Koniec bessy?
27.10.2011; 11:33
Powrót do pierwszej czwórki
Trafienie Jordiego Alby w końcówce spotkania zapewniło „Nietoperzom” wygraną w wyjazdowym starciu z Realem Saragossa. Unai Emery nareszcie może odetchnąć, jednak nie na długo.
W występach drużyny prowadzonej przez Baska zachodzi pewna prawidłowość, powtarzająca się cyklicznie. Zespół, niezależnie od stanu kadrowego, z impetem wkracza w nową kampanię ligową, by apogeum swoich możliwości osiągnąć w meczu z „Dumą Katalonii”. Potem – zazwyczaj po porażce lub remisie – jakby pozbawiony sił, dostaje potężnej zadyszki.W środę wieczorem zabrakło niewiele, by podtrzymać niechlubną serię.
Emery odstawił na boczny tor Ricardo Costę, który – jak pokazują poprzednie takie sytuacje – nieprędko wróci do składu i powinien poszukać sobie nowego pracodawcy. Miejsce na środku obrony zajął zatem Ángel Dealbert. Inne modyfikacje w wyjściowej jedenastce to Daniel Parejo zamiast Sergio Canalesa oraz Sofiane Feghouli zamiast Pablo.
Napisać, że pierwsza połowa została zmarnowana to nic nie napisać. Bezład w konstruowaniu akcji doskonale dostrzegał trener, który w przerwie postanowił dokonać małej rewolucji. I tak poświęcony został Parejo, w miejsce którego na murawie pojawił się Jérémy Mathieu. Na środek pomocy powędrował Pablo Piatti.
Po przerwie coś drgnęło, nareszcie mogliśmy zobaczyć zaangażowanie. Pod tym względem wyróżniał się Feghouli, który jednak zanotował multum strat. Guaita nie miał dużo pracy, ale i tak mógł nie zachować czystego konta. Wszystko to zasługa Dealberta, który jedną z nielicznych akcji gospodarzy zakończył pomysłowym pchnięciem piłki w kierunku bramki; na szczęście próba zaliczenia samobója okazała się nieudana.
O niebo lepiej od swojego partnera spisał się Víctor Ruiz. Hiszpan raz po raz zabierał się za rozpoczynanie akcji i często zatrzymywał rywali, jednak i on był współsprawcą nerwowej sytuacji. Ruiz dograł instynktownie w kierunku bramki, by powstrzymać atak Saragossy, ale zdezorientowany Vicente Guaita zdecydował się złapać piłkę, za co sędzia pozwolił gospodarzom na wykonanie stałego fragmentu gry z w polu karnym. Mimo dogodnej okazji, podopieczni Aguirre nie oddali nawet strzału na bramkę.
Zły stan mógł pogorszyć Feghouli, który dał się wyprowadzić z równowagi Juarezowi. Niedawno w podobnej sytuacji Aritz Aduriz obejrzał czerwoną kartkę, ale Velasco Carballo okazał się bardziej wyrozumiały.
Éver Banega znów pokazał, że przewyższa umiejętnościami swoich kolegów z ataku. Gdyby tylko ci przynajmniej tak samo sprawnie tworzyliby ataki, nie byłoby tak długiej serii meczów bez zwycięstwa więcej niż jednym trafieniem (ostatni raz w lidze miało to miejsce pod koniec maja, przeciwko Deportivo La Coruña).
Roberto Soldado tym razem nie zaprezentował nam nowego sposobu na zmarnowanie doskonałej okazji, lecz i tak bramki nie zdobył. Najbliżej był po pięknym strzale nożycami z pola karnego, ale pechowo uderzył wprost w stojącego na linii Roberto.
Niespodziewanie, Valencia wyszła na prowadzenie. Bruno Saltor zagrał górą w stronę pola karnego, a tam do piłki dotarł Jordi Alba (165 centymetrów wzrostu), któremu pomógł beznadziejnie interweniujący Efrain Juarez. Alba zdołał musnąć futbolówkę butem i przerzucił ją nad Roberto, próbującym naprawić błąd kolegi.
Co powinno cieszyć, trzy punkty pojechały do Walencji. Martwi natomiast styl drużyny, a w zasadzie jego brak. Kuleją skrzydła, brakuje towarzysza dla Soldado, a przede wszystkim pomysłu na ofensywę. Solidna obrona może wystarczyć na ligę, ale w pucharach potrzeba także mocnej siły ognia.
Real Saragossa: Roberto, Juárez, Paredes, Mateos, Meira, Postiga (Jorge Ortí, min. 75), Luis García, Da Silva, Barrera (Juan Carlos, min. 62), Micael (Lafita, min. 56) iPonzio.
Valencia CF: Guaita, Bruno, Topal, Feghouli, Soldado, Ever, Piatti (Jonas, min. 60), Dealbert, Jordi Alba, Víctor Ruiz y Parejo (Mathieu, min. 46).
Gole: 0:1 min. 82 Jordi Alba.
Tabela i statystyki Primera División
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Amunt!
Taktycznie w ofensywie gramy słabo i to tylko pogłębia niemoc piłkarzy. Cracków już nie mamy w ofensywie , ale są w defensywie.
Choć największy Crack to Dealbert który w koncówce mógł strzelić gola ... dla Zaragosy.
A co do meczu liczą się 3pkty, co nie zmienia faktu, ze jestem zwolennikiem wykopania Emerego, Dealberta, Bruno, Feghoulego i Parejo, zaś wprowadzania do składu Paco, Bernata, Barragana ;)
Czy Emery uwaza ze Maduro i Parejo są od niego lepsi?
co do meczu to:
Feghouli,Parejo,Dealbert,Mathieu-= dramat i powinni autowac z Mestalla,
Bardzo dobrze Banega. wnioski na nastepny mecz na Mestalla?
Skrzydla z prawdziwego zdarzenia, nie chce juz zoltodziobow, czy obroncow na lewym skrzydle.
Powinien zagrac Piatti i Pablo a za soldado Jonas
Paco do pierwszego składu i na boisko:)
1. Bardzo cieszą mnie te trzy punkty, zarówno po poprzednich wpadkach na Romaredzie (0:3 i 0:4) jak i po poprzednich meczach tego sezonu
2. Pierwsza połowa to flaki z olejem
3. Druga połowa już troszkę lepiej, ale dalej ciężkostrawnie
4. Co prawda zdobyliśmy te punkty, ale na lepszego rywala taka gra nie starcza (jak ostatnio przeciwko Bilbao)
5. Nie chcę już oglądać Dealberta w koszulce Valencii, dobrze że Rami wraca, Costa mimo słabszego występu przeciwko Baskom nadal jest #3
6. Ruiz, Alba oraz Topal na swoim dobrym, równym poziomie, brawa dla panów
7. Bruno o dziwo raczej na plus, choć zdarzały się błędy
8. Wieszanie psów na Parejo jest śmieszne ... ile on łącznie zagrał w tym sezonie ? Dajcie się chłopakowi rozwinąć, a nie piszcie że trzeba go "wykopać" z klubu. Dzisiaj zszedł już w 45 minucie ... kiedy on ma się ograć? Podpisuję się pod opinią użytkownika k0st
9. Banega kolejny dobry mecz (ten z Bilbao to była klasa światowa, ale dziś również dobrze). Amunt Ever!
10. Feghouli ambitnie, ale brakuje mu zimnej krwi, nie wiem czemu tutaj krytykujecie wystawienie go do podstawowej 11, przecież (z całym szacunkiem) Zaragoza to właśnie taki przeciwnik, na którego warto wystawić kilku młodszych graczy typu Feghouli, Paco czy Bernat (uwaga w szczególności do użytkownika FischerVCF, chłopie pomyśl jak coś napiszesz)
11. Piatti dzisiaj znowu pięknie latał, można by powiedzieć że odkrył stan nieważkości :)
12. Strzał Mathieu z końcówki meczu przebił nieudacznictwem pudło Soldado z meczu z Barceloną, lepiej żeby już podawał
13. Chyba zjadła nas pewność siebie, gdy odchodził Mata, pisaliśmy (ja w sumie też) że Valencia dała sobie radę bez Villi i Silvy, to i da radę bez Joaquina i Maty. Niestety tak różowo nie jest, a w związku z niemocą strzelecką Soldado i Jonasa, nasz kochany klub męczy się niemiłosiernie z każdym następnym rywalem. Przydałby się ktoś kto da nową jakość w ataku, bo 12 goli w 9 meczach to naprawdę bardzo wynik
14. Angel Lafita, (była o nim mowa w kontekście transferu do Valencii, kiedy Joaquin nas opuszczał) nie nadaje się do naszego klubu
15. Panowie H. Postiga oraz F. Meira strasznie nisko upadli, ten pierwszy mógłby spokojnie zasilić jeszcze jakiś silniejszy klub niż Saragossa, a ten drugi zamiast zarabiać kokosy w Katarze/Arabii/Rosji męczy się w Saragossie :)
16. Jakby nie patrzeć sytuacja w tabeli nie wygląda tak źle. Właśnie wyprzedziliśmy Sevillę (jak to się stało że zremisowali u siebie z Racingiem to nie wiem), mamy 5 pkt przewagi nad Malagą, 11 pkt przewagi nad Villarreal (hehe) oraz 8/9 pkt przewagi nad Atletico i Athletic, które grają dzisiaj przeciwko sobie (zapowiada się ciekawy meczyk)
17. Już w niedzielę (całe szczęście, że nie w sobotę) gramy na Mestalla mecz z Getafe. Liczę na conajmniej dwubramkowe zwycięstwo.
18. Mam nieodparte wrażenie że czas Emery'ego w klubie się kończy (max do końca sezonu), a wy ?
Gdzie te szejki kiedy są potrzebne!!
Cholerny dług! Tak byśmy nie musieli sprzedawać nikogo i moglibyśmy oferować wystarczająco motywujące piłkarzy kontrakty...
Będziemy wychowywać Barcelonie czy Realowi " wychowanków " typu Mata, Canales, Alba czy Ruiz ( na szczęście Mata nie wrócił do kure*skich ) Choć to my daliśmy im minuty spędzone na boisku, wypromowaliśmy nazwisko, aktualnie nie mamy dużo do zaoferowania sportowo. Jak i ściągać graczy tj. Rami, którymi po miesiącu gry u nas interesuje się choćby Real... finansowo zyskujemy, sportowo tracimy.
Ruiz i Alba - choćby zostali potraktowani przez puty najgorzej jak sie da w czasach gry u nich, po prostu nie możemy im zapewnić choć w połowie takiego poziomu jak katalońce. Chyba że są naprawdę do nich zrażeni, Alba nie sprawia takiego wrażenia.
To była kwestia czasu zanim odszedły Davidy i Juan. Mam wrażenie, że prędzej czy później Ruiz i Alba i tak będą biegać z " qatar fundation " na klacie, w pewnym sensie im tego życze.
troche głupio sie to psize...
Co do Emerego i kryzysu. Sam spadek formy można przeboleć. Za kadencji Baska zawsze tak było, ze mieliśmy gorsze okresy i później dużo dużo lepiej.
Tym razem będzie podobnie z tą różnicą ,że teraz w grę wchodzi LM. Odpadnięcie z niej automatycznie zalicza Unaia jako zwolnionego.
Z takim składem odpadnięcie już w fazie grupowej nie wchodzi w grę!
Zawsze byłem za Baskiem ale 3miejsce w CL, o nie!
" athletic ostatnio juz obial prowadzenie lecz go nie utrzymal niestety w meczu z Valencia"
a potem co najlepsze:
"ale rywal byl wtedy troche inny, Atletico to nie jest Valencia, to rywal z zupelnie innej... nizszej półki ! ...
hehe to im pocisnął :PP
2-0
Awansowaliśmy w rankingu wesołego Leszka z drużyn motłochu (jak Atletico) na pozycję bezpośrednich podnóżków R&B, jak Malaga, brawo , hurra !
« Wsteczskomentuj