Liga Mistrzów wraca na Mestalla!
23.05.2015; 20:33
Nerwowa końcówka sezonu
Wielkie emocje zafundowali swoim kibicom piłkarze Valencii, remisując do przerwy 2:2 z Almeríą. Gospodarze walczący o utrzymanie postawili trudne warunki, ale ostatecznie, dzięki bramce Paco, udało się zwyciężyć i zając 4. miejsce w lidze.
Uraz André Gomesa sprawił, że przed spotkaniem walenccy dziennikarze byli wręcz przekonani, że Nuno zdecyduje się ustawić zespół systemem 4-4-2. Portugalczyk dość nieoczekiwanie od pierwszych minutach do gry posłał nietrenującego ostatnio na pełnych obrotach Enzo, tymczasem miejsce Piattiego na skrzydle zajął Rodrigo de Paul.
W pierwszych minutach meczu po obu stronach było widać zdenerwowanie, a piłkarze, jakby nie potrafili opanować emocji i często grali dość niedokładnie. Drużyny na przemian straszyły się atakami, a już po kilku minutach to Almería zdołała wyjść na prowadzenie…Po jednym z bezmyślnych fauli gospodarze uzyskali rzut wolny, a do piłki podszedł Thomas. Piłkarz gospodarzy płaskim mocnym strzałem zaskoczył Alvesa, który był blisko, by odbić piłkę, jednak ta prześlizgnęła się za linię bramkową.
Ekipa Nuno zaczęła przejmować inicjatywę, lecz musiała opanować emocje. Efektu nie przynosiła sama gra, stąd dopiero po kilkudziesięciu minutach kluczowy okazał się stały fragment gry. De Paul dośrodkował w pole karne, gdzie na pełnej szybkości piłkę spotkał Nico Otamendi, którego potężny strzał głową okazał się nie do obrony.
Radość „Nietoperzy” nie trwałą jednak długo… Zongo świetnie zwiódł defensywę rywali, po czym w sytuacji sam na sam znalazł się Thievy, strzał napastnika odbił Alves, lecz skuteczna okazała się dobitka Fernando Soriano, który kilka chwil wcześniej wszedł na boisko zmieniając kontuzjowanego kolegę. 2:1.
Chwilę później rywalizacja w tym spotkaniu mogła się zakończyć. Walenccy defensorzy dopuścili do dośrodkowania ze skrzydła Welinghtona, a piłkę dzióbnął Soriano i centymetrów zabrakło, by piłkarz drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Wydawało się, że podopieczni Nuno będą musieli zejść do szatni przegrywając, jednakże ponownie na wagę złota okazał się rzut rożny. De Paul zagrał do nadbiegającego Gayi, który posłał w pole karne dośrodkowanie, piłkę na długim słupku na piaty metr zgrał Javi Fuego, a gola zagwarantował Feghouli dostawiając stopę i trafiając do pustej bramki!
Remis jednak nie dawał nic ani jednym ani drugim. Dla Valencii złe informacje płynęły z niedalekiej Málagi, gdzie gospodarze grając w osłabieniu nie dawali rady Sevilli, z kolei dla Almeríi fatalnymi były informacje o prowadzeniu Eibar i remisie Granady. Obie drużyny na Estadio los Juegos potrzebowały zwycięstwa, by osiągnąć swoje cele. Tymczasem Nuno postanowił, że już od początku drugiej części na placu gry pojawi się Álvaro Negredo.
W drugiej połowie Valencia musiała zagrać nieco bardziej ostrożnie. Oczywiście celem musiało być zdobycie bramki, jednakże nie można było również czegoś stracić by nie skomplikować sobie sytuacji. Pierwszą okazję po wznowieniu gry znów przyniósł… stały fragment gry. Tym razem rzut wolny, po którym gospodarzy uchronił Ruben broniąc strzał Parejo.
Bramkarz Almeríi stawał na wysokości zdania także w kolejnych sytuacjach, chociażby wtedy, gdy po zmieszaniu piłkę w stronę własnej bramki skierowali sami obrońcy miejscowych, ale Ruben ponownie popisał się dużym refleksem. Tymczasem golkipera straciła Valencia. Kontuzji doznał Diego Alves, a na boisku pojawić musiał się Yoel. Ponadto Nuno na plac wyprowadził Pablo Piattiego.
Almería od czasu do czasu pojawiała się pod polem karnym Valencii próbując swoich sił chociażby poprzez strzały z dystansu. Czas uciekał, a jedni i drudzy nie potrafili zrobić tego, co prowadziłoby ich do upragnionych celów. Wreszcie po wyłapaniu jednego z dośrodkowań na szybkie wznowienie gry zdecydował się Yoel i mocnym wyrzutem piłki uruchomił Feghouliego. Algierczyk momentalnie dostrzegł Paco i jednym podaniem sprawił, że Hiszpan znalazł się w sytuacji sam na sam, po czym z zimną krwią pokonał Rubena! 3:2!
Do końca meczu pozostało dziesięć minut, jednak gospodarze nie byli w stanie już się podnieść! Valencia zwyciężyła 3:2 i tym samym zapewniła sobie czwarte miejsce, a Almeria spadła do Segunda División — na szersze podsumowanie sezonu dopiero czas nadejdzie.
La Liga, 38. kolejka: Almeria 2:3 (2:2) Valencia
Almería: Rubén; Michel Macedo, Mauro dos Santos (Fernando Soriano, m.31), Sebastián Dubarbier, Casado; Verza, Thomas; Jonathan Zongo (Hemed, m.78), Miguel Ángel Corona, Espinosa (Wellington Silva, m.54); y Thievy.
Valencia: Diego Alves (Yoel, m.72); Barragán, Otamendi, Mustafi, Gayà; Javi Fuego, Enzo Pérez (Álvaro Negredo, m.46); Feghouli, Dani Parejo, De Paul (Pablo Piatti, m.62); y Paco Alcácer.
Gole: 1-0, M.08: Thomas. 1-1,Mm.28: Otamendi. 2-1, M.36: Fernando Soriano. 2-2, M.44: Feghouli. 2-3, M.79: Paco Alcácer.
KOMENTARZE
Zwycięstwo!!!
Na szczęście zakończony Happy End'em! ;)
Obie drużyny były max zmotywowane.
Kontrolę nad grą musiał przejąć ten, który pierwszy strzeli bramkę. Widocznie dodało to skrzydeł zawodnikom Almerii. Nie wiem ile jest takich drużyn jak Valencia, które potrafią odrabiać stracone bramki. Końcówka ostatniej ligi jest fajnym przykładem.
Nuno wykonał plan minimum. Ale to minimum było 3x trudniejsze do osiągnięcia niż w czasach za Emeryego. Robił świetne zmiany, Enzo grał słabo i dlatego wpuścił Negredo, który świetnie rozumie się z De Paulem.
Widać jak bardzo potrzebujemy Gomesa, który moim zdaniem będzie w przyszłości kapitanem:P Ale czas pokaże:D
Taktycznie super, bo nie zawsze można uniknąć straty bramki, ale ważne jest aby walczyć i to dziś pokazali gracze Valenci!!
Nie rozumiem chatowych krytyków naszej ekipy w momencie, kiedy przegrywaliśmy. Gramy do końca;)
Bardzo mi szkoda Almerii bo to fajny klub, oby szybko wrócili!
Widać, że
Najważniejsze, że jest 4-te miejsce. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, bo wyglądało to dramatycznie.
Teraz trzymam kciuki za Dnipro.
Amunt VCF!!!
AMUNT VALENCIA !!! ;D
Otamendi gracz sezonu.
Lazio/Roma, MU, Fenerbace/Besiktas/Galatasaray, Monaco/OM/ St. Etienne, CSKA/Krasnodar, Leverkusen, Sporting CP, Szachtar Donieck i nie wiem kto jeszcze.
Ogólnie rzecz biorąc nie będzie łatwo.
Nie możemy trafić na MU, Szachtar czy Bayer, bo oni będą z nami w koszyku. Na obecną chwile możemy trafić na Sporting, CSKA, Anderlecht, Monaco i Lazio.
Jestem tylko sezonowcem!
Nie siej fermentu. My mamy lepszy współczynnik od Bilbao, dlatego będziemy razem w koszyku z MU itp.
Byle nie Monaco.
Tak jak spodziewałem się, będzie dreszczowiec w Almerii.
Meczu nie oglądałem, oszczędzam zdrowie.
Obejrzę gdy emocje opadną. Nawet livescore'a nie włączałem tylko poszedłem na zakupy do galerii
jak znerwicowana niewiasta.
Sam nie wiem czy wolę Dnipro czy Sev w LM.
Niby Sev to zakała, niby PD mnie nie interesuje, ale 5 klubów z jednego kraju, taka okazja się szybko nie nadarzy, jeśli Sevilla też się załapie to będzie to dobrze świadczyć o VCF bo byliśmy lepsi.
Szkoda tylko że kończymy punkt za materacem.
Ale gdyby mi ktoś to powiedział przed sezonem to brałbym
Jedynym minusem dzisiejszego wieczoru dla "Los Ches" jest kontuzja Diego Alves'a (ponoć więzadła krzyżowe), która może wykluczyć go z gry nawet na pół roku. Valencia chyba powinna rozejrzeć się za bramkarzem :/
Miejmy nadzieję że skończy się na 4-5 miesiącach i wróci potem do treningów i do bramki.
Kontuzja długotrwała ale znana, bez komplikacji Alvesa złożą do kupy
Mamy minimalnie gorszy współczynnik od MU. Na chwile obecną w naszym koszyku jest MU, Bayer, Szachtar i Ajax. Z tymi drużynami na pewno nie zagramy.
Amunt!
No tak, Sevilla z Bragą zdobyła się na ten wyczyn
Chyba zasadnicza kwestia brzmi - jakim trenerem dla Valencii jest Nuno? Dla mnie 77 punktów na koniec i 4 miejsce mówią, że dobrym. Wyniki z resztą z top 5 mówią mi to samo. Czego moim zdaniem brakuje Nuno? Tego co dawał nam Emery - łatwości ogrywania drużyn przeciętnych i średniaków. Chociaż skoro udało się w tym jakże szalonym sezonie osiągnąć najważniejszy cel (to niesamowite, że do tego potrzebne było właśnie minimum 77 pkt.), nie chcę skupiać się na byciu specjalnie czepialskim. Ciekawi mnie tylko jak będziemy prezentować się w przyszłym sezonie, jak prawdopodobnie na mestalla wróci Champions League. Ja patrzę na tę kwestię optymistycznie, bo właśnie dzięki obecności w niej, dołączą do nas z miłą chęcią piłkarze z wyższej półki. :)
A co mogę powiedzieć o naszej grze w trakcie całego sezonu? Najjaśnieszym punktem Valencii w tym sezonie była obsada bramki i obrona. Jeżeli Alves pozostanie w formie i w każdym meczu będzie wykazywał taką pasję i zaangażowanie jak dziś (chciał grać dopóki nie był w stanie podnieść się z ziemi), niedługo zostanie ikoną klubu - kimś blisko Canizaresa... Serce też rosło jak patrzyło się na poczynania obrońców. Jak grał Gaya - każdy widział. Otamendi i Mustafi to jedna z najlepszych par stoperów w Europie. Nie dość, że trudno było im czmychnąć, ratowali nas wieloma bramkami po stałych fragmentach gry. No i ten Barragan... Ja chyba nigdy nie wyzbędę się uprzedzeń do niego, ale z drugiej strony swoją grą przeważnie wytrącał mi z rąk argumenty, żeby się z niego ironicznie zaśmiać. :D Zmiennicy w postaci Vezo i Orbana też gwarantowali wysoką jakość. Jedynym chaotycznym elementem jest był Cancelo, którym zaczęliśmy sie zachwycać dopiero niedawno. No i zostaje jeszcze Javi Fuego - jak dla mnie koleś, który nie zbierał za dużo komplementów w trakcie sezonu, bo na takiej już gra niewdzięcznej pozycji. Ale muszę napisać o nim kilka pozytywnych słów. Uważam, że jego główną zaletą był fakt, iż zachowywał wysoką formę przez cały sezon. Zapewne w nadchodzącym zastąpi go ktoś kupiony a grube miliony. No ale trzeba docenić to co Fuego dla nas zrobił.
Jako, że dzisiaj jest raczej dzień radości, nie mam zamiaru pisać o ofensywnej części drużyny. Można mieć do niej sporo zastrzeżeń, więc po co psuć sobie humor. :)
Wcześniej Gomes wypadł na długo (3-4 miesiące), więc potrzebne będą wzmocnienia, żeby przejść przez kwalifikacje.
Niepotrzebne nerwy, z takim przeciwnikiem nawet broniącym się przed spadkiem należy wygrywać bez horroru.
Gdyby tak oceniać indywidualnie, to Enzo wypadł słabo {ale grał z kontuzją), podobnie jak de Paul, Alves zawalił 1-szą bramkę.
Na duży plus jak zwykle Otamendi i Paco.
Fuego (to chyba on był) pięknie podał do Fegu na 2:2 i ten sam Fegu po dalekim wyrzucie Yoela kapitalnie wypuścił Paco na 3:2.
Przez cały sezon mieliśmy plażę - bez LM czy LE. Gdybyśmy nie załapali się w takiej sytuacji na LM to byłby obciach. W przyszłym sezonie nie będzie takiego komfortu.
No, ale teraz jest czas na radość :)))))
Jesteśmy w LM chłopaki!!! :) No prawie, bo jeszcze eliminacje...
Teraz musimy szybko skupiać sie na nastepnym sezonie czyli transferach.
Po pierwsze - Otamendi MUSI ZOSTAĆ! Ten gość to geniusz, nasz lider i powinien zostać kapitanem. Generalnie to najlepsi pilkarze powinni zostać , i zaoferować nową umowę Parejo.
Piłkarze do sprzedania:
NEGREDO - najgorszy transfer, drewniany kloc który nic nie potrafi, wczoraj grał tak źle że aż szok. Nic nie wnosi, tylko osłabia zespół. Tak słaby napastnik nie ma co u nas szukać.
ENZO? - wiem, po połowie sezonu cieżko ocenić piłkarza. Ale Enzo bardzo zawiódł - to miał być nasz najlepszy środkowy, a jest jednym z najsłabszych. Jeżeli pojawi się za niego dobra oferta to sprzedać. Już lepszy byłby np Kondogbia.
Piatti - niestety, dobry sezon Piattiego, ale my potrzbujemy jeszcze mocniejszych skrzydeł.
Rodrigo - nie wiem co z nim zrobić, niby taleny ale drażni mnie ten chłopak.
I niech sie Lim weźmie do roboty bo inne kluby nie śpią.
Cele transferowe:
Lacazzate - on musi być nasz! Żadnych cienkich i wypalonych Cavanich czy Falcao! Żadnych Salvio z Benfiki! To musi być napadzior po świetnym sezonie!
Lewe skrzydło - Sterling? On jest świetny tylko czy nas stać na takie dwa transfery?
Trzeba kupić kogoś ze świetnym dryblingiem i dośrodkowaniami.
Prawe skrzydło - Jesus Navas?
Prawa obrona zaklepana już skoro podobno wykupimy Cancelo.
Oprocz dwoch strzelcow Ronaldo i Messiego maja po 20+ Neymar, Griezmann, Bacca. Do tego prawie 20 Aduriz i Bueno.
Dzisiaj Valencia nie zaprezentowała sie jako pewniak La Liga w przekroju całego meczu, jednak udowodniła SOLODNOSC! Zrobili to, czego nikt w pojedynkę nie zrobi... Swietnie współpracujemy jako drużyna, jednak Enzo? Nie wniósł przez pol sezonu NIC, poza pierwszym meczem, z Realem i Negredo... Nienawidziłem go w Sevilli ale oglądanie go w MC zmieniło moje zdanie... Cieszę sie ze zapłacimy te grube mln, spłaci sie jakkolwiek go pojmujecie
Przeciwwaga dla Paco, świetny duet ktory, nie dość ze niezle sie rozumie, to moze i bedzie to robić lepiej...
Czekałem od sezonu 2000/2001 zeby zawitać na Mestalla i w tym roku to zrobiłem, w przyszłym sezonie chłopaki widzimy sie na LM wiem to ja i nie tylko :)
Enzo trzeba sie pozbyć natychmiast, tylko gdzie znajdzie sie taki drugi frajerski klub co go kupi za tyle co My... :P
Trzeba jeszcze dodać, że Almeria mogła wystawić jednego środkowego obrońcę - dos Santosa, który zresztą jeszcze w I połowie doznał kontuzji i zszedł z boiska. Mimo tego, daliśmy sobie narzucić styl, nie potrafiliśmy otrząsnąć się z pressingu rywala. Liczy się zwycięstwo, ale wnioski trzeba wyciągnąć.
A propos Alvesa - oficjalnie potwierdzono, że ma zerwane więzadła krzyżowe i uszkodzony menisk prawego kolana. Bardzo poważna kontuzja.
Niestety sztab medyczny VCF spisał się w tym przypadku na 1. Jak można było nie rozpoznać przy pierwszej interwencji kontuzji i pozwolić mu grać? Ci ludzie zachowali się jak amatorzy. Czy naprawdę myśleli, że zaklejanie kolana przytrzyma więzadła (czy mięśnie), bo przecież taka ewentualność wchodziła w rachubę od samego początku. Zero pomyślunku i odpowiedzialności.
Bardzo cieszę się z awansu, ale kontuzja Alvesa zmąciła moją radość.
« Wsteczskomentuj