Baskowie pokonani na Mestalla
03.03.2019; 22:51
Pewne zwycięstwo Valencii
Po ligowej serii czterech zremisowanych spotkań, „Nietoperzom” wreszcie udało się wygrać. Po przepięknym golu Rodrigo oraz bramce Gameiro, Valencia ograła Athletic Bilbao 2:0 i zbliżyła się do ligowej czołówki. Był to już piąty z rzędu mecz podopiecznych Marcelino bez straconego gola na Mestalla.
W porównaniu do czwartkowego półfinałowego starcia w Pucharze Króla, Marcelino dokonał aż siedmiu zmian. Oczywistą zmianą była obecność w bramce Neto, ponadto w szeregach defensywnych mogliśmy obserwować od początku Daniela Wassa czy Mouctara Diakhaby’ego. W przednich formacjach szansę do wykazania się dostali Coquelin, Ferrán Torres, Cheryshev czy Santi Mina.
Początek meczu przebiegał pod dyktando Valencii, która opromieniona awansem do finału Pucharu Króla szybko chciała zaznaczyć swoją wyższość nad rywalami zdobyciem gola. W 12. minucie lewą stroną przedarł się José Gayà, który wypatrzył pod bramką Dienisa Cherysheva i krótkim podaniem oddał mu piłkę. Rosjanina ubiegł jednak świetnie interweniujący Iñigo Martínez, w ostatniej chwili wybijając futbolówkę na rzut rożny. Po chwili pod bramką Herrerina ponownie zrobiło się gorąco. Piłkę z rzutu rożnego w pole karne posłał Dani Parejo, ta trafiła pod nogi znajdującego się przed szesnastką Daniela Wassa. Duńczyk posłał ją w kierunku bramki bez większego zastanowienia, jednak minimalnie futbolówka minęła lewy słupek gości.
Baskowie od czasu do czasu starali odgryźć się „Nietoperzom”. W 22 minucie Iñaki Williams oddał piłkę znajdującemu się tuż przed polem karnym Raúlowi Garcíi, który spróbował pokonać Neto strzałem z dystansu. Futbolówka poszybowała jednak wysoko w trybuny. Valencia konsekwentnie dążyła do zdobycia bramki. Strzału z dystansu próbował Gayà. W 28. minucie ładną centrą w pole karne wykazał się Cheryshev, jednak Santi Mina nie zdołał zamienić jej na gola.
Drugą połowę z „wysokiego C” zaczęła Valencia. W 49. minucie składną dwójkową akcją popisał się duet Mina – Rodrigo. Galisyjczyk odegrał piłkę głową do Rodrigo, który bez przyjęcia oddał strzał z woleja trafiając do bramki. Herrerin bez szans. 1:0!
Baskowie w drugiej odsłonie wyraźnie spuścili z tonu, zaś tempo nadawali gospodarze. Szczęścia z rzutu wolnego próbował Daniel Wass. Przed doskonałą szansą stanął Geoffrey Kondogbia, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył piłkę głową, lecz wyraźnie zrobił to nieczysto, a ta powędrowała niecałe dwa metry obok prawego słupka golkipera Basków. Goście zagrożenie stwarzali jedynie uporczywymi i niebezpiecznymi faulami, na które zezwalał sędzia del Cerro Grande.
W końcowych minutach spotkania wyczuć można było delikatną niepewność wyniku wśród „Nietoperzy”. Tym razem jednak Valencia zdołała zamknąć mecz, zdobywając w 89. minucie drugą bramkę za sprawą zmienników. Prawą flanką pociągnął wprowadzony kwadrans przed końcem Carlos Soler, który płaskim podaniem dograł piłkę do wbiegającego Kevina Gameiro. Francuzowi nie pozostało nic innego jak dopełnić formalności. 2:0!
Tym samym Valencia odniosła arcyważne zwycięstwo i pozostaje w walce o lokatę, premiującą awansem do Ligi Mistrzów. Do zajmującego czwarte miejsce Getafe, „Nietoperze” tracą sześć punktów.
LaLiga, 26. Kolejka
VALENCIA CF - ATHLETIC BILBAO 2:0 (0:0)
Bramki: Rodrigo (49’, 1:0), Gameiro (89’, 2:0)
Valencia CF: Neto, Wass, Roncaglia, Diakhaby, Gayà, Ferràn (76’ Soler), Kondogbia, Parejo, Cheryshev, Rodrigo (79’ Guedes), Mina (70’ Gamiero)
Athletic Club: Herrerin, Berchiche, Martinez, Alvarez, de Marcos, Beñat (63’ San José), Raúl García (66’ Kodro), Muniain, Garcia, Ibai (81’ Susaeta), Williams
<STYLE>
#qp<em>main2271205 .qp</em>btna:hover input {background:#00355F!important} #qp_all2271205 {max-width:815px; margin:0 auto;}
</STYLE><div id="qp_main2271205" fp='fcfC4e86-65' results=0 style="border-radius:0px;margin:0 auto;padding:0.8em;background-color:#FFF;font-family: 'Open Sans', sans-serif, Arial;color:#000;border: 1px solid #DBD9D9;max-width:815px;box-sizing:border-box;text-align:left">
<div style="font-size:1em;background-color:#00355F;color:#FFF;font-family:'Open Sans', sans-serif, Arial">
<div style="padding:0.8em;line-height:1.3em">
Wybierz gracza meczu
</div>
</div>
<div style="display:none">
<div id="qp_rp2271205" style="font-size:14px;width:5ex;text-align:right;overflow:hidden;position:absolute;right:5px;height:1.5em;line-height:1.5em">
</div>
<div id="qp_rv2271205" style="font-size:14px;line-height:1.5em;width:0%;text-align:right;color:#FFF;box-sizing:border-box;padding-right:3px">
</div>
<div id="qp_rb2271205" style="font-size:14px;line-height:1.5em;color:#FFFFFF;display:block;padding-right:10px 5px">
</div>
<div id="qp_rva2271205" style="background:#006FB9;border-color:#006FB9">
</div>
<div id="qp_rvb2271205" style="background:#163463;border-color:#163463">
</div>
<div id="qp_rvc2271205" style="background:#5BCFFC;border-color:#1481AB">
</div>
</div>
KOMENTARZE
Baskowie bez szans.
Valencia zagrała jeden z lepszych meczów w sezonie
Amunt!
Do tej pory Valencia rozegrała:
La Liga - 26 spotkań
CdR - 8 spotkań
LM - 6 spotkań
LE - 2 spotkania
razem: 42 spotkania
Pozostało do rozegrania:
La Liga - 12 spotkań
CdR - 1 spotkanie
LE - od 2 do 7 spotkań
razem: od 15 do 20 spotkań
W tym sezonie rozegramy zatem od 57 do 62 spotkań.
W zeszłym rozegraliśmy:
La Liga - 38 spotkań
CdR - 8 spotkań
razem: 46 spotkań
Oni w nogach mają już niemal tyle co w całym zeszłym sezonie i to na przestrzeni 3 miesięcy mniej. Czeka ich jeszcze co najmniej 15 spotkań (myślę, że Krasnodar łykniemy więc dla mnie minimum 17).
Ławka wcale nie jest szeroka. Ilość graczy chyba nie jest większa niż rok temu.
Sądzę, że awans do finału CdR dobrze wpłynął na piłkarzy. Wyróżniłbym Kondogbię, Wassa, Parejo i Roncaglię. Ten ostatni daje dużo więcej spokoju i pewności niż rozdygotany Paulista.
O wygraną byłoby ciężko, gdyby nie piękny gol Rodrigo. Słabo wypadli Mina i Czeryszew. Soler zmienił niknącego w oczach Ferrana, ale nie pokazał nic specjalnego poza udanym podaniem do Gameiro na 2:0.
Denerwujący jest natomiast brak precyzji, niecelne podania i dośrodkowania do nikogo, także w wykonaniu Parejo. Zmęczenie?
A propos zmęczenia - wg Marcelino VCF jest obecnie w najlepszym momencie pod względem fizycznym.
Do ugrania jest przykładowo 3 pkt w rezerwowym zestawieniu.
Jak się uda to jest win (pkt)/win (odpoczynek).
Jak stracimy punkty: lose (pkt)/ win (odpoczynek najbardziej zmęczonych).
W podstawowym składzie jest większa szansa na wygraną, ale też większe ryzyko strat na tym etapie sezonu i przy tym zmęczeniu.
Jak wygramy okupując to kontuzjami mięśniowymi to mamy win / lose (przy czym cholernie dotkliwy jeśli kontuzja wyłączy podstawowego gracza/y na niemal resztę sezonu)
Najgorsza może być strata pkt w podstawowym składzie, absolutne lose / lose.
Oby Marcelino kalkulował mądrze
Wypowiedź przed Bilbao:
"Niektórym zawodnikom doskwiera wyczerpanie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Należy również wspomnieć o nagromadzeniu meczów, jakie nas spotkało w styczniu i lutym, kiedy łącznie zagraliśmy 16 spotkań."
Pomoc - kapitalny Kondogbia i świetny Parejo, mimo kilku piłek do przeciwnika, Czeryszew beznadziejny, przeszkadza moim zdaniem, Ferran już ktoś pisał, czym dalej w las, tym gasł coraz bardziej.
Co do ataku już pisałem, tragiczny Mina, chociaż przy pierwszej bramce miał swój udział, Rodrigo znacznie lepiej w drugiej połowie i bramka z niczego, za to props.
Ze zamienników na plus na pewno Gameiro, świetnie się pokazał, Soler oprócz asysty kilka koszmarnych zagrań.
Tutaj pedro9 wyróżnił Wassa i się z tym zgadzam, fajnie że się chłopak rozpędza, bo początek miał dosyć miałki i jest to kolejny zawodnik z pozyskanych w lecie, który się znacznie poprawił.
Optymalny moment dyspozycji fizycznej oznacza, że powinni szybciej regenerować siły. Rotacja jest niezbędna, niestety na niektórych pozycjach nie ma wartościowych alternatyw (np. Parejo i Gaya).
Straciliśmy mnóstwo punktów. Mimo wszystko, wobec słabszej dyspozycji niektórych rywali, jest jakaś szansa na 4.miejsce. Dla mnie kalkulacja jest prosta: najważniejsza jest liga i walka o LM.
Nie mamy zmiennika, więc trener powinien zaryzykować i wypróbować tę opcję - ale nie jeden raz na kilkanaście minut, ale dać szansę Solerowi przez 2 - 3 spotkania po dobrych kilkanaście minut.
Czeryszew gra każdemu na nerwach, jego wczorajsze pseudo-rajdy skrzydłem i psucie każdej akcji powinno dać do myślenia Marcelino.
« Wsteczskomentuj