Mechaniczna pomarańcza demoluje Wiedeń
25.02.2016; 21:01
Pełna kontrola
Valencia pokazała, że nie pojechała do stolicy Austrii tylko dopełnić formalności. Mecz, który Los Ches całkowicie zdominowali zakończył się wysokim zwycięstwem 4:0. O najlepszą odpowiedź na obraźliwe transparenty kibiców gospodarzy zadbali Rodrigo, Feghouli, Piatti i Vezo.
Valencia przystąpiła do rewanżu niemal pewna promocji do kolejnej rundy, bowiem przed tygodniem rozbiła Rapid aż 6:0. Gary Neville dokonał w pierwszym składzie dziewięciu zmian względem ostatniego meczu ligowego, jednak mimo to, wyjściowa jedenastka — przynajmniej na papierze — wydawała się silna.
11 INICIAL | Estos jugadores buscarán sellar el pase a los octavos de final de la @EuropaLeague #rapidVCF pic.twitter.com/L1QEVZjE0r
— Valencia CF (@valenciacf) 25 lutego 2016
Pierwsza połowa przebiegła bardzo spokojnie, a kontrolę nad meczem wydawała mieć się Valencia. Wprawdzie obyło się bez stuprocentowych sytuacji, jednakże, jeśli ktoś był bliżej wyjścia na prowadzenie, to byli to przyjezdni. Tymczasem uwagę mediów zwrócił transparent kibiców Rapidu, który obrażał walencki klub.
Otra de Gloval Respect. @valenciacf defender un poco mas a los vuestros y dejaros de poner el culo en todo pic.twitter.com/Ye8ZJ2aP6N
— The Original CN10 (@CN10_VCF) 25 lutego 2016
Angielski trener Los Ches bardzo słusznie w drugiej części spotkania dał okazję do gry piłkarzom Valencii Mestalla, których zabrał ze sobą do Wiednia. Najwięcej, bo całą drugą połowę otrzymał Antonio ‘Lato’, niespełna dwa kwadranse na boisku przebywał Rafa Mir, a Tropi rozegrał ostatnie 10 minut.
Wspomniany wyżej transparent został zdjęty, jednakże podopieczni Neville'a odpowiedzieli na niego w drugiej połowie urządzając sobie kolejną strzelecką fiestę. Wszystko rozpoczęło się w 58. minucie, gdy Javi Fuego posłał fantastyczną piłkę za linię obrony, do futbolówki dopadł Rodrigo, po czym przelobował bramkarza miejscowych. 1:0!
Jak się okazało, pierwsze trafienie rozwiązało worek z bramkami! Już pięć minut później w środku pola Negredo przepuścił piłkę zagraną do Parejo, a Hiszpan uruchomił Feghouliego. Po podaniu kolegi Algierczyk znalazł się w znakomitej sytuacji i precyzyjnym uderzeniem po dłuższym słupku dał Valencii drugiego gola! 2:0!
Niespełna dziesięć minut musieliśmy czekać na trzeciego gola! Przyjezdni przejęli piłkę na własnej połowie, po czym w stronę ich bramki popędził Sofiane Feghouli. Zbliżając się do pola karnego Algierczyk oddał piłkę dobrze ustawionemu Piattiemu, a ten umieścił ją w siatce!
Ostatnie fragmenty tego pojedynku były spokojniejsze, a Los Ches nie mieli już takiego parcia na bramkę rywala, jak wcześniej. Wydawało się, że spotkanie zakończy się rezultatem 3:0, jednak tuż przed 90. minutą drogę do bramki znalazł Ruben Vezo, który wykorzystał dośrodkowanie Piattiego z rzutu rożnego! 4:0!
„Nietoperze” kontynuują zwycięską passę tym razem pokonując Rapid 4:0 i nokautując słabych rywali w dwumeczu 10:0. Z pewnością był to ostatni tego rodzaju przeciwnik w Lidze Europy, bowiem przed Valencią znacznie trudniejsza rywalizacja z Athletic, a potem — miejmy nadzieję — kolejne wyzwania w postaci następnych rund, aż do finału w Bazylei…
Liga Europy, 1/16 finału, mecz rewanżowy: Rapid Wiedeń 0:4 (0:0) Valencia
Awans: Valencia
Gole: 0:1 Rodrigo 58. min, 0:2 Feghouli 63. min, 0:3 Piatti 72. min, 0:4 Vezo 89. min
Rapid: Strebinger, Sonnleitner, Hofmann, Pavelic, Wober, Petsos, Schwab, Grahovac, Murg (Schaub, m. 82), Alar (Schobesberger, m. 70), Prosenik (Jelic, m. 64).
Valencia: Ryan, Vezo, Mustafi, Gayà (Lato, m. 46), Barragán, Javi Fuego (Tropi, m. 79), Danilo, Feghouli, Piatti, Rodrigo, Negredo (Rafa Mir, m. 65).
KOMENTARZE
Amunt VCF!!
Nie graliśmy dziś w drugich strojach
Mecz bardzo fajny, dynamiczny, nasi się bawili jak chcieli - sporo niedokładności, to prawda ale narzekanie przy takim wyniku jest nie na miejscu. :-) Zagrał Lato, Rafa Mir i Tropi a to cieszyło szczególnie. Najlepszy na boisku moim zdaniem Feghouli.
To co, teraz przekonywujące zwycięstwo z Bilbao? :-)
a musimy? W barwach jest ten kolor ;)
Dwukrotnie byłem w Austrii na desce i wobec naszej grupy zachowywali się jak skończone chamy. I te Fritzle i inni dewianci zasłyszani przez ostatnie lata w mediach...
Noszą się na baronów Europy, a są zwykłą hołotą z przekrzywionymi genami.
No właśnie nie ma.
Chyba że masz na mysli piłkę w herbie, ale ona może być równie dobrze brązowa. Zresztą te piłki były brązowe. A barwy są biało-czarne.
Pomarańczowy to kolor drugich strojów, tak jak np niebieski trzecich.
Równie dobrze można napisać mechaniczny błękit ;) Oczywiście przesadzam bo ten kolor w ogóle się nie kojarzy z nami
to skąd nasz przydomek - Els Taronges? :> Kolor naszych strojów z nikąd się nie wziął. Z resztą nawet idąc tropem samego przydomka, moje określenie jest trafne ;)
« Wsteczskomentuj