Manita rodem ze stolicy
20.01.2013; 22:57
Królewski blamaż
Słów brak by opisać w kilku zdaniach przebieg pojedynku z Realem. Drużyna Mourinho zdemolowała walencką machinę, zanim ta na dobre ruszyła, aplikując pięć bramek już po pierwszych 45 minutach. Valencia, mimo usilnych prób, nie zdołała zdobyć choćby honorowego trafienia i musiała zejść z boiska upokorzona.
Po wtorkowym meczu, który wzbudził niemałe kontrowersje spragnieni rewanżu Valencianistas mieli wreszcie ograć Blancos! Z niecierpliwością czekaliśmy przez całą niedzielę na to spotkanie.
Około godziny 20:00 poznaliśmy skład i zapewne większość z nas nie ukrywała zadowolenia, iż Ernesto Valverde podzielił zdanie użytkowników VCF.pl i na prawej stronie obrony zameldował się Ricardo Costa, a nie Antonio Barragan. Wskutek przesunięcia Portugalczyka na bok miejsce w środku defensywy zajął Victor Ruiz. Dalej bez zaskoczeń.
Bum, bum, bum, bum i jeszcze raz bum. Kibice na Estadio Mestalla byli całkowicie zszokowani. Królewscy losy spotkania rozstrzygnęli bardzo szybko. Wspomniany Ricardo Costa grał być może najgorszy mecz w życiu. Reszta wcale nie była lepsza. Madrytczycy z łatwością dochodzili do podbramkowych sytuacji co pięciokrotnie kończyło się najgorszym.
Wynik w 9. minucie otworzył Gonzalo Higuian. Valencia mimo usilnych starań Jonasa, który próbował nawet wymuszać jedenastkę, nie dała rady. Gole Di Marii i Ronaldo w odstępie nieco ponad minuty do cna zniechęciły Nietoperzy. Ostatnie gwoździe do trumny wbili trafiający po raz drugi CR7 i El fideo. W zasadzie przy każdym golu swoje pięć groszy dołożyła walencka obrona, czego daruję sobie opisywać.
Na drugą odsłonę obie ekipy wychodziły z zupełnie innymi nastrojami. Królewscy nie wykazywali większych chęci na podwyższenie rezultatu i nieco oddali pole Valencii, która mimo szans nie zdołała trafić do siatki przeciwnika choćby raz. Choćby honorowo. Najlepszą ku temu szanse miał Piatti, którego strzał wylądował na poprzeczce.
Skończyło się na piątce, mogło wyżej. Fatalne błędy całego zespołu i dobra gra Realu wykorzystującego swoje okazje – choć nie wszystkie – spowodowały, że wynik był, jaki był. Znów pokładano wielkie nadzieje a zakończyło się totalną klapą, manitą. Ale jak to się mówi, lepiej przegrać jeden raz 0:5 niż pięć razy po 0:1…
Zapraszamy do zagłosowania na najlepszego piłkarza meczu, wytypowania poprawnego wyniku w meczu z Realem, oraz zapoznania się z pomeczową garścią statystyk:
KOMENTARZE
Mou znów pokazał swą myśl taktyczną, zagrali na 70% w pierwszej połowie a w drugiej na 50% i jeszcze nie dali sobie strzelić brameczki.
Pozostaje tylko pogratulować zwycięstwa.
Nasz team nie będę gnoił bo sam się zgnoił tym meczem.
AMUNT VALENCIA
P.S czułem,że przegramy ale myślałem, że z 2,3 a nie 5.
Amunt.
Chciałem oczywiście zaznaczyć jak bardzo jestem zaskoczony tym "kosmicznym" wynikiem. Biorąc pod uwagę ostatnie nasze mecze nigdy bym się nie spodziewał takiego blamażu.
Powiem tak...
Szkoda mi troche Valverde. Zrobił co mógł bo wiedział że Ronaldo zje Barragana więc wystawił R.Coste , a że nie mamy Albeldy i Parejo to wystawił Gago.
W pierszej połowie szybko wiadomo było że:
1. R.Costa nie radzi sobie z Ronaldo.
2. Nasi obroncy srodkowi i Guardado nie pilnują ustawienia bo zbyt dużo i często Real atakuje dużą liczbą piłkarzy.
3.Wszystko jest winą tego że Gago najzwyczajniej sabotuje swoją grą naszą formację - tzn zrobiła sie "luka" bo Gago "nie ma" na boisku.
Więc Real nam nastrzelał...
Jakie wnioski na przyszłość:
1. GAGO nie chce i nie potrafi grać dla nas - im dalej jest od klubu tym lepiej. Posłać go na trybuny i sprzedać jak najszybciej sie da.
2. Jeżeli Jonas w dalszym ciągu będzie jedynym strzelającym na bramkę rywala to możemy zapomnieć o golach. Jonas strzela na poziomie amatorkim. Problem tylko w tym że Jonas jest JEDYNYM piłkarzem który wysuwa sie na pozycję i stwarza sobie te sytuacje bo Soldado tego nie potrafi... :(
3. Musimy mieć alternatywe dla Perreiry i Albeldy.
Pozdrawiam. Dziś niestety wstyd :(
Oczywiście, przegrana 0:5 to nie powód do dumy, jednak zawodnicy się nie poddali. Mecz był katastrofalny, znów się nie udało. Jednak, czego się spodziewaliście? Czy kolejna przegrana z bardziej utytułowanym zespołem w ostatnim czasie to coś nowego?
Szkoda mi Valverde, bo zrobił, co mógł. Stroniłem od tej wypowiedzi, by nie musieć ich później korygować, lub męczyć się z wypominającym mi moje słowa, np. Kurczakiem (:>). Obecny szkoleniowiec wprowadził jednak od początku swojego przyjazdu dobre zmiany w klubie, coś ruszyło. Dzięki niemu jesteśmy bliżej pozycji gwarantującej nam finansowy byt. Oczywiście, co do dzisiejszego spotkanie można mieć zastrzeżenie, czemu na placu gry pozostał Jonas. No cóż, lepiej ściągnąć kogoś, kto nóż trafi czy Soldado, który, zdawało się, przespał cały mecz?
Najważniejsze na koniec. Była też deklaracja, że "jutro nie wychodzę z domu". Właśnie powinniśmy zrobić na opak. Ja, po raz pierwszy w życiu już na zakończenie mojej przygody ze szkołą, specjalnie przywdzieję koszulkę Valencii i z dumą będę nosił Nietoperza na piersi. Nie chowajcie głowy w piasek, nie kocha się klubu bądź kogokolwiek, lub czegokolwiek innego jedynie po i dla wzniosłych chwil. Nie traćmy poczucia własnej i własnych wartości czego Wam i sobie gorąco życzę.
Amunt Valencia!
U nas najwięcej strzałów Jonas i Piatti. To o czymś świadczy.
Muszę przyznać, że spodziewałem się przegranej, ale w takim stylu?
To była przepaść. I tak dobrze, że skończyło się tylko na 0:5. W fifie też mi się zdarzyła taka wpadka.
Wczoraj VCF to była fikcja, szczególnie w grze "obronnej". Nie od dziś wiadomo, że Ruiz nadaje się na 2-gą ligę. Guardado nie jest obrońcą i co tu dużo od niego wymagać?
Rami powrócił do najgorszej wersji, a Ricardo nie jest bocznym obrońcą. Jeśli do tego dodamy nieistniejącego Gago (wrócił po długiej przerwie) i Costę, który jest b.wolnym piłkarzem i nie nadąża za szybkimi akcjami, nie można spodziewać się niczego dobrego. Na dodatek Real był w piorunującej dyspozycji.
Porażka była dotkliwa, co najgorsze zasłużona. Pozostaje wyciągnąć wnioski i spróbować się podnieść. Jak się okazuje takie kompromitujące wpadki zdarzają się VCF za kadencji różnych trenerów. Mamy po prostu kilku słabych piłkarzy, a z niczego bicza nie ukręcisz. Na pocieszenie, Real też miał nie tak dawno swoją manitę.
Real był zabójczo skuteczny, a my graliśmy jak jeźdźcy bez głowy - za mało asekurowaliśmy bramkę.
Może byłoby lepiej, mając piłkarzy w większości na poziomie rzemieślników, wrócić "do korzeni" i grać z kontry? Rzucenie się na rzekomo słabego przeciwnika, otwarta wymiana ciosów z Realem zakończyła się koszmarnie. Rywal wyprowadził kilka nokautujących ciosów i było po ptakach.
Piłkarze piłkarzami, ale wczoraj Valverde zagolopował się, a ustawienie taktyczne drużyny było błędne.
Pamiętam wcześniej wypowiedzi, że mecze z Realem pokażą gdzie jesteśmy. Odpowiedź jest oczywista.
W najgorszych snach bym się tego nie spodziewał'
Gol co 9 minut w 1 połowie to kompromitacja.
Na dodatek na Mestalla
Mam tylko nadzieję, że to się nie powtórzy.
Każdy w Hiszpanii i nie tylko wie jak grać z Realem (choć są i laicy jak sztab Ajaxu) w ostatnich latach, a wielki
"znawca futbolu hiszpańskiego" nie wie ?
Jeśli coś manito-podobnego się powtórzy będę w pierwszym szeregu krzyczących znane i popularne 'fuera .. !
Mecze z realem miały być testem, po serii meczów ze słabiakami.
I jeszcze jedno: ktoś nie tak dawno po jakimś nędznym meczu z lamerami których przypadkowo ograliśmy napisał, że
przypomina mu się .. Emery. Nie wiedziałem za bardzo o co chodzi, ale teraz już przypomina.
Przychodza też na myśl nadzieje po zremisowanym meczu pucharowym z FCB po którym myśleliśmy że jesteśmy w domu, a tydzień później Barca zmasakrowała nas waląc manitę w lidze. Historia się powtarza. Teraz czeka nas jeszcze jeden mecz pucharowy z Realem, tak samo wtedy było z Barcą (0-2 na CN)
Najgorzej że Real ładnie zatuszował pucharowy przekręt spuszczając nam ostry łomot tak zeby nie było wątpliwości.
Guardado tez pokazal, ze na leszczy jest wystarczajacy, jednak gdy gramy z kims mocnym, to sie tylko osmiesza na lewej obronie. Jak wroci Canales i Feg, to bedzie dobrze.
Tak naprawde to lepiej przegrac 1 mecz 5-0, niz 5 meczy 1-0. (;
Matej mnie brakuje slow do Twojego bezsensownego spamu
Gago zmiażdżył. On wiedział, że już nie gra dla Realu?
Poza tym beznadziejna boczna obrona. Jak można w takim meczu wystawiać zawodników na pozycjach które nie są ich naturalną!?
Wstyd i hańba! Dobrze, że już przywykłem...
Amunt Valencia! :)
Amunt !
ale okej Guardado zagrał słabo owszem ale co jak co wole guardado moze nie az tak dobrego z tyłu (bo nie jest obroncą) niż Alyego który jest jak dla mnie ocięzały i nic z przodu nie potrafi
Teraz ten mecz pokazał, tak naprawdę kto jest potęgą w Hiszpanii, a kto może się bić jedynie o Ligę Mistrzów. Choć tego dobrze nie pokazuje tabela, to mimo wszystko Real i Barca to obecnie najlepsze ekipy na Półwyspie Iberyjskim. Bez wątpienia.
Naprawdę lubię Valencię, tylko piszę troszkę podburzony całą zamieszką po pierwszym spotkaniu pucharowym.
Panie i panowie, życzę wam jak najwyższego miejsca w lidze oraz co najmniej półfinału LM. Finał to być może za dużo, jednak być może uda się wam sprawić niespodziankę awansując do najlepszej czwórki. Przynajmniej ósemka w zasięgu rąk. Pucharu Króla raczej już nie zdobędziecie, no ale to jest piłka nożna i niczego nie można skreślać. Za to kochamy tę dyscyplinę sportu.
Wracając do konsensusu mojej wypowiedzi to no dobra przegrali 0:5, no tragedia ? No z Realem no fakt, ale liczę na to, że to paradoksalnie wpłynie motywująco na drużynę, a zarząd niech ruszy swoje 4 litery i już teraz kogoś ściągnie na skrzydła albo dać grać młodym. Nie powiem żeby zawodnicy grali piach (żonas - ło boże)bo się starają ale g... z tego wychodzi, serducho na pewno wkładają, lecz jakby dołożyli krzty bramowej skuteczności i fajnie :) Teraz zobaczymy czy drużyna po takiej "wpadce" pokaże czy posiada swoją wartość i potrafi się zmotywować nie tylko psychicznie ale w skutecznej grze. Dziękuje. Amunt, pozdro dla prawdziwych i wytrwałych kibiców VCF. (13 lat z tym klubem do czegoś zobowiązuje mimo licznych porażek i przeklinania do TV, dawania rad - jakby mnie słyszeli, to i tak nie ma lepszego klubu na świecie ;p )
Mamy jeszcze jeden mecz z Realem po którym mam nadzieje się podbudujemy i zaczniemy grać swoje bo limit porażek i błędów na ten sezon został już dawno wyczerpany. Amunt!
Czego by nie mówić dobrego o Guardado, to powtórzę - to nie obrońca. Linia pomocy powinna być kluczem do sukcesu, swoistą linią Maginota. Tym razem była gwoździem do trumny. Valverde powtórzył ustawienie argentyńskiego tria Gago-Costa-Banega, które przetestował Pellegrino w innej demolce - z Malagą. Możnaby powiedzieć, że Valverde nie miał wyboru. Dlaczego nie miał wyboru? Jedyny DM w VCF - Albelda - jest kontuzjowany. Jak to możliwe, że w drużynie która aspiruje do LM w kadrze mamy jednego DM-a, w dodatku mającego swoje lata ??????!!!!!!!!!
Co planuje Braulio w okienku zimowym, jakie wzmocnienia? - żadne.
Tymczasem Malaga już wypożyczyła dwóch grajków - Pizona z Chelsea i LUGANO z PSG.
Jest więc duże prawdopodobieństwo, że demolka z Realem nie będzie ostatnią klęską Valencii w tym sezonie.
« Wsteczskomentuj