"Zawsze dawałem z siebie wszystko"
14.05.2011; 17:09
Vicente przed meczem
Vicente Rodríguez nie ukrywa, że jutrzejsze spotkanie z Levante będzie ostatnim w barwach Valencii. Skrzydłowy zdaje sobie sprawę, że do przedłużenia kontraktu nie dojdzie, ma również nadzieje, że kibice pożegnają go owacjami.
Po 11 latach w klubie, Vicente Rodríguez opuszcza Estadio Mestalla.
"Nie mam pojęcia jak zachowają się kibice, mam nadzieje, że pożegnają mnie oklaskami. Zawsze dawałem z siebie 100% dla dobra klubu" - stwierdził na konferencji prasowej Vicente.
"Jestem zadowolony z pobytu w Valencii, mimo że nie zawsze wszystko układało się po mojej myśli. Oczywiście, że chciałbym odejść w innych okolicznościach, ale trener zdecydował tak, a nie inaczej".
Vicente zaprzeczył również, jakoby brał udział w jakiejkolwiek bójce. Dodał, że poza piłką nożną, ma również spokojne życie prywatne i nie zamierza plątać się w żadnego rodzaju kłopoty.
Vicente zaznaczył, że spotkał się z Manuelem Llorente i rozmawiał na temat wygasającego kontraktu: "Wiedziałem, że nie uda się odnowić kontraktu, stwierdziłem wraz z nim, że dobrze będzie spędzić resztę piłkarskiej kariery w miejscu, gdzie będę miał szansę na grę".
Gdzie więc odejdzie skrzydłowy?
"Nie mam pojęcia, co stanie się po zakończeniu sezonu, ale nigdy nie wykluczałem możliwości gry poza Hiszpanią. Bardzo chciałbym spróbować innej piłki, zagrać w innej lidze. To mogłoby być ciekawe doświadczenie".
KOMENTARZE
Emery won.
W życiu liczą się również honor, szacunek i godność osobista o których jak mniemam w wyniku emocji zapomniałeś. Rozumiem.
PS. A swoją drogą, trochę dziwnie będzie oglądać Vicente grającego w innej drużynie. No ale cóż, tak już jest...
Dla mnie to też, jedna z najsmutniejszych chwil jako fana Valencii, jeśli nie najsmutniejsza. Vicente zawsze był dla mnie wzorem i ulubionym piłkarzem... I tak pozostanie.
Jestem załamany...straszna chwila i nadal nie wierze ze to sie dzieje.
Na zawsze mój idol, najlepszy skrzydłowy świata, waleczny i oddający serce dla drużyny. Legenda Valencii. Odchodzilo juz wielu innych...ale nie Vicente!!!
Nawet jak miałby siedziec wiecznie na ławce wolałbym żeby został, nie wyobrażam sobie klubu z Mestalla bez Vicente.
Viecente to legenda - bardzo mi go szkoda i dlatego wolę, żeby odszedł teraz. Spokojnie poradzi sobie w prawie każdym klubie PD - przy odpowiednim sztabie medycznym i trenerze może błyszczeć wszędzie.
Prawda jest taka że trzydziestoletni zawodnik z taką częstotliwością kontuzji jak on jest tylko osłabieniem drużyny, ot co.
Jego zasługi i chwalebna przeszłość nie zmienią obecnych faktów że na lewej pomocy nie jest on już niegdysiejszym suwerenem i obecnie przegrywa z każdym pretendentem do tej pozycji w zespole.
Myślę (chyba jako jedyny tutaj?) że Llorente uczciwie załatwił temat "Nie jesteś już potrzebny drużynie, jeżeli chcesz jednak kontynuować karierę, to życzymy ci powodzenia". Osobiście w jego sytuacji chciał bym uczciwie to usłyszeć.
Bo:
1.Piłkarze tak naprawde graja jak chcą, raz wygrają, raz sobie przegrają. Niby chcą sobie pograć i robić co chcą a z drugiej strony podpasowac sie Emery'emu bo wtedy mają miejsce w pierwszej 11.
2.Nie ma szacunku wśród piłkarzy, sytuacje z Miguelem, Banegą. Przecież to nie wygląda tak że, oni zaraz pomyslą: o tak zle, zrobiłem że powiedziałem cos na Emeryta i sie z niego smiałem. Tylko w drużynie panuje ogolny ubaw z Niego.
3.Jego tańce przy lini i głupie wymachiwanie rękami nic nie daje, bo zwróćcie uwage, że gdy on sie wydziera to nikt nawet na niego patrzy bo zwykle leci kontra i sie bronimy i nie zwraca uwagi na jego gestykulacje.
4.Nie radzi sobie z presją, wtedy odsuwa i karze piłkarzy. Mysle, ze troche uwziął się na Vicka, z Miguelem, Banegą czy Mathieu było podobnie.
5. Wywalił Marchene za 2,5 mln do lokalnego rywala, a jak wygląda teraz nasza obrona? Każdy wie że Carlos to mistrz Europy, świata i jakos znalazł uznanie u Aragonesa i Del Bosque. Przydałby sie na pewno, bo nie można go nawet porównać z kuternogami typu Dealbert i Navarro(jak go widze w opasce kapiatana to aż mi sie zbiera na wymioty).
6. Transfer Dealberta, Bruno(który dopiero po 2 latach zrobił jakiś mały postęp i ostatnie kilka meczy mu nawet wyszło) to niewypały tak na dobrą sprawe. To samo Dominguez, Mathieu...ten z kolei przez półtora roku nie potrafił i nie chciał się uczyć hiszpańskiego i po lewej obronie latał jak cięzki tur, nie wracając do obrony na czas. Kilka bramek, które straciliśmy w tym sezonie obciąża jego konto. Aduriz, niby coś grał niby nie, teraz siedzi na ławie i nawet jak wejdzie to nic nie pokazuje. Maduro nawet coś grał, w obronie zwłaszcza, ale na defensywnym pomociku tez czasem potrafił pograć, to Emeryt uwalił go na ławe i koniec imprezy. Stanke? Jeden z 2 najlepszych obok Costy naszych obrońców co robi? Siedzi na trybunach i ogląda sobie stadion, ciekawe dlaczego? Bo dobrze grał. To ze raz czy dwa mu nie wyszło nie znaczy, że od razu sie go uwala. Fernandesa wywalił, no dobra jeszcze tragedi nie ma, bo jest Topal, Albelda, Banega, Costa. Jedynie ratuje go transfer Soldado i Jonasa
7. Jest bezmyślny bo chce sie pozbyć Miguela. Przecież widać gołym okiem, ze on gra całkiem dobrze, lepiej od Bruno i po co go też wyrzucać? Bo ma 30 lat i jest stary? On jest szybszy od połowy naszych piłkarzy.
8. Nie umie dobrac taktyki, rotować musi bo by zajechał drużyne(tak jak było w zeszłym sezonie, Villa ledwo zipał a ten go zajeżdzał)-kolejny przykład na idiotyzm naszego trenerka. Ale czemu co chwile jakieś zaskoczenia a sami piłkarze nie wiedza a może i nie chcą grać jak im nakazuje.
9. Udaje wielkiego taktyka i myśliciela, a wydaje mi się , że wiecej myślą tam taki Albelda, Mata nad graniem niż on.
10. Teraz sie dowiadujemy, że wyrzyca Vicente...prawdą jest że może już nie jest tak dobry jak kiedyś, ale nie wierze ze zapomniał grać w piłke! Przecież na treninach zapieprza. Vicek nie ma może już takiego poparcia kibiców jak kiedyś, bo sporo przesiedział na ławie i jego kontrakt jest wysoki, Ale gdyby choć porozmawiali z Vicente o obniżeniu płać, dam sobie uciąć głowe ze Rodriguez by sie zgodził. Setki razy mógł odejść, do wiekszych klubów gdzie miałby trofea, grałby wśród gwiazd, zarabiałby góry lodu, a on co? Nigdy nie uciekł! Nawet wielokrotnie mówił, że chce zostać BO TU JEST JEGO DOM. Kryzys nie kryzys, widma spadku w sezonie 2007/2008 a On zawsze był na Mestalla. Dlatego Go tak szanuje, tak samo jak Baraje, Marchene, Joaquina, myślę ze Ville też, bo On odszedł z powodu kryzysu, wszyscy nalegali więc co miał zrobic.
Podsumowując myśle ze Emeryt sie uczy na błędach, ale czesto pojawiają sie nowe i ciągle trzeba czasu by je naprawiać. Nie jest złym trenerem, osiąga sukcesy i za to też go szanuje. Ale nie moge znieść jego podejscia do niektórych zawodników. Nie wiem co myśleć. Niby wszystko gra ale tak właściwie to nie.
W każdym razie Vicente to legenda na zawsze.
Klub to coś więcej niż 11 najemników ubranych jednakowo na boisku. Jak ktoś tak uważa, to śmiało polecam Real, u nich to standard. Nie znaczy, że jestem za modelem np. Atletic Bilbao.
Vicente to symbol VCF, a w zasraniec Emery nie, i nigdy nie będzie. Tylko i aż tyle.
P.s. Nastał czas pożegnań, więc mam nadzieję, że pożegnam też Unaia i to na zawsze z tego klubu
Angulo nie ma. Vicente odchodzi. Albelda się kończy. Baraja odszedł. Ayala na emeryturze po paru latach gry poza klubem. W mniejszym stopniu symbolicznymi graczami byli też Aimar, Villa, Marchena - też tu nie grają.
W Valencii coś się kończy, a coś się zaczyna. Pytanie, czy dobrze, że może dojść do sytuacji, że zacznie to Emery.
Ps. Ktos sie pod Ciebie podszywa. ^^
Wielu ludzi za stronie zaczęło kibicować Valencii właśnie z powodu graczy jak Vicente czy Claudio Lopez. Pozytyw jak nic. Szkoda, że odchodzi, ale kiedyś i tak musiał odejść.
Choć miejsce w składzie to zajmuje Chori, Isco w pierwszym składzie od nowego sezonu zamiast niego.
A co do tego podszywania to o o co chodzi ?
Ale dla was to tylko Vicente, nic nieznaczący słabiutki piłkarz, który w klubie grał tylko 11 lat i grał przeciętnie...
Tak zaraz będzie 10 wpisów typu " ale to Vicente. Nie jesteś kibicem Valencii bo nie chcesz żeby został." a po co ma zostać skoro nie będzie i tak grał ? Trener go nie widzi w składzie i nara. W sumie to nie rozumiem dyskusji. Zachowujecie się jakby co najmniej z Matą nie chcieli przedłużyć kontraktu i pozwolili mu odejść za darmo. To jest Vicente który się starzeje a za przeciwników ma na swojej pozycji młodych i bardzo utalentowanych piłkarzy.
Odchodzi i pogra sobie jeszcze jakimś klubie. Choć szczerze mówiąc moje zdanie jest takie że za wiele sobie nie pogra bo pewnie i w przyszłym klubie będą lepsi.
Ale to tylko moje zdanie.
Aha i żeby nie było . Lubie go :)
I tego Mu życzę !
No w PD - ewentualnie Mallorca jest sympatyczna, żadne ławki Atleti itp !
Jednocześnie bardzo chcę żeby zagrał w dobrym klubie i - najważniejsze - w pierwszym składzie.
Może np Bordeaux, Fiorentina, Ajax, PSV ...
AMUNT VICENTE !
I jeszcze jedno - skoro niektórzy tutaj celowo piszą "Emeryt" przekręcając nazwisko Unaia, to ja od dzisiaj Vicente będę nazywał ViNcente.
Byłeś na treningu, że to wiesz? Jeśli tak, to powiedz jeszcze może po co zapieprza Vincente. Po wodę czy piwo?
klik
« Wsteczskomentuj