Ruiz: „Zagraliśmy dobrze”
02.04.2012; 20:38
Obrońca po meczu
Czwarte derby stolicy Lewantu w tym sezonie już za nami. „Nietoperze” zremisowali 1:1 z „Żabami”. Po spotkaniu wypowiedzi udzielił defensor ekipy z Estadio Mestalla - Víctor Ruiz.
„Zagraliśmy dobrze, szczególnie w ataku. Wiele razy mieliśmy szanse na zdobycie bramki. Valencia to dobry zespół, w którym wszyscy jesteśmy spokojni mimo ostatnich złych wyników. Wszyscy zawodnicy i trener chcą w drużynie zwyciężać. Uważam, że swoje role wypełniamy dobrze, ostatnio brakuje tylko wygranej!” – stwierdził były zawodnik Espanyolu i Napoli.
„W Holandii podczas meczu z AZ byliśmy lepsi, ale nie udało się wygrać. Podobnie było dzisiaj z Levante, jak i we wcześniejszych starciach z Getafe i Saragossą. Musimy wreszcie się przełamać. Był to kolejny ważny mecz, w którym nie udało nam się wygrać. W tym tygodniu mamy dwie kolejne potyczki i wierzymy, że wreszcie uda nam się triumfować” – powiedział Ruiz. W czwartek Valencianistas zagrają rewanżowy pojedynek z „Kalmarami”, a w niedzielę spotkanie ligowe z Realem Madryt.
Na koniec zawodnik uspokoił wszystkich mówiąc, że w drużynie wciąż panują niezłe nastroje i każdy chce osiągnąć cele jakie zostały założone przed sezonem. Póki co Valencia jest trzecia w tabeli La Liga i ma tylko jeden punkt przewagi nad czwartą Malagą.
KOMENTARZE
Real ich zje z 4-0 i wtedy zobaczymy co powie Ruiz i reszta tych minimalistów.
Pewnie powie coś w stylu " no ale niestety nie możemy się równać z Realem i Barcą".
Hehe nie moge się doczekać weekendowej masakry.
Lepsza to ta drużyna która inkasuje 3 pkt.
Czy aby właśnie nie jest ich główna rola (tj. kolekcjonowanie po 3 pkt-y ?)
Zawalił gola i jeszcze takie teksty, żenada.
Czekam na prawdziwego trenera,który weźmie się za tę bandę nierobów.
"Zagraliśmy dobrze, szczególnie w ataku"
"Wszyscy jesteśmy spokojni mimo ostatnich złych wyników"
"W drużynie wciąż panują niezłe nastroje"
Jeśli piłkarze uważaja mecz z Levante za dobry w ich wykonaniu, to niech spier... wszyscy, co do jednego.
A teksty mówiące o ich spokoju i dobrym samopoczuciu zakrawają na kpinę z nas wszystkich. Lubiłem tego zawodnika do dzisiaj.
NAJEMNICY PSIA ICH MAĆ!!!
hahahahah.
Właśnie obejrzałem mecz z Levante. Jest moc ! ;)
Łatwo jest być za Emerym kiedy ma się 10 punktów zapasu nad 4 miejscem.
Llorente znowu rozmawiał ze sztabem szkoleniowym, a także zawodnikami. Ruiz np. winę zrzuca na system (taktyczny) gry. To pośrednia krytyka Emerego. Nie pierwsza zresztą. Wydaje się, że Emery zupełnie stracił autorytet, nie panuje nad drużyną. Niestety nie ma wśród piłkarzy kogoś kto od wewnątrz mógłby nadać nowe pozytywne impulsy. Valencia zbacza coraz mocniej z kursu, dryfuje w stronę mielizny.
Jesteście frakcją "radykalnych optymistów" na tej stronie.
Ja , Pedro, Lisovski i paru innych jesteśmy w opozycji.
Nie każę śledzić każdego komentarza pod newsem, ale już mi nawet zarzucono, że powtarzam się pisząc, że potrzeba zmian powtarzając argumenty tych "wcześniej oświeconych jedynych wybranych, którzy mieli rację (o ilę ją mają)". Tak więc radykalny optymizm już mi się skończył. Tyle, że to nie tak, że przyznaję rację tym,którzy pluli na Emery'ego rok temu kiedy broniły go wyniki niezbędne by "karawana mogła jechać dalej". Wtedy był dla nas idealną opcją. Teraz nie ma już nic co go broni więc chyba zmiana trenera będzie czymś logicznym w takiej sytuacji. Oby tylko następca był odpowiedni, bo jak przyjdzie jakiś Pocettino (czy jak to się tam piszę) to będziemy w takiej samej czarnej dupie jakiej jesteśmy od 3 miesięcy.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora ja jestem tylko w opozycji do Unaia i nie życzę klubowi porażki z Realem.
Słuchajcie nikt tu nigdy nie życzy porażki Valencii.
Mi się nie podoba gra Valencii praktycznie od 2giego sezonu Emerego.
Nuuuuda, brak kreatywności , i ciągłe rozczarowanie w ważnych meczach.
Przedwczoraj po raz pierwszy od daawna wyłączyłem mecz z Levante i poszedłem pograć na konsoli bo po prostu nie chciało mi się oglądać meczu Valencii! Szok, wiem.
Ale teraz oglądać VCF to jak oglądać ligę polską. Oglądasz z przywiązania do klubu, nie dla przyjemności.
Poccetino? Warto dać mu szanse i się przekonac czy będzie dobrym trenerem, czyż nie?
Teraz największym optymistą jest Emery. Musi taki być, żeby ktoś jeszcze mu uwierzył.
Konstruktywna krytyka (uwielbiam ten zwrot:/), czyli co? "fuera Emery!!!" Każdy może absolutnie każdemu trenerowi powytykać dziesiątki mniejszych lub większych błędów i to już coś konstruktywnego?
Konstruktywne jest napisać, że Valencia nie ma stylu, Unai robi złe zmiany, przegrywamy z mocnymi klubami, powtarzane jak mantra tysiące razy? To już jest konstruktywne? Czy to ta część z "fuera" już robi z kogoś myśliciela?
Nikt nie zaproponował żadnego rozwiązania, żaden członek "konstruktywnych elit" nie podał jednego nazwiska trenera na którego było nas stać, który zogodziłby się na ciągłe osłabianie składu i gównianą kasę na transfery.
To była jedynie KRYTYKA bez tego magicznego słowa na "k". Dziś kiedy Emery sięga dna to łatwo powiedzieć, że "od zawsze miałem rację". Dla mnie ostatnie 3 miesiące były czasem kiedy odchodziłem od zdania, że nie ma go kim rozsądnym zastąpić, ale nie dlatego, że wcześniej był słaby, tylko za to co prezentuje sobą obecnie.
Najlepiej zacząć już na wszelki wypadek krytykować kogoś, kto przyjdzie go zastąpić. Wtedy za 2-3 sezony jak obniży loty i wyleci będzie można odgrywać na stronie rolę mędrca, któremu jego wielka wiedza o futbolu pozwoliła przewidzieć, że to słaby szkoleniowiec i prędzej czy później wyleci.
Bzdura, nie raz tutaj padały nazwiska wielu trenerów, od tego z hiszpańskiej młodzieżówki przez Caparrosa do Marwijka i Deschampsa.
Między nimi było jeszcze kilku.
A kasa rzekomo "gówniana" na transfery to 28 mln € wydane tego lata.
Oczywiście niezakwalifikowanie się do LM to dużo mniejsze zyski finansowe, ale tragedii nie byłoby. Być może klub zmieniłby swoją politykę kadrową i drużyna budowana byłaby w oparciu o canteranos? Bo jeśli np. na miejsce Aduriza mielibyśmy kupić jakiegoś nowego Gameiro, to po co w ogóle szkolenie młodzieży?
Presja natychmiastowych wyników zmniejsza szanse gry canteranos w VCF. W takiej sytuacji łatwiej jest kupić gotowego zawodnika niż inwestować w przyszłość. A przecież Alcacer, Bernat, Portu i inni czekają na swoją szansę. Isco też czekał, ale nie miał cierpliwości. Znał swoją wartość.
Jedynym sukcesem Emerego jest zajęcie 3 miejsca w lidze. I jeżeli by spojrzeć ile rywale tracą punktów - nie jest to wielka sztuka.
Jednak wartość drużyny ukazuje się w najważniejszych meczach sezonu - i tu Emery wypada TRAGICZNIE!
Chyba chcesz powiedzieć "-12 mln". Bo my nie mamy pieniędzy za transfery a kupujemy za część tego co drogo sprzedamy (czyli najlepszych).
Nawzwiska tych wspomnianych kandydatów pojawiły się na stronie nie dalej jak 2 miesiące temu (Deschamps, Marvijk, Capparos), a po Unai'u co niektórzy jadą już 2 lata. Wcześniej nazwiska kandydatów chyba trzymali w tajemnicy. Większość potrafiła tylko krytykować. Jeden czy dwóch rzuciło w końcu tych kilka nazwisk a reszta je dzielnie powtarza do dziś.
Krytykuję jego kandydaturę, a nie jego dokonania "na zaś". Po prostu nie widzi mi się on w Valencii, drugi Emery i nic więcej.
ruben123
Skończcie już z tym "bo reszta była słabsza".
W zeszłym sezonie zdobyliśmy 71 pkt dwa sezony temu też tyle. Reszta nikogo nie interesuje. Mimo trudnych czasów tylko my spośród "reszty" ligi tyle uciułaliśmy. To dowód naszej siły na tle reszty a nie mizerności. W ten sposób możesz zdewaluować każde osiągnięcie w każdej dziedzinie, ale to bezsens.
Gdy zdobywaliśmy mistrzostwo dekadę temu zdobywaliśmy odpowiednio 75 (2002) i 77 (2004). Wychodzi na to, że wtedy to dopiero liga była słaba według tej pokrętnej logiki.
Za poprzednie dwa sezony nie powiem o Emerym złego słowa, ten to już inny temat.
Przypomnę tylko, że w każdym okienku kiedy się wysprzedajemy z najlepszych i uzupełniamy średniakami, których nie chce nikt zamożniejszy, to jest płacz i zwiastowanie środka tabeli. Gdy jednak jest cudem podium to dalej jest źle.
W ataku (podobnie jak i w obronie) nadal potencjał mamy ciut większy niż Malaga, Sevilla, Bilbao czy Villarreal (nie mówiąc o Levante, Espanyolu, Getafe i Osasunie), nie zaliczałbym tego trzeciego miejsca jako jakiegoś "cudownego". Nie ujmuję oczywiście Unaiowi tego, że potrafi poradzić sobie mimo corocznego osłabienia ofensywy, ale niektórzy tu na stronce piszą o nim jakby zajął je z jakimiś totalnymi ogórasami.
Styl gry oraz wtopy w europejskich pucharach to temat do osobnej dyskusji...
Pozdrawiam
PS. Qnick86, Lisovski, Ruben123, Pedro9, Fuh, Flaku, Vicente73, Duderino i kilku innych - mam taką propozycję, żeby przenieść tą dyskusję na forum :) naprawdę wolicie przeprowadzać ciekawe konwersacje w podnewsowych komentarzach, które zaraz znikną gdzieś w otchłani?
P.S. A pamiętam jak jakiś user, rok czy dwa lata temu pisał, że Unai niedłygo zostanie trenerem reprezentacji Hiszpanii. Normalnie śmiech na sali...zostanie ale reprezentacji Madagaskaru :)
Mecze z Barcą: odkąd Emery jest trenerem VCF nie wygrała żadnego meczu z Barcą Guardioli! Nawet fuksem! - Jak to wytłumaczyć?
Mecze z Realem: Odkąd trenerem jest Emery jesteśmy punktowani i to stale. W zeszłym sezonie pogrom na Mestalla! W tym VCF się spinała na maxa - i... kolejna porażka.
Nie ważne - w zeszłym sezonie gramy w CL z United - tym samym United który nie lubi grać z hiszpanskimi drużynami co udowodniły Barca i Bilbao. I co? Porażka na Mestalla! Na OT udało się wywalczyć remis.
Ten sezon CL - mecz o być/nie być z Chelsea! Tym samym Chelsea które było w kryzysie z AVB jako trenerem. 3-0 Klęska na maxa! Na Mestalla 1-1 wielkim fuksem dzięki głupocie Kalou.
A teraz deser: zeszły sezon CL i wylosowaliśmy najlepiej jak się dało - Schalke04. Nie potrafimy wygrać nawet u siebie a w niemczech 0-1 do przerwy i wszytsko tracimy w 2 połowie.
Ten sezon: Identyczny mecz w Leverkusen! Na wyciągnięcie wniosków Emery nie wpadł.
Mówicie - punkty w lidze , ale jak ustosunkujecie się do tego co powyżej?
I co powiecie na szczegół że kiedy Rami i Ruiz przyszli byli świetnymi defensorami a teraz lepiej już grają Dealbert i R.Costa?
każde z tych spotkań było inne i w każdym za porażkę można obwiniać różne czynniki (również błędy Unaia) bądź tak żeby pasowało wam do teorii:
"przegraliśmy te spotkania bo Unai jest do dupy, a team to mamy taki, że inny trener rozniósł by je perzyne".
Chciałbym super trenera, ale nie łudzę się że ktoś machnie czarodziejską różdżką i nagle będziemy wygrywać z Realem czy Barcą bo nikt w Europie tego nie potrafi (chyba, że kogoś oleją tak jak to się czasem zdarza w meczu ligowym z przeciętniakami).
Chcę by choć powtarzał to co Emery zrobił rok czy dwa lata temu, bo nie jestem pewny czy Baskowi się to uda.
Obwinianie za brak wygrywania fuksem traktuję jako kiepski żart.
Ciekawa teoria z tymi niewygodnymi dla MU Hiszpanami. Poparta głębszą analizą czy tylko finałem LM i ostatnimi meczami Basków?
Z Barcą niestety nikt się nie może równać, a już na pewno nie MU. Baskowie natomiast w LE gryzą trawę, olewają nawet szlagier w lidze, by odpocząć na rewanż już praktycznie wygranego dwumeczu. Tak samo było z United. Bilbao grało mecze niczym finały, a United traktuję LE jak karę. Gdyby do tego meczu doszło, ale w LM to niestety Baskowie wiele by nie ugrali. Bilbao olało ligę i dzięki temu nawet my wyrwaliśmy im punkty.
I to ze Sportingiem który przed tym meczem nawiedziła jakaś epidemia.
Ale mamy twierdzę !
Nikt nie wymaga wygrywania meczów z Barcą czy Realem - ale nie wygrać przez 4 lata trenowania (nie byle kogo bo VCF) to jest sztuka którą Emery opanował do perfekcji.
Z United to nie teoria - oni po prostu nie lubią grać z hiszpanami bo muszą ganiać za piłką. Grają baaardzo prosty ale do bulu skuteczny futbol. Z nami ganiali za piłką na Mestalla ale nawet to nie pozwoliło odnieść zwycięstwa.
Reasumując - nikt nie wymaga kokosów. Ale fakt jest niezaprzeczalny - ta Valencia rozczarowuje na każdym kroku i nie daje powodu do dumy nam kibicom, nawet w kilku momentach. Mestalla to obecnie teren do łatwego zgarniania punktów - nie twierdza którą kiedyś była.
Dlatego czy to będzie Caparros ,czy Poczetino,Blanc, czy Deschamps - nie ma mowy żeby którykolwiek z uformował tak ciulaty imidż drużyny jak Emery.
« Wsteczskomentuj