Remis z Bilbao
07.02.2021; 19:53
Podział punktów w środku tabeli
Valencia remisuje z Athleticiem Bilbao 1:1. Spotkanie było dość wyrównane, a nawet można mówić, że to „Nietoperze" lepiej się pokazali w trakcie meczu. Gospodarze gola nie strzelili, wyręczył ich w tym Hugo Guillamon, który trafił do własnej bramki. Remis Valencii dał Gabriel Paulista.
Spotkanie to było bardzo symboliczne, ze względu na zatrudnienie Marcelino jako trenera przez Athletic. Pierwsza połowa nie była dla widzów zbyt angażująca. Łącznie padło tylko 6 strzałów, z czego 5 było oddanych przez piłkarzy Valencii. Mimo tego to gospodarze wyszli pierwsi na prowadzenie, choć i gol nie był autorstwa piłkarzy Basków. W 43' Hugo Guillamon próbował wybić lecącą na dalszy słupek piłkę. Jednakże wślizgiem trącił futbolówkę do własnej bramki.
Ciekawsza była druga część spotkania. Obie drużyny odważyły się na więcej, jednakże w dalszym ciągu niewiele z tego wynikało. Ale w w końcu w 65' Carlos Soler doskonale dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka trafiła prosto do Gabriela Paulisty, który skierował ją do bramki.
Reszte meczu obie storny próbowały strzelić zwycięską bramkę, ale na staraniach się skończyło. „Los Ches" mogą pluć sobie w brodę, bo to spotkanie można było zwyciężyć. Jednocześnie można się cieszyć, że ugrano chociaż punkt, gdyż każdy jest cenny dla Valencii.
La Liga, 22. kolejka
Athletic Bilbao - Valencia CF 1:1 (1:0)
Bramki: Hugo Guillamon (43', bramka samobójcza), Gabriel Paulista (65' Carlos Soler)
Athletic: Unai Simón; Capa (74' Lekue), Unai Núñez, Iñigo Martínez, Balenziaga (75' Y. Berchiche); Berenguer, Dani García, Vencedor (69' M. Vesga), Morcillo (69' O. de Marcos); Sancet (66' U. Lopez), Williams.
Valencia: Doménech; Thierry, Gabriel, Guillamon, Gayà; Soler, Wass (65' Y. Musah), Racic, Guedes (90' A. Blanco); Manu Vallejo (65' P. Cutrone), Maxi Gómez.
KOMENTARZE
Ale ogólnie jestem rozczarowany, gdyż przy tak osłabionym Athleticu powinniśmy to wygrać.
Zgadzam się z saste, że biorąc pod uwagę okoliczności (zmęczenie rywala i osłabienia w kadrze, np. Muniain) należało ten mecz wygrać. Poza wspomnianym brakiem argumentów, priorytetem było najwyraźniej nieprzegranie meczu, a nie zwycięstwo.
Co do indywidualnych ocen, wyróżniłbym Correię, który przyćmił znowu słabego Gayę, oraz Paulistę. Jaume uratował przed startą bramki, ale przy 1-szym golu z kolei zawalił sprawę razem z Guillamonem.
W pomocy słaby Wass i niewiele lepszy Soler.
Zastanwiam się nad Solerem - bardziej go widzę na skrzydle lub nawet jako mediapunta, bo na rozgrywającego się chyba nie nadaje. Bardziej podobał mi się Racić.
Im dalej do przodu tym gorzej. Poza niezłym (na tle kolegów)Guedesem, Vallejo wyróżniał się jedynie chęciami do gry, Maxi pogrywał sobie w kulki (żenada), a Cutrone potwie3rdził, że jest tylko uzupełnieniem składu, a nie wzmocnieniem.
Cenny punkt na trudnym terenie. Amunt!
Najlepsi wg mnie to Guedes, Correia, Paulista i Jaume. Najgorsi: tradycyjnie Maxi (przejął po Diakhaby'm pałeczkę największego pokraki w zespole i twardo nie chce jej oddać od dłuższego czasu) i Vallejo. Doskonale nijacy byli ci, którzy mieli ciągnąć grę: Soler, Gaya, Wass.
No, ale nie jestem trenerem VCF.
Wydaje mi się, że Gracia odstawiając na boczny tor niektórych piłkarzy (zwłaszcza Kang Ina) działa demotywująco i na szkodę drużyny, bo pozbawia ją elementu kreatywności. Poza tym utwierdza Kang Ina w decyzji o nieprzedłużeniu kontraktu. Niewykorzystanie potencjału takiego piłkarza nie świadczy dobrze o trenerze. Chociaż różnie z tym bywa. Od razu przychodzi mi do głowy Emery - trener z klasą, który kiedyś nie poznał się na Isco, a ostatnio podobnie postąpił z Kobe.
« Wsteczskomentuj