Niezadowolony Simone
05.11.2017; 13:31
Zgrzyt na linii Zaza - Marcelino
Wraz z wczorajszym meczem z Leganés Simone Zaza zakończył swoją imponującą serię sześciu meczów okraszonych zdobytym golem. Napastnik Valencii był wyraźnie niezadowolony z tego, że trener Marcelino nie dał mu pełnych 90 minut na przedłużenie swojego historycznego wyczynu.
Klub z Mestalla przeżywa jak dotąd prawdziwe odrodzenie. Wraz z wczorajszym wygranym meczem pobito historyczny rekord siedmiu wygranych spotkań z rzędu oraz umocniono pozycję wicelidera tabeli La liga utrzymując czteropunktową przewagę nad Atletico Madryt. Nastroje w klubie są doskonałe, żaden z zawodników nie narzeka na kontuzje i urazy. Wydawałoby się więc, że wszystko idzie wręcz doskonale. Niestety, idealistyczny obraz zmącił wczoraj nieco Simone Zaza. Włoch nie zdołał się bowiem wpisać się na listę strzelców i był wyraźnie niezadowolony z tego, że Marcelino zdjął go z boiska już w 77 minucie.
Ambitny napastnik z pewnością miał ogromną chęć przedłużenia swojej historycznej serii meczów ze zdobytym golem i fakt, że nie otrzymał na to więcej czasu najwyraźniej bardzo go rozzłościł. Było to widoczne tuż po zejściu z boiska, Włoch zdecydował się bowiem zignorować wyciągniętą dłoń trenera i zamiast tradycyjnego uścisku i przyjęcia podziękowania za swoją grę odszedł bezpośrednio do szatni. Decyzja Marcelino broni się tym bardziej, że wprowadzony na boisko Santi Mina już po pięciu minutach wywalczył rzut karny, który później sam skutecznie wyegzekwował.
Marcelino: "¡Eh, para, por favor!"
— Movistar Minuto #0 (@MovistarMinuto0) 4 listopada 2017
Zaza: "Voy al baño" #Minuto0 pic.twitter.com/a7a6fBy0QT
Niestety, nie jest to pierwszy zgrzyt w ich relacji. Już we wrześniu w podobnej sytuacji Zaza nie był w stanie zaakceptować decyzji trenera odnośnie przedwczesnego zdjęcia go z boiska. Wtedy do gry wkroczyła nawet dziewczyna Simone, która opublikowała wymowną wiadomość na swoim Instagramie, która, jak można podejrzewać, prawdopodobnie była skierowana właśnie do Marcelino.
„Jeżeli chcesz ludzi z charakterem, musisz wiedzieć jak się z nimi obchodzić i zaakceptować, że dasz rady ich kontrolować. Ale ponad wszystko nie zapomnij, że odwaga, którą się cechują pozostanie na zawsze. Nie zamykaj jej w szufladzie bez powodu. Napraw to (lub pozostań z kimś, kto posiada instrukcję obsługi).” Tak poetyckiej odpowiedzi udzieliła trenerowi wtedy urocza Chiari Biasi, która zdecydowała się wziąć swojego ukochanego w obronę.
Pozostaje wierzyć, że przez zachowanie Włocha przemawiały ambicje i meczowe emocje, a zaraz po jego zakończeniu zawodnik zreflektował się i przeprosił trenera oraz kolegów z drużyny za swój wybryk. Jak dobrze bowiem wiadomo, zdecydowana większość piłkarskiego środowiska wyznaje zasadę, w myśl której żadna jednostka nie może uważać się za ważniejszą od drużyny i tworzonego monolitu. Żaden szanujący się trener na dłuższą metę nie pozwoli sobie również na podobne traktowanie. Nie ważne, ile dany gracz nie strzeliłby goli. Czekamy więc na dobre wieści informujące o tym, że cała sytuacja została puszczona w niepamięć i obu panom przyświeca jeden wspólny cel. Kolejne zwycięstwa drużyny i kontynuacja świetnej passy.
KOMENTARZE
Tak się zastanawiam: z dupy mu, za przeproszeniem, leciało, że nie mógł zbić piątki mijając Marcelino, który w dodatku prosi go, żeby się zatrzymał? To, że była to wymówka jest oczywiste. Tak samo jak w sytuacji, kiedy sfochował się za ławkę i nie poszedł podziękować kibicom.
To nie ambicja. To zwyczajna głupota i brak wychowania, ale to jego sprawa. Mnie martwi tylko to, że takie sytuacje wpływają na atmosferę w zespole i oby przyzwalanie mu na zachowywanie się jak gówniarz za trzecim czy czwartym razem nie rozpoczęło większego spięcia w drużynie, bo to takie gwiazdorskie zachowania psują ducha zespołu.
Z drugiej strony fajnie, że Parejo pokazał na czym polega gra zespołowa, jaką jest piłka nożna.
Tylko brać przykład, Panie Zaza.
1) Marcel decyduję się na zmianę Zazy i wpuszczenie Santiego. Włoch naburmuszony opuszcza boisko, ale wyciąga rękę — niechętnie, bo niechętnie — w kierunku Marcela i nawet udaje im się zbić piątkę. Potem siada jeszcze bardziej naburmuszony na ławkę.
2) Zaza z ławki ogląda mecz do momentu wykonania karnego przez Santiego po czym wstaje udaje się do szatni/WC. Mija Marcela, który pewnie myśli, że Zaza walnął focha i ucieka, ale Włoch pokazuje palcem i mówi mu że udaje się do toalety, co Marcel kwituje tylko kiwnięciem głową.
3) Zaza wraca po kilku chwilach i z powrotem siada na ławce, by obejrzeć mecz do końca.
Jak mówiłem — cała sytuacja jest chyba nieco wyrwana z kontekstu. Na video widać jak Marcel sam mówi komuś ze sztabu gdzie udał się Zaza. Pewnie obejdzie się bez konsekwencji, ale i tak pomyślałbym o posadzeniu Simone na ławie w meczu z Espanyolem: wystarczy, że zobaczy żółty kartonik i mecz z Barceloną obejrzy z trybun.
Problem w tym, że poszedł wściekły do WC w momencie, gdy inni się cieszyli z bramki - jak mniemam pomyślał, że gdyby został to sytuacja potoczyłaby się zupełnie tak samo: to on wywalczyłby karnego, poprosił Parejo o wykonanie i go strzelił, wyrównując / bijąc (nie pamiętam) rekord Mundo w spotkaniach z rzędu z bramką, kiedy wszyscy wiemy, że tak by się nie stało, bo nic nie potoczyłoby się tak samo gdyby został na murawie. To jak bardzo skupił się na indywidualnych cyferkach jest zwyczajnie nienormalne i nie rozumiem jak można być tak wściekłym w momencie, gdy twój zespół właśnie zapewnia sobie zwycięstwo, dzięki któremu nadal siedzi na ogonie lidera.
Jak piszę - gdyby to była pierwsza sytuacja to spoko, do wybaczenia, ale jeśli zamierza za każdym razem, gdy będzie zmieniany czy zasiądzie na ławce strzelać focha jak panienka to nie uważam, żeby długo pozostało to bez wpływu na szatnię, bo zbyt wielu takich królewiczów widziałem. Akcja godna PSG, a mówimy o kolesiu, którego Valencia, Marcelino i ci wszyscy ludzie na ławce wyciągnęli z tak głębokiej piłkarskiej dupy, z jakiej nikt inny by go nie ruszał za te 18 milionów.
Strasznie to słabe. Potrzeba nam takiej ambicji, ale bez pajacowania. Niech sobie i w duchu wyklina, a później się poskarży Chiarze (o ile ta później wszystkiego nie opisze na społecznościówkach), ale musi trzymać nerwy na wodzy.
« Wsteczskomentuj