Może trafić do jednego z potentatów LaLiga

Nie jest tajemnicą, że Valencia musi w tym oknie przede wszystkim zarabiać. Źródłem funduszy mogą okazać się gwiazdy zespołu. Jednym z takich graczy jest Carlos Soler. Pomocnikiem interesują się FC Barcelona i Atlético. Obserwują go także kluby z Włoch.

Temat Carlosa Solera został poruszony na środowym spotkaniu wysoko postawionych przedstawicieli Barcy z Jorge Mendesem. Valencia oczekuje za swojego kluczowego gracza minimum 25 mln €. W obecnej sytuacji finansowej, Barcelona nie zrealizuje tego ruchu; w pierwszej kolejności musiałaby sprzedać Frenkiego De Jonga, którym interesuje się Manchester United. Według plotek rozważane jest także włączenie do transakcji zawodników „Dumy Katalonii” w celu zredukowania kwoty transferu. Mówi się o Nico Gonzálezie (wicemistrzowie Hiszpanii nie zamierzają pozbywać się utalentowanego piłkarza) i Martin Braithwaite (nie interesuje on VCF). Ciekawszymi opcjami są Sergiño Dest czy Francisco Trincão. Na dziś Barcelona nie jest jednak na najlepszej pozycji do pozyskania Solera. Niepewna sytuacja ekonomiczna klubu sprawia, że Hiszpan nie jest jednym z priorytetów.

Soler znalazł się także w orbicie zainteresowań Atlético. Cholo Simeone bardzo podoba się styl pomocnika. Los Colchoneros są jednak cierpliwi i nie podejmują pochopnych ruchów. Ich aktualna oferta wynosi ok. 15 mln € plus zmienne.

Poza klubami z LaLiga na Solera spoglądają także kluby Serie A. Grunt badają Juventus oraz Napoli. Strategia „Starej Damy” na pozyskanie gracza nie jest najkorzystniejsza dla Mertitonu. Bianconeri wolą poczekać jeszcze jeden sezon i podpisać zawodnika bez konieczności wpłacania pieniędzy na konto Valencii.

Na temat Carlosa Solera wypowiedział się Gennaro Gattusso na swojej inauguracyjnej konferencji prasowej. Nowy trener Los Ches zaznaczył, że zauważa jaki wpływ na ofensywę mieli w minionym sezonie Soler (oraz Guedes). Wyraził chęć rozmowy z zawodnikami, żeby „zobaczyć, co da się zrobić”. Dodał, że jeśli piłkarze opuściliby klub, to potrzebuje graczy o tej samej mentalności i duchu, co obecni liderzy.

Tweetnij