Domínguez: „Byłem na tyle śmiały, by się tego podjąć”
18.12.2012; 04:21
Pomeczowy komentarz
Niedzielne zawody na Mestalla miały wyjątkową wartość dla Alejandro Domíngueza. „Chori” nie kryje zadowolenia ze zdobycia bramki i dziękuje Pitiemu, kapitanowi Rayo, za oddanie wykonania jedenastki.
Cieszy mnie fakt, że — po dwóch porażkach — udało się nam wrócić do wygrywania. Drużyna spisała się świetnie, wykonała duży wysiłek i zagrała wyjątkowo rozważnie.
Dodatkowo dowiedziałem się, że było to pierwsze zwycięstwo Rayo na Mestalla, zapisanie się w historii jest miłe, a dla drużyny dość ważne.
W końcówce meczu, przy stanie 0:0, Tino Costa w nieprzemyślany sposób sprowadził na ziemię Roberto Trashorrasa. Rzut karny na gola zamienił właśnie Domínguez, do niedawna zawodnik Valencii.
Byłem na tyle śmiały, by się tego podjąć. Piti zajmuje się tym na co dzień, także dla mnie był to wielki gest. Zawsze lubiłem podejmować ryzyko; tym razem się opłaciło, chociaż mogło skończyć się źle. Koniec końców, dzięki temu wygraliśmy i to jest najważniejsze.
Nie tylko siedzący w loży prezydent klubu musiał wysłuchać przyśpiewek niezadowolonych kibiców — oberwało się również „Choriemu".
Gol może być dedykowany wszystkim śpiewającym, którzy mieli mi coś do zarzucenia. Myślę że pokazałem się z normalnej strony, bez zbędnych gestów w kierunku trybun.
Skomentuj wypowiedź na Forum.
KOMENTARZE
Po takich porażkach naprawdę ciężko jest myśleć racjonalnie, ale jeśli najbliższe parę meczy wygramy, to i głowy kibiców ostygną, i sytuacja Llorente się uspokoi.
Trzeci trener a tak naprawdę nic nie zmienia, i ciągle męczymy jakieś chujowe ustawienie. Sory za przekleństwo ale gramy mega padakę.
Chori ośmieszyłby nas i zarząd gdyby udowodnił, że wcale nie jest za słaby na VCF. Ale jest za słaby.
« Wsteczskomentuj