Navarro zły na stan murawy
15.11.2010; 23:49
Fatalny stan murawy przyczyną niepowodzeń?
Nie od dziś wiadomo, że murawa na Estadio Mestalla jest wręcz w fatalnym stanie. Po niedzielnej rywalizacji z Getafe krótkiego komentarza udzielił kapitan drużyny - David Navarro.
Zarówno Navarro jak i trener od dłuższego czasu publicznie mówią o fatalnym stanie boiska. Według trenera, zły stan murawy niekorzystnie wpływa na przygotowania przedmeczowe oraz znacznie utrudnia grę. Po meczu z Getafe kilku graczy zdecydowało się raz jeszcze wyrazić swoją opinię na ten temat, mając nadzieję, że dotrze ona do sternika Valencii - Manuela Lliorente, który raz po raz odmawia wymiany murawy. Powodem są oczywiście pieniądze, których jak wiadomo brakuje. Zamiast nowej murawy na Mestalla stosuje się rożnego rodzaju "półśrodki", a ostatnimi czasy sprowadzono także orły do pilnowania murawy przed gołębiami.
"Nie możemy grać w piłkę z tyłu. Rozgrywanie piłki jest znacznie utrudnione przez co czasami musieliśmy szukać Aduriza bezpośrednim zagraniem z linii obrony".
Kapitan odniósł się także do ostatniej wygranej potyczki z Getafe, określając ją mianem "ważnej".
"Nie zagraliśmy porywająco, ale skutecznie. Najważniejsze są 3. pkt"
Zapytany o regionalne derby z Villarreal, które czekają Valencię w następną sobotę, powiedział, że są "różne strony" tego pojedynku.
"To będzie gra jeden na jednego i możemy zdobyć komplet punktów."
KOMENTARZE
Co do meczu z Villareal, to proszę nie pisać, że na wygraną lub remis nie ma szans. Nawet jeśli to gospodarze są faworytami, bo są formie, nawet jeśli w większości spotkań z dobrymi drużynami przegrywamy, to już nie takie rzeczy w piłce były. Jak się mecz szczęśliwie ułoży to możemy z nimi i 3:1 wygrać (choć sam na tyle nie liczę).
Części kibiców pragnę przypomnieć, że w Villareal zagra ten słaby Carlos Marchena, co go każdy napastnik wkręca w murawę i ten jedyne co potrafi to rozpychać się łokciami i dostawać czerwone kartki. Przynajmniej cały poprzedni sezon utrwalaliście mit "czerwonego" Marcheny. Skoro jest taki słaby to musimy z nimi wygrać. Czyż nie?
Jakbys oglądał to byś widział ze Villareal gra jak na razie o poziom wyzej niz my, Sevilla i Atletico i niewiele odstaje o d Barcy i Realu. Są silni w zasadzie w kazdej formacji.
Na Madrigal nasi nie mają czego szukać - po pierwsze Valencia gra teraz fatalnie a Villareal bardzo dobrze, po drugie Valencia sie kompromituje w kazdym ciezkim meczu.
Mogę się z tobą teraz zalozyc ze Valencia ten mecz przegra - to jest pewne w 100%! Ja tylko mam nadzieje ze po tej porazce LLorente wyciagnie wnioski co do przyszlosci Emerego.
Uważam dokładnie tak samo, murawa jest równie zła, (lub dobra) dla obu drużyn.
Odejście Marcheny to STRATA, jak widzę, że teraz są przymiarki do Demichellisa, to pytam za głupim dowcipem: gdzie tu sens, gdzie tu logika?
Tym niemniej, to są derby i gdyby motywacja oraz wola walki były jak z Rangersami, nie stoimy na straconej pozycji.
Swoją drogą, jakich czasów doczekaliśmy, żeby trząść się ze strachu przed meczem z Villarealem...
Co smieszne to ze za Koemana gralismy z tymi druzynami o wiele lepiej:(
Nie oglądałem meczu Villareal, bo nie mam tyle czasu, żeby oglądać inne mecze poza VCF. Ale to nie ma znaczenia. Jak Milan prowadził w finale LM 3:0 po koncertowej grze myślałem, że już jest pozamiatane i się cieszyłem. Mogłem się założyć z każdym i byłem w 100% pewien, że Liverpool przegra mecz. Jak się skończyło chyba wiesz.
Valencia też niejednokrotnie grała mecze z ostatnimi drużynami w lidze, którym przed meczem nie dawało się żadnych szans (choćby na remis), a potem okazywało się, że frajersko traciliśmy punkty.
Jestem przekonany, że będzie nam ciężko, że nie ma wielkich szans na 3 punkty, że Emerego trzeba wymienić, ale nie ma co już teraz narzekać, że przegramy.
Pierwszy raz tak myślę od początku sezonu. Po prostu nie ma co oczekiwać cudów. Statystyki same mówią za siebie. Z drużynami typu Villareal rzadko kiedy zgarniamy 3 punkty.
Coś czuje ,że czeka nas typowe zachowanie zespołu z LM. Wyjdziemy z grupy kosztem słabych wyników w lidze.
Ktoś tu pisał o konflikcie Emerego z prezesem i jego słabej pozycji w klubie. Skąd takie macie informacje?
Martwią tylko problemy defensywne przed tym meczem, bo brak Maty już mniej.
los ches, piszą o tym od czasu do czasu hiszpańskie media, a w ostatnią niedzielę podczas meczu z Getafe o zakulisowych historyjkach opowiadał red. Orłowski z Canal+.
1-szą połowę zagraliśmy świetnie. Od 2-giej połowy zaczął się nasz kryzys.
Villareal nie zagrał aż tak świetnie. Gdyby uznano Barcy 2-gą strzeloną bramkę to Villareal pewnie by poległ jeszcze bardziej, gdyż do tego czasu nic nie grali. Ta właśnie nie-bramka zmieniła mecz: Barca stanęła i dopiero wtedy Villareal się podniósł.
Teraz łatwo oceniać: nie mamy szans, gdyż teraz my jesteśmy w dołku a Villareal na fali, ale przypomnijmy początek sezonu. Graliśmy naprawdę dobrze i mam nadzieję, że szybko wrócimy do tego poziomu.
Mamy szansę, nie mamy słabych piłkarzy i już nieraz jakieś cuda się zdarzały a wy trzęsiecie portami. Aż wstyd.
Tylko weź to powiedz Emeremu i jego pilkarzom. Bo właśnie taki syndrom panuje w Valecnii CF - nieudacznictwo. Juz o tym pisałem. I sie to nie zmieni puki trenerem jest Emery.
A od Villareal dostaniemy po dupie, i tylko dlatego ze są poziomem pilkarskim zdecydowanie wyzej od nas.
-w wyjazdowych meczach z czołówką La Liga to znaczy Barca, Real, Villalreal , Sevilla i Atletico; Emery w 12 meczach na 36 możliwych do zdobycia punktów ugrał 1 -słownie JEDEN PUNKT! Dodajmy do tego styl gry naszej drużyny w ostatnim czasie. I daje to takie a nie inne nastroje przed najbliższym jakby nie było ciężkim meczem.
Wiem, żart średni ale o co q... się rozchodzi. Nawet jak mamy dołek, jak nam nie idzie, między Valencia C.F. a Villarreal C.F. jest przepaść, jak nie przymierzając między Napoleonem a Leonem.
Zobaczymy jak będzie. Moim zdaniem to jest znakomita okazja, żeby zmniejszyć dystans do Villarealu, pokazać charakter i swoje umiejętności. Porażka, zwłaszcza w złym stylu, może być fatalna w skutkach. Natomiast zwycięstwo doda nam wiatru w żagle.
« Wsteczskomentuj