sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

„Valencia to znacząca marka w Europie”

Karol Kotlarz, 27.05.2015; 19:29

Wywiad z Nico Estévezem

W towarzyskim meczu drużynie Los Ches przyjdzie się zmierzyć z Columbus Crew. Pracownikiem akademii amerykańskiego zespołu jest Nico Estévez, który niegdyś prowadził rezerwy Valencii oraz przez chwilę pierwszy zespół „Nietoperzy”. W wywiadzie dla oficjalnej strony Crew Hiszpan podzielił się swoimi przemyśleniami co do zbliżającego się meczu.

Jakie to uczucie zmierzyć się z zespołem z rodzinnego miasta?

To wyjątkowa chwila bowiem to miasto, w którym się urodziłem i klub, któremu kibicuję od dziecka, w którym miałem okazję pracować przez wiele lat. To bardzo ekscytujące i nie mogę doczekać się spotkania z przyjaciółmi z klubu. Niesamowite, że już w pierwszym roku mojej pracy dla Crew gramy mecz towarzyski z Valencią. Nie mogę się doczekać przedstawienia Valencii tego wspaniałego kraju, niesamowitych ludzi i naszego klubu.

Co piłka nożna i sam klub znaczą dla mieszkańców Walencji?

Valencia ma długą historię. Klub ma 96 lat i jest w Top-5 klubów w Hiszpanii z 14 zdobytymi pucharami — sześcioma mistrzostwami Hiszpanii, siedmioma Pucharami Króla i Superpucharem Hiszpanii. Valencia to znacząca marka w Europie. Nowy właściciel klubu, Peter Lim i prezydent Amadeo Salvo chcą by Valencia była rozpoznawana na całym świecie. Myślę, że to jeden z powodów, dla którego odbędzie się ten mecz towarzyski. Najważniejsi w Valencii są ich kibice, którzy są najlepsi w całej Hiszpanii. Przed każdym meczem czekają na zawodników, którzy przyjeżdżają na stadion, śpiewając i dopingując. Są najważniejszym dziedzictwem Valencii.

Wygląda na to, że klub jest ważnym elementem życia ludzi w Walencji...

Tak, znaczy wiele. Czasami dwa-trzy tysiące osób ogląda sesję treningową, gdy ta odbywa się przy „otwartych drzwiach”. Klub wykonuje świetną pracę z fanami, jest blisko nich i przyciąga nowych.

Jakie to uczucie kibicować drużynie, a potem dla niej pracować?

Dorastanie w Walencji, kibicowanie klubowi, praca w akademii z młodymi zawodnikami, prowadzenie drużyny rezerw i przygoda z pierwszym zespołem były świetne zarówno dla mnie, jak i mojej rodziny czy przyjaciół. Jestem dumny, że w 2013 roku miałem możliwość prowadzenia pierwszej drużyny na Mestalla przeciwko Realowi Madryt na oczach naszych fanów. To było moim marzeniem.

Jak opisałbyś ten moment?

W takiej chwili jesteś skupiony na swoim zespole i nie możesz za bardzo się tym cieszyć. Ale była taka chwila w tym spotkaniu — kiedy zdobyliśmy wyrównującą bramkę i zespół był bliski strzelenia trzeciego gola, a kibice zaczęli śpiewać — to była chwila, w której pomyślałem „Wow, jestem na Mestalla”.

Niestety, przegraliście mecz 2:3...

Tak, przegraliśmy w ostatnich minutach, jednak byliśmy dumni z zespołu. W poprzednich latach gdy Real przyjeżdżał na Mestalla wygrywał z łatwością. Myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę. Relacje pomiędzy kibicami a piłkarzami były fantastyczne, a to była wspaniała chwila. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, mieliśmy szansę na wygraną. Oczywiście grając przeciwko Realowi Madryt możesz też przegrać. Najważniejsze, że walczyliśmy do ostatniej minuty. To był ważny moment dla klubu, bowiem okoliczności w tamtym okresie nie były najlepsze. Zwycięstwo nie było dla mnie najważniejsze, a stworzenie świetnej atmosfery z kibicami i zespołem.

„Jestem dumny, że w 2013 roku miałem możliwość prowadzenia pierwszej drużyny na Mestalla przeciwko Realowi Madryt na oczach naszych fanów. To było moim marzeniem.”

Jak opisałbyś politykę klubu w porównaniu do Crew?

Valencia zmienia się pod rządami nowego właściciela i prezydenta, zmieniają wiele rzeczy by wypromować markę. Kolejną sprawą jest inwestowanie w akademię, by ta była jedną z najlepszych na świecie. Pracują nad tym ciężko. W Columbus Crew jest podobnie. Mamy nowego, młodego właściciela, znakomitego trenera w osobie Grega Berhaltera oraz nowego prezydenta Andy'ego Loughnane'a. Sporo się dzieje, wprowadzanych jest wiele zmian. Oni również wykonują ciężką pracę nad promocją marki i inwestowaniem w akademię.

Co najbardziej zainteresowało cię, że zdecydowałeś się na pracę w Columbus?

Osoba Grega Berhaltera. To bardzo inteligentny człowiek mający wiele pomysłów. Chce wprowadzić własną filozofię futbolu. Grając w Europie zdobył spore doświadczenie i obserwował wiele zespołów. Ma swój własny pomysł na grę. Jestem bardzo podekscytowany tą możliwością.

Przyjdzie ci się zmierzyć z byłym klubem. Masz nadzieję na towarzyski remis?

(śmiech) Nie, chcę wygrywać za każdym razem. Jestem dumny z bycia częścią historii Valencii, lecz teraz pracuję dla Crew i chcę wygrać w ich barwach, lecz najważniejszą rzeczą jest, że możemy zaprezentować naszą własną filozofię. Myślę, że ten mecz towarzyski to dobra okazja dla naszych fanów, by zobaczyli taki zespół jak Valencia. Mogą być dumni, że ich klub rozgrywa taki mecz. Potrzebujemy naszych fanów, pełnego stadionu by pokazać europejskim drużynom, że potrafimy stworzyć wspaniałą atmosferę.

Kategoria: Wywiady | columbuscrewsc.com skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.