Alcácer przesądził o wygranej w mistrzostwach Europy
02.08.2011; 12:39
Hiszpania – Czechy 3:2
Złoty czas hiszpańskiej piłki nożnej. Po sukcesach dorosłej reprezentacji oraz czerwcowym tryumfie kadry U-21, drużyna U-19 prowadzona przez Ginesa Meléndeza okazała się najlepsza na Starym Kontynencie. Dwa gole w doliczonym czasie finału z Czechami strzelił Paco Alcácer.
„Następny diament w kolekcji” – napisała „Marca”. „Hiszpanie mają formułę” – oceniło „El País”.
Hiszpanie dotarli do finału, po drodze wychodząc z grupy z Serbią, Belgią oraz Turcją, z którą doznali jedynej porażki. W półfinale pokonali Irlandię aż 5:0.
Paco Alcácer przed turniejem awansował do drużyny z kadry U-17, w której był najskuteczniejszym strzelcem. W mistrzostwach rozgrywanych w Rumunii czterokrotnie wychodził na boisko z ławki rezerwowych, ale i tak zdołał trzy razy zdobyć bramkę rywala.
Najlepsze spotkanie wychowanka „Nietoperzy” przypadło na finał z Czechami. Nasi południowi sąsiedzi wyszli na prowadzenie w 52. minucie po trafieniu Krejčíego. Niedługo później Meléndez wprowadził na boisko Alcácera.
Do wyrównania doszło na sześć minut przed końcem. Pardo uderzył zza pola karnego po rzucie rożnym, a futbolówka odbiła się od Aurtenetxe i wpadła do siatki.
W dogrywce Lacha znów przybliżył Czechów do wygranej, jednak dwa gole Paco Alcácera w drugiej części dogrywki dały zwycięstwo Hiszpanom.
„Czechy to naprawdę dobry zespół” – powiedział Paco po meczu. „Doskonale wiedzieli, jak będziemy grać. Zaczęliśmy od straty gola, jednak dzięki naszemu duchowi i dumie udało nam się odwrócić losy spotkania i wygrać finał. Spokojne zwycięstwo zawsze jest mile widziane, ale nie jest tak źle robić to w taki sposób jak my; podniesienie się z wyniku 0:1 oraz 1:2 to coś wyjątkowego".
„Czuję, że jestem strzelcem od urodzenia, lecz tego wieczoru bohaterem była cała hiszpańska drużyna, nie ja. Od bramkarza, przez napastników aż po sztab szkoleniowy, każdy przyczynił się do sukcesu”.
„Spisaliśmy się bardzo dobrze w tym turnieju, nasza wygrana była zasłużona. Nie było łatwo, dlatego tym bardziej cieszymy się z końcowego efektu”. Hiszpanie zdobyli trofeum po raz piąty, dlatego puchar zostanie w ich rękach na stałe. „To prawdziwy zaszczyt. Pozostało nam tylko świętować”.
Składy:
Czechy: Koubek – Hála, Kalas, Brabec, Jeleček – Kadeřábek, Jánoš, Polom (36. Sladký), Krejčí – Skalák (79. Lácha), Přikryl (102. Fantiš).
Hiszpania: Badia – Blázquez, Sergi Gómez, Miquel, Aurtenetxe – Sarabia (77. Gallego), Pardo, Alex (55. Campaňa), Deulofeu – Morata, Juanmi (54. Alcácer).
Czytaj także: Paco Alcácer – nowy David Villa?
Skrót spotkania: VCF Video
Kategoria: Reprezentacje | UEFA | Własne skomentuj (28)
KOMENTARZE
Co do tytułu, to pewnie komentarz wyglądało jakoś tak : GgggGggooool!!! PAAAACOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!! IHAAA!
I to w zasadzie podsumowuje sprawę.
Dość już maja własnych ,,wychowankow''
Ja mam pełne prawo nie chcieć, aby zrobił to z Paco, Bernatem czy w zasadzie jakimkolwiek naszym piłkarzem.
Trochę humoru może czasem.
No, a fakt, ze mają 18 lat to racdzej Arsenalu nie odstraszy jeśli będą ich chcieli ;)
Gdyby mogli jeździć tylko samochodami odpowiadającymi ich formie to Matju by musiał trabantem obecnie jeździć na treningi.
Uważam, że jak najbardziej tak.
Dobrze byłoby go widzieć jak najwięcej w pierwszym składzie.
Skład na mecz: Alves, Miguel, Dealbert, R.Costa, Maduro, Mathieu, Feghouli, Parejo, Jonas, Mata i Soldado.
Alves - Bezbłędny, kilka świetnych interwencji. Świetny bramkarz.
Stoperzy - czasem przebłyski niezłej gry, ale ogólnie słabo, wszystkie groźne sytuacje HSV to wynik nieupilnowania na środku. Czy zawalił Dealbert czy Costa to nie wiem.
Boki obrony - świetne! Mathieu ciągnie z lewej, z 4 groźne akcje zaczęły się od niego. Z tyłu też nieźle. Miguel może nieco słabiej niż ryży, ale ogólnie mi się podobał.
Środek pomocy - Maduro i Parejo raczej niewidoczni. O ile Maduro, który gra na DM to zrozumiałe to już fakt, że nieliczne akcje idą środkiem jest niepokojący. Parejo czasem tylko rozrzuci piłkę na skrzydło i na tym kończy swój udział.
Feghouli i Mata - ciężko mi powiedzieć coś o ich pozycjach bo biegają tu i tam. Na skrzydłach częściej widzę obrońców. Feghouli coś szarpie czasem, próbuje z daleka. Widać, że się stara. Maty tam nie widzę, chyba że przy okazji straty. Bramka jakąś wielką jego zasługą nie była więc nie przyćmiewa mi obrazu jego ogólnie słabego występu.
Soldado i Jonas - waleczni i szukający gry. Jonasa wszędzie pełno (nawet bez piłki). Soldado jak zwykle nieustępliwy. Ogólnie chłopaki na spory plus.
Jak dla mnie b. dobrze Mathieu, ale jeszcze lepiej Miguel, który momentami gra wprost genialnie. Niczym profesor.
Feghouli ma trochę za dużo strat i jak na skrzydłowego za mało "ciągnie" swoją flanką.
Mata poza golem się niczym nie wyróżnił, ale on potrafi momentalnie się obudzić i z niczego zrobić coś.
O reszcie nie ma chyba co pisać, na plus nieustępliwy Soldier i wszędobylski Jonas (ładny strzał, szkoda, że nie wpadło).
« Wsteczskomentuj