Viettostradą do ćwierćfinału
09.01.2018; 23:32
Spokojny awans
Valencia bardzo pewnie pokonała u siebie w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Króla Las Palmas 4:0. Absolutnym bohaterem spotkania okazał się Luciano Vietto, który zdobył hat-trick. Do wyczynu Argentyńczyka swoje trafienie dołożył Nemanja Maksimović. Losowanie rundy ćwierćfinałowej już w piątek.
W wyjściowym składzie Valencii pierwszy raz pojawił się Luciano Vietto. Argentyńczyk zajął miejsce Rodrigo i wraz z Simone Zazą stanowił o ataku „Nietoperzy”. Ponadto szansę gry otrzymali między innymi Jaume, Vezo, Lato, Maksimović czy Nacho Gil.
Od pierwszych minut spotkania inicjatywę na placu gry przejęli podopieczni Marcelino. Dwie okazje do tego, by dać swojemu zespołowi prowadzenie miał Nacho Gil. Najpierw nie wykorzystał on dobrego dogrania Andreasa Pereiry, który chwilę wcześniej ograł rywali na prawej flance. Kilka minut później wychowanek Valencii otrzymał doskonałe podanie w uliczkę od Simone Zazy, lecz jego uderzenie obronił Raul Lizoain.
Sam Włoch również mógł wpisać się na listę strzelców. W 22. minucie dośrodkowanie na pole karne posłał Toni Lato, a Zaza agresywnie nabiegł na piłkę i oddał strzał nogą, lecz nieznacznie się pomylił. Głodni pierwszego trafienia gospodarze doczekali się go po dwóch kwadransach gry. Wówczas futbolówkę na połowę rywala wykopał Jaume, Zaza świetnie zgasił ją w stronę Vietto, który uruchomił Nacho Gila po lewej stronie. Hiszpan doskonale dośrodkował na głowę Włocha, ale uderzenie szczupakiem odbił golkiper gości. Nie miał on jednak szans przy dobitce drugiego ze snajperów, Luciano Vietto. Tym samym Argentyńczyk przełamał się już w swoim drugim występie w koszulce z Nietoperzem na piersi!
Piłkarze Paco Jemeza praktycznie nie zagrażali bramce Jaume. Dopiero pod koniec pierwszej połowy najpierw groźny strzał głową Lemosa chwycił golkiper Valencii. Natomiast sekundy przed zejściem do szatni piłkę w siatce umieścił Callieri, lecz napastnik Las Palmas jednocześnie popychał Rubena Vezo i sędzia nie mógł uznać tego trafienia.
Drugą część pojedynku Valencia rozpoczęła z przytupem. Już w 48. minucie po akcji Andreasa Pereiry futbolówkę w polu karnym otrzymał Luciano Vietto. Argentyńczyk widząc przed sobą wychodzącego z bramki Lizoaina lobem zaskoczył bramkarza z Wysp Kanaryjskich podwyższając rezultat spotkania na 2:0!
Rozpędzona Valencia szukała kolejnych trafień i jak się okazało, nie trzeba było na nie długo czekać. W 54. minucie piłka po zmieszaniu w polu karnym trafiła przed szesnastkę pod nogi Nemanji Maksimovicia. Serb poradził sobie z futbolówką, ułożył do strzału, po czym huknął w okienko! Mocne uderzenie po wyjściu z szatni, 3:0!
Gospodarze robili wszystko, by zawodnikom Las Palmas nie zaświtała nawet myśl o tym, że mogliby nawiązać jeszcze walkę z ekipą Blanquinegros. Kilka minut po zdobyciu trzeciego trafienia miejscowi ponownie zagościli w polu karnym Lizoaina. Przed okazją stanął Simone Zaza, którego uderzenie został zablokowane, a dobijać próbował nabiegający z lewej strony Toni Lato. Uderzenie bocznego defensora okazało się jednak niecelne.
W 66. minucie piłkę do gry wprowadzał bramkarz Las Palmas. Ta, po wybiciu z lewej strony, została szybko przejęta przez wprowadzonego z ławki Daniego Parejo, po czym trafiła do Luciano Vietto. 24-latek widząc, że Lizoain nie powrócił między słupki zdecydował się na uderzenie niemal z połowy boiska, które wylądowało w siatce! 4:0 i Hat-trick nowego napastnika „Nietoperzy”!
Oprócz wspomnianego kapitana Valencii, szansę gry po wejściu z ławki otrzymali Ferran Torres oraz Rodrigo Moreno. Do końca spotkania Valencia walczyła o piątego gola. Szczęścia po uderzeniach z dystansu szukał chociażby Andreas Pereira, a Simone Zaza jedną z akcji próbował finalizować przewrotką. Ostatecznie mecz zakończył się wysokim tryumfem 4:0 i 5:1 w dwumeczu.
Jak tydzień temu, podczas pierwszego spotkania obu drużyn, można było narzekać na grę i nieskuteczność „Nietoperzy”, tak podczas rewanżu podopieczni Marcelino udowodnili swoją wyższość. Pewny awans w dobrym stylu, okraszony pięknymi bramkami może tylko cieszyć. Pozostaje jedynie czekać na to, kogo los przydzieli Valencii w ćwierćfinale.
KOMENTARZE
Valencia "zmiażdżyła" wręcz Las Palmas i wynik 4:0 to był chyba najmniejszy wymiar kary bo powinno tych bramek paść więcej ale nie ma co się czepiać ;)
HAT-TRICK Vietto i ten gol z ponad 40stu metrów - majstersztyk!
Marcelino będzie miał spory "ból głowy" (na szczęście pozytywny) kim grać w podstawowym składzie ;)
Może i Maksimović dostanie jednak szansę po takim meczu i nie wyląduje na wypożyczeniu?
AMUNT VALENCIA!!! :)
Marcelino będzie miał ból głowy kogo dać obok Vietto w meczu z Deportivo na Riazor. Niesamowicie ten gość miażdży naszych napastników motoryka i technika użytkowa, do tego jest sprytny i dużo widzi. To będzie mega grajek i nasz najlepszy piłkarz. Szybko podpisywać kontrakt z ogromna klauzula
- Atletico będzie płakać jak Inter za Kondogbią, że za taką niską kwotę.
- Marcel ma chyba magiczną różdżkę. Jak on to robi, z frajera na bohatera.
- Pereira chyba chciał poszaleć jak Guedes i mu się to udało. Z tego co wiem Pereira bardzo chce pozostać u nas. Czuję, że Guedesa ktoś inny kupi, a Pereria będzie nasz.
- Bardzo ważna bramka dla Maksimovica
- Jeszcze bardziej ważne bramki dla Vietto, teraz szybciej uwierzy w siebie.
- Vietto przypomina mi Ville i Aimara w jednym
- Vietto i Zaza to coś w stylu Higuain i Dybala
- Między Vietto i Zazą widać zrozumienie będzie chemia - często podejmowali między sobą krótkie podania na 20-25m.
Najważniejsze:
Vietto łata nam dziurę, którą nikt nie potrafił wypełnić. Między atakiem a pomocą.
Rodrigo był szybki, ale nie miał tyle techniki więc schodził do środka. Za to Vietto potrafi się dobrze utrzymać za Zazą jak 10-tka w tym gąszczu obrońców.
Myliłem się co do Maksimovicia, jak wspomniał Orłowski w czasie meczu, Maksimović był znany w Astanie z dobrego uderzenia z dystansu, co sam potwierdził zdobywając ładną bramkę.
No i właśnie Maksimović – co z nim zrobić? Czy naprawdę warto wydawać niemałą kasę na Coquelina, jeśli mamy u siebie obiecującego DMa?
Zmieniając temat- komentatorzy nieźle wczoraj mieszali- jeden mówił Carles na Nacho Gila, a jak zauważył swój błąd (albo ktoś mu zwrócił uwagę), to przeprosił i powiedział, że Carles teraz gra w Anglii :) Nie wiem czy się przesłyszałem, ale wydaje mi się, że Orłowski powiedział, że Maksimović ma 190 cm :)
Dla Gila VCF to chyba za duży rozmiar kapelusza. Natomiast Rodrigo nosi kapelusz na miarę, ale mu się najwyraźniej przekrzywił - wszedł na końcówkę i pokazał się ze słabej strony, tak jak ostatnio.
Ferran stremowany i zagubiony. Pamiętajmy jednak, że ma dopiero 17 lat.
« Wsteczskomentuj