sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Costa: „To ciężkie chwile”

Arkadiusz Bryzik, 02.05.2014; 23:30

Pomeczowa wypowiedz kapitana

Dzień po odpadnięciu z Ligi Europy, na konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiadał Ricardo Costa. Kapitan Valencii nie krył rozczarowania, a spytany o bramkę M'bii nie potrafił powstrzymać łez.

„Po wczorajszym meczu nie mogłem nic mówić. Nic nie czułem. Jedynie rozmawiałem z moim synem przez telefon. To ciężkie chwile, które kosztują nas bardzo dużo” — tłumaczył Costa.

„Do Valencii przyszedłem by zdobywać tytuły, ale takie jest życie. Przyszłość z pewnością wynagrodzi nam ból, gdyż jest tu wielu młodych i utalentowanych piłkarzy. Wkrótce doczekamy się sukcesów, na jakie ci ludzie zasługują” — zapewniał kapitan, po czym dodał: „Przeżyłem w karierze wiele zawodów, ale wczorajszy mecz był pod tym względem wyjątkowy. Wszyscy mieliśmy wielkie nadzieje: kibice, dzieci, my wy...”

Po jednym z pytań dziennikarzy Ricardo Costa nie potrafił ukryć łez i przez kilka chwil nie był zdolny udzielić odpowiedzi. Sytuacja pokazuje jak piłkarze identyfikują się z klubem.

„To ciężkie, gdy masz awans na wyciągnięcie ręki, a jedna sytuacja zmienia cały obraz dwumeczu. Gdy tracisz szanse na grę w finale europejskich pucharów w ciężkim sezonie.”

Kapitan nie chciał komentować postawy Emery'ego, który po bramce M'bii nie krył zadowolenia, a przez wielu został nawet skrytykowany za zbyt entuzjastyczną reakcję. „By osiągać sukcesy w futbolu trzeba być pokornym. On cieszył się z awansu, ale życie lubi zaskakiwać i następnym razem sytuacja może być zupełnie inna”.

Kategoria: Wywiady | Las Provincias skomentuj Skomentuj (4)

KOMENTARZE

1. pedro903.05.2014; 00:27
Emery po raz drugi stanął na naszej drodze.
W ubiegłym sezonie Sevilla sprzatnęła nam sprzed nosa LM mogąc mecz odpuścić.
Oglądałem kilka razy powtórki tej decydującej bramki. To było takie oczywiste, że piłka poleci w kierunku Fazio, gdyż w zasiegu wrzutki był najwyższy. Nieskutecznie blokował go Fuego, a Keita który miał szanse z nim powalczyć w powietrzu stał obok (za nim) biernie. Potem odegranie Fazio i spóżniony był Mathieu. Rudy miał jednak trudniejsze zadanie niż Keita, bo zadziałał czynnik zaskoczenia. Czarny mutant był szybszy.
Nie po raz pierwszy daliśmy sobie strzelić bramkę po wrzucie z autu. Pamiętam jak z Levante Iborra strzelił nam bramkę bezpośrednio po wrzuceniu piłki, co było zupełnie kuroizalne.
Ciągle nie potrafimy się bronić i tracimy bramki w głupi sposób. Za błędy się płaci, taki jest futbol, i nie tylko.
Teraz ta sytuacja po nocach będzie mi się śniła...
2. Y4R003.05.2014; 04:13
Dokładnie Sevilla miała 1 minute. Mogła tak naprawdę bić daleki aut na Fazio, dlatego on stanął najbliżej aby przedłużyć. To była wyuczona ich akcja. Wbiegać mieli partnerzy i tak się stało.

Jak był aut czułem, że będzie długa piła, jak przedłużył Fazio modliłem się aby Alves złapał tylko, że to było na ok 7m więc nadzieja w obrońcach.

Tak naprawdę to najwyżsi powinni kryć Fazio i przepychać, a nie stać na 5-7 metrze. Nasi pewnie pomyśleli, jest Keyta, Fuego, Mathieu, Costa więc spokojnie tylu wysokich, że no problem.

Myślę, że ta liga i ten puchar to nauczka, która nam się przyda. Nikt Valencii nie pomoże musimy liczyć na siebie. Za nazwę 3-4 miejsca w lidze się nie dostaje. Od nowego sezonu trzeba grać większość meczy jak rewanżowe z Sevillą czy Basel, a wtedy 3-4 miejsce gwarantowane.
Atletico wielkiego futbolu pokroju Barcy czy Realu nie gra, ale waleczność, nieustępliwość maja jak nikt inny. Oni graja każdy mecz jakby grali o finał. Dzięki temu są, gdzie są czyli w finale LM i na 1 miejscu w lidze.

Nasi młodzi jak Paco, Bernat, Fede, Gaya, Parejo mają ochotę do gry. Z Pereirą, Alvesem, Keytą jako doświadczonymi + 3-4 ciekawe wzmocnienia i Valencia może być silna, nawet bardzo. Jest jeszcze Viera i Gil. Sądzę, że Pizzi świetnie ich wkomponuje bo jak widać dobrze rozumie się z młodymi. Patrząc to odmłodził nam zespół i gra więcej Hiszpanów, czy wychowanków. To jest bardzo ważne. Młodzi wiedzą, że mają szanse, a w przyszłości będzie to bardzo procentowało.
Sezon nie wyszedł, ale trzeba mu dać od początku sezonu szanse. Nawet Piatti, Feghouli zaczęli grać na poziomie. Pamiętam jak za Djukicia byli totalnie zablokowani.

Co ciekawe wreszcie nie ma zgrzytów/fochów w szatni jakie robił np Banega, Rami. Czyli wina była po stronie Djukica i Maurycego.
Coś czuję, że Banega, gdyby był z Pizzim rozumiałby się idealnie. Widać, że obecny trener lubi naszych Argentyńczyków: Fede, Piattiego. Po tym jak Pablo został potraktowany za brak treningów i nr 2, dziwne, że nadal gra. Widać to spoko gość.

Coś czuję, że Banega wróci, przyjdzie Otamendi, i Banedze z Pizzim zechce się znów grać. Czuję, że go nie sprzedamy. Banedze marzy się gra z lepszymi piłkarzami miałby z kim czarować i lepszym trenerem z którym się dogada. Szansa w transferach z nowym właścicielem i Pizzim od początku sezonu.
Banega może jeszcze się przydać, chciałbym, żeby został bo widać, że w Argentynie gra świetnie.
3. pedro903.05.2014; 14:00
O Banedze mam odmienne zdanie - lepiej byłoby przede wszystkim dla VCF, żeby już nie wracał. To samo dotyczy Ramiego. Same umiejętności piłkarskie to za mało - trzeba mieć odpowiedni charakter i motywację, budować pozytywną atmosferę zarówno w szatni, jak i na boisku.
4. KempesVCF03.05.2014; 21:23
KempesVCFA co tu mieć pretensje do Emerego? Większość pożegnała go bez żalu. Teraz jest trenerem Sevilli i tyle. Gdyby byli pewni awansu, to pewnie by się nie cieszył specjalnie. Ale w takich okolicznościach emocje wzięły górę - nikt by nad nimi nie zapanował. Tym bardziej że Unai nie był żadnym symbolem Valencii, żadną legendą, ot zwykły trener, tyle, że zagościł tu dłużej niż Pellegrino czy Djukić. Bo był lepszy zwyczajnie.