w wypowiedziach wielu tutejszych użytkowników. Czas na jasne punkty zaistniałej sytuacji.
1. Timo - pierwszy naprawdę dobry mecz w jego wykonaniu. Bez szans przy obu bramkach, za to kilka razy ratował nas po błędach naszych defenserów (najczęściej tego z nr 23)
2. Villa - do momentu kontuzji naprawdę błyszczał aż się oko radowało.
3. Sunny - QQ musi mu zaufać, bo na Marchenie i Rubenie daleko nie zajedziemy.
niemal kazdy kto gra z Espanyolem jest dluzej przy pilce bo taki jest ich syl gry
i chyba nie powiesz ze mamy slabych pilkarzy ci sami grajkowie w reprezentacjach graja dobrze wiec sprawa jest prosta winny jest przede wszystkim trener
ja nie najezdzam na Arizmendiego ale wnerwia mnie takie tlumaczenie ze potrzebuje czasu albo ze jest za mlody
Dobrze grają w reprezentacjach? Villa i Silva? W klubie też grają dobrze. W tej chwili w zespole jedynie Villa, Silva i Albiol grają na światowym poziomie. Timo aspiruje do takowego. Cała reszta jest albo przereklamowana (vide Miguel), albo przemęczona, albo po prostu słaba.
jestem daleki od tego ze Ximo ostatnio gra swietnie ale nie przypominam sobie by ktos ostatnio mowil ze potrzebuje czasu
albelda i baraja wypaleni? ale znamy przyklady pilkarzy starszych od nich grajacych na wysokim poziomie, aby daleko nie szukac pamietacie anglome i carboniego
wydaje mi sie ze gdyby vcf posiadala wielkiego trenera to ten potrafilby wycisnac z nich maksimum
te kontuzje mnie martwia, jest ich mniej niz w zeszlym roku ale i tak jest zle - poprawcie mnie jesli sie myle ale u beniteza nie bylo tak czestych problemow z kantuzjami, cosszwaknuje nam przygotowanie fizyczne, a kto jest odpowiedzialny za to?
a stylu gry i banalnej taktyce nie bede pisal.. ladny styl nie musi byc gra w stylu barcelony, ja tesknie za stylem valenci - zelazna obrona (ile my bramk juz w tym sezonie strcilismy) i zabojcza kontra
moim zdaniem valencia posiada tak wielkich pilkarzy ze z przecietnym trenerem beda osiagac wlasnie takie wyniki jakie osiaga.. do wzbicia sie na wyzyny potrzeby jest bardzo dobty trener
a flores jest przecietnym trenerem
PS. mam nadzieje ze z La Coruni wyjedziecie takze bez punktów, ale mecz bedzie dobrym widowiskiem, który może obejżymy na cyfrze plus ;)
ale obecnej valenci nie brakuje pilkarzy ma wszytsko czgo jej trzeba, kiedys ze slabszych pilkarzy uwdawalo sie zrobic dobry zespol
wszytko czego nam trzeba to dobrego trenera a nie rzemieslinka
on wycaga jakies wnioski? z,ienia taktyke? robic cos orginalego???
nikt nie mowi ze przestaje byc wiernym vcf, jestraczej odwrotnie o bycie kibicem nakazuje patrzec tez krytycznie na swoj zespol (zreszta po transparentach na meczach mozna zauwazyc ze i w walencji sa nam podobni)
nie liczy sie tylko zwyciestwo, ktore jest tez czesto farciarskie, vcf brak stylu, jest tak zle ze nawet jak remisuja/wygrywaja (porzedni sezon) z barcelona, chelsea to jst mi wstyd za jakosc widowiska
Kiedyś mieliśmy lepszy system banowania i usuwania komentarzy. To po prostu efekt niedoróbki systemowej. Pracujemy nad tym i zapewniam, że nam też się to nie podoba. Gdzie można, cenzurujemy, gdzie sie nie da wywalamy cały koment. Nie chcemy od razu banować i poważnie się zastanawiamy nad systemem ostrzeżeń na stronie.
Tyle OT
Łącząc siły ze spyderem:
Tak, to wina QQ że Caneira ma kontuzję złapaną w reprezentacji, w efekcie czego musi stawiać na Miguela, który ma jak na razie najwięcej "wpadek" w defensywie. Spoglądam z optymizmem w przyszłość. Naprawdę idzie ku dobremu. Liga ma jeszcze 31 kolejek i będzie nasza. Gdy powróci "Król" (w pełnym i niezachwianym zdrowiu oby) wszystko stanie się jaśniejsze i prostsze.
I na koniec, tak "z kontry":
QUIQUE PER SIEMPRE!
Niestety Valencia dzisiaj, mimo że naszpikowana reprezentantami, jest ligowym szarakiem czy średniakiem jak kto woli. Do poziomu Barcy i Realu, a zwłaszcza do Barcy dzielą ją lata świetlne.
Transfery z różnych powodów to niewypały. Może niektóre wypalą z opóźnionym zapłonem, ale faktem jest że prawie 50 mln wywalone na nowych piłkarzy nie wnosi wiele, żeby nie powiedzieć nic. Brak zwrotu z kapitału.
Zastanawiam się np.czy Mata jest rzeczywiście tak słaby, jak wskazuje na to polityka kadrowa Floresa, czy to Flores nie potrafi popracować nad nim (i nie tylko nim) i wydobyć jego zalety.
Żadna formacja nie gra dobrze, a zatem i drużyna dołuje, z kilkoma wyjątkami.
Obrona - Miguel myślami jest chyba zbyt często na dyskotece; jego bezmyślność irytuje mnie od dawna; Alexis zagubił swoje mocne strony, Albiol coraz bardziej niepewny;
pomoc - nie da się grać kreatywnie, grając 2 DM-ami - np.Barca z Atletico zagrała 3 ofenswynymi pomocnikami, brak Vicente widoczny, Joaquin znowu przygasł, Silva goni resztkami sił, Fernandes kontuzjowany, ale dotychczas nie pokazał niczego szczególnego, Baraja nie grał z Espanyolem najgorzej, ale to za mało;
atak - Villa, trochę Morientes poza dyskusją i dalej coraz większy dramat, z czołową postacią tragedii - Arizmendim
+ przeciętny trener, którego zadanie w VCF chyba przerasta.
To wszystko przekłada się na totalną klapę, brak precyzji, pomysłu, dyscypliny taktycznej i zgrzytającą siermiężność.
NIe liczę już na żaden tytuł, a miejsce w 1-szej 4 uznam za ogromny sukces.
Ta drużyna bardziej przystaje poziomem do pucharu UEFA.
Teraz tym bardziej szkoda kontuzji Caneiry. Był w świetnej dyspozycji od początku sezonu.
Powtórzę: wg mnie wyzwania i oczekiwania w VCF przerastają Floresa. I tyle.
P.S.
Słyszałem, że Miguel przyznał się, że pali od 13-go roku życia i jest stałym bywalcem dyskotek.
Ciekawe, że to nie przeszkadza Floresowi, co miało miejsce w przypadku del Horno.
Przyznam, że nie jestem wielkim zwolennikiem Floresa, ale 2 rzeczy wiem napewno:
- w poprzednim sezonie nie miał pełnej swobody w budowie zespołu, oraz miał plagę kontuzji, a mimo to wywalczył LM na ten sezon, a Valencia była najlepszym hiszpańskim klubem w Europie,
- teraz ma taką swobodę i dajmy mu czas, a z radykalnymi ocenami (typu utopił itd.) poczekajmy do końca sezonu.
PS. Wygląd strony głównej uległ zmianie, moim zdaniem na lepsze, jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to niebieskojaskrawe kolory literek (najlepiej na czarnym tle wypada biały i szary). Poza tym w wyniku rozciągnięcia strony głownej powstało wiele pustego miejsca, warto je czymś zapełnić, może jakaś galeria z ostatniego meczu?, statystyki indywidualne piłarzy?, to takie moje propozycje.
« Wsteczskomentuj