Villareal znów górą na Mestalla.
27.08.2007; 00:37
"Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle" - jak widać to staropolskie przysłowie sprawdza się nie tylko na terenie naszego kraju. Valencia po raz czwarty przegrała derby Lewantu z zespołem Żółtej Łodzi Podwodnej na własnym stadionie. Trudno było znaleźć w grze Ches chociaż jeden element, który napawałby optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Piłkarze niczym nie poparli buńczucznych wypowiedzi jakie składali na ramach prasy.
Początek spotkania zapowiadał wyrównaną grę. Przez pierwsze minuty to drużyna Valencii posiadała optyczną przewagę, jednak bez przełożenia na konkretne sytuacje. Pierwszą dobrą sytuację gospodarze stworzyli sobie w 13 minucie, gdy Joaquin z linii końcowej odgrywał do Villi. El Guaje miał dogodną sytuację do pokonania Viery, jednak posłał piłkę daleko obok słupka. Na odpowiedź gości nie trzeba było czekać długo. Jon Dahl Tomasson otrzymał bardzo dobre prostopadłe podanie od Javi Vanty i znalazł się sam na sam z Canizaresem. Doświadczony Duńczyk nie miał problemów z minięciem zaskoczonego El Dragona i tym samym otworzył wynik spotkania. Trafienie widocznie wybiło Los Ches z rytmu, którzy przez kolejne minuty wyładowywali swoją frustrację, nie zawsze w sportowy sposób - za zbyt ostentacyjne wyrażanie swojego sprzeciwu wobec decyzji sędziego David Villa został ukarany żółtym kartonikiem. Kolejne minuty nie przynosiły pożądanych rezultatów dla ekipy gości, co powodowało coraz większą nerwowość w ich poczynaniach. W 40 minucie za symulowanie faulu w polu karnym Villa otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. To zdarzenie zszokowało drużynę bardziej Ches niż stracona bramka i jak się miało okazać totalnie przekreśliło ich szansę na jakąkolwiek zdobycz punktową.
W drugiej połowie Quique Sanchez Flores zdecydował się na odważną zmianę i postanowił wpuścić na boisko dwóch ofensywnie usposobionych zawodników. Miejsce bezproduktywnego w pierwszej połowie Angulo zajął Morientes, natomiast Miguela zastąpił Gavilan. Zmiana dała pewne nadzieje, jednak zespół nie zdołał zagrozić dobrze poukładanej defensywie Villareal. W 60 minucie spotkania kontuzjowanego Tomassona zmienił Mati Fernades i swój niemal pierwszy kontakt z piłką zamienił na sytuację bramkową. Chilijczyk po wbiegnięciu w pole karne został powalony na ziemię przez Marchenę co musiało się zakończyć nie inaczej jak tylko rzutem karnym dla ekipy Villareal. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Guiseppe Rossi. To trafienie rozbiło do cna morale gospodarzy, którzy do końca spotkania odznaczyli się już jedynie niedojrzałością - w 67 minucie za zbyt obraźliwe zachowanie w stosunku do sędziego Joaquin ujrzał czerwoną kartkę. Osłabieni brakiem dwóch zawodników Ches ograniczyli się już tylko do wyczekiwania na końcowy gwizdek sędziego. Zmuszeni byli przyjąć jednak jeszcze ostateczny cios, który padł po uderzeniu Santiago Cazorli tym samym ustalając wynik spotkania na 3:0. Piłkarze i sympatycy Nietoperzy musieli przełknąć gorzką pigułkę, jednak trzeba pamiętać, że porażka na takim etapie rozgrywek o niczym nie przesądza.
Początek spotkania zapowiadał wyrównaną grę. Przez pierwsze minuty to drużyna Valencii posiadała optyczną przewagę, jednak bez przełożenia na konkretne sytuacje. Pierwszą dobrą sytuację gospodarze stworzyli sobie w 13 minucie, gdy Joaquin z linii końcowej odgrywał do Villi. El Guaje miał dogodną sytuację do pokonania Viery, jednak posłał piłkę daleko obok słupka. Na odpowiedź gości nie trzeba było czekać długo. Jon Dahl Tomasson otrzymał bardzo dobre prostopadłe podanie od Javi Vanty i znalazł się sam na sam z Canizaresem. Doświadczony Duńczyk nie miał problemów z minięciem zaskoczonego El Dragona i tym samym otworzył wynik spotkania. Trafienie widocznie wybiło Los Ches z rytmu, którzy przez kolejne minuty wyładowywali swoją frustrację, nie zawsze w sportowy sposób - za zbyt ostentacyjne wyrażanie swojego sprzeciwu wobec decyzji sędziego David Villa został ukarany żółtym kartonikiem. Kolejne minuty nie przynosiły pożądanych rezultatów dla ekipy gości, co powodowało coraz większą nerwowość w ich poczynaniach. W 40 minucie za symulowanie faulu w polu karnym Villa otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. To zdarzenie zszokowało drużynę bardziej Ches niż stracona bramka i jak się miało okazać totalnie przekreśliło ich szansę na jakąkolwiek zdobycz punktową.
W drugiej połowie Quique Sanchez Flores zdecydował się na odważną zmianę i postanowił wpuścić na boisko dwóch ofensywnie usposobionych zawodników. Miejsce bezproduktywnego w pierwszej połowie Angulo zajął Morientes, natomiast Miguela zastąpił Gavilan. Zmiana dała pewne nadzieje, jednak zespół nie zdołał zagrozić dobrze poukładanej defensywie Villareal. W 60 minucie spotkania kontuzjowanego Tomassona zmienił Mati Fernades i swój niemal pierwszy kontakt z piłką zamienił na sytuację bramkową. Chilijczyk po wbiegnięciu w pole karne został powalony na ziemię przez Marchenę co musiało się zakończyć nie inaczej jak tylko rzutem karnym dla ekipy Villareal. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Guiseppe Rossi. To trafienie rozbiło do cna morale gospodarzy, którzy do końca spotkania odznaczyli się już jedynie niedojrzałością - w 67 minucie za zbyt obraźliwe zachowanie w stosunku do sędziego Joaquin ujrzał czerwoną kartkę. Osłabieni brakiem dwóch zawodników Ches ograniczyli się już tylko do wyczekiwania na końcowy gwizdek sędziego. Zmuszeni byli przyjąć jednak jeszcze ostateczny cios, który padł po uderzeniu Santiago Cazorli tym samym ustalając wynik spotkania na 3:0. Piłkarze i sympatycy Nietoperzy musieli przełknąć gorzką pigułkę, jednak trzeba pamiętać, że porażka na takim etapie rozgrywek o niczym nie przesądza.
KOMENTARZE
Czerwone Villi i Ximo no fajnie świetny początek sezonu.
Po pierwsze fatalna postawa pilkarzy ktorzy zagrali fatalne spotkanie , nie biegajac , nie podajac, nie walczac,nawet nie zagrazajac w zaden sposob villareal.Najwiekszym klaunem i jednoczesnie winowajca dwoch bramek jest Marchena ktory powinien od nastepnych spotkan zasiasc na dobre na lawce ustepujac Alexisowi badz Helguerze.Baraja i Albelda w tym meczu zagrali niewiele lepiej niz wspomniany Marchena, i ja bym osobiscie zaczal czesciej sadzac ich na lawke bo lepsi sa bardzo ruchliwi Sunny i Fernandes niz zerowo-zaangazowani Albelda i Baraja.Mam nadzieje ze nie doszlo do tego ze stare pokolenie zaczyna sie nam rozletywac.Kolejna sprawa to bardzo,bardzo,bardzo slaba forma Villi ktory w tej chwili powinien albo zasiasc na lawce albo powaznie sie nad soba zastanowic.Villa i Joaqiun zacholwali sie glupio i slusznie zasluzyli na czerwone kartki co na pewno bedzie mialo konsekwencje u Floresa ktory ich pewni ostro zyebie.Co do stradionu to wstyd mi za kibicow Valencii ktorzy strali sie obwiniac sedziego , a jezeli Flores zrobi to samo tzn ze unika odpowiedzialnosci i na pewno straci w moich oczach.
Ogolnie jestem baardzo rozczarowany i wstyd mi za to co sie dzis wyadazylo.Jak na razie jedyne pozytywy to pewniaki to Albiol,Miguel,Silva,Joaquin,Gavilan,Vicente.Sunny , Alexis powinni dostac szybko szanse.
A do tego dochodzi fakt że David Villa i Joaquin dostali czerwone kartki wiec... niezagrają za tydzień (chyba) z Almerią ;/
W ataku powinien zagrac Silva i jezeli to tylko mozliwe - Zigic.
Dzis prezentacja Fernandesa - mam nadzieje ze szybko go Flores wkomponuje w sklad bo jest nam potrzebny.
gdzie jest Mata?
kupujemy nowych zawodnikow zeby wzmocnic zespol a trener wystawia stary sklad i dostajemy 3 do 0
problemem Floresa jest to ze nie ryzykuje
wystawia sklad na jakos to bedzie
szkoda slow
Amunt VALENCIA !!
Do czasu czerwonej kartki Villi nie było tak źle i miałem nadzieję, że strzelimy bramkę. Nie było tak źle oprócz oczywiście gola dla Villarealu. Zawaliła obrona: jak można prawie stanąc na chwilę w miejscu i sygnalizować spalonego zamiast gonić co sił w nogach do bramki, żeby asekurować bramkarza! Zabrakło ułamków sekundy, a piłka byłaby do wyciągnięcia. Potem to co zrobili Villa i Joaquin to było poniżej krytyki. Jak można tak osłabiać zespół.
Niedobrze, że sezon zaczęliśmy derbami i to na własnym stadionie. To napewno rzutowało na naszej postawie.
Po meczu z Elfsborgiem byłem dobrej myśli, gdyż tam gra się nam bardzo dobrze układała. Niestety, Elfsborg to nie Villareal.
Teraz drużyna musi pokazać klasę i szybko się z tego podnieść bo inaczej będzie kiepsko.
Co oni robili podczas pretemporada? Jak widać wpadka z Parmą to nie był przypadek. Gdzie się podziało rozeznanie Floresa co do dyspozycji piłkarzy?
Gdzie jego kunszt taktyczny? Pellegrini rozpracował go jak uczniaka, aż boję się będzie jak trafi na Schustera z Realem, już nie z Getafe.
Panowie do roboty! Nie czas na prowincjonalne gwiazdorstwo.
Z taką "grą" nie jesteście godni nosić nietoperza na piersiach.
To bedzie kolejny sezon z 4 miejscem
No i co teraz? Mialobyc tak pieknie, walka o wszystko co sie da zdobyc. A tu pierwszy mecz na Mestalla i 0-3! Pozostaje czekac na kolejne mecze i zobaczyc (mam nadzieje) jak rzeczywiscie Valencia jest przygotowana do sezonu i czy stac ich na jakies sukcesy. Oby tak.
''Oj, dzieki rzeczyiscie zapomnialem o Davidzie i bylby on zamiast Angulo. ''
Canizares: 3 (byl bez szans przy bramkach) ale zadną nadludzką obroną sie nie wykazal
Miguel: 2- (coś tam próbowal robic ale niezle 5 minut 1 polowy to za malo)
Albiol: 1 (kiepsko)
Marchena 3- (nie mozna miec akurat do niego zastrzezen, zagral poprawnie, podejmowal walke)
Moretti: 0 (dno, nawet jak przegrywalismy 0 udzielania sie w ofensywie)
JoaQuin: 3+ (nie najgorzej ,+ za nabluzgania na arbitra)
Albelda: 2 ( cieniutko)
Baraja: 0 (!!!)
Angulo: -1 (definitywny koniec pilkarza)
Villa: 3+ (do kiedy gral) (nie rozumiem najezdzania na niego, na tle kiepsko prezentujacej druzyny staral sie,szarpal,jakby nie wylecial pewnie cos by ustrzelil)
Silva: 2 (slabiutko)
Flores:0 za wstawienie Angulo
Arbiter: 1 (czerwona kartka dla Villi niesluszna, tym bardziej ze david nie popelnil zadnego brutalnego faulu) Zbytnio prowokowal pilkarzy VCF
Wniosek taki ze Baraja do wymiany, trybuny dla Angulo, fernandes do skladu juz od nastepnego meczu
A tak BTW to całe spotkanie przegraliśmy na własne życzenie. Villa zachował się jak ostatni debil symulując faul w polu karnym, a kto twierdzi, że faul tam był, to niech pójdzie do okulisty. Po tej kartce wiadomo było, że mecz jest już stracony.
Czegos takiego nie widzialem jeszcze w druzynie Valencii i poczytuje to za symptomy powazniejszych problemow dyscyplinarnych i mentalnych zawodnikow. Nie wiem co sie stalo, ale takie przejscie obok meczu, wymachiwanie rekami na kazdym kroku i wieczne pretensje do swiata ewidentnie wskazuja, ze trener nie radzi sobie z dyscyplina i przygotowaniem psychologicznym pilkarzy do meczu.
Dwoch kluczowych zawodnikow dostaje czerwone kartki w tak frajerski sposob, ze az trudno uwierzyc, iz ogladalismy mecz 1 ligi hiszpanskiej w wykonaniu druzyny aspirujacej do tytulu. W Anglii u Beniteza czy Fergusona na zawodnikow posypalyby sie za takie zachowanie i przekreslenie szans druzyny na jakiekolwiek punkty olbrzymie kary finansowe oraz prawdopodobnie kary dyscyplinarne, zobaczymy jak bedzie u nas.
Co do samej gry, to najlepiej opisuja ja okreslenie uzyte przez komentatora C+ - "skostniala", co odnosilo sie zarowno do gry, jak i do skladu.
Mialem nadzieje, ze transfery przedsezonowe byly przeprowadzone po to, by wzmocnic pierwszy sklad. Gdyby ten nie wymagal wzmocnien, to nie byloby tylu transferow i calego zamieszania wokol nich. Proste i logiczne wydawaloby sie. Ale juz na poczatku, gdy zobaczylem wyjsciowa jedenastke, okazalo sie, ze w Valencii w ciagu ostatnich kilku miesiecy nic sie nie zmienilo i czas sie zatrzymal. Ten sam sklad, znow gra jednym napastnikiem (na wlasnym terenie) i znow ten zalosny Angulo. Czy naprawde nie ma w Valencii lepszego pilkarza niz on?
Gra jak zwykle bez pomyslu, z tym ze gracze slabiej dysponowani i Vila bez formy, wiec z tego chaosu nic nie moglo sie wylonic.
Co do poszczegolnych zawodnikow, to nie ma za bardzo kogo wyroznic. Slaby Albiol, popelnial sporo bledow, podobnie jak wychwalany przez Floresa Marchena. Zgadzam sie z Rubenem123, iz gracz ten powinien wyladowac na stale na lawce, bo to, co robil z nim M.Fernandez (jak i z wszystkimi naszymi "gwiazdami") wolalo o pomste do nieba. Takze Moretti nie zanotowal olsniewajacego meczu, najpewniej zagral Miguel, ktory na tle kolegow prezentowal sie jak profesor.
Baraja calkowicie niewidoczny i bezproduktywny, podobnie Albelda, ktory moglby podpatrzec u Senny jak powinien grac defensywny pomocnik. Dodatkowo, co niepokojace, Albelda sprawial wrazenie gracza, ktoremu nie zalezy, gral ot tak sobie z obowiazku.
Wnioski? Nie wierze, ze nowozakupieni gracze sa w gorszej formie niz jakis Marchena, Baraja, Angulo czy nawet Villa. Flores powinien przestac wystawiac graczy ze wzgledu na ich nazwisko czy zaslugi, a zaczac wreszcie wprowadzac nowych, glodnych sukcesow zawodnikow do 1 skladu, by nieco przewietrzyc te ekipe. Rozumiem, ze Zigic jest kontuzjowany, a sukcesem Vicente jest juz udzial w treningu, ale dlaczego nie gra Alexis, Arzimendi, czemu nie gral w podstawie Gavilan, czy nawet Helguera, ktorego nie trawie ale ktory nie moze byc tak slaby jak wiekszosc naszych obroncow?
Mam nadzieje ze nasz metroseksualny trener wyciagnie jakies wnioski z tego spotkania, surowo ukarze Ville i Joaquina i posadzi na lawie tych, ktorzy na to zasluguja. I ze nie bedzie bredzil o krzywdzacej pracy sedziego, bo w moim przekonaniu ten spisywal sie znakomicie i byl po prostu obiektywny, co ze zrozumialych wzgledow moze niektorym przeszkadzac (jedynie przeginal z tym opoznianiem powrotow zawodnikow na boisko).
Oby Fernandes szybko wprowadzil sie do zespolu i spelnil pokladane w nim nadzieje, bo para Baraja-Albelda to w 2007 roku jakas aberracja.
*po pierwasze jestem bez stronnym opserwatorem i mówie że villarreal był we wszystkim lepszy( wiem że wy musieliście grać w 9 ale to wasza wina że tak było)
*po drugie sędzia zasługiwał na 5 lub nawet 6 a nie na 1
*po trzecie moretti był lepszy jak marchena i oceny powinny być odwrotne
*po czwarte Villa kartke czerwoną dostał jak najbardziej zasłużenie i nie kłuć sie bo nie nasz podstaw do tego, co do kartki dla Ximo to faktycznie można sie spierać ja hiszpańskiego nie znam i nie wiem co on powiedział co nie zmnienia faktu że sedzia zna hiszpański heh ;)
*po piąte prosze o troche obiektywizmu ludzie trzeba umieć przegrywać a nie do wszystkiego sie przyczepiac
*po szóste Adrian twoja wypowiedz poprostu jest śmieszna i brzmi jak by napisało ją klasyczne dziecko neo kiedy cos nie poszło po jego myśli...dorośnij.
Chyba nie ten mecz oglądałeś bo taka jest prawda że Valencia wczoraj grała słabo , najbardziej denerwują gwiazdorskie popisy , gra pod siebie . Co do karnego Eustachy pisząc że był on kontrowersyjny coraz mocniej umacnia mnie w przekonaniu że chyba mecz Valencii nie widziałeś , karny należał się naszym przeciwnikom , ponadto mnie najbardziej denerwował Marchena a najbardziej te jego bardzo głupie zachowanie po tym jak sprowokował karnego , albo ten jego teatr po tym jak niby oberwał od Fernandesa to już mnie normalnie dobiło . Ponadto Flores też się nie popisał ściągając Miguela , od tego momentu to już nasze skrzydła nie istniały .
Bravo , piękny początek, to napawa optymizmem
Ja uwazam ze sedzia w duzej mierze wypaczyl wynik. Czerwona kartka dla Villi ustawila mecz. I za co ta czerwona? Za to ze byl faulowany i ostro zareagowal, a w polu karnym gosc podlozyl mu noge i moze sie o nia nie przewrocil ale skoczyl zeby sie nie przewrocic. I za to ta 2 zolta? no bez jaj. W paru innych sytuacjach tez sie nie popisal. Karny dla ZLP, no coz wg mnie rownie dobrze mogl podyktowac karnego dla VCF.
Sędzia jak dla mnie był tragiczny ale nie dla tego że krzywdził Vcf i nie wiadomo co jeszcze, tylko ja nie lubie arbitrów którzy kartki rozdaja za byle co (ja nie dał bym ani jednej czerwonej)gwizdaja za karzdym razem jak ktoś się przewróci i odgwizduje karne conajmniej kontrowersyjne :/
A o postawie zespołu sie nie rozpisze bo szkoda mi słów :/
Co do sędziego, to prowadził zawody nieźle. Od pewnego czasu Villa i Joaquin potrafią tylko płakać na boisku i demonstrować niechęć do decyzji arbitra. Obaj dostali czerwone i bardzo dobrze.
Niech się wezmą wszyscy do gry. Przyda się taki łomot na początek. I bardzo się z niego cieszę.
Poza tym są czasem takie mecze, że nic nie wychodzi, napewno gdyby ta drużyna zagrała w przyszłosci w takim samym składzie to zaprezentowałby się o niebo lepiej.
Link do kombinacji:
http://www.dailymotion.com/ relevance/search/manuel+fernandes/ video/x2mmo2_the-best-of-manuel -fernandes_sport
Przecież pierwszą bramkę on zawalił, później biegał z opatrunkiem po boisku i nie orientował się w terenie. Juz o karnym nie wspomnę.
Soler chciał Schustera, ten odmówił, więc postawił na Floresa, którego koncepcja w 1-szym meczu legła w gruzach. Gra ten sam skład co w ubiegłym sezonie. Co to za wzmocnienia, które faktycznie nimi nie są, gdyż Flores pomija: Alexisa, Arizmendiego, Helguerę czy Matę.
Każdemu może zdarzyć się porażka, ale w takim żenującym stylu trudno było sobie wyobrazić w najczarniejszych snach 1-szy występ Valencii przed własną publicznością.
Jak tak dalej pójdzie będzie katastrofa. Flores wyleci jak z katapulty, tylko co z tego. Zostanie smród i co gorsza za przeproszeniem gówno do posprzątania.
Do tego te powołania do reprezentacji bez względu na formę przynoszą więcej szkody niż pożytku. Z jakiej paki Aragones ciągnie na siłę np.Angulo, Albeldę czy nawet Villę?
Czy te nasze pseudogwiazdy myślą, że swoją obecnością na boisku już wygrają? Nikt teraz się nie boi wyleniałych, zblazowanych herosów.
Na miejscu Solera poprosiłbym Floresa na dywanik już teraz, nie czekając na następne wpadki. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
A u nas? Po stracie bramki widać było jedynie bezradność i nerwowość. To błąd przede wszystkim Floresa. Powinien utemperować zachowanie swoich zawodników. A on tymczasem prawie całe spotkanie przesiedział na ławce w swojej słynnej już pozie (głowa podparta ręką i palec przy ustach - udaje, że myśli). Dobry trener powinien reagować na wydarzenia na boisku.
Ten wynik można zapisać głównie na jego konto. Na przyszłość musi popracować ze swoimi piłkarzami od strony psychologicznej, żeby wykluczyć takie ekscesy.
Takie głupawe uśmieszki w stylu Albeldy(zresztą już w zeszłym sezonie IMHO pokazywał się jako "gwiazdor")można pokazywać na boisku szkolnym, nie w meczu otwarcia sezonu w Hiszpanii. Mam nadzieję, iż takie zagrywki nie zostaną pozostawione same sobie. Flores musi po prostu zmienić nastawienie piłkarzy-jeśli tego nie uczyni(co zwłaszcza, moim zdaniem, w przypadku Albeldy i Villi będzie szalenie trudne), oznacza to, iż nie nadaje się na trenera VCF.
Jeszcze jedno. Skojarzenie, które nasunęło mi się po wczorajszym meczu-jak żywo piłkarze Valencii wyglądali na reprezentację Polski za Pawła Janasa. Zero pomysłu na grę. Trener nie wie co ma z sobą począć i dokonuje fatalnych zmian. Zupełnie zaś identyczni w swoim postępowaniu Albelda i Żurawski... .
Uff... . Koszmar, miejmy nadzieję, iż taki zimny prysznic zmieni oblicze, przede wszystkim zaangażowanie, zawodników.
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce, Amunt Valencia!
Beznadziejna gra stoperów. Moim zdaniem zamiast płacić 20 mln za Zigicia można było dać 17 jak Barca za Gabriela Milito a 3 przeznaczyć na zostawienie Ayali.
powiedzmy sobie szczerze...
Na co nam tylu napastników skoro w meczu jako drugi obok Villi wychodzi prawy pomocnik Angulo?!
Bo któż inny sprokurował drugą bramkę idiotycznym faulem?!
A uśmieszki wzięły się z tego, że była nerwowa atmosfera - stąd takie reakcje niektórych zawodników. Fakt faktem: nasi wciągnęli się w tę grę nerwów i z minuty na minutę coraz bardziej się gotowali. Brak opanowania na boisku - tego nam często brakuje.
W zeszłym roku zrywali co chwila więzadła krzyżowe, teraz odpukać jest spokój, bo mniejsze obciążenia treningowe i w konsekwencji marna wydolność, brak szybkości itd?
Oceny od 1-6:
Canizares: 3 (byl bez szans przy bramkach) ale zadną nadludzką obroną sie nie wykazal ---> zgadzam się tutaj
Miguel: 2- (coś tam próbowal robic ale niezle 5 minut 1 polowy to za malo) ---> tutaj nie mam zdania szczerze mowiąc
Albiol: 1 (kiepsko) ----> 3
Marchena 3- (nie mozna miec akurat do niego zastrzezen, zagral poprawnie, podejmowal walke) ---> kompletne totalne wielkie i okrągłe zero
Moretti: 0 (dno, nawet jak przegrywalismy 0 udzielania sie w ofensywie) ----> 3 i udzielał się w ofensywie aczkolwiek za bardzo mu to w sumie nie wychodziło to ewentualnie 2
JoaQuin: 3+ (nie najgorzej ,+ za nabluzgania na arbitra)----> za ten wybryk to większe zero od Marcheny
Albelda: 2 ( cieniutko) ----> zgadzam się
Baraja: 0 (!!!)----> 2
Angulo: -1 (definitywny koniec pilkarza)-----> dla mnie tutaj to byłaby 2. Kombinował i coś tam probował ale moje zdanie o Angulo jest takie, że to powinienen być dżoker na czarną godzinę a nie gracz do pierwszej jedenastki i to na ataku zwłaszcza jak mamy taką kadrę
Villa: 3+ (do kiedy gral) (nie rozumiem najezdzania na niego, na tle kiepsko prezentujacej druzyny staral sie,szarpal,jakby nie wylecial pewnie cos by ustrzelil)----> strasznie cwaniaczy i za to bym mu dał 1 ponieważ widać, że jak nic zdziałać nie może to zawsze kombinuje bez sensu
Silva: 2 (slabiutko)-----> 3+ albo 4 aczkolwiek sam nic nie zdziała
Flores:0 za wstawienie Angulo----> masz browar za tą ocenę i zgadzam się w pełni z Tobą aczkolwiek nie wiem czy ci chodzi bardziej o to co mi w sprawie Angulo czy o to, że nie przepadasz po prostu za tym graczem
Arbiter: 1 (czerwona kartka dla Villi niesluszna, tym bardziej ze david nie popelnil zadnego brutalnego faulu) Zbytnio prowokowal pilkarzy VCF----> arbiter bardzo zdecydowanie sędziował i chciałbym mieć takich w OE, bo widać, że pod presją publiczności nie wahał się ani razu i za to podziwiam (praktycznie wzorowo sędziował)
Wniosek taki ze Baraja do wymiany, trybuny dla Angulo, fernandes do skladu juz od nastepnego meczu -----> nie zgadzam się co do Angulo ponieważ jest to zawodnik do łatania dziur i nie raz nam tyłek ratował w tamtym sezonie jako zmiennik, co do Barajy chciałbym żeby zagrał za niego następny mecz Sunny a nie Fernandes dlatego, że nie jest ograny w takim stopniu jak Stephen. Dlatego moja jedenastka następnego meczu brzmi tak: Caneira Albiol Ruano Miguel - Gavilan Albelda Sunny Silva - Morientes Arizmendi (bo Zigic kontuzja i znając życie raczej się nie wykuruje a Villa czerwona a Mata już chyba na przedmieściach Madrytu ale jak jeden z tych wariantow będzie dostępny procz Villi to za Arizmendiego).
W notach od 1-10 6 to średnia
Canizares 6 -dostateczny
Marchena 2
Albiol 4
Moretti 3
Miguel: ciężko powiedzieć
Gavilan 7 Silva 7
Albelda 8
Baraja 5
Ximo 5 - za głupią kartkę Villa 5 - za to samo
Angulo 5
Morientes: nie mógł nic wskurać 5
Sunny: wszedł w takim momencie kiedy Valencia wykopywała już tylko piłki (Jego oceny także się nie podejmę)
W Valencii wszystko byloby dobrze gdyby byla odpowiednia mentalnosc pilkarz!
Flores - trzeba przyznac ze gra jego druzyny jest troche za bardzo czytelna i przydaloby sie wiecej grac srodkiem ale super wielkich pretensji do niego miec nie mozemy.Juz po meczu z Parma obrazil sie na pilkarzy , ale co on ma zrobic - powiedziec do Baraji i Albeldy "kooorwa wypierda... z klubu"?
Jedyne pretensje do niego wczoraj mialem ze wogole odwazyl sie wystawic Angulo i Marchene.
Problemem jest fatalna mentalnosc pilkarzy.Sunny wchodzac w koncowce nabiegal sie wiecej niz Albelda przez caly mecz!!!I to jest zaangazowanie.Tak samo Gavilan.Silva jest nasza nadzieja ale on nawet nie mial z kim grac.Villa widac jest sfrustrowany gdyz nic mu nie wychodzi i czasem tak bywa wiec go nie winie.
Amunt Valencia
ps. Bardzo fajnie zrobiona strona :P
« Wsteczskomentuj