Emery: "Odpowiedzialność za porażkę biorę na siebie"
24.10.2010; 16:03
Trener o wczorajszym meczu
Unai Emery wypowiedział się o przegranym spotkaniu z Mallorcą. Drużyna Valencii uległa na Mestalla 2-1. Szkoleniowiec Nietoperzy uważa, że jest odpowiedzialny za słabą grę w pierwszej, ale i w drugiej połowie.
Zmiany taktyczne, które przeprowadziłem, nie były odpowiednie. Teraz pozostaje nam uspokoić się i wszystko przemyśleć .
- powiedział trener.
Staramy się wygrywać w każdym spotkaniu, jednak dzisiaj nam to nie wyszło. Nie chodzi o to, kto gra, ale o to, jak gra cała drużyna.
- zaznaczył Emery.
Trener wypowiedział się także na temat Maty. Mówił, że Hiszpan miał zagrać w drugiej połowie meczu, jednak z powodu kłopotów zdrowotnych nie wziął udziału w piątkowym treningu, co zadecydowało o jego przerwie.
Do wczorajszego meczu we wszystkich spotkaniach pokazywaliśmy, że jesteśmy godnym rywalem dla każdego zespołu w Europie. Niestety, nasza passa została przerwana w najmniej oczekiwanym momencie. Mecz z Mallorcą pokazał, że mamy jeszcze dużo pracy. Widać jednak, że zawodnicy po drugiej połowie dali z siebie zdecydowanie więcej, jednak to nie wystarczyło.
- zakończył Emery.
KOMENTARZE
Teraz trzeba sie skoncentrować na najbliższym meczu, więc wypożyczcie sobie rowerki wodne lub żaglówki i poplywajcie troche bawiąc się, smiejac , zartując.
Aha, Unai, pociesz koniecznie chlopakow po tej porażce , na pewno są bardzo przygnębieni... Pinchi puto
Był wolny Manzano, ale Sevilla go zatrudniła. Ciężko znależć szkoleniowca, który zgodzi się na warunki finansowe proponowane przez Valencię. Owszem Valencia CF to wciąż wielka marka w Europie i zawsze będzie budzić szacunek, ale z taka kadrą aby osiągnąć sukces potrzeba szkoleniowca ponadprzeciętnego, który będzie potrafił coś stworzyć z niczego.
I pozostaje jeszcze jedna sprawa: jeśli to naprawdę będzie jakis większy kryzys to kiedy wywalić Unaia ?
@ruben123
Już się nudny zrobiłeś...
Jak znajdziecie mi trenera lepszego od Emeryego za tą cenę którą bierze to spoko, tylko nie wypierdzielajcie jak zwykle jakiś Mourinhów, Benitezów za 11 mln rocznie bo sami chyba wiemy, że nie mamy tyle kasy i oni nie gwarantówją również że będziemy grać lepiej. Puknijcie sie w łeb.
3-6.
Skład mamy - moim zdaniem - trzeci.
My i Sevilla, Villarreal i Atleti mamy porównywalne składy, ale to nasz jest z nich najlepszy, mamy większy potencjał od Atleti mimo ich wzmocnień, widać to było na Mestalla, kto jest piłkarsko lepszy.
Sevilla i Villarreal są do nas bardzo podobne.
Każdy ma (albo nie tak dawno miał)problem z trenerem, który pierwszy ogarnie tego zespół będzie najwyżej.
Rozum mówi że Sevilla bo Manzano w parę tygodni zdążył już ogolić Atleti, Dortmund i Bilbao, a wcześniej grali żenująco (zwłaszcza z Bragą).
Garrido nie ma takich problemów jak Valverde więc będą się liczyć tym razem do końca ale czy to Pellegrini to nie wiem.
Unai ma najszerszy skład, ale oby nie trzeba było testować głębi jak rok temu.
Wiem że jak Emery przerżnie z wszystkimi jak 2 lata temu to będzie wstyd i będzie musiał polecieć.
Tak samo można napisać, że w meczach LE i ostanim naszym ligowym meczu na Calderon było widać kto jest lepszy. Atletico ma większy potencjał, porównaj sobie... Obrona - nie mamy takiego asa jak Godin, jak z nami grali to nawet ten cienias Perea był dla naszych nie do przejścia. Atak: Soldado - Aduriz a z drugiej strony Forlan - Kun - i ten trzeci koleś który tez czasem trafia z tego co widzę (Costa?). Mamy jedynie lepszy środek, zaś skrzydła porównywalne ze wskazaniem na nas. Bramkarze mniej więcej podobni, jednak gdyby wziąć pod uwagę, że po odejściu Cesara będzie bronił ktoś taki jak Moya to mamy 3-1 dla Atletico jeśli chodzi o formacje. I w przeciwieństwie do nich, my nie bylibyśmy w stanie pokonać Interu, a oni to zrobili, grając przy tym bardzo rozważnie.
I nie rozumiem jak można liczyć że zatrudnimy Mourinho lub Beniteza. Śmieszne. Emery to właściwy człowiek na właściwym stanowisku. I lubię jak przeżywa mecze, przynajmniej widać, że jest sercem z tą drużyną.
Tego nie wie nikt. Gdyby Emery błysnął szczyptą geniuszu, i gdyby nasi nie podawali do Pablo, to mieli byśmy jakieś tam szanse. Na Atletico też wiele osób wtedy nie stawiało, a Benitez dopiero zaczynał pracę w Mediolanie.
Równie dobrze, można stwierdzić, że teraz Atletico nie miałoby szans z Interem.
Villareal odstaje trochę, Sevilla wysprzedała najlepszych i muszą się wzmacniać Alexisami jakimiś, tylko atak dobry i skrzydłowy Navas. Atlethico jeszcze w miarę ale obronę mają gorszą VCF ma Miguela, Coste, Mathieu/Albe a Atleti kogo prócz Godina??? Może Juanito?? Gośc był extra w Betisie ale juz wtedy mlodzieniaszkiem nie byl. Srodek pomocy sie nie umywa do tej jaki ma VCF, na skrzydle tylko Simao, Reyes juz sobie nie przypomni gry z Arsenalu, no i atak ten rzecz jasna lepszy. Co do bramkarza to mimo wszytsko wole Cesara, zawsze jak jest w bramce to czuje ze po prostu nie ma prawa wejsc wiecej niz 1 gol
Cała czołówka ligi ogrywa Atletico a my oczywiście nie dalismy rady. Ehh. No ale kto widział tamten mecz ten wie że AM nie istniało na Mestalla praktycznie
A mecz Sevilla vs. Athletic dedykuje koledzie Niziolowi ktory twierdzil ze sedziowie myla sie a nie "drukuja" wg scisle okreslonego planu......dziwne ze w tej kolejce przegrala Valencia po ewidentnych bledach sedziego a wygrala Sevilla ktorej pomogl arbiter zdobyc 3 punkty i zmniejszyc straty do miejsc dajacych gre w pucharach.....
Sevilla ma Manzano, Atletico Floresa, dlatego szczerze wątpie że bedziemy w tym roku w pierwszej 4ce.
Jak zwykle błedy sędziego. Cóż trzeba na kogoś przesunąc wine za dwie porażki z rzędu.
Przecież pierwszy sfrajerzyliśmy nieodpowiedzialnośćią - paru patałachów zrobiło indywidualne błędy i poszły ich kontry. W rewanżu Niemiec nas wyru....
Calderon owszem - zmietli nas ale załatwił nam to nasz wspaniały były kapitan własnoRĘCZNIE !
Godin Godinem, fakt, ale nas Costa też nie jest zły jak się okazuje.
Pewnie, że nie przeszkadzałby mi lepszy trener, ale nie zrównujcie Emery'ego z błotem za krótki okres kryzysu tuż po tym, jak został pochwalony za nieco dłuższy okres świetnej gry.
Napisz mi teraz te 10 faworyzowanych ekip i 10 które będą krzywdzić, żebym się potem nie denerwował jak będą karne przeciwko Depor gwizdać :)
Tak pozatym jakos w Niemczech gdzie trybuny sa pelne po brzegi i jest swietny doping sedziowanie jest o niebo lepsze, tak samo w Anglii gdzie tez trybuny sa pelne i tam jakos sedziowie sedziuja normalnie bez tej Twojej debilnej presji trybun....nie mowie juz o Champions League gdzie w ogole zawsze trybuny sa pelne i jest doping i jakos sedziowie sedziuja kosmos w porownaniu z tym co odchodzi w Primera Division...jak tak dziala na sedziego stadion to powinien dac sobie spokoj z sedziowaniem i tyle a nie pieprzyc mecz za meczem...
A to ze od kilku lat w La Liga jest sedziowanie pod Real i Barce to Ci powie wiekszosc kibicow obserwujacych LaLiga...a od trzech lat na Santiago Bernabeu regularnie jest przekrecany zespol z Bilbao...a ostatnio w pokazowy sposob przedrukowano mecz Espanyolowi.....ale widac zes dziecko i Primera Division ogladasz moze od sierpnia tego roku...wiec niewiedza jest Ci wybaczona...
Ale masz racje szesc karnych nie odgwizdanych lub odgwizdanych z kosmosu w zaledwie trzech meczach jednej kolejki (zebys nie musial szukac to mowie o 8 kolejce) to przeciez "normalka" i zawsze sie "zdarza" bo to sa zwykle "bledy"...zalosne.
A wierz mi dzieciaku ze mam o wiele wiekszy horyzont myslowy niz Ty jestes sobie w stanie wyobrazic. Takze koncze ta dyskusje bo to ani nie strona na to ani czas a szczegolnie nie czlowiek z ktorym mozna dyskutowac ktory za nic ma fakty, kiespko u niego z myslenien tylko lubi zyc urojeniami i wlasnym waziutkim swiatem. Pozdro!
Wróciliśmy do szarej rzeczywistości. A niektórzy tak się nakręcili, że hasła o mistrzostwie padały coraz częściej. Niestety nie mamy składu na mistrza. Do Realu i Barcy nam daleko. Rewelacją ligi nie jest Valencia, lecz Villareal, niedawne szaraki zza miedzy. Uważam, że teoretycznie mamy drużynę na 4-6 miejsce. Jesteśmy b.podobni pod tym względem do Sevilli, ale już za Atletico zostajemy w tyle. Po odejściu Silvy i Villi skład się wyrównał, lecz jest to równanie w dół, gdyż brak jest w tej chwili wybitnych indywidualności, które poderwałyby zespół. Na próżno by szukać naszego Ronaldo, Xaviego czy nawet Nilmara. Mata zamiast zostać liderem popada w coraz większość przeciętność. Więc nie ma co się dziwić, że dobra passa się skończyła.
Mimo, że nie zagrał przeciw Majorce, zastanawiam się coraz częściej nad postawą Maty. Przestał się rozwijać, gra coraz gorzej. Czy chodzi o pieniądze, czy to przejściowy spadek formy, czy może coś jeszcze innego?
- zbyt duże oczekiwania. Zagrał jeden kapitalny sezon i od zawodnika, który ma 22 lata nagle oczekuje się, że będzie liderem drużyny. Do tego w tym sezonie po odejściu Silvy i Villi jeszcze więcej się od niego oczekuje
- przemęczenie. Grał w poprzednim sezonie w klubie prawie cały czas, do tego wyjazdy na mecze reprezentacji. Może być to przemęczenie nie tylko fizyczne ale i trochę psychiczne. W miarę poukładane życie bardzo młodego piłkarza zmienia się prawie z dnia na dzień. Gra w klubie, gra w reprezentacji. Nieraz mecze w klubie grał co 3 dni, inni mieli przerwę a on jechał na zgrupowanie. W kółko tylko mecze, podróże i treningi
- w tym sezonie grał na pozycji Silvy i na pewno Emery liczył, że Mata go zastąpi, a wygląda na to, że Mata się do tego nie nadaje. Może się źle czuje na tej pozycji i z tymi zadaniami, które dostaje
Oczywiście jest też prawdopodobne, że po zebraniu pochwał osiadł na laurach, zaczął tylko patrzeć na pieniądze itp., ale jako kibic VCF te ewentualności będę brał dopiero na końcu pod uwagę.
A, co do składów. Co z tego, że mamy szeroką kadrę, jak ewidentnie mamy gorszych zawodników od Villa, Sevilli i Atletico.Po raz pierwszy nikt z naszej kadry nie został powołany do reprezentacji jakiejkolwiek i to jest znamienne. Wielki gracz, jeden z najlepszych DM w La Liga Albelda nie jest coraz młodszy, co widać na boisku. Obrona składa się z graczy przeciętnych i miernych. Atak to przeciętność, aż boli. Ciekawe są jedynie skrzydła i dość mocny, co wynika z rywalizacji, środek.
Emery, jak dla mnie jest trenerem dobrym pod względem taktycznym, ale słabym, jeśli idzie o motywację. Dodatkowo jest niewolnikiem, o czym już pisałem, rotacji, ale do niej akurat w wielu miejscach brakuje mu odpowiednich grajków i to było widać z Mallorcą. Ja liczyłem, że Emery zrozumie, że należy stworzyć team, bo nie mamy gwiazd, które jak ktoś pisze mogłyby pociągnąć drużynę {Albelda nie te lata :(} a team tworzy sie poprzez zgranie, co przeczy systemowi rotacyjnemu. Wystarczy spojrzeć, co robi Mourinho - tłucze w każdym meczu, jeśli kontuzje mu nie przeszkadzają, ten sam skład w obronie, aż tłuki zrozumieją jego koncepcje. A Emery ni z gruchy, ni z pietruchy do całkiem już zgranej i nieźle sobie radzącej formacji obronnej, na dodatek osłabionej brakiem wyróżniającego się Miguela, wrzuca Stankieviciusa i to są jaja, jak berety. Póki Emery tego nie zrozumie biada mu i nam.
I to jest właśnie dla mnie niezrozumiałe i to jest mankament Emerego, który może po meczu z Mallorcą coś zrozumie, bo chłop głupi nie jest i potrafi się zachować profesjonalnie, co ukazuje ten artykuł i wzięcie odpowiedzialności za przegraną u siebie przed kibolami.
Straciliśmy 6 na 6 punktów zanim jeszcze zaczęła się najtrudniejsza część sezonu, gdzie gramy LM, Ligę i Copa del Rey, gdzie dopiero należało myśleć o rotacji. Celem Valencii nie jest niestety mistrzostwo, ale pierwsza 4 i o to trzeba gryźć trawę, bo to jest realny cel obok wyjścia z grupy w LM.
Bać żaby nie ma, co bo przecież Banega złapie lepszą formę, wróci Joaquin, Miguel, ale Emery musi zrozumieć, że obrona nie podlega rotacji póki się nie zazębi.
« Wsteczskomentuj