Kolejne rozczarowanie
19.09.2015; 20:18
"Nuno vete ya" na trybunach
W czwartym spotkaniu sezonu ligowego piłkarze Valencii kolejny raz zawiedli swoich kibiców i tylko zremisowali z Betisem 0:0, pomimo, iż prawie całą drugą połowę grali w przewadze jego zawodnika. O swoim niezadowoleniu dała znać walencka publiczność, która w końcówce doliczonego czasu zaczęła skandować "Nuno vete ya"...
Po przegranym starciu w Lidze Mistrzów z Zenitem sympatycy Valencii liczyli, że w sobotę zobaczą zespół, który będzie chciał się zrehabilitować i zainkasować drugie trzy punkty w Primera División. Nuno od pierwszej minuty na boisko posłał chociażby André Gomesa, który powracał do pełni sił po dłuższej kontuzji. W wyjściowym składzie znaleźli się również Barragán, Orban, Rodrigo czy Paco.
Przez w zasadzie cały przebieg meczu kibice Valencii łudzili się, że z czasem jedenastka Nuno przejmie inicjatywę nad meczem i zacznie szturmować na bramkę Adana. Sam początek spotkania w wykonaniu „Nietoperzy” był bardzo niemrawy i więcej ataków przeprowadzać próbowali goście, jednak nie można było mówić o poważnym zagrożeniu bramki Jaume.
Jedynymi postaciami w zespole Nuno, którzy nieco mniej zawodzili swoją grą byli Sofiane Feghouli i André Gomes. Niestety wystarczyło to tak naprawdę tylko na jedną godną uwagi sytuację, którą stworzył sobie algierski skrzydłowy. Soso ładnym przyjęciem piłki w powietrzu zwiódł obrońców rywala, by potem oddać niezły strzał, ale piłka znalazła się obok bramki.
Pomimo nudnej pierwszej połowy kibice Valencii zapewne nadal mieli w sobie wspominaną wcześniej nadzieję, na to, że obraz gry ulegnie zmianie po przerwie. Szanse na to wzrosły już na samym starcie drugiej odsłony, bowiem sędzia, za drugą żółta kartkę z boiska usunął Daniego Cabellosa. Rywale musieli grać w osłabieniu, a Nuno zdecydował się na ofensywne roszady — najpierw na placu gry pojawił się Bakkali, a z czasem, uprzedzając fakty, swoje minuty zaliczyli De Paul i Mina.
Gra w przewadze niewiele jednak dała „Nietoperzom”, których postawa przyprawiała o ból oczu. Tak naprawdę przez nieco ponad czterdzieści minut jednymi pomysłami na przeforsowanie defensywy Betisu były dośrodkowania z bocznych sektorów boiska, które nie sprawiały przeciwnikowi kłopotu, podobnie, jak przed trzema dniami Zenitowi. Tymczasem najciekawszym momentem meczu było zejście z boiska Joaquina, który dostał od Mestalla gorącą owację na stojąco.
Już do końca spotkania Valencia nie potrafiła zmienić wyniku i w drugim ligowym pojedynku na Mestalla zobaczyliśmy drugi remis. Kibice zniesmaczeni postawą drużyny Nuno tuż przed ostatnim gwizdkiem postanowili dołożyć do pieca Portugalczykowi i dali mu jasny znak, że ich zdaniem powinien opuścić klub. Taki scenariusz wydaje się jednak mało możliwy, a 41-latka już we wtorek czeka kolejny pojedynek ligowy przeciwko Espanyolowi.
"Nuno vete ya" na trybunach
Posted by VCF.PL on 19 września 2015
Primera División, 4. kolejka: Valencia CF 0:0 Real Betis
Valencia: Jaume Doménech, Barragán, Mustafi, Abdennour, Orban (De Paul, m.66), Javi Fuego, Parejo, André Gomes (Bakkali, m.46), Feghouli, Rodrigo (Santi Mina, m.83), Paco Alcácer.
Betis: Adán, Molinero, Bruno, Westermann, Vargas, Joaquín (Renella, m.68), N'Diayé, Ceballos, Portillo (Cejudo, m.59), Jorge Molina (Xavi Torres, m.52); Rubén Castro.
KOMENTARZE
Grać w przewadze tyle czasu i do tego przed własną publicznością i nie umieć strzelić bramki to jakiś dramat.
Moim zdaniem Valencia potrzebuje jednak doświadczonego trenera, najlepiej z sukcesami, który nauczyłby zespół jak się zachować gdy nie idzie.
Nuno niczego wielkiego jeszcze nie osiągnął a już chce rządzić klubem. Zająłby się lepiej trenowałem a nie szefowaniem...
Jak tak dalej pójdzie będzie katastrofa, w każdym razie tzw. projekt Lima mocno się zachwieje. A wtedy jego dotychczasowi przyjaciele i protektorzy rzucą go pierwszego na pożarcie.
Jeśli miałbym dopatrzeć się plusów to zaangażowanie Mustafiego, on żyje grą, zawsze zastanawia mnie, dlaczego jednym się chce, a drudzy udają, że im się chce - oraz co ci drudzy robią w Valencii.
Co poniektórzy nasi gracze powinni obejrzeć grę Paula Gasola z meczu Hiszpania - Francja, by dotarło do nich, jakimi są miernotami. Toż przecież nie trzeba trenera nawet, by zobaczyć, że skoro wrzutki nie działają, to należy spróbować inaczej. Albo 'umierasz' na boisku, albo nie ma cię w VCF. Jak jednak wpoić to podejście coraz gorzej wyglądającej drużynie?
Jeszcze nie tak dawno, w samej końcówce poprzedniego sezonu remisowaliśmy 2-2 na SB i było nam mało. Uważam że najważniejszą sprawą jest fakt że podczas tego kryzysu udało się wyeliminować Monaco. To był najważniejszy dwumecz i wygraliśmy.
Teraz najważniejsze będzie wygrać w Lyonie.
Trzeba mieć świadomość, że kolejny ewentualny trener z nadania Mendesa może być gorszy.
Chciałem napisać od Portugalczyka ale pewnie następca też byłby stamtąd, trener Setubal czy tam kogoś, bo przecież nie Jurgen Klopp.
Wszystkim powinno zależeć by Nuno został na stanowisku, zwłaszcza Mendesowi, a Limowi zależy na wynikach chyba, więc Niuniek musi się starać. Ale marne straty niektórych graczy to przecież nie jego wina. Ten sam skład przed rokiem zajął drugie miejsce w małej tabelce za Barcą a przed pozostałymi dużymi klubami
Byłem fanem Valencii Pizziego która przywróciła temu klubowi godność, ale Nuno spełnił założone - trudne - i kropka. Skończyliśmy punkt za AM, ale punkt przed Sevillą i wyeliminowaliśmy ASM, kolejny zespół naszego pokroju; o to chodziło.
Optymistycznie: jeszcze nic w tym sezonie nie zostało spieprzone (nawet w CDR jeszcze pogramy ;), grupa w LM wciąż jest do wygrania.
ostatnich 13 spotkań:
Brema - VCF 0:0 (porażka w karnych)
Bayern - VCF 4:1
VCF - PSV 1:0 (hurrra!)
VCF - Porto 0:0 (porażka w karnych)
Koln - VCF 3:2
Valencia - Roma 1:3 (od dawna wtopione Naranja)
Valencia - Monaco 3:1 (wynik lepszy niż gra)
Rayo - VCF 0:0
Monaco - VCF 2:1
VCF - Deportivo 1:1
Gijon - Valencia 0:1 (jupii!)
VCF - Zenit 2:3
VCF - Betis 0:0
Wiem, że sporo to mecze towarzyskie, ale niewiele to usprawiedliwia. Presezon przerypany z kretesem. Początek sezonu prócz meczu z Monaco (który wyszedł bardziej fartem niż umiejętnościami) również w plecy.
3 zwycięstwa w 13 spotkaniach.
Bramki 13:17 (jedna bramka na mecz!)
4 spotkania bez zdobytej bramki, 6 spotkań z 1 bramką.
Tylko dwa spotkania ze strzelonymi 2 bramkami (oba przegrane!). JEDNO na 13 spotkań ze strzelonymi 3 bramkami.
Niemoc strzelecka i kreowanie akcji bramkowych to nasza największa bolączka. Nie ma na to pomysłu od dawna. Nuno próbuje debilnych rozwiązań z wrzutkami na pałę szukając rozwiązania problemu. Genialnie!
Ten zespół jest nie tylko w dołku. To już kryzys. Szczególnie indolencja z przodu jest wielka, bo ostatnio chociaż w obronie czasem zagramy na zero z tyłu.
Nie zwykłem narzekać. Raczej staram się szukać plusów, ale ostatnio jakoś nie potrafię. Mecz z Monaco (każdy kto oglądał to wie jak to wyglądało) nie może zakłócić obrazu całości tej mizerii. Łyżka miodu w beczce dziegciu.
Ogółem źle sie dzieje w klubie, nie wiem jaką pozycje ma Nuno, jak postrzega to Lim. Im dluzej nic z tym nie bedzie robil to o wyjsciu z grupy mozemy pomarzyć a i w lidze bedzie ciezko ugrać 4 miejsce. Zamiast zająć sie samą trenerką to ten błazen wpycha sie tam gdzie go nie potrzeba.
Dobrze, że kibice na stadionie nie śpią i na nastepnym meczu juz zapewne wszyscy białe chusteczki ze sobą wezmą :)
AMUNT!
Jeśli Nuno w następnej kolejce nie wygra z Espanyolem będzie ciężej niż dzisiaj bo oni w przeciwieństwie wygrali swój mecz z Sociedadem , to powinniśmy już Niuńka pożegnać .
Pieniądze poszły, a nie widać efektów, bo te "wzmocnienia" to na dzisiaj żadne wzmocnienia. Trzeba w tym miejscu podziękować Mendesowi za jego wkład w "budowę" drużyny i samemu Niuńkowi, który swoimi krętactwami pozbył się spółki Rufete-Ayala będącej faktycznie wsparciem dla niego. Teraz został sam i w razie kolejnych wpadek to on poniesie odpowiedzialność.
Rzeczywiście trzeba się modlić za powodzenie Niuńka, bo w przeciwnym razie przyjdzie jakaś portugalska miernota, sorry: nowy Mourinho namaszczony przez Mendesa.
VCF gra obecnie prostacką piłkę, nie ma gry kombinacyjnej, prostopadłych podań, zagrań z klepki jak na lekarstwo. Czy tak wyglądają treningi?
Zastanawiam się dlaczego mamy 4 środkowych obrońców + 5-ty Orban, a nie ma żadnej alternatywy na pozycji Parejo? Parejo po podpisaniu nowego kontraktu gra miernie, nie daje jakości i stąd częściowo taka nędza.
Nie przekreślam jednak Niuńka, bo sam nic nie zdziała, tym bardziej że zawodzą go dotychczasowe filary, a Gomes znowu nabawił się kontuzji. Dużo pracy czeka Niuńka i piłkarzy. Należy przy tym wyciagnąć właściwe wnioski, bo problemy zaczęły się już w pretemporadzie.
Nie do końca masz racje. Przy transferze Negredo działał Salvo z Limem, jeszcze pamiętam okładkę SD jak wybierali się razem do Manchesteru. Rodrigo i Gomes, a konkretniej ich karty były własnością Lima, tak przez długi czas podawały media. Co innego Mina, Danilo czy Bakkali, za ich ściągniecie na pewno odpowiadał Mendes. Zgodzę się też z tym, że dali ciała nie ściągając zastępstwa za Parejo. Dani jest w gorszej formie i praktycznie nie ma kto go zastąpić.
jaka Brema, jakie Porto, od kiedy to presezon jest wykładnikiem czegokolwiek,
to są testy, zabawa, wejście w trening.
Ostatni miesiąc zeszłego sezonu to bardzo dobre wyniki i zrealizowane cele. Początek tego to zrealizowany główny cel i raczej słabe wyniki ale wiele tego na razie nie było
Przy transferach Rodrigo i Gomesa swój udział miał Mendes i jego Gestifute. Zresztą powiązania biznesowo-osobiste Mendesa i Lima są tak głębokie, że można śmiało powiedzieć, że nic co dotyczy VCF nie dzieje się bez udziału Mendesa.
Szkoda tylko, że np. Bernardo Silva, którego sytuacja była podobna do tej Gomesa i Rodrigo, powędrował do Monaco, a nie do nas. Mielibyśmy wtedy alternatywę dla Parejo, grajka na miarę talentu Davida Silvy.
A propos Bakkaliego i Piattiego. Celta oferowała nam Nolito, ale spółka LiMendes wolała inne rozwiązanie. Patrząc na to co daje Piatti/Bakkali, a co Nolito, dodatkowy komentarz nie jest chyba potrzebny.
Zostaje 7 spotkań. Bilans 2-3-2. Dla topowego zespołu taki okres to byłby jakiś koszmar. Dla nas już chyba norma bo kibice VCF zdołali się przyzwyczaić do dziadostwa. Chyba po przyjściu Lima i wydawaniu na transfery ogromnych sum oczekiwania mogą być nieco większe.
Pisałem o tym samym pod Kempesem. Nie ma przyzwolenia na dziadostwo już, jest krótki kryzys, pierwszy widoczny za Nuno, przy czym przeszliśmy Monaco. Jest te 5 spotkań w których nie wygraliśmy, to jeszcze nie tragedia. Podobny dół ma Juventus, Sevilla, czy Chelsea. Na zwalnianie Nuno za wcześnie, wystarczy póki co motywacja. Na miejscu Lima wparowałbym na trening i powiedział Nuno i piłkarzom co sądzę.
pedro
Oczywiście że można gdybać że tamten czy ten ze stajni Jorge byłby dobry, ale Mendes nazwijmy to tak: musi dbać tez o inne klubu, w tym Monaco gdzie też jest dobrze umocowany,
dostał im się tamten grajek, nam dostał się Andre Gomes. Nie będzie tak że wciśnie do jednego klubu samych piłkarzy typu Rodrigo.
Nie wiem czyim piłkarzem jest Abdennour ale wiadomo że gdyby Mendes chciał toby zablokował to.
kOst
Mnie Parejo w kadrze aż tak nie przeszkadza.
Nie przeszkadza mi też zbytnio jako kapitan, bo ten zaszczyt w tym klubie sięgnął już bruku za czasów Navarro i trudno o gorszego zawodnika, Dani przy nim jest graczem galaktycznym.
Przeszkadza mi jedynie jego pozycja w zespole, nie powinien być zawodnikiem pierwszego wyboru a jedynie wyrobnikiem który obrobi mecze w cdr, najsłabsze drużyny na które gdy jest w formie to jest wystarczający. Podobne odczucia mam co do Piattiego, zresztą podobnie się ich kariery układają. Natomiast tak jak kiedyś twierdziłem, że dopóki w Valencii będziemy się opierać na Soldado i Guaicie to nie będziemy grać żadnej roli w LM, tak już od paru lat twierdzę że dopóki nie wymienimy Daniego to tak właśnie będzie. Jeśli nie przeszkadza mu rola w zespole jaką pełnią De Paul czy Mina, to niech sobie będzie, w końcu złapie formę i się przyda, ale nie podoba mi się że gra pierwsze skrzypce i od niego zależy najwięcej de facto.
Dziwnym trafem on i Piatti dostali nowe kontrakty. Jeśli tak ma działać nowy kontrakt na piłkarza to może i dobrze że Feghouli musi nadal pracować na umowę.
Zresztą jestem pewien że w w przypadku gdy ten projekt Nuno się rozwali to Piatti i Dani pójdą w odstawkę w najlepszym wypadku, nie są zakupami ery Lima, nikt się z nimi nie będzie pieścił. Oczywiście chciałbym żeby podobnie było z Rodrigo.
Dziś oglądałem Nolito, żałuję że go nie ma w VCF, z miejsca u nas pierwszy plac.
Trochę kosztuje ale jest wart wiele więcej.
Gdyby prześledzić transfery wszystkich klubów to należymy do drużyn które robią najdziwniejsze. Normalny transfer z nowych to Tunezyjczyk, logiczny, kwota do zaakceptowania za uznanego gracza
AMUNT VLENCIA!!!!!!!!
Dużo zostalo już powiedziane, większosc zna tez moja opinie na ten temat więc nie będę się powtarzal.
Od siebie dodam tylko pare slow.
W mojej opinii Valencia stracila nie tylko forme, ale rownież tozsamosc odkad rzadzi nia trio Lim-Mendes-Nuno. Co więcej, kompletnie nie potrafie sie identyfikowac z zawodnikami, którzy tworzą obecną "druzyne" za wyjątkiem Alvesa, Feghouliego, Piattiego, Fuego, Barragana i może jeszcze Gayi. I mysle, ze ten problem dotyka nie tylko mnie, ale przynajmniej czesc valencianismo. Smutne, gorzkie, ale jak najbardziej prawdziwe.
Samo pomalowanie Mestalla i puste hasla typu Gloval nic nie da
Pic na wode fotomontaz
« Wsteczskomentuj