Typowa hiszpańska mañana...
15.12.2011; 17:32
Bez oczekiwanego przebudzenia
Czyżby w przypadku drużyny z Estadio Mestalla należałoby coraz częściej używać terminu „kryzys”? Valencia w trzecim kolejnym meczu zaprezentowała się wręcz tragicznie, tym razem nie dając rady trzecioligowemu (sic!) Cádiz w rozgrywkach o Puchar Króla.
Unai Emery na spotkanie z Andaluzyjczykami wystawił na poły rezerwowy skład, lecz niejeden z „ławkowiczów” znalazłby miejsce w większości drużyn Primera División. Drużyna w składzie z takimi tuzami jak Adil Rami, David Albelda, Jonas, Pablo czy Aritz Aduriz, wręcz musi udowadniać swoją wyższość nad rywalem postrzeganym o kilka klas gorszym. Blanquinegros należy się nagana nie tylko za koszmarną indolencję strzelecką, lecz przede wszystkim za brak umiejętności zdominowania tak słabego przeciwnika!
Opisywanie przebiegu meczu byłoby prawdziwą katorgą, także wybaczcie, że ten element podaruję sobie z nieskrywaną przyjemnością. Wystarczy wspomnieć, że „Nietoperze” w przeciągu całego spotkania naprawdę rzadko gościli pod polem karnym gospodarzy, obrazu gry nie zmieniło nawet wejście najlepszego strzelca drużyny – Roberto Soldado. Z kolei Andaluzyjczycy nie mieli większych problemów z przebijaniem się przez szyki obronne podobno „trzeciej siły Primera División” i gdyby tylko wszędobylski Kabiru Akinsola był bardziej skuteczny, mogliby doprowadzić do prawdziwej sensacji.
Prawdopodobnie Los Ches w rewanżu na własnych śmieciach dosyć szybko rozstrzygną losy awansu do kolejnej rundy, lecz za postawę na Estadio Ramón de Carranza należy im się solidna bura. Piłkarze tej klasy nie powinni sobie pozwalać na tak jawne odrabianie pańszczyzny i kpienie sobie w żywe oczy z solidnie znerwicowanego po ostatnich niepowodzeniach valencianismo…
Raport pomeczowy:
Cádiz CF 0:0 Valencia CF
Żółte kartki: Yuste, Góngora, De Coz – Rami, Mathieu
Cadiz CF: Gonzalo; De Coz, Murillo, Baquero, Góngora; H. Yuste, Caballero (77’ Dioni); Ferreiro (69’ Oscar), Diego (64’ Juanse), Ikechi; Akinsola.
Valencia CF: Guaita; Barragán, Rami, Dealbert, Jordi Alba; Albelda, Parejo; Pablo (67’ Mathieu), Jonas (60’ Soldado), Piatti; Aduriz (81’ Banega).
Sytuacja Valencii w Pucharze Króla
Wybierz piłkarza meczu (Dobre sobie...)
Mecz do pobrania (Tylko dla masochistów!)
KOMENTARZE
Bez niego to jest jednak kicha totalna.
"Dyrektor techniczny Ajaksu, Danny Blind, powiedział, że nie ma mowy o tym, aby obrońca klubu z Amsterdamu miał w styczniu zmienić klub. To zła informacja dla starających się go pozyskać zespołów - Valencii oraz Arsenalu.
Reprezentant Holandii był przedmiotem rozmów pomiędzy Ajaksem, a zainteresowanymi klubami. Valencia nawet złożyła konkretną ofertę, jednak została ona odrzucona przez włodarzy holenderskiego klubu.
Danny Blind ostrzega, że każda oferta za van der Wiela będzie odrzucana, ponieważ Ajax zamierza zatrzymać zawodnika do końca jego kontraktu – czyli do 2013.
- Ajax ma biznes w sprzedawaniu wyróżniających się piłkarzy, ale jeśli chodzi o Gregory’ego, jasne jest, że zimą nas nie opuści. – powiedział dla www.ajax.nl
- Trener Frank de Boer, oraz jego sztab, na pewno przedyskutują tę sprawę na naradzie. Porozmawiamy z zawodnikiem, być może z jego agentem, żeby poznać jego zdanie na ten temat.
- Gregory jest niezwykle ważny dla tego zespołu. Jeśli Valencia, Arsenal czy jakikolwiek inny klub będzie chciał go latem, oczywiście składając dobrą ofertę, to myślę, że przemyślimy tę kwestię.
Blind powiedział też Valencii, że jeśli naprawdę zależy im na transferze, powinni wyłożyć więcej pieniędzy.
- Oferta Valencii była zdecydowanie za niska. Choćby okazując szacunek dla talentu i pracy van der Wiela, powinni złożyć wyższą ofertę.
- Mimo zaledwie 23 lat, Gregory stał się ważną częścią Ajaxu, oraz reprezentacji Holandii, z którą dotarł ostatnio do finału Mistrzostw Świata."
Zrodlo - insidespanishfootball.com
Emery chciał wreszcie wygrać, żeby przerwać złą passę i krytykę, jaka na niego spadła. Jeśli nie w LM, Primera, to z kim miałaby Valencia wygrać, jak nie z Cadiz?
I niestety się przeliczył. Drużyna grała piach i to jest niepokojące. Wiadomo od dawna, że Emery boi się stawiać na canteranos, bo łatwiej jest mieć dobre wyniki z kadrą VCF. Mestalleta też straciła impet i staczała się coraz niżej i dlatego poleciał Vicente Mir. Jeśli w niedzielę polegniemy z Malagą i po kolejnych gniotach spadniemy w tabeli poza strefę LM Emery może podzielić los Mira.
Tino nie mógł zagrać, bo nabawił się kontuzji (ok. 2 tyg. przerwy).
Jak ktoś jeszcze będzie się wyżywał na Xisco to niech się zastanowi co by go czekało w Valenci, ani kasy ani grania:/ a w maladze przynajmniej zarobi
« Wsteczskomentuj