Paco López: "To jeszcze nie koniec"
10.11.2009; 18:57
Rywale nie boją się konfrontacji na Estadio Mestalla
Trener CD Alcoyano nie traci wiary. Przed dzisiejszym spotkaniem z Valencią CF Paco López zachowuje pogodny nastrój i chciałby, żeby jego podopieczni pozytywnie zaskoczyli, choć zdaje sobie sprawę, że będzie to mecz niezwykłej próby dla trzecioligowych zawodników.
„To będzie bardzo trudny oraz skomplikowany pojedynek, ale nic nie jest niemożliwe, mamy pewne szanse, chociaż nie są one oczywiście zbyt duże. Posiadamy ducha walki, jak zwykle przed takimi spotkaniami, a na Mestalla będziemy grali jakby w nagrodę z chęcią odniesienia najkorzystniejszego rezultatu” – mówi.
„Nie mamy nic do stracenia. Takie partie można jedynie zwyciężać, buduje się na nich drużynę i mam nadzieję, że to nie koniec. Pozostawimy jeszcze więcej zdrowia, by osiągnąć tutaj dobry wynik. Musimy wyjść na boisko z przekonaniem i zagrać bardzo odważnie” – twierdzi.
Odnośnie strategii na mecz z VCF powiedział: „Zagramy podobnie jak w lidze, ale gdy stajesz naprzeciwko takiej ekipy jak Valencia, zawsze bardziej ubezpiecza się tyły. Jesteśmy jednak ambitni i nie złożymy od razu broni”.
Mieszkańcy Alcoyano są podekscytowani konfrontacją z Blanquinegros, dlatego wiele autokarów zostało wynajętych przez klub kibica drużyny przeciwników na najbliższy pojedynek. Udzielają oni wsparcia piłkarzom i opiekunowi Alcoy mimo, że ich drużyna jest już prawie za burtą rozgrywek o Puchar Króla.
KOMENTARZE
Swoją drogą, puchary to jedyne miejsce, kiedy drużyny z niższych lig mogą się spotkać z zespołami La Liga - piękna sprawa, szkoda że coraz mniej doceniana przez media.
A tak poza tym to meczu nie oglądam, myślałem że jest później, i faulu nie widziałem...
Zakkusu, wesoło to będzie dziś w Madrycie - viva Alcorcón:)
Wydaje Ci sie :P U siebie jestesmy na 0, na wyjezdzie wygralismy 1:0 wiec przechodzimy dalej :) Pozdrawiam
Ale luzik , najwazniejsza jest liga i awans do LM gdzie jest kasa i prestiz.I tu na razie nasi graja dobrze.
przesadziłeś człowieku. joaquiny, rubeny, ganz.
Dzisiaj zmarł bramkarz reprezentacji Niemiec Robert Enke. Miał 32 lata.
[*]
A miał być pierwszym bramkarzem Niemiec na RPA. Nie pozostaje nic innego jak się pomodlić...
[*]
Ten zasrany Hernandez ma szczęście z dwóch powodów, właściwie trzech. Po pierwsze, primo, wybrał sobie "efektywną" pozycję. Bo gdyby został prawym czy środkowym obrońcą np. jechalibyście po nim jak po Alexisie, wszyscy, bez wyjątków. Udało mu się, jest skrzydłowym, prawym, o ja! Szaleje na prawym skrzydle, sieje postrach! Gówno a nie postrach. Jest zasrańcem który żeruje na tym, że partnerów ma godnych. Sam gówno by zdziałał z tą swoją samolubnością, zerową skutecznością i kozakowaniem gdzie tylko popadnie. Wygląda jak niewypał a jego gra przyprawia mnie o mdłości i rzygać mi się chce mimo iż kibicuje tej drużynie od n lat.
Po drugie, zebrał wokół siebie grupę psycholi którzy fascynują się tym "zajebiaszczym" strzałem z połowy boiska po którym i tak nie padła bramka. ;]]
A po trzecie, Emery nie lubi Joaquina. Po prostu go nie lubi. A co za tym idzie - nie daje mu szansy. Bo jeśli szansą nazwać 18 czy chuj wie ile minut z Malagą bodajże? Albo mecze z Alco38ryegbwsikbg*** z trzeciej ligi w towarzystwie kolegów którzy również powinni w tej lidze występować to już w ogóle porażka jakaś jest.
Ludzie, Joaquin to skarb na skrzydle. Ja do dzisiaj będę mówił, że Vicente i Joaquin to dwa skrzydła, którym gdyby dać chwil kilka, biliby na łeb skrzydła Bayernu czy inne wielkie skrzydła Europy.
A Hernandez niech się wali na ryj wrona jedna. Banished!
Z piłkarską "formą" jest jak z muzyczną "komercją" - ni to jedno, ni drugie pojęcie nie istnieje, ale masa i tak go używa.
Joaquin grał w towarzystwie Villi, Maty, Silvy przez ostatnie lata i poza paroma przebłyskami grał przeciętnie. Pablo jest ostatnio tym zawodnikiem, który ciągnie naszą grę i przemawiają o tym nawet suche statystyki. Wg punktacji kanadyjskiej jest razem z Villą naszym najlepszym zawodnikiem. Asyst ma też najwięcej razem z Banegą. Ochłoń trochę bo to nie jest tak, że Emery nie lubi Joaquina, tylko Joaquin jest cieniem zawodnika z Betisu i śmiem wątpić czy jeszcze kiedyś osiągnie taki poziom jaki prezentował w zielonej koszulce klubu z Andaluzji.
Kurw.. coraz więcej młodych piłkarzy umiera..co się dzieje z tym światem ;(
Pablo jest lepszy od Joaquina, przynajmniej w tym sezonie, ogólnie za całokształt lepszy Joaquin i ten jego autorski trick ;) Niech walczy o skład i udowodni na co go naprawde stać.
skoro pablo wyglada jak niewypal, to ximo jak prosiak
billie, wszystko z toba w porzadku? bo obawiam sie, ze nie
gadki na tym poziomie nie przystoja wiernemu uzytkownikowi vcf.pl, a te awersje zachowaj lepiej dla siebie.
A z tym "wybraniem" przez niego pozycji to mnie rozbawiłeś... :) Nie wiem czy wiesz, ale na każdą pozycję poszukuje się piłkarza o innej charakterystyce. A Pablo ma te cechy, które u skrzydłowego są akurat bardzo poszukiwane i cenione, więc gra na skrzydle. Proste. "Gdyby był obrońcą..." Gdyby Joaquin był bramkarzem też by chyba furory nie zrobił... :)
P.S. Nic nie mam do Joaquina, po prostu jest w słabszej formie, dlatego siedzi...
Mysle tez, ze troche nie na miejscu jest obrazanie go (mowa o Ximo), chlopak bardzo wiele wniosl do ogolnego pojecia kim jest "dobry skrzydlowy" a Pablo ma jeszcze duzo czasu by sprobowac osiagnac ten poziom, narazie jest na dobrej drodze.
Nie wiem, czy takie porównania mają jakiś sens - ale gdyby porównać Ximo (gdy miał 24 lata) i obecnie grającego Pablo, to wygrałby były gracz Betisu. W jego przypadku wraz z przejściem do Vcf nastąpił regres - gra przeciętnie (uważam tak,mimo sympatii do tego grajka). Nikt nie zagwarantuje, że np. za 2 lata nie będzie tak z Pablo - dlatego jeżeli teraz gra dobrze (tzn. lepiej od Ximo) to należy to wykorzystać i wystawiać go często do pierwszej jedenastki.
A Ximo powinien podjąć walkę o pierwszy skład a nie liczyć na "nieskończoną ilość szans".
Tu lista meczy i minut:
klik
Wcześniej miał też szanse np. w dwumeczu ze Stabaek i spisał się dobrze.
Natomiast warto sie zastanowić, dlaczego tak się dzieje.Czy:
- Emery obserwując treningi i wcześniejsze mecze Ximo (w porównaniu z Pablo) po prostu stracił do niego zaufanie i nie chce ryzykować (gra przecież również o swoja posadę),
- Ximo się "skończył" (decyduje obecna forma) - a Emery jest naciskany, by promować Pablo (dość ryzykowne stwierdzenie),
- po prostu w niego nie wierzy/nie lubi, daje mu grać bo Pablo też potrzebuje odpoczynku,
W ogóle to forma piłkarza też zależy od prowadzenia przez sztab szkoleniowy - może tu też są popełniane błędy.
Tak jak wg mnie zrobiono z Moyą - gość jest mieszany z błotem, chociaż nikt nie mówi o tym, że stanął między słupkami wtedy, kiedy Emery w ustalaniu dwójki stoperów preferował "radosną twórczość" plus eksperymenty (oraz Alexis, który jak broni Moya, to jest w pierwszym składzie).
Co do Pablo to tak jak juz ktos wspomnial nie ma sensy niczego porownywac bo Pablo gra z przeswiadczeniem wielu kibicow ze "moze" a
Joaquin "musi" wiadomo ze w takich wypadkach od tego co musi wymaga sie wiecej i jak sie potknie jest linczowany bo co on sobie mysli kosztowal nas tyle i tyle to teraz ma zapierniczac za dwoch, ale poruszam ten temat tylko woli sprawiedliwego traktowania obu zawodnikow.
« Wsteczskomentuj