Ośmieszenie
03.02.2016; 23:01
Barcelona 7:0 (3:0) Valencia
Już przed meczem Valencia była skazywana na porażkę w starciu z Barceloną, jednak spotkanie na Camp Nou zakończyło się nad wyraz brutalnym wynikiem. Los Ches przegrali 0:7, co i tak można nazwać najniższym wymiarem kary.
Gary Neville chciał zablokować skrzydła Barcelony, stąd zarówno po prawej, jak i lewej stronie ustawił po dwóch nominalnych obrońców. Taktyka trenera budziła kontrowersje i od samego początku nie zdawała egzaminu. Z drugiej strony można się zastanawiać czy jakiekolwiek inne ustawienie byłoby lepsze, jeśli na boisku niemal nikomu ubranemu w strój Valencii nie chciało się walczyć.
11 INICIAL | Estos son los jugadores que desde las 21:00 h van #APerLaCopa en el Camp Nou. ¡Amunt! pic.twitter.com/feBCskjQUy
— Valencia CF (@valenciacf) luty 3, 2016
Egzekucja rozpoczęła się już w 7. minucie. Gomes zaliczył stratę na własnej połowie, a odebrana Portugalczykowi piłka szybko została przekazana do Suáreza, który nie zmarnował swojej sytuacji. Już kilka chwil później Urugwajczyk mógł cieszyć się ze swojego drugiego trafienia. Sergio posłał górną piłkę do Aleixa Vidala, ten zgrał ją napastnikowi Barcy, który potężnym strzałem zdobył bramkę.
Zarówno sam wynik, jak i postawa Valencii dawały jasne sygnały, że sprawa awansu do finału jest już rozstrzygnięta, a spotkanie na Camp Nou zakończy się pogromem. W 29. minucie obrona Los Ches totalnie pogubiła się przy zagraniu Iniesty, a do siatki trafił Leo Messi. W samej końcówce pierwszej części za faul na Argentyńczyku w szesnastce z boiska wyleciał Shkodran Mustafi, ale Neymar z jedenastu metrów trafił w słupek. Do przerwy 3:0.
Jeszcze w pierwszej połowie na placu gry pojawił się Feghouli, a tuż po wznowieniu gry Vezo. W późniejszym czasie swoją okazję do debiutu miał także Czeryszew. Tymczasem po niespełna kwadransie gry w drugiej odsłonie strzelanie było kontynuowane. Suárez piętą zagrał do Messiego, który położył na ziemię dwóch obrońców i potem dał gospodarzom czwarte trafienie.
Mecz stawał się coraz nudniejszy, a Barcelona, choć specjalnie się nie starała, to ciągle w powietrzu wisiały kolejne gole. W 74. minucie Valencia zatrzymała jeden z ataków miejscowych, po czym piłka trafiła pod nogi Parejo, który stracił ją we własnym polu karnym na rzecz Messiego. Argentyńczyk bez problemów pokonał Ryan`a i skompletował hat-tricka.
W ostatnich dziesięciu minutach australijski bramkarz Valencii musiał skapitulować jeszcze dwa razy po strzałach Luisa Suáreza. Urugwajczyk najpierw trafił do bramki po uderzeniu głową, a później nogą po podaniu Ardy Turana. Tym samym Suárez łącznie zdobył cztery bramki.
To był niezwykle smutny mecz dla kibiców Valencii. Jeśli ktoś miał nadzieje, że Copa del Rey da nam radość w tym sezonie to sromotnie się pomylił. Awans do półfinału tych rozgrywek przyniósł nam najbardziej wstydliwy mecz w XXI wieku.
Copa del Rey, półfinał: FC Barcelona 7:0 (3:0) Valencia CF
Barcelona: Ter Stegen, Aleix Vidal, Piqué (Bartra, m. 60), Mathieu, Jordi Alba (Adriano, m. 70), Busquets, Arda, Iniesta (Sergi Roberto, m. 46), Neymar, Suárez, Messi.
Valencia: Ryan, Barragán, Mustafi (m. 43 czerwona kartka), Santos, Gayà, Danilo (Feghouli, m. 32), Parejo, André Gomes, Cancelo (Cheryshev, m. 57), Siqueira (Vezo, m. 46), Rodrigo.
Gole: Luis Suárez x4 (min. 7, 12, 83, 88), Lionel Messi x3 (min. 29, 58, 74)
KOMENTARZE
Ciekawe czy teraz niektórym nie jest łyso po zwolnieniu Łysego
Dupsko boli 7:0 :/
pozostała liga europejska i tylko tam jest szansa na europejskie puchary,ale Rapid Wiedeń szybko może nas pozbawić złudzeń
Za Nuno w pierwszej części sezony,Valencia przynajmniej miała przebłyski dobrej gry i możliwości jakie w tej drużynie drzemią
Za Nevilla nawet tego nie ma
drużyna nie ma woli walki,nie ma stabilizacji składu,trenera to przerasta-nie ma co się dziwić,że piłkarze są bez formy,jeśli nawet nie wiedzą czy zagrają w następnym meczu
raz gra ten,a raz ten-bez łady i składu
niestety takie drużyny kończą po sezonie w niższej klasie rozgrywkowej
mam nadzieję,że Valencii taki los nie czeka,ale jeśli przygrywamy u siebie z Gijon to nie ma powodów do optymizmu
kibicuje tej drużynie od kilkunastu lat i czekam naiwnie,że Valencia będzie grała tak jak za czasów Cupera czy Beniteza
wtedy Valencia miała swój styl i swoją magie, potencjał do rozwoju na przyszłość i zawodników,którzy zostawiali serce na boisku,ale pózniej to było powoli i stopniowo marnowane-teraz pozostał tylko chaos
pozdrawiam
Jonas w Benfice-Rodrigo w Valencii dla porównania
to mówi wszystko o przemyślanych transferach w Valencii
jeszcze jeden przykład
Soldado w Villareal za 10 mln-Negredo w Valencii za 30 mln
Ten sezon zaczął się od zadymy, oby na zadymie się nie skończył.
Amunt VCF!!!
8 meczów w lidze bez zwycięstwa i historyczna klęska w CdR to wizytówka Nevilla. To też konsekwencja zatrudniania przez Lima ludzi wg kryterium towarzyskiego.
Może Lim zmądrzeje i podziękuje za współpracę swojemu przyjacielowi?
Bez roboty jest Benitez - może zgodziłby się na przejęcie tej dryfującej i tonącej łajby?
O kopaczach wykonujacych zawod pilkarza nie dzisiaj. Szkoda na nich jakichkolwiek slow. Nie mieli prawa zostac tak zdemolowani nawet bez trenera. Zawiesic pensje do odwolania wszystkim bez wyjatku. A w lecie rozgonic to towarzystwo, zostawiajac moze jedynie bramkarzy.
Na koniec - nie wiem jak to odbierac, ale niestety wypadaloby podac, ze Voro tez kiedys przegral do 6 na cnou i to z lepszym materialem, bo w postaci davida villi, manuela fernandesa etc
PS Nuno jeszcze raz dzieki za joao pereire. Tej druzynie brakuje jaj i liderow skoro nikt nawet nie pofatygowal sie wyjsc do mediow i wytlumaczyc sie z tego kabaretu. Jestem pewien ze wlasnie Portugalczyk nie mialby zadnych kompleksow czy pretensji, by takiego krotkiego wywadiu udzielic. Dobrze to swiadczy o Czeryszewie.
Takie przetarcie oczu w pucharze przyda się wszystkim.
Neville out, moja babcia in!
Przypuszczam jednak, że Neville dostanie kolejną szansę z Betisem. Znowu drużyna z Sevilli przesądzi o losach trenera VCF.
« Wsteczskomentuj