Mister zwraca się o pomoc do El Capitáno
21.04.2012; 13:38
Albelda kluczem do sukcesu?
Całą Walencję poważnie zaszokowała wczorajsza deklaracja Unaia Emery'ego. Podczas sobotniej sesji treningowej doszło do kolejnej poważnej rozmowy trenera z Davidem Albeldą. Szkoleniowiec poprosił Hiszpana o pomoc w ostatnich tygodniach sezonu, ponieważ liczy, że jego charakter i osobowość pomogą w osiągnięciu sukcesu.
Chociaż odejście Baska po sezonie jest prawie przesądzone to Unai - jak na profesjonalistę przystało - nadal walczy o sukces swojego zespołu. Klub ze stolicy Lewantu chce awansować do finału Ligi Europy oraz utrzymać trzecie miejsce w lidze. Aby osiągnąć wyznaczony cel, potrzebna jest natychmiastowa rewolucja w zespole. W związku z tym Emery podczas treningu poprosił na rozmowę Davida Albeldę. Wymiana zdań obu panów trwała kilka minut. Trener Valencii wyraził nadzieję, że doświadczony pomocnik pomoże drużynie na finiszu sezonu, bo jego charyzma i doświadczenie mogą się okazać kluczowe.
Albelda nie był ostatnio wcale wykorzystywany, bo na pojedynki z AZ Alkmaar, Rayo Vallecano czy Realem Madryt nie został nawet powołany. Ostatnie mecze z Espanyolem Barcelona oraz Atlético Madryt również przesiedział na ławce rezerwowych. Już w niedzielę możemy spodziewać się Davida na boisku w spotkaniu z Realem Betis Sevilla. Sytuacja w klubie jest trudna, ale nadal można zakończyć sezon ogromnym sukcesem. Obecnie każdy zawodnik powinien gryźć trawę na boisku. Drużyna potrzebuje charakteru, osobowości i doświadczenia. Valencia potrzebuje prawdziwego El Capitáno!
KOMENTARZE
Szczególnie Rami - tak kozaczył a tu wtopa on i "śpiący królewicz".
Czego się po nim spodziewałeś ?
Przecież to były kierowca śmieciarki, jaki on może mieć charakter. Zgniły co najwyżej.
Wszedł do szatni z jakimś chemicznym szlamem na butach to przez chwilę drużyna była na haju i grała dobrze w obronie, ale potem wywietrzało i kuniec.
Założę się, że ciągle po kryjomu płacze w swój uniform śmieciarski z tęsknoty za dawnymi, prostymi czasami. Teraz trafił do zespołu wybitnego intelektualisty i ni w ząb nie może pojąć o co tu chodzi. Jednak nie kryje się z tym tak dobrze, jak myśli czym zaniża morale całego zespołu.
Przeszłość Ramiego zniszczy ten klub ...
Takie teraz czasy nastały na stronie, że lepiej sobie pokurwić, potrollować i gówniarskimi flejmami pełnymi manipulacji strzelać.
Tylko czekać na jakiegoś "mistrza ciętej riposty" ;)
Mam oczojebny avatar, łatwo ich unikać.
Nie rozumiem tylko czemu komentujesz co piszę, skoro masz o mnie opinię jaką masz.
Serio, pod poprzednim newsem też do mnie pisałeś, tydzień temu to samo. WTF ?
I jeszcze ta gadka o "fanach". Nie rozumiem, to tutaj użytkownicy mają swoich fanów, możesz rozwinąć tę myśl ?
Patrz, wygląda na to, że pomimo tego co piszesz jakaś cząstka ciebie sprawia, że komentujesz każdy mój post. Nie sądzisz, że twoje działanie stoi w sprzeczności z twoim credo ?
Yep, zostałeś strollowany.
"Nie sądzisz, że twoje działanie stoi w sprzeczności z twoim credo ? " - nie sądzę .
Co oznacza stwierdzenie że zostałem strollowany ? bo przyznam się że nie rozumiem.
A co do tematu:
Liczę na to, że Albelda troszkę wstrząśnie drużyną, może nasz el capitano do nich trafi, skoro Unai nie za bardzo umie ( tutaj wychodzi jego słabość :< )
Pomijając oczywiście, że sam sobie przeczysz.
Ty jesteś jak na razie jedynym moim fanem.
Teraz dla jaj będę tłumaczył swój trolling powołując się na ciebie :)
"A myślisz że dobrym posunięciem byłoby nic nie mówić w momencie kiedy mi się coś nie podoba ?"
Racja ! Mam rację !
Oj Lisu, ja jestem twoim fanem przecież...
Kurczę, nie rozumiem, dlaczego Emery dopiero teraz miałby się zwracać o pomoc do Albeldy. Skoro to kapitan, to nie powinien wstrząsnąć nimi sam z siebie? Potrzebuje impulsu zdesperowanego trenera? Albo inaczej - dopiero po akcie desperacji Emery prosi o pomoc kapitana... nie rozumiem nic.
Kurak nie zarzucałbym Albeldzie opieszałości. Po prostu - David zastąpi zapewne Topala na boisku...
Ogólnie jest kozak, tylko się pomylił z tym pejsbukiem. To był redtube woker, dlatego jestem taki nabuzowany. Słowa się ze mnie wylewają.
Haha, po prostu nie mogę z niektórych rozmów...
Z gejami to jest tak, że póki się obok takiego nie obudzisz po dobrej imprezie, to dobrz.
« Wsteczskomentuj