Ayala żegna się z Valencią na czerwono.
10.06.2007; 16:35
Czerwona kartka - takie ostatnie wrażenie zostwi po sobie wieloletnia ostoja defensywy Nietoperzy. Roberto Fabian Ayala w 52 minucie swojego pożegnalnego spotkania z klubem został wyrzucony z boiska.
Gra argentyńczyka dla Valencii była powodem do dumy dla kibiców mogących bezsprzecznie twierdzić, iż w swoich szeregach mają jednego z najlepszych obrońców świata. El Raton wielokrotnie zachwycał, ale i zdarzały mu się wpadki. Jedną z nich zaliczył wczorajszego wieczora, kiedy to nieprzepisowo zaatakował Salvę. Ayala wyprostowaną nogą wbił się w udo byłego Valencianista, po czym sędzia bez namysłu pokazał argentyńczykowi czerwony kartonik. Gdyby nie fakt, że był to pożegnalny występ zawodnika, można by było takie zachowanie wybaczyć. Atmosfera derbów udziela się równie mocno zawodnikom, jak i kibicom, a przecież nietoperze mają już zagwarantowane czwarte miejsce w lidze. Jednak, gdy zostaje się wyrzuconym w swoim ostatnim występie dla klubu, można odczuwać pewien niedosyt. Szczególnie w przypadku tak doświadczonego zawodnika, jakim jest Ayala.
Jako kibic Ches mogę tylko jedno powiedzieć: adiós Ayala, wszyscy chcieliśmy w ostatnim występie zobaczyć tego, który bezbłędnie kieruje defensywą Valencii, ale rzeczywistość bywa po prostu okrutna.
Gra argentyńczyka dla Valencii była powodem do dumy dla kibiców mogących bezsprzecznie twierdzić, iż w swoich szeregach mają jednego z najlepszych obrońców świata. El Raton wielokrotnie zachwycał, ale i zdarzały mu się wpadki. Jedną z nich zaliczył wczorajszego wieczora, kiedy to nieprzepisowo zaatakował Salvę. Ayala wyprostowaną nogą wbił się w udo byłego Valencianista, po czym sędzia bez namysłu pokazał argentyńczykowi czerwony kartonik. Gdyby nie fakt, że był to pożegnalny występ zawodnika, można by było takie zachowanie wybaczyć. Atmosfera derbów udziela się równie mocno zawodnikom, jak i kibicom, a przecież nietoperze mają już zagwarantowane czwarte miejsce w lidze. Jednak, gdy zostaje się wyrzuconym w swoim ostatnim występie dla klubu, można odczuwać pewien niedosyt. Szczególnie w przypadku tak doświadczonego zawodnika, jakim jest Ayala.
Jako kibic Ches mogę tylko jedno powiedzieć: adiós Ayala, wszyscy chcieliśmy w ostatnim występie zobaczyć tego, który bezbłędnie kieruje defensywą Valencii, ale rzeczywistość bywa po prostu okrutna.
KOMENTARZE
A od Canizaresa się odpieprzcie!!!
Ciekawe gdzie podziali się apologeci Floresa????????
Czy Flores też odejdzie?
Druga z rzędu kompromitująca porażka, która podważa kwalifikacje trenerskie QSF.
Czy Soler jest na tyle cierpliwy, żeby znosić takie upokorzenia?
Flores miał okazję w meczu z Levante wyjść z twarzą, ale zamiast dać szansę rezerwowym, wystawił właściwie "najsilniejszy" skład - znowu piłowanie Santiego, Albeldy, Villi, Silvy itd. No i nie ma teraz usprawiedliwienia dla tej żenady. Sam się zagrzebał.
Przypomina mi to trochę rewanż z Getafe w Pucharze Króla - jak widać niczego się nie nauczył.
P.S.
Prezes Ajaksu nie chce już puścić Sneijdera i zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby go zatrzymać. Tak się wszystko kończy, jeśli się nie wie czego się chce. To tak jak finał Roland Garros Federer - Nadal - niby Roger chiał wygrać z Nadalem, lecz nie był tak zdeterminowany jak jego rywal i w konsekwencji przegrał.
« Wsteczskomentuj