Z nieba do piekła... i z powrotem
16.12.2014; 21:58
Szalone partidazo na Mestalla
Gdyby mecz z Rayo był filmem, jego reżyserem z pewnością zostałby Alfred Hitchcock, a o główne role biłyby się największe gwiazdy Hollywood. W rewanżowym horrorze z Rayo nie brakło niczego, ale ostatecznie po 90 minutach szalonego meczu awans wywalczyli piłkarze Valencii, którzy, mimo prowadzenia 1:0 i utraty trzech bramek z rzędu jeszcze w pierwszej połowie, zdołali zremisować 4:4.
Nuno postanowił do boju posłać bardzo młody skład złożony głownie z piłkarzy rezerwowych, a najstarszymi zawodnikami w jedenastce byli Yoel, Parejo i Orban. W linii obrony z podstawowego zestawienia ostał się tylko Mustafi, w drugiej linii Fuego zastąpił Filipe Augusto, a ofensywny tercet tworzyli od prawej Rodrigo, Paco i Gil.
Już na samym początku gospodarze mogli objąć prowadzenie. Prawą flanką popędził Rodrigo, po czym zbliżając się do linii końcowej wycofał piłkę do Parejo. Kapitan Valencii próbował pokonać Álvareza spokojnym strzałem, jednakże golkiper Rayo zdołał obronić uderzenie odbijając piłkę.
Chwilę później znów prawym skrzydłem do ofensywnej akcji przystąpił Rodrigo, który okazał się szybszy od obrońców gospodarzy, złamał akcję do środka, po czym oddał strzał w słupek, a szczęście nie było łaskawe dla przyjezdnych, bowiem odbita futbolówka trafiła wprost pod nogi Paco, który umieścił ją w siatce! 1:0.
Nie wiedzieć, czemu Valencia zupełnie oddała pole rywalowi, który wcale nie zamierzał przyglądać się obronnej grze „Nietoperzy”, a wręcz z zimną krwią wykorzystywał jej proste błędy. Już w 20. minucie Rayo wyrównało po rzucie wolnym, kiedy dośrodkowanie w pole karne na gola zamienił Jozabed. Raptem180 sekund później fantastycznym strzałem sprzed szesnastki popisał się Pozuelo i w trzy minuty zrobiło się 1:2!
Szybko odpowiedzieć mogła Valencia, która popędziła z ofensywną akcją, wyśmienitym prostopadłym podaniem popisał się Parejo, a w dobrej sytuacji znalazł się Paco, który chciał miękkim lobem pokonać Álvareza, jednakże golkiper Rayo nie miał większych kłopotów, by wyłapać futbolówkę.
To tak naprawdę jedyna okazja Valencii po stracie dwóch goli. Niemalże do końca pierwszej połowy gospodarze znajdowali się na swojej połowie, a to podopieczni Jemeza dyktowali warunki. Błędy spotykały głównie walencką obronę, która nie mogła poradzić sobie z atakami przyjezdnych. Już po pół godzinie mogło zrobić się 1:3, kiedy piłkę w siatce umieścił Pereira, lecz sędzia zagwizdał napastnikowi Rayo mocno wątpliwego spalonego.
Co się odwlecze i nie uciecze! Strata piłki na własnej połowie, długie podanie do Pereiry, a ten nie miał już kłopotów, by pokonać bezradnego Yoela. Na Mestalla konsternacja — przyprawiająca o frustracje gra miejscowych, do przerwy wynik 1:3, który promuje do dalszej fazy Rayo. Valencia potrzebowała dwóch trafień, by doprowadzić do remisu, a tylko ten dawał jej przepustkę do najlepszej szesnastki Pucharu.
Nuno postawił wszystko na jedną kartę i już w przerwie dokonał trzech zmian! Na boisku pojawili się Negredo, Piatti i De Paul, a opuścili je grający, co najmniej tragicznie: Augusto, Cancelo oraz Gil.
Efekt nastąpił już minutę po wznowieniu gry! Prawą stroną popędził Negredo, z którego siłą nie był w stanie poradzić sobie rywal, dośrodkował w pole karne, gdzie strzelać próbował Piatti i choć uderzenie Argentyńczyka nie leciało w światło bramki, to piłka niefortunnie odbiła się od Morcillo i znalazła zatrzepotała w siatce!
Valencia, choć atakowała, to w 60. minucie znów zwiększyła sobie dystans do przeciwka. Po zamieszaniu w polu karnym i nieporadności defensywy Pereira wyłożył piłkę na jedenasty metr do wbiegającego Embarby, który spokojnym strzałem w pokonał Yoela. Ponowna konsternacja na Mestalla, 2:4.
Znów do całkowitej i nieograniczonej ofensywy ruszyli Los Ches! Kolejna akcja miejsce miała prawym skrzydłem, gdzie świetnie zachował się Rodrigo, który przed linia końcowej odegrał piłkę do De Paula, a ten nie wykorzystał ów okazji uderzając w słupek, jednakże — tak, jak przy pierwszym golu — w odpowiednim miejscu znalazł się Paco Alcácer, do którego trafiła futbolówka, a on umieścił ją w bramce!
Oblężenie bramki Rayo kolejną zdobycz przyniosło już pięć minut później! Po dośrodkowaniu Orbana w polu karnym Mustafi starł się z Álvarezem, i chociaż wydawało się, ze golkiper gości był faulowany, to arbiter nie dopatrzył się przewiewnia, z czego skorzystał Rodrigo Moreno posyłając ładne uderzeniem z półwoleja i umieszczając futbolówkę w sieci!
Spotkaniu do końca towarzyszyły ogromne emocje. Z boiska za idiotyczne zachowanie i kopnięcie rywala bez walki o piłkę wyleciał Rodrigo i osłabił swój zespół na ostatnie 10 minut. Goście, chociaż w końcówce zdecydowanie przycisnęli Valencię nie byli w stanie znaleźć drogi do siatki Yoela i to Valencia po ogromnych męczarniach awansowała do następnej rudny! Chociaż sam awans po dużych emocjach cieszy, to należy zdawać sobie sprawę, że obraz gry nie był taki, na jaki oczekiwała większość, a drugi skład od pierwszego dzieli dość duża różnica.
1/16 finału Copa del Rey: Valencia 4:4 (1:3) Rayo, awans: Valencia
Gole: 1-0, m.8: Alcácer. 1-1, m.20: Jozabed. 1-2, m.23: Pozuelo. 1-3, m.38: Jonathan Pereira. 2-3, m.46: Alcácer. 2-4, m.61: Embarba. 3-4, m.65: Alcácer. 4-4, m.71: Rodrigo
Czerwona kartka: Rodrigo m.81
Valencia: Yoel, Cancelo (Negredo, m.46), Mustafi, Vezo, Orban; Filipe (De Paul, m.46), Andre Gomes, Parejo; Rodrigo, Carles Gil (Piatti, m.46), Alcácer.
Rayo Vallecano: Cristian Álvarez, Quini, Morcillo, Nacho (Tito, m.63); Raúl Baena, Jozabed, Pozuelo (Baptistao, m.77); Embarba, Álex Moreno, Lica, Jonathan Pereira (Amaya, m.70).
KOMENTARZE
Mecz straszny. Część z tych, którzy wyszli w pierwszym składzie powinna zimą zacząć rozglądać się za nowym klubem.
Rozczarował Gil, w ogóle niewidoczny. W tym przypadku Nuno miał rację, rozważając jego wypożyczenie na początku sezonu. Ja w niego wierzę, albo chcę wierzyć, ale z taką konkurencja na skrzydłach chyba za dużo sobie nie pogra. Zwłaszcza, że całkiem nieźle zaprezentował się de Paul.
Augusto to kompletny niewypał, tak samo zresztą Zuculini, skoro Nuno woli wystawiać swojego pupila z Rio Ave. W takim wypadku faktycznie transfer Enzo wydaje się dość rozsądny.
Obrony nie skomentuję, bo grali bez Otamendiego. ;)
No i Joel chyba zbytnio do serca wziął sobie słowa o "zastąpieniu Guaity". :)
Już np. w lidze z Rayo, mimo wygranej, widać było brak umiejętności utrzymania się przy piłce. Recepta na VCF jest prosta - ostry pressing. Nasi futboliści gubią się, tracą piłkę (i głowę), nie potrafią wyjść z zagrożenia.
I połowa od momentu straty 1-szej bramki to katastrofa. Gdybym nie wiedział kto jest kto, pomyślałbym, że ci w białych koszulkach to jakieś drewniaki i półamatorzy.
Do drużyny nie nadaje się kilku piłkarzy, przede wszystkim Filipe i Cancelo. Jak można, mając tak słabego obrońcę, eliminować ze składu z Joao?
Na tym tle Rayo pokazało pomysłową, inteligentną i szybką piłkę. Całe szczęście, że w obronie byli słabsi. Mieli też pecha, gdyż nie jeden sędzia nie uznałby bramki na 4:4 odgwizdując faul na bramkarzu.
I trafnie podsumował Nevan, że Yoelowi bliżej do Guaity niż do Alvesa.
Piłkarze piłkarzami, ale czy za ten chaos w grze nie odpowiada przypadkiem trener?
Co do trenera to jeszcze nie zdążyłem się do niego jakoś mega przekonać ale decyzja o zmianach była bardzo dobra i miała wpływ na to że awansowaliśmy.
Ta drużyna się buduje i to z całkiem dobrym skutkiem póki co. Poprzednie sezony to był dramat dopiero .
Dlaczego? Bo ten mecz pokazał że do przewietrzenia składu latem musi dojść i rezerwy są za słabe. Na część z tych chłopaków nie można liczyć.
Oto ci najgorsi:
(pominę Mustafiego który zagrał źle ale to pierwszy taki mecz).
1. Yoel - słaby bramkarz który puścił 4 gole - w zasadzie wszystko co mógł puścić to puścił. Drugi Guaita.
2. Cancelo - potwierdził słabą dyspozycję mimo że inni w defensywie zagrali gorzej.
3. Vezo - no i czar prysł o utalentowanym Vezo! Katastrofalny występ, widać dlaczego Nuno nie chce nim grać. Latem konieczny będzie ktoś na zmianę Mustafiego i Nico.
4. Orban - równie katastrofalny mecz. To już jest kolejny mecz Orbana od pierwszej minuty i kolejny raz słabo.
5. F.Augusto - najgorszy z najgorszych.
6. Gil - słaba gra, nic nie wnosi, Piatti go zjada tak jak De Paul. Gil na wypożyczenie.
7. Rodrigo - pierwszy naprawdę dobry mecz Rodrigo i wszystko byłoby super gdyby nie bezmyślna czerwona - co mu odbiło?
Reasumując: Nuno musi posyłać swoje "działa" na ratunek żeby naprawili co zepsuli rezerwowi. Zaufanie do rezerw zostało nadszarpnięte.
Jeden z tytułów dzisiejszych serwisów internetowych "al borde del ridiculo" tzn. "na granicy ośmieszenia".
I tak to niestety wygląda.
A dlaczego ciągle walczymy o LM?
Bo wyjściowa 11 bije na głowę zmienników.
Mecz za to bardzo emocjonujący, ale na poziomie dwóch słabych drużyn.
Yoel - drugi Guaita? A co niby miał w tym meczu wyjąć? Którąś z bramek zawalił? Zawaliła obrona, a nie Yoel! Może Alves wyjąłby jedną, ale pozostałby z 3 golami w sieci. I też byście mówili: słaby bramkarz, drugi Guaita, trzy bramki puścił z ogórkami... Dajcie spokój...
Orban - koleś wyczyścił kilka akcji flanką, walczył w drugiej połowie nawet na połowie Rayo... Błędy? Niewiele, a te, które się przytrafiły wynikają pewnie z małego ogrania. Otamendiemu tez przytrafiają się błędy.
Gil na wypożyczenie??? A po cholerę? Sprzedać i zapomnieć! Z niego nic nie będzie! Michel II.
Piatti - nie ma co wracać do tego, że Piatti nie grał z Barcą. Fakt, że wpuścił jego, Negredo i De Paula zaraz po przerwie świadczy o tym, że to zawodnik kluczowy dla Nuno w tej chwili.
Nuno - też bym zagrał rezerwami w tym meczu, ale sytuacja na tyle się pogmerała do przerwy, że trener musiał zareagować. Jak zareagował? Wyśmienicie! Postawił wszystko na jedną kartę i wygrał! Akurat w tym meczu pretensji do Nuno mieć nie możemy. Ale rozumiem, że zawiązało się już grono spod znaku niedawnego "Fuera Emery!"... ;)
I na koniec apel o wstrzemięźliwość - to jest najmłodsza drużyna w La Liga!!! maja prawo przytrafiać się im jeszcze takie farfocle!
to Alves, , Gaya ,Otamendi ,Mustafi Barragan, Parejo, Fuego, Gomes, Fegh , Piatti , Paco , Rodrigo , Paco , Negredo , de Paul,
jezeli do tego dojdzie Enzo i prawy obrońca to będzie naprawdę git
całą resztę można powypożyczać / pozbyć się
Zgadzam się z Tobą. Nuno akurat zachował się wyśmienicie. Postawił wszystko na jedną kartę i ryzyko się opłaciło, a zawodnicy wybiegli na 2 połowę żądni krwi.
Alves mógłby ewentualnie obronić strzał Pozuelo, przy reszcie również by wyjmował piłę z siatki. Ale Yoel na pewno nie jest mocnym bramkarzem i skłaniałbym się do twierdzenia, że jest podobnej klasy co Guaita. W 3 meczach puścił 8 bramek, Alves w 14 puścił 10.
Zgadzam się z Tobą. Nuno akurat zachował się wyśmienicie. Postawił wszystko na jedną kartę i ryzyko się opłaciło, a zawodnicy wybiegli na 2 połowę żądni krwi.
Alves mógłby ewentualnie obronić strzał Pozuelo, przy reszcie również by wyjmował piłę z siatki. Ale Yoel na pewno nie jest mocnym bramkarzem i skłaniałbym się do twierdzenia, że jest podobnej klasy co Guaita. W 3 meczach puścił 8 bramek, Alves w 14 puścił 10.
Gil to wielki talent, trzeba dać mu pograć, a nie sprzedawać... Serio, trzeba totalnie nie mieć pojęcia o Carlesie, żeby takie durnoty wygadywać. To tak jakby stwierdzić, że Pereira jest słaby, bo nie gra. Lol.
Augusto w pewnym momencie, gdzieś po 20 minutach schował się od gry.
Zwątpił, speszył się? Nie wiem, ale podobnie zachował się Gil.
Zarzucając naszym obrońcom brak umiejętności, nie bierzecie pod uwagę wielu czynników. Ofensywne trio z Rayo to bardzo szybcy i ruchliwi zawodnicy. Dodatkowo trafiło na ich mecz życia - zdarza się. Przypomnijcie sobie ReAmuntadę z Basel. 5-0!!! Czy tam też byli słabi zawodnicy? Czy to nie Basel jest w lidze mistrzów i na dodatek wyszła z grupy? Tak, to Basel...Ale w tym rewanżu nam wszystko wpadało, przy golach Szwajcarzy byli bezradni. Myślę, że przy 3 z 4 bramek Rayo, obrona VCF też nie mogła wiele zdziałać...
Byłem bardzo zniesmaczony słysząc buczenie kibiców ma poczynania Rodrigo Moreno...gościu "zrobił" 3 gole. Szkoda, jakby nagle Rodrigo źle się poczuł w VCF, bo to może być wielki piłkarz. Czerwona kartka była wynikiem frustracji. Nie pochwalam, ale mogą nerwy puścić jak 43 tyś kibiców, nie pomaga tylko Tobie...
Nuno zachował się jak mocno zakotwiczony pokerzysta, pokazując trójkę Asów już w połowie rozdania. Paco Jemez miał ten sam układ, ale słabsze figury.
Co poczuliście jak zobaczyliście 5 doliczonych minut?
Amunt!!!
Poniżej oceny Plaza Deportiva:
Yoel (3)
Joao Cancelo (4)
Mustafi (4)
Rubén Vezo (3)
Orban (3)
Parejo (4)
Filipe (2)
André Gomes (4)
Carles Gil (2)
Rodrigo (7)
Paco Alcácer (7)
Piatti (7)
De Paul (6)
Negredo (7)
Nuno (4)
Warto zwrócić uwagę także na słabą postawę kilku czołowych piłkarzy: Parejo, Gomesa i Mustafiego. Gdyby wszystkie "filary" VCF stanęły na wysokości zadania, nawet mankamenty zmienników nie byłyby tak odczuwalne, a zalety bardziej widoczne. Np. Cancelo był niezły w ofensywie.
@jr, masz jakieś przecieki od Nuno? ;-)
« Wsteczskomentuj