Pomarańczowy Puchar dla Valencii
19.08.2010; 07:08
Valencia - Fiorentina 2:0 (0:0)
W XXXIX edycji corocznego Trofeo Naranja Valencia pokonała na Estadio Mestalla Fiorentinę 2:0 (0:0) po bramkach Roberto Soldado i Aritza Aduriza. Gościom nie pomogły znakomite interwencje Artura Boruca – polski bramkarz wielokrotnie ratował swój zespół, ale musiał skapitulować przy dwóch silnych, precyzyjnych strzałach głową.
Całe spotkanie rozgrywane było pod dyktando gospodarzy, którzy pierwszy raz w cyklu przedsezonowych przygotowań występowali przed własną publicznością. Dla Valencii mecz o Trofeo Naranja to szczególne wydarzenie, połączone z prezentacją całego zespołu. W tym roku bardziej skromną, bo uboższą o tercet mistrzów świata i Europy – w okienku transferowym Valencię opuścili David Villa, David Silva i Carlos Marchena, ale „Los Ches” udowodnili, że w nadchodzącym sezonie nie muszą być spisywani na straty.
Jako pierwsi do siatki rywali trafili jednak piłkarze Fiorentiny – w 23 minucie Moyę pokonał Gilardino, ale włoski napastnik podczas strzału znajdował się na spalonym. W odpowiedzi po chwili bramkę – również ze spalonego - zdobył Roberto Soldado – Hiszpan strzałem z kilku metrów nie dał szans polskiemu bramkarzowi, ale sędzia słusznie nie zaliczył obydwu trafień.
Ofensywnie grająca Valencia, z kwartetem atakujących - skrzydłowymi Joaquinem i Pablo oraz napastnikami: cofniętym Matą i wysuniętym Soldado – tworzyła mnóstwo okazji, ale nie mogła pokonać Boruca. W 26. minucie Polak uprzedził Pablo Hernandeza, gdy skrzydłowy niezbyt dokładnie przyjął piłkę w polu karnym. Dziesięć minut później Boruc fantastycznie zatrzymał potężny strzał niezwykle aktywnego Evera Banegi. Na minutę przed końcem pierwszej połowy w wybornej okazji znalazł się Juan Mata – 22-latek wykorzystał dośrodkowanie Banegi i uderzył z głową z kilku metrów, ale instynktowna interwencja reprezentanta Polski uchroniła Fiorentinę przed utratą bramki.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie – nadal atakowała Valencia, ale w polu karnym Fiorentiny królował Boruc. W 64. minucie, po błędzie defensywy, sam na sam z Polakiem znalazł się Soldado, ale Boruc cudem zdołał zatrzymać nogą nieprzyjemny, płaski strzał.
Po chwili trener Valencii Unai Emery, tradycyjnie prowadzący przy linii bocznej boiska ożywione monologi, intensyfikowane popisową gestykulacją, spróbował zmiany ustawienia – na boisko oddelegował Aritza Aduriza i Vicente Rodrigueza, a z pola gry ściągnął Juana Matę i Pablo Hernandeza. Zmiany okazały się strzałem w dziesiątkę. **W 71. minucie Vicente zakręcił obrońcami Fiorentiny na lewym skrzydle i precyzyjnie dośrodkował, a nadbiegający Roberto Soldado oddał na tyle mocny strzał, że choć Boruc miał piłkę na rękach, nie zdołał zapobiec utracie bramki. Sześć minut później Vicente kolejny raz uwolnił się spod opieki obrońców i posłał mierzoną wrzutkę w pole karne, gdzie drugi z napastników – Aritz Aduriz – wyskoczył kilkadziesiąt centymetrów wyżej od dwójki rywali i spokojnym strzałem posłał piłkę w okienko. **Artur Boruc całą sytuację śledził bezradnie stojąc w miejscu. Było to pierwsze trafienie w barwach Valencii napastnika pochodzącego z Kraju Basków.
Nie minęło dziesięć minut, a Aduriz i Vicente jeszcze raz zagrozili bramce Boruca. Niemal dokładnie skopiowali model poprzednich sytuacji, ale tym razem Bask próbował odbijać piłkę od murawy i Boruc mógł popisać się swoim refleksem. W 86. minucie mogło być 3:0 – Jordi Alba przyjął piłkę w narożniku pola karnego, zbiegł w kierunku środka boiska i oddał groźny, podkręcony strzał, który jednak minął bramkę Boruca.
Goście, poza nieuznanym trafieniem, bramce Miguela Moyi poważnie zagrozili tylko jeden raz – w 57. minucie D'Agostino i Gilardino próbowali w zamieszaniu oddać strzał, ale ostatecznie piłkę złapał Moya. W efekcie, dwudziesty trzeci raz w historii towarzyskich rozgrywek, Trofeo Naranja zdobyli piłkarze Valencii.
Valencia: Moya – Miguel (Bruno), Maduro, Ricardo Costa, Mathieu (Alba) - Albelda (Topal), Banega (Tino Costa) - Joaquin (Feghouli), Pablo (Vicente), Mata (Aduriz) - Soldado (Fernadnez)
Fiorentina: Boruc - De Silvestri (Comotto), Gamberini, Kroldrup (Felipe), Pasqual - Montolivo (Bolatti), Waigo, Marchionni - Zanetti (Donadel), D'Agostino, Gilardino.
Estadio Mestalla, 35.000 widzów.
Gole ze spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
Jedynie ostatnie 10-15 min mi się podobało :P
Jak do tej pory bardzo dobre zmiany. Co jest rzadkością.
A u nas... Akcja za akcją. Wysokie krycie. Nawet Moya wydaje mi się pewny. Kurcze nie mogę się doczekać ligi.
Strzaly: Vcf- 16/9 celnych, Fiorentina 2/1 celny, posiadanie pilki 61-39 na korzysc Vcf oczywiscie.
Dobry mecz, ciekaw jestem tylko, jak Unai testowal ten system natychmiastowej analizy Video, skoro caly czas stal przy linii bocznej. (:
Ps. Mowilem, zeby z ocenami poczekac do tego meczu, a nie plakac po meczach, ktore byly tylko i wylacznie dla trenera.
AmunT ValenciA
Hmm, w PD nie wszystkie zespoły będą grać taką padlinę, jak dziś Viola...
Tak to wygląda jak gramy dobrym składem, zaangażowaniem (wiadomo, chcieli się pokazać - prezentacja) i swoją piłkę.
Zawsze mówiłem: im bardziej ofensywnie tym bezpieczniej dla VCF ! :)
Zepchnięcie dobrych rywali do skomasowanej defensywy jest nam na rękę o ile wykażemy trochę odpowiedzialności i asekuracji.
Z nowości pojawił się pressing (to pewnie też uroki prezentacji) który wychodził bardzo ładnie.
Pierwsza nasza połowa fantastyczna gra piłką i do przodu, pozycyjny jak trzeba, w drugiej połowie Viola zaostrzyła grę i wywołała trochę brzydszy mecz.
Wchodzi Vicente - dwie wrzutki i dwie wyliczone jak w PESie :)
ta druga fajnym łukiem,
dobrze pokazał się Aritz - krótko grał, wymagamy dobrej gry głową i raz trafił a dwa razy mało brakowało, nieźle dogrywa też Feg (i to już któryś sparing).
Boruc u nich najlepszy, raz tylko się za słabo oderwał od ziemi i Pablo postraszył.
U nas najsłabiej chyba Mathieu - przy szybszych wymianach piłek widać że to gość z technicznie innej bajki ..
Trochę niewidoczny Mata na tle kolegów.
Zagadka : ile razy arabski komentator wypowiedział 'Villa' ? :)
w pierwszych 5 minutach minimum 5 razy, właściwie co minutę w tym meczu słyszałem Villa i Villa
Kily, ja na szczescie mialem komentarz angielski (:
ale w PD większość zespołów jak będzie musiała się bronić przed takim naporem jak dziś
to się zesra pod siebie.
Viola się broniła skomasowaną ekipą ale dobrze, już myślałem że będzie 0-0,
bo gramy kapitalną połowę a tu nic, w sumie tych 'czystych' mieliśmy mało.
W PD wiele ekip ma defensywę na poziomie naszej a taką na pewno można pyknąć parę razy.
Inna sprawa ze to była nasza prezentacja i może za bardzo im się nie chciało nam przeszkadzać, poćwiczyli se ultradefensywę przeciwko mocnej sile ofensywnej, to tez plus ;
my także w Palermo zbytnio nie przeszkadzaliśmy gospodarzom w ich Trofeo ..coś tam
Fajny meczyk, tylko Mata znowu chyba negocjuje nowy kontrakt i zamiast o piłce, myśli o Euro.
Boruc przy pierwszej mogl sie lepiej zachowac,a druga jest konskwencja jego fatalnego wybicia
jak tak bedzie gral ciezko bedzie mu wygryzc Freya
« Wsteczskomentuj