Derby dla Valencii
11.02.2018; 22:40
Zła passa przełamana
Po sześciu kolejnych porażkach podopieczni Marcelino tym razem schodzą z boiska z kompletem punktów. Valencia wygrywa w derbowym spotkaniu przeciwko Levante 3:1. Bramki dla Los Ches zdobyli Mina, Vietto i Parejo z karnego, zaś dla gości trafił Postigo.
Na derbowe spotkanie Marcelino dokonał kilku zmian w porównaniu do spotkania z Barceloną. I tak, na murawie zameldowali się m.in. Gonçalo Guedes, Carlos Soler czy Santi Mina, który stworzył duet napastników z Luciano Vietto.
Od pierwszych minut zarysowała się przewaga gospodarzy. Pierwszy strzał na bramkę Levante oddał już w 2. minucie Dani Parejo z rzutu wolnego, jednak Oier nie miał problemów z obroną. Uderzenia na bramkę gości w pierwszych minutach meczu oddali też Mina i Soler, jednak oba poszybowały nad bramką.
Bardzo aktywny pod bramką Levante był Mina, który w 16. minucie spotkania otworzył wynik. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Parejo, a hiszpański napastnik mimo asysty obrońcy zdołał oddać strzał głową, który trafił do siatki. 1:0!
Radość z prowadzenia nie potrwała jednak długo. Minutę później rzut rożny krótko wykonali zawodnicy Levante, piłka trafiła do niekrytego w polu karnym Postigo, który uderzeniem nogą pokonał Neto. 1:1!
W kolejnych minutach podopieczni Marcelino próbowali zdobyć drugą bramkę jeszcze przed przerwą, jednak pomimo licznych prób ze strony Guedesa, Gayi czy Miny, który trafił w poprzeczkę, nie udało się zmienić wyniku. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Po zmianie stron do głosu doszli goście, którzy stworzyli kilka groźnych okazji. Uderzenia Piera czy Postigo nie trafiły w światło bramki. W 64. minucie meczu Levante powinno prowadzić 2:1, po tym jak po rzucie rożnym drogę do siatki znalazł Coke. Arbiter bramki jednak nie uznał, doszukując się faulu na Gayi. Powtórki pokazały, że obrońca gości nie popełnił przewinienia.
Valencia odpowiedziała akcją prawą stroną boiska. Carlos Soler pognał z futbolówką między dwoma obrońcami gości i oddał strzał, który Oier odbił na bok. Piłka trafiła do Miny, który przy dobitce zderzył się z obrońcą Levante, upadł i musnął futbolówkę głową, następnie ta trafiła pod nogi Vietto, który wbił ją do pustej bramki. 2:1!
Kilka minut później przejęcie piłki w środkowej strefie boiska i kontratak zakończył się groźnym strzałem Kondogbii. Uderzenie obronił jednak Oier. Marcelino zdecydował, że na murawie pojawią się Coquelin i Zaza, którzy zmienili odpowiednio Kondogbię i Vietto. W końcówce spotkania Valencia miała dwie groźne sytuacje – w obu przypadkach za sprawą duetu Guedes-Mina. Ten ostatni oddał dwa strzały – jeden trafił w słupek, drugi obronił golkiper Levante.
Pod koniec meczu w polu karnym gospodarzy nieprzepisowo – zdaniem sędziego – został zatrzymany Simone Zaza. Do jedenastki podszedł kapitan Los Ches, Dani Parejo, który zamienił jedenastkę na gola. 3:1!
Wygrana w derbowym spotkaniu z Levante zakończyła fatalną serię sześciu meczów bez wygranej. Dodatkowo jest to 1200. zwycięstwo w historii występów Valencii w Primera División.
LaLiga, 23. kolejka
VALENCIA CF – LEVANTE UD 3:1 (1:1)
Bramki: Mina (16’, 1:0), Postigo (17’, 1:1), Vietto (65’, 2:1), Parejo (89’ k., 3:1) Valencia CF: Neto, Montoya, Ruben Vezo, Gabriel Paulista, Gayà, Parejo, Kondogbia (73’ Coquelin), Carlos Soler (90’ Maksimovic), Guedes, Santi Mina, Vietto (78’ Zaza).
Levante UD: Oier Olazábal, Coke (87’ Boateng), Roberto, Sergio Postigo, Antonio Luna, Lukic (72’ Roger), Ivi, J. Campaña, Doukouré (72’ Bardhi), Morales, Pazzini.
KOMENTARZE
Sędzia mylił się raz na korzyść Levante i dwa na korzyść Valencii (przynajmniej tyle pamiętam).
Na korzyść Levante:
- Uważam, że Vietto był faulowany i nie powinienem obejrzeć żółtej kartki za rzekomą "symulkę" a Valencia powinna dostać karnego.
Na korzyść Valencii:
- Gaya był faulowany ale bodajże przez Paulistę i gol dla Levante powinien zostać uznany.
- Zaza nie był faulowany i karnego być nie powinno.
Poziom sędziowania w PD to kpina i to wiadomo od dawna.
Najważniejsze jednak zwycięstwo! ;)
AMUNT VALENCIA!!! :)
https://twitter.com/rosima96/status/962810791790546945
:)
Dla mnie Neto to wielki klocek, który umie bronić, ale jak piłka leci w obrębie jego zasięgu, co w nim widzi Marcelino? Od Alvesa to on lepszy nie będzie nigdy.
Paulista znowu gubił krycie, nie rozumiem głupoty odepchnięcia Gayi, bo umyślnie tego nie zrobił? Czy zrobił? Dobrze się skończyło.. jednak wolę mimo to Vezo.
Montoya grał dobrze, wrzutki Gayi skandaliczne, ale ciąg miał do przodu.
Kondogbia słaby występ, ale on za całokształt sezonu jest najlepszy jak dla mnie i nie widzę kto by miał mu zagrozić.
Parejo świetny mecz. Soler dobry, Guedes po kontuzji słabo, ale też mu się nie dziwię...
Mina szkoda, że obija obramowania z LP słupek, teraz słupek i poprzeczka, ale w tym momencie jest nr 1 w ataku, serducho, walka, widać, że na Valencii mu zależy.
W końcu dobrze Vietto, w pierwszej połowie widać, że miał trochę inne zadania niż Mina.
Coquelin majstersztyk wprowadzenie.
I nie piszcie, że Levante zostało, aż tak pokrzywdzone, bo Rober powinien polecieć na początku meczu ewidentnie, zresztą tj. Sergi Roberto na CN.
S.Mina - 9
D.Parejo - 8.9
C.Soler - 8.1
Najgorsi?
Neto - 5.9
Nie dziwi mnie to.
W żadnym razie nie żal mi Levante, mało tego - życzę im spadku, bo takich drwali, prowokatorów i rzeźników hiszpańska ziemia dawno nie nosiła. Ballesteros przed laty idealnie do nich pasował i zdefiniował na lata ich styl gry. Z urzędu takie drużyny powinny być relegowane do Segunda. ;)
A co do spornego karnego na Zazie. Sytuacja ciężka do oceny przez sędziego bo wszystko działo się bardzo szybko, nawet na powtórkach ciężko na 100% ocenić czy był faul czy nie. Ale moim zdaniem Zaza pierwszy dotknął piłkę w polu karnym, na powtórkach widać jego lewą nogę jak lekko zmienia tor piłki. Chwilę potem piłkę z impetem wybija obrońca Levante, przy okazji taranując naszego zawodnika. Moja opinia jest taka: po kilkudziesięciu powtórkach, oglądaniu klatka po klatce ewidentny faul i karny. Ale jeśli patrząc z perspektywy sędziego, ja bym karnego nie gwizdnął.
I niech jak najszybciej wraca do składu Garay i Murillo (z formą sprzed kontuzji), bo na Paulistę to ja już nie mogę patrzeć. Powinien dostać czerwień za faul w polu karnym na Gayi hehe ;)
Kondogbia nawet jak ma słabszy dzień, to gra na wysokim poziomie. Montoya też wczoraj zagrał nieźle.
Na shoucie ktoś pisał, że Juve chce kupić Gayę za 40 mln. Jeżeli to prawda, to bym go sprzedał. Robi szum w ofensywie, ale jego wrzutki są tragiczne. Wychodzą mu tylko mocne gwoździe w pole karne tak jak to miało miejsce w akcji, gdzie Mina trafił w poprzeczkę.
Parejo nieźle zagrał, często przyspieszał grając z pierwszej piłki, znajdował luki w zasiekach Levante i zagrywał prostopadłe do napastników no i ma bramę i asystę.
Co do rzeźników, moim zdaniem prym wiodą piłkarze Getafe, nie Levante. Zresztą wczorajsze derby nie należały do zbyt gorących.
Neto pamiętałem jeszcze z okresu kiedy grał w Interze. Zachowywał się wtedy podobnie – czasem nie reagował kiedy piłka leciała obok niego. Ma w sobie coś z czarnoksiężnika- hipnotyzera: tkwiąc w bezruchu próbuje swoim wzrokiem zatrzymać piłkę lecącą nieuchronnie do sieci.
Pod względem piłkarskim VCF daleko do dyspozycji z początku sezonu. Kondogbia był wyjątkowo słaby, natomiast Coquelin dał doskonałą zmianę.
Mina ma nosa, jak to się mówi - piłka go szuka. Guedes po kontuzji nie doszedł jeszcze do wysokiej formy, podobnie jak Soler. Mimo wszystko obaj to kluczowi gracze. Podobał mi się Parejo, był wyjątkowo aktywny. Paulista jest jakiś spięty, zachowuje się często irracjonalnie. Przydałaby mu się chyba jakaś wizyta u psychologa.
W sumie najważniejsze są 3 pkt., tym bardziej że Villareal przegrał swój mecz. Kadrę mamy wąską, więc piłkarze nie grając już tak często będą mogli dojść do siebie.
Nie mam slow na Vietto. Marcelino sam sobie strzela w stope, bo chlop nie istnieje na boisku i nie zmieni mojej opinii nawet ten fartowny gol - do akcji nie powinno w ogole dojsc, poniewaz poprzadzal ja prawidlowo zdobyty gol Levante i ta decyzja arbitra nalezala do prawdziwie skandalicznych.
Wychodzimy na murawe i od poczatku gramy w 10.
A za te marne symulke a'la Jordi Alba posunalbym sie dalej i powiedzialbym nawet ze nie chce go juz wiecej widziec w koszulce Valencii.
Santi Mina - osobne slowo. Gosc jest w gazie i do tego robi tez to co Zaza, czyli goni, walczy, przepycha sie. I teraz pytanie:
Marcelino! Z jakiej paki nie poslales go do boju od 1szych minut meczu z Barelona?!?!?!
Przeciez to byl jawny sabotaz, z nim gralibysmy w 11 i moglismy powalczyc na powaznie.
Sedziowie pomagaja VCF. Czas umierac ;)
Chyba we Fiorentinie ;)
Podobne odczucia co do Vietto. Nie pierwszy raz irytuje jego zachowanie
Na niekorzyść Valencii:
11' - brak karnego po faulu na Kondogbii;
13' - brak czerwonej kartki za faul na Minie. Myślę, że nie jestem nieobiektywny, bo po zobaczeniu powtórki komentatorzy zgodnie stwierdzili oburzeni, że to jest czerwo bez zastanowienia.
Na niekorzyść Levante:
64' - absurdalna decyzja z anulowaniem bramki Coke.
Ponadto w 48' słusznie nie odgwizdano karnego po lekkim kontakcie z Vietto. Przy jego bramce w 65' nie było natomiast spalonego.
Co do Zazy i 88 minuty: myślę, że ta klatka idealnie pokazuje, że był faul, bo to Zaza trącił piłkę w bok - dokładnie w tym kierunku, w którym ułamki sekundy później nogę skierował Pier, stąd było wrażenie, że to on wybił piłkę. Skoro słusznie zauważono wejście Piera to to jest żółta kartka, a przypominam: to ten sam Pier, którego od 75 minut nie powinno być na boisku. LINK
Ładna ta historia o pokrzywdzonym Levante, ale fakty są trochę inne. Tragiczne sędziowanie, ale w obie strony. Zasłużone zwycięstwo.
Czy Lato jest prawo czy lewo nożny?
Druga powtórka przekłamuje obraz ale na dwóch pozostałych widać, kto pierwszy kopie.
Poza brakiem czerwonej dla Levante nie widzę nic więcej na ich korzyść ze strony tego pseudosędziego. Jak wejdzie VAR to jeszcze będzie potrzebny ktoś ogarnięty aby to obsługiwać.
Stopklatka, którą wrzuciłem nie kłamie. Kontakt zaliczył Zaza - sprawdziłem też powtórki w znacznym zwolnieniu. Pozostałe ujęcia się nie nadają, bo są od strony nóg, które zasłaniają moment kontaktu z piłką. Przeklatkowałem tę powtórkę z góry i to Zaza dotknął piłkę w kierunku, w którym Pier chciał ją wykopać. Słuszny karny.
Kliknij prawym na wideo przez Ciebie wrzucone i ustaw Speed na 1/4. Później zwróć uwagę na to, że piłka zmienia tor lotu w momencie, gdy nie ma nawet szans, żeby Pier miał kontakt z piłką (pierwsza powtórka - ta z góry).
Działa raz na ruski rok, to wina telefonu czy co?
A co do Vietto - jego zachowanie przy drugiej bramce to majstersztyk, to jak poszedl za akcja a pozniej dziubnął sobie piłkę nad obroncą i strzelil do pustej KLASA.
Nasza gra ogólnie słabiutka i gdyby sędzia uznał prawidłową bramkę Levante to wszyscy wieszaliby psy na zespole. Moim zdaniem nie ma powodów do optymizmu (poza pojedynczymi przeblyskami poszczegolnych pilkarzy, jak Mina, Vietto czy Parejo)
kogo pilnował Parejo przy straconym golu i dlaczego siebie?
https://twitter.com/p_glvz/status/962958791980482561
« Wsteczskomentuj