Otamendi nie dla Valencii
01.02.2014; 00:52
Kuriozalny przebieg negocjacji
Choć wszystkie media zgodnie informowały, że transfer Nicolasa Otamendi'ego do Valencii jest kwestią czasu, czemu wtórował Ruefte, ostatecznie okazało się, że Argentyńczyk musi pozostać w FC Porto. Winna okazała się... nieudolność władz klubu.
W ostatnich minutach okienka transferowego wszyscy czekali na potwierdzenie klubu w sprawie argentyńskiego stopera, jednak mimo upływu minut, żadne oświadczenie się nie pojawiło. W międzyczasie pojawiły się informacje o zaakceptowaniu oferty przez Porto czy odrzuceniu oferty Manchesteru United.
Dlaczego więc Otamendi nie jest jeszcze w drodze do Walencji? Klub nie zdołał na czas dostarczyć wszystkich dokumentów potrzebnych do sfinalizowania transferu. W takiej sytuacji niemal pewne jest, iż w klubie pozostanie Ricardo Costa, dotychczas mocno łączony z tureckim Besiktasem.
Czytaj również: OFICJALNIE: Senderos kolejnym stoperem
KOMENTARZE
Jeden wart drugiego. Czyli wielkie nic.
Przecież mamy najlepszej jakości drewno. Mieszanka sosny, świerku i kasztanowca. I na dodatek z najmocniejszej ligi świata i jednego z czołowych klubów końca tabeli.
Obrona na barse powinna być taka:
Barragan-Costa-Senderos-Mathieu
Czy oni tam powariowali?
Araujo?Vargas? Senderos? Vezo? Co to wogóle za transfery?
Jedynie Keita mnie przekonuje bo w Barcelonie grał dobrze...
No ale żeby wyporzyczyć lub sprzedać polowe składu?
Jeszcze do tego kompromitacja z Otamendim...
I po co wyporzyczać Banege? Jaki w tym sens?
Albo sprzedać za konkretną kasę albo zostawić bo moze sie nam on nieraz przydać...
Szczerze mówiąc to Valencia to chyba najgorzej zarządzany klub w Europie...
Ciekawe jakby Lim przejął klub ... Pokupimy cienkich i wypalonych zawodników za grubą kasę i zamiast kupić Dzeko czy np Garaya Valencia kupi pewnie pilkarzy pokroju Osvaldo...
Ludzie, opamiętajcie się. Klub nie dostarczył dokumentów na czas? A może nie dostarczył, bo zależało to od rozmów z Turkami w spawie Ricardo? Jeśli tam transfer nie był zamknięty, nie można było sprowadzać Otamendiego. Czy tak nie mogło być?
Byłbym ostrożny ze zbyt pochopnymi moim zdaniem oskarżeniami.
« Wsteczskomentuj