sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Powtórka z rozrywki

Dominik Piechota | Arkadiusz Bryzik, 11.12.2012; 21:53

Podwójne zwycięstwo na "zgrupowaniu" w Nawarze

Wyborny start notuje Ernesto Valverde! Styl gry nie rzucił nikogo na kolana, lecz nowy szkoleniowiec odniósł podwójne wyjazdowe zwycięstwo przeciwko CA Osasunie. "Nietoperze" wyjeżdżają z Pampeluny z solidną zaliczką na rewanżowy pojedynek w 1/8 finału Copa del Rey. Ozdobą pojedynku był gol z wolnego Daniego Parejo.

"El Txingurri" z samego początku został skazany na pampeluńczyków. Pierwszy egzamin zaliczył. W kolejnym poradził sobie jeszcze lepiej, choć sporo pozmieniał w wyjściowym składzie. Dotychczasowe eksperymenty - jak chociażby przywrócenia do łask Albeldy lub Jonas jako napastnik - przynosiły skutki o zabarwieniu pozytywnym.

Los Ches byli stroną przeważającą od samego początku. Nie była to dominacja na skalę katalońskiego posiadania piłki, ale solidnie wiedzenie prymu od pierwszego gwizdka arbitra. Pierwsze próby nie czyniły większego spustoszenia pod bramką Asiera Riesgo. Banega uderzał niecelnie sprzed pola karnego, a uderzeniu Ramiego zabrakło wyraźnej siły, bo postraszyć golkipera Osasuny.

W końcu do prawdziwej sytuacji strzeleckiej doszedł Jonas. Banega nieoczekiwanie pokazał defensorom gospodarzy swoją "firmówkę", czyli silne prostopadłe podanie z głębi pola. Brazylijczyk znalazł się w sytuacji wyśmienitej, jednak strzelił prosto w bramkarza z Nawarry. Najwidoczniej zmiana boiskowej roli nie sprzyja skuteczności i instynktowi strzeleckiemu Jonasa.

Ataki Osasuny ledwo można zwać "atakami", bowiem niegroźne stałe fragmenty gry oraz strzały rozpaczy z kilkudziesięciu metrów nie zaliczają się do najgroźniejszych akcji. Pojedynek nie porywał. Skutecznie zanudzał obserwatora. Nawet odmienione oblicze walenckiego klubu nie było w stanie zaciekawić lub przyciągnąć uwagę. Ot, po prostu minimalne wychylenie ponad przeciętność, które pozwalało osiągnąć boiskową przewagę. Do przerwy bezbramkowo, a wszystkie znaki na niebie i ziemi zachęcały do zaprzestania męczenia swoich narządów odpowiedzialnych za wzrok.

Ostatecznie najwierniejsi sympatycy zostali sumiennie wynagrodzeni. Zaraz po wznowieniu gry, mogliśmy oglądać przepiękne golazo w wykonaniu wielokrotnie krytykowanego Daniela Parejo. Rozgrywający wykonywał rzut wolny z około dwudziestu metrów. Jego uderzenie wylądowało w siatce oraz było podręcznikowym wzorem dla innych uderzających. Bez większego wkładu siły, natomiast perfekcyjnie wybrane miejsce i uderzona piłka. Bez wątpienia strzał Parejo został ozdobą pojedynku. 1:0!

Utrata bramki rozdrażniła gospodarzy. CA Osasuna postanowiła częściej dochodzić do głosu. Momentami zdarzało się, że zawodnicy z Pampeluny prezentowali dobry futbol, jednakże takie momenty nadchodziły nadzwyczaj rzadko. Niemniej, niebezpieczne dośrodkowania i strzały z dalszych odległości spowodowały, że defensorzy "Nietoperzy" musieli mieć wzmożoną czujność. W dużym stopniu grę Nawarczyków ożywiło wejście Rolanda Lamaha.

Powiedzmy sobie otwarcie: pojedynek wtorkowy był niezłomną kopią sobotniego meczu ligowego. Końcówka identyczna. Osasuna rusza do ataku, a Blanquinegros wyprowadzają kontrataki. Głównym podmiotem ofensywnej aktywności był wprowadzony Roberto Soldado. Hiszpan wykorzystał dezorientację obrońców i minął wychodzącego bramkarza przed polem karnym, jednak nie potrafił zmieścić piłki do bramki z ostrego kąta.

Ostatnie minuty już należały wyłącznie do pampeluńczyków. Największe zagrożenie sprawiały ostre dośrodkowania skrzydłowych z Nawarry. Raz nawet Adil Rami był bliski zaskoczenia Alvesa po próbie interwencji. Na szczęście, Diego dzielnie radził sobie ze wszystkimi strzałami z powietrza. Doliczony czas przysporzył największe zagrożenie, jednak wolej zawodnika Osasuny z pola karnego nie był dopieszczony pod względem celności.

Podopieczni Ernesto Valverde w dalszym ciągu starali się szukać swoich szans w podziurawionej obronie gospodarzy. Boczni obrońcy częściej szukali szczęścia w ataku, więc kontrataki były powszechną opcją wykorzystywaną przez walencki klub.

Gospodarze byli przekonani o zakończeniu meczu, bo doliczony czas upłynął, ale Valencia postanowiła wykorzystać litościwość sędziego. Kilkadziesiąt sekund po upływie doliczonych minut "Nietoperze" zadały cios ostateczny. Juan Bernat oddał potężny strzał sprzed szesnastki, lecz piłkę sparował Asier Riesgo. Do "łaciatej" dobiegł Roberto Soldado i - niczym na treningu - kulnął ją do pustej bramki. 2:0! Defensorzy myślami byli w szatni, a Roberto przypomniał im swoją celebrację z sobotniego dnia.

Rywal w ostatnich dwóch pojedynkach był niezbyt wymagający. Rewolucja Valverde powoli jednak skutkuje. W kolejnym meczu gra powoli przynosi kolejne pozytywy. Małe kroczki pozwalają budować wielki zespół. Po zwolnieniu Mauricio Pellegrino, Blanquinegros odnoszą trzecie wyjazdowe zwycięstwo z rzędu. Valverde, do spółki z Voro, dokonali większej podczas trzech meczów niż "El Flaco" na wyjazdach przez kilka miesięcy. Najważniejsze: walencki klub może powoli witać się z ćwierćfinałem Copa del Rey, bowiem dwubramkowa zaliczka na wyjeździe, to prawie pewny awans do kolejnej rundy. Na Mestalla wystarczy przypieczętować dzieła!

Zachęcamy wszystkich kibiców do głosowania na najlepszych zawodników meczu oraz typowania wyniku kolejnego pojedynku przeciwko Rayo Vallecano!

Skrót spotkania: Klik!

Kategoria: Mecze | Własne skomentuj Skomentuj (15)

KOMENTARZE

1. Qnick198611.12.2012; 22:09
Qnick1986Od czasu gdy nie ma z nami Flaco wygraliśmy 3 wyjazdy pod rząd nie tracąc przy tym bramki:D
Mecz ciekawszy niż ten w lidze. Parejo świetny mecz. Awans praktycznie pewny. Cóż więcej pisać:)
Wygraliśmy 3 wyjazdy, teraz pora wygrać 3 domowe mecze pod rząd i zamknąć ładnie AD 2012.
2. caterham11.12.2012; 22:41
caterhamI tak ma byc :)
3. KilyVCF11.12.2012; 22:57
KilyVCFA może Flaco jest po prostu pechowym gościem,
ostatnio na nartach się porozbijał, na boisku w ogóle nie sprzyjało nam szczęście, o karnym w finale nie wspominając :)
Bo w grze to nie widzę różnicy na razie (nie ma się co dziwić), ważne że wygrywamy.
Nie ma się czym podniecać, Osasuna jest strasznie słaba, dużo lepiej graliśmy z równie beznadziejnym Deportivo ale nie wygraliśmy i to ta różnica, czynnik szczęścia.
Mam nadzieję żę z czasem niewiele zostawimy przypadkowi do gadania.

Pochwalę Parejo za najlepszy chyba mecz u nas (ładna bramka to tylko potwierdzenie ze czuł się na boisku bardzo pewnie),
Evera za kilka świetnych podań, Ramiego - moim zdaniem chyba wraca do dobrej gry, coraz mniej głupich zachowań (choć mógł samca zapakować Alvesowi). Pochwalę też Guardado za ciąg na bramkę, dobrze że ma parcie i w ostatniej akcji energicznie poszedł, dokładnie dograł i mieliśmy po tym gola.
Minus ogromny to że takie łajzy nas spychają do defensywy i to głębokiej. Nie wiem czy to założenia czy mentalność ale to deja vu, już m=nieraz na Unaia, nawet nieraz z Osą, nawet nie chcę mi się pisać..
Powinniśmy unikać nieszczęść, przecinania wrzutek (dobrze że Barragan i Adil nie pokonali Diego), z takim rywel spokojnie można trzymać piłkę dalej w końćówce.
4. Hector11.12.2012; 23:01
HectorA ja tam się nie cieszę z tego awansu (no chyba że nasi przerżną wysoko na Mestalla i odpadną hehe), nie wiem po co nam toczyć boje z Realem które i tak przegramy i narażać na szwank naszych piłkarzy jak trzeba w lidze gonić 4 miejsce (bo 3 już chyba poza zasięgiem) a przypominam że smaka na nie ma również świetnie grający w tym sezonie Betis, Malaga jest w gazie to samo Levante a za nami czai się Sevilla, naprawdę teraz trzeba wszystkie siły rzucić na ligę bo bez awansu do LM w przyszłym sezonie będzie bardzo ciężko...

Gdybyśmy mieli taką kadrę jak Real czy Barca to wtedy można by było się pokusić o taki dodatek w stylu CdR ale w naszej obecnej sytuacji po co to komu? ani z tego wielkiej kasy ani prestiżu...
5. szelos11.12.2012; 23:08
szelos@Hector
Przecież dzisiaj zagraliśmy w mocno rezerwowym składzie, więc nie ma co narzekać, że nie oszczędzamy zawodników. Zwycięstwa budują morale drużyny i atmosferę, a to jest szczególnie ważne w momencie przyjścia nowego trenera. Poza tym taki pojedynek z Realem przyciąga kibiców, przynajmniej Mestalla nie będzie świecić pustkami. ;)
6. Hector11.12.2012; 23:33
HectorAlves, Rami, Cissokho, Costa, Banega, Feghouli to nie podstawowi piłkarze? Barragan z powodu kontuzji Joao musi grać i dzisiaj też grał, na koniec wszedł Soldado...
Dla mnie to nie jest oszczędzanie zawodników :P Choć fakt że z Rayo gramy dopiero w niedzielę ale praktycznie zapewniliśmy sobie awans a z tym Realem pewnie zagramy na 100% oby tylko czkawką nam się to nie odbiło.

A Mestalla może i pustkami świecić nie będzie byleby kibice po końcowym gwizdku nie machali chusteczkami heheh :D
7. szelos11.12.2012; 23:43
szelosGuaita ma drobny uraz więc Alves musiał grac. To samo Rami i R.Costa, innej opcji nie było ( niby był Quintanilla, ale później dołączył do drużyny). Cissokho miał w lidze pauze, chcieli pewnie utrzymać jego rytm meczowy. Banega jest po długiej kontuzji, gra jest mu bardzo potrzebna. Szkoda tylko, że Soso nie dostał odpoczynku, ostatnio chłopak mocno haruje. Co do Realu to w tym sezonie jakiegoś kosmosu nie grają więc można powalczyć o dobry rezultat. Bez względu na wszystko zawsze będę wierzył w wygraną VCF. ;p
8. Raulpl11.12.2012; 23:49
zoobaczymy jak bedzie grał na inncyh stadionach bo poki co oba mecze wygral w Osasunie. ;)
9. wk11.12.2012; 23:54
wkBramki;)
10. Darlene12.12.2012; 00:25
DarleneHector, bez przesady, to tylko dwa mecze więcej, a pomyśl co by było gdybyśmy przeszli Real... Przede wszystkim duży prestiż i zyskanie pewności siebie.

Druga sprawa, to zapewne sporo głosów krytyki gdybyśmy odpadli, no bo Osasuna to jedna ze słabszych drużyn ligi hiszpańskiej i jaką mielibyśmy wówczas atmosferę w drużynie? Z Realem możemy tylko zyskać, chyba że dostalibyśmy bardzo srogie baty. Ja bym się nie odważył olać puchar i odpaść z Osasuną i to jeszcze na Mestalla.

Co by nie mówić o Soldado, to ma już te 13 bramek w tym sezonie. Marzy mi się, żeby jakiś bogacz wyłożył na niego tak ze dwadzieścia-parę mln. To by nam zrekompensowało poniekąd ewentualny brak awansu do przyszłej LM.
11. Y4R012.12.2012; 00:39
Szczerze, jak będziemy wygrywać na wyjazdach po kiepskiej grze, a u siebie po ładnej to ja narzekać nie będę. Na wyjeździe ma być komplet punktów, a jak to mnie wisi. Od ładnej gry jest własny stadion ;)

PS: Oby teraz fatum nie przeszło z wyjazdów na nasz stadion. Bo może być tak, że już u siebie nie wygramy ;P

...taki mały żołnierski żarcik ;P

niech nowy trener buduje zespół bo ma z kogo. W styczniu chciałbym pożegnać 3ech naszych z dobrymi transferami w gotówce. Liczę na zakup coś w stylu Gameiro oraz skrzydłowego pomocnika i środkowego obrońcę.
Choć marzy mi się w Valencii piłkarz typu Silva, Aimar - bo nie mamy piłkarza środkowego ofensywnego tzw klasycznej 10.
Mam nadzieję, że takim będzie Canales. Dobrze byłoby aby do formy z Argentyny i Almerii wrócił Piatti bo ciągle w niego wierzę. Co z nim się dzieję to nie wiem. On chyba nie nadaje się do żelaznej taktyki Valencii.
12. jr12.12.2012; 09:27
Fajnie się patrzyło na grę Banegi. Dobre prostopadłe podania na prawe skrzydło, ale zawodnik na tej pozycji nie posiada wystarczających umiejętności, by je wykorzystać.
13. KilyVCF12.12.2012; 09:50
KilyVCF"w naszej obecnej sytuacji po co to komu? ani z tego wielkiej kasy ani prestiżu..."
- bo nie odróżniasz kasy od prestiżu.
jeśli awansujemy do półfinału, powiedzą o tym w wiadomościach sportowych nawet w Bangladeszu.
ale prawdziwy prestiż to gdy wygramy CDR.
O kasę gramy w LM.
o prestiż w CDR,
a w PD gramy na sztukę bez najmniejszych szans na sukces, tylko w takim celu żeby grać o kasę w LM. LM to największy prestiż ale dla tych ktorzy dochodzą dalej niż 1/8.

Też bardzo mi brakuje takiego aimarowatego gracza na tej pozycji. Chciałbym kogoś takiego jak Banega ale na tą pozycję.
Po prostu trochę magii pośrod dobrego rzemiosła.
Ale pozyskanie takiego drugiego Aimara będzie trudne, po pierwsze: nie ma takich piłkarzy zbyt wielu na świecie, a po drugie: jeśli są to się wyróżniają i kosztują. Obecnie mamy może 1/3 klasowych piłkarzy w stosunku do lat 90. kiedy bardzo dużo klubów miało u siebie duże gwiazdy, a i tak przesadzam chyba z tą ilością.
Nie dosyć że takie gnidy jak RM, FCB, MC, zapychają całe kadry najlepszymi piłkarzami świata i mogą ich ściągnąć w pierwszej kolejności, to jeszcze tych najlepszych jest mało i nie starcza dla większośći wielkich klubów (a jeszcze nowobogacze podbierają trochę) i takie Valencie, Liverpoole, Milany, Arsenale czy Marsylie muszą zatrudniać też a właściewie przede wszystkim piłkarzy którzy na tej najwyższej półce nie są.
W ogóle gdyby Pablo był mniej urazowy to żałowałbym bardzo że nie gra u nas do dziś
14. Swierzy9212.12.2012; 11:16
Świetnie ! Teraz na Mestalla z Rayo :) trzeba iść za ciosem ! :)
15. LukasZ_NS12.12.2012; 15:14
LukasZ_NSTak, teraz piszecie, żeby odpuścić i po co wygraliśmy, a w przyszłym sezonie będziecie rozliczać: "doszedł tylko do 1/8 CDR i odpadł z jakąś Osasuną" :P