Renan: "Jestem zadowolony ze swojej gry"
16.01.2009; 20:10Renan Brito był jednym z bohaterów Valencii podczas rewanżowego spotkania 1/8 Copa del Rey przeciwko Racingowi Santander. Głównymi postaciami tego meczu byli dwaj skrzydłowi - Vicente i Joaquin - jednak także dzięki świetnej postawie Brazylijczyka Los Ches awansowali do ćwierćfinału rozgrywek Pucharu Hiszpanii.
Portero Valencii wygrał dwa pojedynki jeden na jednego z Jonathanem Pereirą i jest zadowolony, że mógł przyczynić się do awansu Nietoperzy do kolejnej rundy: - Pragnęliśmy bardzo wygrać ten mecz. Jestem usatysfakcjonowany, ponieważ miałem swój udział w zwycięstwie i pomogłem zespołowi w awansie. Wygrałem dwa pojedynki sam na sam i to dało drużynie siłę, której potrzebowała, by wygrać spotkanie. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ po meczu moi koledzy z drużyny pogratulowali mi
.
Renan opisał same sytuacje, w których ratował zespół przed utratą bramki: - Wszystko odbywało się bardzo szybko i jako bramkarz musiałem podjąć szybką decyzję. Ruszyłem naprzód, zamknąłem kąt i zatrzymałem strzał Pereiry. Myślę, że były to wspaniałe interwencje
- żartował golkiper.
Brazylijczyk przyznał także, że w Europie wszystko układa się dla niego wspaniale: - Stopniowo czuję się lepiej. Jestem coraz bardziej przyzwyczajony do europejskiej piłki i jestem przekonany, że dołączenie do Valencii było słuszną decyzją
.
KOMENTARZE
Amunt Valencia!
powinien. Zawodnik, który został królem strzelców Euro 2008, zawodnik, o którego bije się pół Europy, a rozmowy o nim zaczynają się od 60 mln, nie może marnować 100% okazji co mecz, a właśnie niestety to robi. To, że trafia w prawie każdym meczu, to jeszcze nie jest taki oczywisty wyznacznik skuteczności, bo w ostatnich spotkaniach powinien strzelać minimum po 2 bramki, okazji ku temu miał sporo.
A Renan? Kolejna świetna decyzja Emery'ego. Widać nie bez powodu odsunął Hildebranda od pierwszej 11. Renan musi jednak popracować nad grą nogami, na przedpolu i przy bronieniu karnych. Jednak gra w powietrzu i akcje sam na sam wydają się być jego wielkim atutem.
Martins chce odejść z Newcastle. Problemem jest jednak cena, jaką trzeba wyłożyć za Nigeryjczyka, bowiem wynosi 13 mln albo euro, albo funtów.
"po co? Po to, żeby zmarnować sezon?"
Przecież wiadomo, że nie przyszedłby teraz, ale po sezonie.
I myślę, że byłoby wszystko pięknie i cacy, bo to jeden z najlepszych trenerów na świecie.
ehh... czy ja mówię, że jest słabym trenerem? Ale co to zmienia? Scolari też, wydawałoby się, jest świetnym szkoleniowcem, a już teraz mówi się w Londynie o wyłożeniu kasy na Juande Ramosa. Mourinho sam o sobie mówił, że 'nie jest najlepszy na świecie, ale nie zna nikogo lepszego' i co? I trenerem świetnym jest wprawdzie, ale to jego następca, Avraam Grant, który notabene trenował tylko izraelskie zespoły i tamtejszą reprezentację, doszedł do finału Ligi Mistrzów z drużyną The Blues. Mam szukać dalej? Nie, poszukam zaskakująco blisko - Flores odszedł, przyszedł zbawiciel Koeman, który w PSV radził sobie świetnie. Jaki był efekt? Tyłek Valencii uratował teoretycznie słabszy Voro.
Nadal chcesz zmieniać "coś", co nie jest złe, "coś" co ciągle jest blisko czołówki, a właściwie w niej jest i "coś", co po pół roku wydaje się być na najlepszej drodze ku temu, żeby było jeszcze lepiej? I to tylko dlatego, że Benitez kontraktu podpisać nie chce...
Weźcie mi wytłumaczcie po co? Co Wam nie pasuje z Emerym? Wybaczcie, ale jesteśmy tylko 1 punkt za Realem i Sevillą, a takiej Barcelony, to nawet Benitez z Mourinho i Beenhakerem by nie dogonili ;) Minęło pół roku, nie widać śladu po Valencii Koemana, a Wy chcecie wywalić Emery'ego tylko dlatego, że Benitez może przyjść. Tamte czasy minęły, rozumiecie to? Jaką macie gwarancje, że jeżeli przyjdzie, to nie rozwali tego, co ma? Tylko mi nie piszcie głupot, że statystyki na to wskazują, już raz statystycznie dobrego zatrudniliśmy. Jesteśmy w kryzysie finansowym, mamy świetnego trenera, który układa te klocki i nie bierze horrendalnie wysokiej sumy. To nie, lepiej zamienić go na Beniteza, bo ma nazwisko, bo w 2004 wygrał UEFA i ligę i zarabia w Liverpoolu więcej, co chyba według niektórych świadczy o tym, że lepiej poradziłby sobie na stanowisku trenera Valencii. No błagam Was, tak Wy chcecie ten klub uratować? Eh... a chwaliliście nową politykę transferową Valencii, gdzie tu konsekwencja?
Do tego dochodzą źle przeprowadzane zmiany: niektóre za późno, niektóre bezsensowne.
Emery nie jest zły, ale mamy patrzeć na to że inni mają gorzej? Real ma problemy, kontuzje, a mimo to z nami wygrywa w bezpośrednim meczu. Nie potrafimy uciec w tabeli rywalom.
Póki Benitez nie podpisał kontraktu, można z nim negocjować. Jak się nie uda, to zostanie Emery i nie będzie źle. Ale żeby wygrywać w Hiszpanii i w Europie trzeba mieć bardzo dobrego trenera a nie tylko dobrego.
No chyba że niektórym wystarcza 4 pozycja w lidze i 1/8 LM.
Jaką masz gwarancję że Rafa da nam conajmniej vicemistrzostwo i conajmniej 1/4 LM ? Trzeba obserwować nie tylko wizerunek sportowy zespołu ale także ekonomiczny, a ty tego nie robisz. Poza tym nie stać nas na Beniteza !!!
Jeżeli racjonalne rozumowanie jest dla Ciebie sztuczne, to widocznie coś jest nie tak. Marzycie o Benitezie, jak o zbawcy, który póki co nie ma nawet co zbawiać.
Czepiasz się do moich komentarzy, w których logicznie próbuję wyjaśnić, że przyjście Beniteza nie oznacza mistrzostwa Hiszpanii, Pucharu Króla i wygranej w LM, co wydaje się Wam chyba oczywiste. Ty z kolei swoim poziomem komentarzy zniżasz się niesamowicie, oceniając kogoś, kogo nie znasz, tylko dlatego, że albo nie lubisz Emery'ego, albo jesteś zakochany po uszy w Benitezie. I przykro mi z powodu Twoich zwieraczy. EOT.
"Trzeba obserwować nie tylko wizerunek sportowy zespołu ale także ekonomiczny, a ty tego nie robisz."
Co ty pier..., za przeproszeniem?
Dokładnie obserwuję i wiem, że:
-znany trener może przyciągnąć kibiców
-znany trener przyciąga uwagę mediów, a ta jest równa większej kasie od sponsorów
-znany i bardzo dobry trener może przekonać piłkarzy do przyjścia do klubu: zarówno młodych, chcących się rozwijać jak i tych z ugruntowaną marką. Nie ma szans przekonać piłkarza, żeby do nas dołączył jak do walki stanie Real, Barcelona, MU, Chelsea, Manchestry czy jeszcze inny jakiś bogaty i znany klub.
-bardzo dobry trener i ściągnięci przez niego piłkarze to sukcesy, trofea --> nagrody, zyski z biletów, reklam, praw do transmisji, koszulek, wizerunków piłkarzy, sponsorów.
To czymże przy tym jest kilka dolców więcej dla Beniteza i kilka na odszkodowanie dla Emery'ego?
Czy mamy gwarancję sukcesów? Nikt nie ma takiej gwarancji, tak samo Emery nie daje gwarancji. Wszystko to kwestia prawdopodobieństwa (które bierze się z doświadczeń).
A do Beniteza to najbardziej mi się podoba jego polityka transferowa. Udaje mu się dopasować takich zawodników których dokladnie mu brakuje nie za tak wielkie pieniądze jak Real czy Barca itp a zawsze są w czołówce najlepszej ligi świata i w LM przez parę lat są ścisła elita i potrafią rywalizować z każdym (Wyjątki Torres i Kean z takich spektakularniejszych)... na dodatek bazuje też dużo na wychowankach. Tego mi właśnie brakuje u nas. Mądrych i przemyślanych transferów zamiast głupiego wyrzucania pieniędzy w błoto...
« Wsteczskomentuj