Gayá pragnie wznowienia negocjacji
20.04.2015; 16:49
Młody obrońca chce zostać w Valencii
Czyżby powoli dobiegała końca saga transferowo-kontraktowa z José Luisem Gayą? Obrońca poinformował swoich agentów i władze klubu, by obie strony wznowiły negocjacje w sprawie nowej umowy oraz zaakceptował klauzulę odstępnego w wysokości 50 mln €.
Wydaje się, że długie negocjacje w sprawie nowego kontraktu Gayi wkrótce dobiegną końca. Przypomnijmy, że obecna umowa obowiązuje do 2018 roku, jednak klub pragnie pokazać piłkarzowi, że jest bardzo cennym elementem drużyny. Prócz podniesienia klauzuli, klub zaoferował również piłkarzowi znaczną podwyżkę.
Dotychczasową kwestią sporu była właśnie wspomniana wyżej klauzula odstępnego. Klub chciał zabezpieczyć się przez licznymi zainteresowanymi i pragnął, by Gayá miał w umowie zapis o 50 mln € odstępnego. Wg hiszpańskich mediów na taki stan rzeczy przystać nie chcieli agenci piłkarza i oczekiwali klauzuli w wysokości raptem 22 mln €. Obecnie kwota ta wynosi 18 mln €.
Tymczasem sam gracz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zachęcił obie strony do wznowienia negocjacji i zaakceptowania klauzuli w wysokości 50 mln €, która jest jednym z głównych warunków klubu z Mestalla. Gayá chce jak najszybciej zamknąć temat nowego transferu, gdyż jego pragnieniem jest gra na lewej stronie defensywy Valencii w nadchodzących sezonach.
Podając się na wiarygodne źródła, dziennikarze Plaza Deportiva wpływ na decyzję piłkarza miała jego rodzina, która poradziła mu by nie czekał na ruch ze strony agencji (Toldrá Consulting — dop. red.), ani klubu i wykonał pierwszy ruch. Negocjacje mają zostać wznowione w najbliższych dniach.
Porozumienie wydaje się obecnie bardzo bliskie. Możliwe, że w związku ze wzrostem klauzuli, agenci piłkarza będą oczekiwać wyższej pensji. Wg źródeł zbliżonych do klubu nie byłoby to większym problemem (obecnie oferowane jest ok. 1,5 mln € za sezon — przyp. red.). Niewykluczone również, że w umowie znajdą się różne bonusy i premie, które uzależnione byłyby od wyników drużyny.
Zainteresowanie piłkarzem wyraziło w ostatnim czasie wiele europejskich klubów, ale najwięcej mówiło się o londyńskim Arsenalu i Realu Madryt. Stołeczni byli do tego stopnia pewni transferu, że jeden z agentów UEFA poinformował, że porozumienie zostało osiągnięte, a madryckie media przygotowały nawet fotomontaże z piłkarzem w koszulce Los Blancos.
Warto przypomnieć, że na krótko przed pojawieniem się w mediach informacji o chęci wznowienia negocjacji, Amadeo Salvo w krótkiej wypowiedzi twardo stwierdził, że Gayá zostaje w Valencii i kategorycznie zaprzeczył, jakoby piłkarz miał odejść do Realu Madryt.
KOMENTARZE
http://www.transfermarkt.pl/kick-unit-austria/beraterfirma/berater/2203
Agenci najwięcej zarabiają przy okazji transferu. Jęsli Gaya zostanie w VCF a do tego będzie miał klauzulę "zaporową", to szybko kasy z tego tytułu nie dostaną. Prócz tego zapewne procent od zarobków. Im więcej wynegocjuje agent od klubu tym większy będzie miał w tym udział. Agenci piłkarscy rzadko zarabiają stałe stawki, zazwyczaj są to procenty.
Przy renegocjacji warunków kontraktu również dostaje się kasę od klubu za sam podpis pod nowym kontraktem. Agent też dostaje prowizję.
Dla agentów najlepiej byłoby jakby Gayę opchnięto do Realu za te 18 mln. Nie dość, że zgarną kasę za transfer, to również istnieje duża szansa na to, że piłkarz w Madrycie zarabiał będzie również więcej.
Zaporowa kwota odstępnego może spowodować, że to nie piłkarz a klub będzie miał decydujący głos w sprawie transferu. Valencia powie 50 mln albo wara, a nikt tyle nie wyłoży. W efekcie transfer zablokowany nici z prowizji. Jak będzie 18 mln, to nikt się Valencii nie będzie pytał o zdanie (jeśli będzie odpowiednio zdeterminowany) i Agenci sprzedadzą go kiedy zechcą.
Dobrze, że chłopak słucha rodziny. Jest młody i zapewne daje się łatwo przekręcić przez bezwzględnych managerów, dla których liczy się najpierw ich dobro, a dopiero później zawodnika (klubu na ostatnim miejscu).
W tej całej aferze najbardziej ucierpiał właśnie on. To jemu kibice będą zarzucać brak lojalności i gwiazdorstwo. Prawda może być taka, że chłopak znajduje się pod presją agentów i ma mało do powiedzenia.
No nic, poczekajmy aż ta saga się skończy.
« Wsteczskomentuj