Nowy cel Lima
21.03.2015; 00:03
Czy Mata wróci na Mestalla?
Okno transferowe zbliża się małymi krokami, co oznacza coraz większą ilość plotek transferowych. Ostatnio brytyjskie media wysyłają sygnały, wskazujące na spektakularny powrót do Valencii. Mowa o piłkarzu, który spędził w Valencii cztery lata – Juanie Macie.
Oliwy do ognia dolała ostatnia wizyta Amadeo Salvo w Manchesterze. Według Daily Mirror wychowanek Realu Madryt miałby kosztować około 28 mln €. Po przybyciu Angela Di Marii, pozycja Maty w ekipie „Czerwonych Diabłów” znacząco osłabiła się, co otwiera możliwość jego powrotu do zespołu z Mestalla.
Kibice Valencii z niecierpliwością oczekują na zbliżające się okno transferowe. Temat sprowadzenia Juana Maty wydaję się być jak najbardziej poważny oraz możliwy do zrealizowania. Pewne jest to – Juan nie jest zdecydowanie w życiowej formie, ale nie można go z pewnością przedwcześnie skreślać bo umiejętności ma niewątpliwie duże i wciąż może dać Valencii wiele.
KOMENTARZE
Szczerze uważam to nie musimy kupować wielu piłkrzy, tylko kilku.
Wiadomo że prawa obrona to priorytet.
Ale drugim są skrzydła. Baardzo by nam pomogło jakbyśmy mieli skrzydłowych którzy potrafią dryblingiem i szybkością wprowadzać popłoch w rywalach...
Mata to nie szybki skrzydłowy z dobrym dryblingiem - nam potrzebny ktoś typu Di Maria, Lucas z PSG...
Oczywiście na powyższych nas nie stać ale wolałbym np Navasa na prawą .
Pytanie też o napastnika - wielka szkoda że Negredo musimy wykupić :( I to za taką kasę. Negredo nie gra źle ale niestety zawodzi jako napastnik. Paco wchodzi i potrafi się ustawić i strzela gola. A Negredo gdzies sie błąka.
Wolałbym sprzedać Negredo i kupić np Lacazzarte (czy jak to sie tam pisze)
Myślę, że Mata wniósłby bardzo dużo i do tego poprawił jeszcze bardziej atmosferę w całej drużynie. To byłby również marketingowy i prestiżowy zabieg. Valencia ma coś do udowodnienia, że jesteśmy nadal 3 siłą LaLiga, ale już z realnymi aspiracjami na Mistrzostwo. Bez kryzysu, z zagojonymi bliznami na plecach w postaci pozbywania się najlepszych piłkarzy jak Mata.
Tak szczerze to do nas pasowałby idealnie Tevez. Gość potrafi uderzyć z daleka, jest silny, ruchliwy oraz nieprzewidywalny, świetnie trzyma, krótko piłkę przy nodze. Myślę, że podobny z profilu do Villi czy Claudio Lopeza, taki golleador :)
Mata mógłby wrócić ale nie za taką cenę.
Opłacalności tego (ewentualnego) ruchu nie da się zweryfikować. Być może Mata na nowo stałby się symbolem i dźwignią do zwycięstw, a może grałby jedynie z konieczności (bo zapłacono za niego sporo), blokując miejsce innym graczom.
Pewnym natomiast jest, że zarabiałby stosunkowo dużo - co nijak wpisuje się w ideę, którą niegdyś mieliśmy, tj. pozbywania się graczy z najwyższymi kontraktami. Nie wiem, jak aktualnie wygląda u nas drabinka płacowa, ale Juan z pewnością by ją mocno zaburzył.
Także marketingowo na dwoje babka wróżyła - z jednej strony powrót dawnej gwiazdy, z drugiej - nie byłby to powrót w glorii chwały, tylko raczej wykupienie zawodnika szukającego formy. Podobnie byłoby chyba w przypadku Falcao (nie oglądam tej ligi). Źle by było, gdy VCF stała się folwarkiem i zbieraniną gasnących gwiazd, z nadziejami na ich odrodzenie się na Mestalla.
Po przeanalizowaniu powyższego - byłbym raczej na nie, a już kategoryczne nie w kwestii transferu-wymiany Maty za Otamendiego, na którego Manchester ma chęć.
Może lepiej skupić się na graczach z ekip typu Porto - nie tak drogich, jak ci grający na Wyspach, a sprawdzonych w Europie, ewentualnie wykupywaniu perełek z rodzimej ligi (Sociedad, Villarreal itd.), co pozwoliłoby nam umocnić się na trzeciej pozycji w kraju. Również Francja wydaje się być dobrym kierunkiem - dwie ekipy na 1/4 LM. Tutaj Lim mógłby powalczyć o tego Lacazzette, gość faktycznie imponuje i pasowałby do zespołu! Jeśli nie, to Martinez - mielibyśmy wówczas trzech napastników o bardzo różnych charakterystykach, co jest plusem w obliczu gry na wielu frontach(Rodrigo na stałe powędrowałby na skrzydło... lub ławkę, niestety).
Jak chcemy spektakularnych powrotów, sygnalizujących siłę i potencjał - to tylko Isco lub Silva, co znowuż jest nierealne. Maty u nas nie widzę, myślę, że są tańsi, młodsi i w lepszej formie. Po co wracać do przeszłości, skoro bez dawnych gwiazd rozgrywamy najlepszy sezon od czasów... hmm... Beniteza?
Valencia 2004: 77 punktów w 38 meczach -> średnio 2,03 punktu na mecz
Valencia 2015: 60 punktów w 28 meczach -> średnio 2,14 punktu na mecz
Średnia powyżej 2 jest wg mnie bardzo dobra, bo oznacza to mniej więcej 4 punkty w 2 meczach, czyli np. zwycięstwo u siebie, remis na wyjeździe. A więc - bardzo solidny zespół, który utrzymuje bilans na tym poziomie przez cały rok.
Zatem, w czasach, gdy liga była nieco bardziej wyrównana, bilibyśmy się o mistrza.
Co do Emerego, uważam, że to za słaby trener na Valencię. Miał nie takie gwiazdy, jak Nuno, a Atletico grało wówczas w kratkę. Mimo to, praktycznie w każdym meczu była nerwówka, syndrom dwóch różnych połów, nie sposób było powiedzieć, na co stać Nietoperzy, do tego notoryczne lania z silniejszymi. W Sevilli Emery ma jednak mniejszą presję, konsekwentnie wygrywają ze słabszymi, ale ich wyjazd na Camp Nou to już bodajże 5 bramek w plecy. Pamiętamy też, jak skończyła się przygoda tego trenera w Rosji.
Obecnie w naszej grze widać rękę Nuno, gra jest przede wszystkim poukładana - w formie - dysponujemy jedną z najlepszych linii obrony w lidze, co pokazuje tabela. Są wyuczone schematy, warianty taktyczne bardzo widoczne, jest pewna finezja w grze, konsekwencja. Przeciętnie grających Fuego i Parejo trener przeobraził w najjaśniejsze punkty zespołu. Nawet do wyśmiewanego Barragana trudno byłoby się przyczepić za tegoroczne występy.
Oby tak dalej. Dlatego nie widzę u nas Maty czy innych gwiazdorów, to oni potrzebują Valencii, a nie Valencia ich, na ten moment.
Co nie zmienia faktu, że bez wzmocnień nie ma co liczyć na coś więcej niż 'TOP 3'.
A odnośnie stylu gry to, poza tym, co widzimy na boisku, wystarczy wziąć pod lupę różnicę bramek zdobytych i straconych. Za Emerego szczyt możliwości kończył się na + 20, a były sezony z +14 (i to z Villą w życiowej formie).
Przykro było patrzeć na VCF występującą w roli chłopców do bicia w meczach z najlepszymi.
Obecnie u Nuno GD (Goal Difference) jest na poziomie + 30, mimo narzekania na grę napastników. Ale poczekajmy do końca sezonu:)
« Wsteczskomentuj