sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Drużyna 34. kolejki Primera Division

Łukasz Kwiatek, 03.05.2011; 13:24

Kto zasłużył na wyróżnienie?

W 34. rundzie Primera Division ofiarą drużyn walczących o utrzymanie niespodziewanie padły trzy pierwsze zespoły tabeli. Wygrać z wyżej notowanym rywalem nie udało się Almerii, boleśnie skrzywdzonej przez arbitra w meczu ostatniej szansy. Kuriozalnych decyzji sędziów nie brakowało również w innych spotkaniach.

Tońo zachował czyste konto pomimo ciężkiego ostrzału zza pola karnego, jaki zgotowali mu piłkarze Mallorki. W kluczowym momencie spotkania bramkarz Racingu obronił również rzut karny, podyktowany za kopnięcie się we własną nogę przez Jonathana De Guzmana.

Z wielką ambicją walczyła o przedłużenie nadziei na uniknięcie degradacji Almeria. Michel Macedo nie tylko stanowił trudną do sforsowania zaporę dla piłkarzy Sevilli, ale w dodatku nikt nie musiał go namawiać, by pędził pod bramką rywali – najczęściej to właśnie Brazylijczyk wyprowadzał kontrataki. Żaden z nich nie osiągnął celu, ponieważ niezwykłą koncentrację zachowywał stoper Sevilli, Federico Fazio, zachowujący zimną krew nawet wtedy, gdy wszyscy jego partnerzy tracili głowy.

Po mizernej pierwszej połowie w wykonaniu Realu Madryt, którego nieśmiałe ataki bezradnie odbijały się od stanowiącej monolit, dumnie trwającej przed polem karnym defensywy Realu Saragossa, „Królewscy” ze stolicy Hiszpanii z większą agresją ruszyli odrabiać straty. Huraganowe natarcia skutkowały licznymi sytuacjami, ale wykorzystanie większości z nich uniemożliwił anioł stróż Realu Saragossa – stoper Jiri Jarosik.

Malaga i Hercules stoczyły na Estadio La Rosaleda powietrzną bitwę – wszystkie cztery bramki w spotkaniu zostały zdobyte głową. Zwycięsko z tej walki wyszli gospodarze, ponieważ udawało im się celniej dośrodkowywać, między innymi za sprawą Eliseu. Dwukrotnie w tym meczu na listę strzelców wpisał się będący w morderczej formie Julio Baptista, zdobywca pięciu goli w trzech ostatnich kolejkach. Najważniejszą postać Sevilli rundy rewanżowej – Ivana Rakitica – jeszcze w pierwszej połowie zmienił weteran Renato. Brazylijski rozgrywający, przez wielu już przekreślany, zdobył swoją 40 bramkę w barwach drużyny i udowodnił, że ciągle pamięta, jak należy rozprowadzać piłkę.

Piłkarze Villarrealu zupełnie nie radzili sobie z rajdami Pedro Riosa. Skrzydłowy Getafe z łatwością zdobywał sobie na boisku miejsce do dośrodkowania czy oddania strzały, a jedno z jego uderzeń wpadło w okienko bramki Diego Lopeza. Z kolei mankamenty defensywy Realu Madryt bezlitośnie obnażał Angel Lafita. Pomocnik Saragossy strzelił dwie bramki i wypracował rzut karny, dzięki czemu Aragończykom udało się przedłużyć do trzech meczów wstydliwą serię ligowych spotkań bez zwycięstwa Jose Mourinho.

Najskuteczniejszym i najbardziej regularnym napastnikiem ostatnich dwóch miesięcy w Primera Division pozostaje Sergio Aguero. Gwiazdor Atletico Madryt trafiał do siatki w siedmiu meczach z rzędu, zdobywając dziewięć bramek. W miniony weekend Aguero zapewnił „Colchoneros” komplet punktów w wymagającym, wyjazdowym spotkaniu z Deportivo. Dzięki zwycięstwu nad Athletic Bilbao, do gry o europejskie puchary wraca Espanyol. W dynamicznym, burzliwym starciu kluczowa okazała się obecność na boisku Pablo Osvaldo. Argentyński snajper zdobył gola i asystował przy kolejnym.

Jedenastka kolejki: Tońo (Racing) – Michel Macedo (Almeria), Fazio (Sevila), Jarosik (Saragossa), Eliseu (Malaga) – Pedro Rios (Getafe), Renato (Sevilla), Baptista (Malaga), Lafita (Saragossa) – Aguero (Atletico), Osvaldo (Espanyol)

Rezerwowi: Diego Alves (Almeria), Carlos Martinez (Sociedad), Duda (Malaga), Cejudo (Osasuna), Xabi Prieto (Sociedad), Rossi (Villarreal), Dos Santos (Racing)

Wprawdzie Almeria straciła gola z powodu niezdecydowania Diego Alvesa, jednak nikt nie będzie śmiał obwiniać o porażkę brazylijskiego bramkarza. Alves zatrzymywał piłkarzy Sevilli w sytuacjach beznadziejnych, obronił m.in. dwa strzały Diego Capela pokonał Alvaro Negredo w pojedynku jeden na jeden.

Real Sociedad najgroźniej atakował Barcelonę prawą flanką, obstawioną w baskijskim zespole przez doskonale współpracujących Carlosa Martineza i Xabiego Prieto. „La Real” w bezpośrednim pojedynku uratował własny, ustanowiony w sezonie 1979-80 rekord 32. ligowych meczów bez porażki. „Duma Katalonii” przegrała w lidze pierwszy raz od 31 spotkań.

Duda, widząc, że wśród rosłych kolegów z drużyny istnieje wysoki popyt na dośrodkowania jego autorstwa, nie żałował partnerom precyzyjnych wrzutek i dorobił się dwóch asyst. Jednym z nielicznych piłkarzy, którzy mieli ochotę biegać w meczu Osasuny z Valencią, był Alvaro Cejudo. Po jego strzale piłka uderzyła w plecy Mariusa Stankeviciusa i wpadła do bramki.

Choć Giuseppe Rossi momentami wykazywał się potężnym egoizmem, szukając szczęścia na własną rękę, w końcu dopiął swego, pokonując bramkarza Getafe efektownym szczupakiem. Sztuka wpisania się na listę strzelców nie powiodła się Giovanniemu dos Santosowi, jednak wypracował on kolegom tyle sytuacji, że powinien zakończyć spotkanie z Mallorką przynajmniej z trzema asystami, a nie jedną.

Nagrody indywidualne i specjalne wyróżnienia

Nagroda im. paktu Ribbentrop-Mołotow – Sporting i Levante. „Pakt o nieagresji” był najczęściej stosowaną frazą w relacjach z meczu Levante – Sporting. Manolo Preciado, obecny szkoleniowiec Sportingu, w 2004 r. wprowadził do Primera Division Levante, za co do teraz jest uwielbiany przez kibiców tego klubu. Wynik nie mógł być inny niż bezbramkowy remis, satysfakcjonujący obydwie strony, niemal już pewne utrzymania w lidze.

Nagroda im. Alessandro Volty – Velasco Carballo. Jedyne napięcie w spotkaniu Osasuna – Valencia wywoływały decyzje arbitra. Choć piłkarzom obydwu drużyn nie chciało się nawet faulować, nie mówiąc o konstruowaniu akcji, Valesco Carballo znalazł dziesięć pretekstów do sięgnięcia po żółtą kartkę.

Nagroda im. Miłosiernego Samarytanina – Rubinos Perez. Chcąc oszczędzić Almerii wyczerpujących psychicznie zmagań o utrzymanie, arbiter meczu z Sevillą dokonał swoistej eutanazji na podopiecznych trenera Roberto Olabe. Po strzale Pablo Piattiego piłka leciała w stronę bramki, jednak ręką poza boisko wybił ją obrońca Sevilli, Fernando Navarro. Zamiast podyktować rzut karny i wyrzucić Navarro z boiska, sędzia nakazał wznowienie gry bramkarzowi.

Purpurowe Serce – Martin Caceres. Już pierwszy faul Michaela Jakobsena na Martinie Caceresie – brutalny wślizg w nogi – mógł skończyć się poważną kontuzją Urugwajczyka. Co nie udało się piłkarzowi Almerii za pierwszym razem, w zupełności powiodło się kilkadziesiąt minut później. Jakobsen wyskoczył do piłki z wyprostowaną nogą, uniesioną na wysokości głowy Caceresa, i z impetem kopnął rywala w twarz oraz ugodził go kolanem w bok, co okazało się poważniejsze w skutkach. Caceres trafił do szpitala z uszkodzoną nerką, przeszedł zabieg, a końcówkę sezonu obejrzy w telewizji. Skruszony oprawca odwiedził później swoją ofiarę w szpitalu.

Artykuł napisany dla portalu Interia.pl

Kategoria: Ogólne | Interia.pl skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. ulver03.05.2011; 23:17
ulverUle, coś mi się zdaje, że oglądałeś mecz Sevilli z Almerią, albo też sporo się o nim naczytałeś :)

Renato to chyba raczej za tego gola znajduje się w 11 kolejki, albo też nie było nikogo lepszego żeby tam go wrzucić.
Fajnie że Fazio się też załapał. Nagrody specjalne; obie zasłużone, stety i niestety.
2. ulver03.05.2011; 23:19
ulverAch zapomniałem. Baptista; czyli powrót "Bestii z Sevilli" ;)