sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Jak odpadać z europejskich pucharów

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik, 03.04.2014; 23:12

W oczekiwaniu na cud

Choć w obliczu świąt Wielkanocnych nasze myśli często krążą wokół zmartwychwstania mało kto obecnie przypuszcza, że walenckie truchło powstanie ze zmarłych i odwróci losy dwumeczu. Valencia rozegrała bodaj najbardziej upokarzający mecz w tym sezonie i przegrała w fatalnym stylu, tracąc niemal całkowicie szanse na awans do dalszej rundy.

Skład, jaki do gry desygnował Juan Pizzi nie dziwił i w pełni zgadzał się z przewidywaniami dziennikarzy. Pomiędzy słupkami stanął Vicente Guaita, defensywnym pomocnikiem był Seydou Keita, z kolei na pozycji mediaputna operować miał Sofiane Feghouli.

Już na samym początku niewielką przewagę mieli Szwajcarzy. Gorąco, a zarazem kontrowersyjnie zrobiło się, kiedy Senderos starł się w polu karnym z Delgado przewracając rywala na zmienię. Sędzia, zresztą słusznie, ani drgnął. Na nieszczęście, Szwajcar grający w zespole przyjezdnych niedługo potem musiał wskutek odnowienia kontuzji opuścić plac gry. Brak nominalnych jego zmienników na ławce spowodował, że w centrum obrony musiał zagrać Antonio Barragan.

Piłkarze Bazylei coraz bardziej przejmowali nad meczem kontrolę. Raz po raz ćwiczyli Vicente Guiatę strzałami z dystansu. Efekt przyniosło to po ponad trzydziestu minutach gry. Matias Delgado otrzymał piłkę przed szesnastką, po czym miał tyle miejsca, że dwukrotnie poprawił sobie futbolówkę, aby uderzeniem po długim słupku pokonać wychowanka walenckiego klubu. Za ów sytuację w pełni winić trzeba Seydou Keitę, który nie wiadomo czemu nie doskoczył do rywala. 1:0.

Ledwie, co gra została wznowiona, a mistrzowie Szwajcarii ponownie ruszyli do ataku. Ten wprawdzie najpierw został szybko zażegnany przez Pereirę, ale Portugalczykowi zachciało kiwać się ze skrzydłowym rywali. Joao piłkę stracił, a ta szybko została posłana na Delgado, błąd popełnił Mathieu, a snajperowi gospodarzy nie pozostał nic, jak wbić drugą bramkę. Był to pierwszy od siedmiu lat, kiedy Delgado zdobył dwie bramki w jednym meczu.

Valencia, choć liczyła na bramkę do szatni, by szybko na nowo złapać kontakt z rywalem, nie potrafiła na dobre zagrozić bramce Sommera. Jedyny godny uwagi strzał oddał Fede, jednakże wylądował od nad poprzeczkę bramki.

W drugiej odsłonie nieco ożywienia w szeregi zespołu Pizziego wniósł wprowadzony z ławki Pablo Piatti. Argentyńczyk do spółki z Juanem Bernatem przeprowadzali większość akcji – mniej lub bardziej udanych - ofensywnych swoją stroną. Owa dwójka stworzyła okazję do strzelenia bramki dla, najpierw Paco, a później Vargasa, ale żaden z nich nie trafił w piłkę. Ganić należy szczególnie Chilijczyka, który w przeciwieństwie do Alcacera miał przed sobą pustą bramkę.

Vargas szybko mógł się zrehabilitować chwilę później, kiedy ponownie miał szanse wpakować futbolówkę do niemal pustej bramki, ale tym razem nieudolnie ją przyjął, a ta uciekła mu do rąk Sommera. Akcje Valencii urodziły jeszcze jedną okazję. Tym razem próbował Seydou Keita, ale strzał Malijczyka z kilku metrów powędrował wprost w bramkarza.

W doliczonym czasie gry sprawdziło się wszystkim znane doskonale wyświechtane powiedzenie – niewykorzystane sytuacje się mszczą. Długie podanie otrzymał Stocker, wygrał pojedynek biegowy z Barraganem i przelobował bezradnego Guaitę. 3:0, Valencia na deskach.

Po pierwszej odsłonie ćwierćfinałowej potyczki zdecydowanym faworytem do awansu są Szwajcarzy. Basel wykorzystało wszystkie słabości Valencii i ją znokautowało. Marzenia o czwórce po losowaniu były nad wyraz duże, natomiast obecnie stały się nad wyraz małe.

Basel FC - Valencia CF 3:0 (2:0)

Gole: Delgado (34, 38), Stocker (91`)

Basel: Sommer, P. Degen (Frei, m.46), Schär (Embolo, m.72), Sauro, Xhaka; Aliji, Serey Die, Díaz; Delgado (Elmeny, m.58), D. Degen; Stocker.

Valencia: Guaita, Joao Pereira, Senderos (Barragán, m.25), Mathieu, Bernat; Keyta, Feghouli, Parejo; Vargas, Fede Cartabia (Piatti, m.65); Alcácer

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (26)

KOMENTARZE

1. valenciaksg03.04.2014; 22:02
valenciaksgtragedia!niech ten sezon się już kończy!
2. Desultory03.04.2014; 23:01
Mój skołowaciały mózg zawołał: Djukić wróć?!?!
3. Timon03.04.2014; 23:02
TimonJak kur.. można było w 2giej połowie nie trafić chociaz raz do bramki? Tylko Valencia tak umie. Basel 1 akcja w drugiej połowie i gol, no masakra co nasza drużyna gra ostatnio. sam Fede ze 3 powinien trafić!! Znowu źle sie dzieje :(
4. ruben12303.04.2014; 23:03
Wynik tragedia , kolejna kompromotacja :(

Okazuje się że Pizzi to podobny poziom jak Djukic. I co z tego że motywuje naszych jak wyniki Pizziego są po prostu tragiczne.

Valverde pokazał że dobry manager jest naprawde w stanie poukładać ten zespół...


Jesteśmy słabeuszem na scenie Europy i moim zdaniem to dobrze że nie będziemy się kompromitować dalej w pucharach...

Teraz jedynym ratunkiem jest sprzedaż klubu i co za tym idzie inwestycja w skład i transfery...

Takie zakupy jak Senderos , Vargas czy takie tuzy w składzie jak Guaita, Barragan, czy Keita - nie ma mowy żeby z takim składem coś grać...

Potrzebne jest kilkadziesiąt milionów na transfery!
5. craven12103.04.2014; 23:12
craven121Widziałem tylko II połowe i nie jest w stanie obiektywnie napisac o meczu ale najwiekszą dla mnie porażką był barragan i paco. Pierwszy sprawiał mi za każdym razem horror jak był przy piłce a drugi to dziecko we mgle. Moge narzekac na Vargasa ze nie strzelił chodz miał cieżke piłki ale Paco grał gorzej niz Postiga. Mam za ten mecz do niego zal że nie walczył i nie pokazał charkteru co jak co ale dzis mógł wylać troche potu
6. kamileqq8703.04.2014; 23:16
kamileqq87Tych upokarzających było kilka niestety. Zrobiłem dziś najlepsze co mogłem zrobić - nie oglądałem meczu. Co tylko w minimalnej części łagodzi mój ból...
7. arrr03.04.2014; 23:20
arrrteż nie widziałem meczu, może nawet dobrze...
ale jestem ciekawy kto zawinił?
Jak można przegrać 0:3?!
8. pedro903.04.2014; 23:21
Z taką nędzną grą rozstanie z LE wydaje się być nieuchronne. Teraz pozostaje "walka" o utrzymanie w Primera, bo jesteśmy coraz bliżej dna.
Mam coraz większe wątpliwości co do Pizziego, a na pewno nie chciałbym już oglądać Vargasa. Benitez dobrze wiedział co robi.
VCF jest w wielkim dole sportowym, instytucjonalnym i finansowym. To było widać na boisku.
Jeśli Salvo będzie za mocno mieszać przy ofertach, sprzedaż klubu może zakończyć się tak jak dzisiejszy mecz.
9. Asesino03.04.2014; 23:21
AsesinoJeszcze kilka meczy i Pizzi będzie miał gorsze statsy od Djukicia. Zaczynam się zastanawiać, czy cokolwiek z nim osiągniemy w przyszłym sezonie...

I od dzisiaj nie chcę widzieć Vargasa na boisku - niech zamiast niego gra Jonas, on potrafi czasem strzelić coś z niczego.
10. caterham03.04.2014; 23:27
caterham[*]
11. Bartees03.04.2014; 23:41
BarteesCo taki gość jak Piatii robi w VCF?? Gość wchodzi na świeżości a piłki podać nie potrafi...
12. Nevan03.04.2014; 23:53
NevanJedenastu safandułów na boisku, a ty się Piatti'ego wracającego po kontuzji uczepiłeś? Przecież sam Vargas napsuł więcej okazji dzisiaj, niż Piatti przez całą karierę.
13. Fuh03.04.2014; 23:55
FuhJa juz od dluzszego czasu dalem sobie na luz i porazki wcale mnie nie martwia. Mysle, ze jak tylko przyjdzie nowy wlasciciel, zacznie sie nowy okres w historii VCF, okres pelen sukcesow. Wiec bez nerwow i troche cierpliwosci. ;))
14. matys539204.04.2014; 00:15
matys5392Połowa składu jest do wywalenia.
Na nowy sezon powinni zostać:
-Diego Alves
nie wiem czy jest sens zostawiać Guaite,jako rezerwowego. Diego to priorytet!

- Mathieu - nasz najlepszy obrońca. Trzeba znaleźc mu drugiego dobrego stopera.
- Barragan - świetnie spisujacy się jako "zapchajdziura"
- Bernat,Fede,Viera - młodzi muszą zostać!
- Paco - niech zostanie,ale trzeba kupić prawdziwego napadziora!
- Oriol - mimo wszystko widzialbym go w nastepnym sezonie.

Takich zawodników jak Vezo,Vinicius,Ruiz czy Senderos można zostawić,ale tylko jako opcje rezerwowe.
Feghouli,Banega,Piatti i Parejo są bardzo chimeryczni,wiec nad nimi tez trzeba sie zastanowic.

Parreira,Costa,Keita,Gueradado,Pabon,Jonas,Vargas,Fuego,Michel niech trzymaja sie z dala od Mestalla...


Tylko nowy wlasciciel moze byc dla nas switelkiem w tunelu...
15. szogun04.04.2014; 07:56
Po pierwszej bramce nie wierzylem ,ze mozna taka bramke stracic. Po drugiej stracilem wiare w dobry wynik. Trzeciego gola nie skomentuje. Grali jakby byli na kacu. Obciac im pensje na 2 tygodnie to moze sie ogarna. Dodatkowo nasz trener od przygotowania fizycznego powinien im zaserwowac dodatkowa sejse.Zabraklo kapitana, ktory przywolal zawodnikow do pionu.Ogolnie zero pomyslu na gre. Tylko lecialy bluzgi z mojej strony...
16. Qnick198604.04.2014; 08:42
Qnick1986Czepianie się Barrragana, że nie poradził sobie na stoperze to jak psioczenie na Senderosa, że nie strzelił hat-tricka jakby go wystawiono na szpicy.
17. pedro904.04.2014; 10:11
To jest znowu zbieranina, a nie drużyna.
Pizzi nie ogarnia całości, każdy sobie rzepkę skrobie, brak zaangażowania i jakości.
Jesteśmy teraz najwyżej na poziomie Getafe czy Almerii. Szaractwo do kwadratu. Taki Paco w ubiegłym sezonie nie mógł przebić się do 1-szego składu w Getafe. Trudno było oczekiwać teraz od niego cudów. Gra po prostu na swoim poziomie.
Na tym tym szarym tle wyróżniłbym Keitę. który mimo swoich lat zapieprzał po boisku za dwóch. Pamiętam taką sytuację w II poł. (tej lepszej), kiedy Basel zagrało długą piłkę do swojego skrzydłowego i nasi obrońcy przyglądali się co rywal zrobi jak widzowie w teatrze. Do piłki powinien doskoczyć przede wszystkim Bernat. Ponieważ nie ruszył się z miejsca, Keita nadbiegł od tyłu i faulem odebrał piłkę. Potem miał oczywiście uzasadnione pretensje do kolegów o bierność.
No właśnie - bierność i mierność - to 2 najbardziej pasujące określenia do "stylu" gry VCF.
Piłkarzom Valladolid już teraz dopisuję 3 punkty za najbliższy ligowy mecz.
18. kurzica04.04.2014; 11:40
Ten sezon to straszne upokorzenie. Myślałem, że nigdy nie będę zmuszony tego powiedzieć, ale niestety - nawet ten za Koemana był lepszy, bo wtedy przynajmniej mieliśmy mocny skład, zdobyliśmy puchar i był jakiś powiew nadziei na następny rok.

Jedyna pozytywna wiadomość jaka może nas ewentualnie czekać w tym sezonie, to przejęcie klubu przez osobę, która na prawdę solidnie nas wzmocni. Jeśli nie, to chude lata nas czekają.
19. Vicente7304.04.2014; 12:58
Vicente73Ja tylko czekam na noty redaktorów wystawione każdemu z zawodników... ;)
20. billie04.04.2014; 15:53
billiena całe szczęście zasnąłem już przy 20 minucie, zmęczenie wzięło górę.

dokąd to wszystko zmierza? dalej wierzę, że pizzi to jednak odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, pamiętajmy, że on dostał zespół w rozsypce i sam musi to składać.

inna sprawa, że czysto teoretycznie dalej mamy szansę na awans.

21. Desultory04.04.2014; 16:52
Widzieliście komentarz na Weszlo? Niby nic nowego nie podali, lecz jedna fraza jest bardzo celna: kiedyś w barwach VCF obiekty niszczył Vicente, teraz w składzie wychodzi śmieszny Vargas. Podzielam także zdanie szanownego poprzednika, Benitez miał nosa...
22. Gajos04.04.2014; 17:23
GajosNajlepsze jest to, że jak przegrywamy wysoko to zawsze winny jest Barragan... A nikt nie wspomina o już o reszcie czy choćby o Joao, który przyczynił się do bramki nr 2 a co do bramki nr 3 to bardziej winiłbym Matje niż Barragana. Zresztą, trudno przegrali, sezon i tak był stracony, a kto wie może w rewanżu doprowadzą do dogrywki? w piłce różne rzeczy się dzieją. Amunt Valencia
23. Gajos04.04.2014; 17:33
GajosPizzi powinien zostać i w przyszłym sezonie będziemy mogli ocenić czy jest gorszy od poprzednika. teraz takie porównania nie mają sensu.
24. LimaK04.04.2014; 18:42
Masakra...
Jak można tak marnować okazje?!
Powinien być przynajmniej remis a jest pogrom i prawdopodobne odpadnięcie z LE :/
25. pedro904.04.2014; 21:26
Racja, Joao był chyba najsłabszym piłkarzem na boisku. Zawalił przy 0:2, natomiast Mathieu przy 0:3 kiedy pognał jak szalony do przodu zapominając o asekuracji.
26. pedro904.04.2014; 21:29
Racja Gajos, Joao był chyba najsłabszym piłkarzem na boisku. Zawalił przy 0:2, natomiast Mathieu przy 0:3 kiedy pognał jak szalony do przodu zapominając o asekuracji.
Taktyki w tym meczu było mało, podobnie jak motywacji i m.in. dlatego Pizzi też zawalił.