Villalonga wraca do rozgrywki o pakiet akcji Solera
18.05.2008; 13:32
Choć niedawno miał się zrazić do sytuacji panującej w Valencii, powrócił jednak do wcześniejszych planów przejęcia władzy w klubie. Juan Villalonga - bo o nim właśnie mowa - były prezydent Telefonici - największej hiszpańskiej firmy telekomunikacyjnej, zamierza złożyć ofertę wykupienia pakietu akcji Juana Solera i rozpocząć kampanię wyprowadzania klubu na prostą. Wszystko rozstrzygnąć ma się już wkrótce.
Pomimo iż Juan Soler zrezygnował z przewodniczenia w klubowym zarządzie, ciągle sprawuje faktyczną władzę w klubie, a każda niemal decyzja któregoś z wiceprezydentów czy nawet samego prezydenta, wymaga uprzedniej konsultacji z największym udziałowcem klubu. Wobec fatalnej sytuacji w jaką wplątały Valencię rządy oligarchicznego Solera, Villalonga zamierza wykupić cały pakiet 70.000 akcji, jakie posiada Juan Soler (około 40% całości), za kwotę zbliżoną do 70 mln euro, i podjąć próbę ratowania klubu. Wczoraj spotkał się już z Jose Luisem Oliviasem, prezesem Bancaji - jednego z trzech największych konsorcjum bankowych w Hiszpanii, i jednocześnie największego wierzyciela Valencii CF, w którym zadłużenie klubu wynosi 200 mln euro, a każdego miesiąca odsetki rosną o kolejny milion.
Niepewna sytuacja na samym szczycie klubowej władzy, wyjątkowo nie sprzyja zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Soler prawdopodobnie widziałby w tej roli trenera Almerii - Unai'ego Emery, zaś związany z Villalongą Vicente Soriano otwarcie oświadczył, że obecnego trenera Almerii w Valencii nie widzi, co natychmiast zrodziło prasowe spekulacje, głoszące, że prowadził on negocjacje z agentem Jose Mourinho. Nie wiadomo jednak, czy po ewentualnym wykupieni akcji Solera, Villalonga kontynuował będzie sojusz z Soriano i czy nie szykuje własnych planów obsadzenia trenerskiej ławki.
Ponownie więc wszystko w rękach Juana Solera, który w najbliższym już czasie ma podjąć decyzję. Jeśli zdecyduje się na sprzedaż akcji, musi także spełnić obietnicę daną klubowi i wykupić jedną z parcel Estadio Mestalla, za kwotę 90 mln euro - tak brzmi kolejny warunek postawiony przez Juana Villalongę, bowiem kolejna zwłoka w pozyskaniu funduszy może doprowadzić klub do prawdziwej katastrofy, której Villalonga za wszelką cenę pragnie uniknąć.
Pomimo iż Juan Soler zrezygnował z przewodniczenia w klubowym zarządzie, ciągle sprawuje faktyczną władzę w klubie, a każda niemal decyzja któregoś z wiceprezydentów czy nawet samego prezydenta, wymaga uprzedniej konsultacji z największym udziałowcem klubu. Wobec fatalnej sytuacji w jaką wplątały Valencię rządy oligarchicznego Solera, Villalonga zamierza wykupić cały pakiet 70.000 akcji, jakie posiada Juan Soler (około 40% całości), za kwotę zbliżoną do 70 mln euro, i podjąć próbę ratowania klubu. Wczoraj spotkał się już z Jose Luisem Oliviasem, prezesem Bancaji - jednego z trzech największych konsorcjum bankowych w Hiszpanii, i jednocześnie największego wierzyciela Valencii CF, w którym zadłużenie klubu wynosi 200 mln euro, a każdego miesiąca odsetki rosną o kolejny milion.
Niepewna sytuacja na samym szczycie klubowej władzy, wyjątkowo nie sprzyja zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Soler prawdopodobnie widziałby w tej roli trenera Almerii - Unai'ego Emery, zaś związany z Villalongą Vicente Soriano otwarcie oświadczył, że obecnego trenera Almerii w Valencii nie widzi, co natychmiast zrodziło prasowe spekulacje, głoszące, że prowadził on negocjacje z agentem Jose Mourinho. Nie wiadomo jednak, czy po ewentualnym wykupieni akcji Solera, Villalonga kontynuował będzie sojusz z Soriano i czy nie szykuje własnych planów obsadzenia trenerskiej ławki.
Ponownie więc wszystko w rękach Juana Solera, który w najbliższym już czasie ma podjąć decyzję. Jeśli zdecyduje się na sprzedaż akcji, musi także spełnić obietnicę daną klubowi i wykupić jedną z parcel Estadio Mestalla, za kwotę 90 mln euro - tak brzmi kolejny warunek postawiony przez Juana Villalongę, bowiem kolejna zwłoka w pozyskaniu funduszy może doprowadzić klub do prawdziwej katastrofy, której Villalonga za wszelką cenę pragnie uniknąć.
KOMENTARZE
Moim zdaniem Soler nie ma wyjścia. Gdyby nie sprzedał swoich akcji Villalondze byłby ostatnim głupcem, jeśliby nie powiedzieć osłem.
Jak niosą słuchy drogi Villalongi i Soriano rozeszły się.
Sprzedaż akcji Solera to teraz najważniejsza sprawa dotycząca Valencii - swoiste być albo nie być klubu.
Z jednej strony długi, a z drugiej Mourinho. Z wypowiedzi Soriano wynika, że nie jest to do końca poważny człowiek.
« Wsteczskomentuj