Szaleństwo niekontrolowane!!!
23.01.2011; 12:13Valencia CF 4:3 Málaga CF
22 stycznia 2011 r., godz. 22.00-23.50. Internetowi bukmacherzy prowadzący tzw. zakłady na żywo
zacierają ręce. Powód jest jeden: gra Valencia CF, a na boisku dochodzi do scen wykraczających poza granice pojmowania zwykłego kibica. Ostatecznie tylko jedna rzecz potoczyła się według przewidywanego scenariusza - Nietoperze
pokonały Málagę.
Unai Emery jak zwykle zadał bobu wszystkim ekspertom
próbującym przewidzieć ustawienie wyjściowej jedenastki Los Ches. Marius Stankevicius i Ángel Dealbert jako stoperzy, na lewej flance… Jordi Alba, na prawej Pablo, w ataku osamotniony Aritz Aduriz, wspierany przez mediapuntę Juana Matę. Roberto Soldado i Joaquín na ławce – dróg, po których krążą taktyczne myśli Emery’ego, nie sposób przewidzieć.
Założeń baskijskiego szkoleniowca chyba nie rozumieli także jego podopieczni, którzy w pierwszych fragmentach meczu dali się całkowicie zdominować przyjezdnym. Już w 1. minucie bardzo groźnie sprzed pola karnego uderzył Julio Baptista. Vicente Guaita musiał wykorzystać wszystkie swoje centymetry, by sparować piłkę zmierzającą do bramki tuż przy jej słupku. Z błyskawiczną dobitką pośpieszył Apoño, ale Miguel znalazł się w odpowiednim miejscu i swym ciałem zasłonił wolną przestrzeń świątyni Valencii.
To ostrzeżenie nie podziałało nader otrzeźwiająco na defensywę gospodarzy. W 10. minucie obrońcy Nietoperzy
nieudolnie założyli pułapkę ofsajdową, wskutek czego Apoño popędził prawym skrzydłem na bramkę Guaity, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Rondónowi. Wenezuelczyk zgrzeszyłby okrutnie, gdyby w tej sytuacji nie trafił do siatki.
Málaga zdecydowanie przeważała i jedynie na własne życzenie utrudniła sobie zadanie. W 15. minucie Pablo zacentrował w pole karne do Juana Maty. Numer 10
Valencii stanął oko w oko z Sergio Asenjo, ale w ostatniej chwili został przewrócony przez Martina Demichelisa. Argentyński stoper za swoje zagranie wyleciał z boiska, a Mata dopiął swego i zdobył wyrównującego gola, tyle że z rzutu karnego.
W tym momencie wydawało się, że odniesienie zwycięstwa nad poważnie osłabionym rywalem będzie czystą formalnością. Nic bardziej mylnego. W 22. minucie ponownie zagapili się defensorzy Nietoperzy
, a Rondón znów znalazł się w wyśmienitej sytuacji. Uderzenie było mocne, ale w środek bramki, więc Guaita – z pomocą strzelca - zrobił, co do niego należało. Dziesięć minut później nastąpiło swoiste deja vu – po katastrofalnym błędzie Dealberta Wenezuelczyk popędził na bramkę Valencii, ale Guaita po raz kolejny poradził sobie ze słabym strzałem. Gospodarze próbowali odpowiedzieć natychmiast. Aduriz z prawego skrzydła ostro zacentrował w obręb szesnastki, tam jak spod ziemi wyrósł Alba, ale nie potrafił przyłożyć głowy tak, by piłka wpadła do siatki.
W 35. minucie niezmordowany Rondón – nocny koszmar obrońców Los Ches - ponownie wyprowadził gości na prowadzenie. Duda z rzutu wolnego posłał futbolówkę w pole karne Valencii, lotu piłki nie przeciął ani Guaita, ani defensorzy
Blanquinegros, ta odbiła się od Héldera Rosário i trafiła do Wenezuelczyka, który wpakował ją pod poprzeczkę.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Baptista powinien wyprowadzić gości na dwubramkowe prowadzenie. Brazylijczyk, nie atakowany zbyt agresywnie, błyskawicznie przemieścił się z lewego skrzydła przed pole karne Valencii i kąśliwie uderzył w kierunku świątyni Guaity. Tylko cud sprawił, że podkręcona futbolówka nie zatrzepotała w siatce.
Porażony bezradnością swojej drużyny Emery na początku drugiej połowy wprowadził na boisko działa większego kalibru – Roberto Soldado i Évera Banegę. Już w 53. minucie odpaliła pierwsza armata. Pablo popędził środkiem i w niesygnalizowany sposób podał do „Żołnierza”, który perfekcyjnie wykonał swoje zadanie i nie dał szans Asenjo na skuteczną interwencję.
Gra Valencii po wejściu Soldado i Banegi znacząco się ożywiła. Los Ches stwarzali sobie kolejne sytuacje, jednak zarówno Roberto, jak i Mata nie potrafili odpowiednio ułożyć stopy, wskutek czego dogodne sytuacje nie zamieniały się na kolejne gole. Jednak od 64. minuty Blanquinegros zyskali jeszcze więcej miejsca na swoje ofensywne poczynania – Rosario zbyt plastycznie wyraził swoje niezadowolenie z decyzji arbitra i musiał opuścić boisko.
Gospodarze szybko wykorzystali swoją zdecydowaną przewagę liczebną. W 67. minucie Tino Costa dośrodkował z rzutu rożnego, a piłka spadła przed pole karne pod nogi Banegi. Éver zaprezentował przebłysk swojego geniuszu i potężnym strzałem po ziemi dał Valencii upragnione prowadzenie!
Jeżeli ktoś myślał, że Nietoperzom
już nic złego stać się nie może, srogo się pomylił. W 79. minucie Boquerones wyprowadzili szybką kontrę, Recio zagrał do Baptisty, który balansem ciała ograł dwóch obrońców gospodarzy i precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego pokonał Guaitę. Na Estadio Mestalla zapanowała niesamowita konsternacja…
Dla wszystkich Blanquinegros stało się jasne, że w takiej sytuacji ostatnie dziesięć minut spotkania musi stać pod znakiem szturmu Valencii. W 81. minucie Banega dośrodkował z lewego skrzydła w przetrzebione szeregi defensywne Málagi, niestety niepilnowany Aduriz nie zdołał odpowiednio ułożyć głowy. Po kilku minutach Aritz po raz kolejny miał kapitalną sytuację na zdobycie gola. Dobrze dośrodkował Tino Costa, Soldado genialnym zagraniem piętką z powietrza przedłużył piłkę do baskijskiego napastnika, który jednak całkowicie zaskoczony błyskotliwym zagraniem swojego kolegi nie potrafił wpakować piłki do siatki.
Aduriz, który przez całe spotkanie „partolił” na potęgę, w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry został bohaterem całego Mestalla. Aritz dostał świetne podanie przed bramkę od Soldado i tym razem nie dał żadnych szans Asenjo!
Po kompletnie szalonym spotkaniu Valencia odniosła piąte zwycięstwo z rzędu. Skala nieobliczalności, jaka rządzi naszą drużyną, przekracza już wszelkie znane normy. Los Ches w kolejnych spotkaniach przechodzą istne męki i aż dziw bierze, że w większości przypadków zgarniają pełną pulę. Choć oczywiście nikt nie miałby nic przeciwko, aby Valencia już do końca sezonu seryjnie gromadziła punkty, nawet grając tak chimerycznie…
Skrót spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
Co robi pablo? tez juz nie mam siły pisac!!! Jedno i to samo, sie załamąć tylko można.
Zeby grać w przewadze, na własnym stadionie, byc klubem lepszym i przegrywac w taki sposób?!
To kaleczenie klubu!
Kto oglądał naszych piłkarzy ręcznych wie że drugą połowe można zagrać zupełnie inaczej niż pierwszą.Dlatego liczę na walkę,wiarę w zwycięstwo i gryzienie trawy do ostatniej sekundy meczu.
Na plus na pewno zasługują Miguel i Tino Costa.
Proponowałbym następujące zmiany:
Ever-->Dealbert (Maduro schodzi na stopera)
Joaquin-->Pablo
Soldado-->Alba (Mata jako skrzydłowy i gramy dwoma napastnikami)
To są piłkarze? Grać trzeba z głową, bo jeśli wszyscy chcieliby strzelać bramki to i bramkarz znalazłby się w polu karnym rywala.. Bez sensu! Wydaje mi się, że Emery pochwala ich za takie występy.
Nawet już nie pisze amunt, bo ten mecz jest czymś okropnym. Jeśli nie zagraliśmy dobrze 1 połowy to może zagramy dobrze drugą? Przecież jesteśmy w stanie kopać tylko 45 minut :)
Dealbert - moja cierpliwosc do Emerego sie juz dawno wyczerpala a ten gosc przegina. Kazdy kto ma oczy widzi ze Dealbert nie nadaje sie na profesjonlanego pilkarza. To jest amator zagubiony nie wart pensji nawet 100 Euro tygodniowo.
Miguel - koniecznie trzeba sie go pozbyć. W tym sezonie nie ma chyba gorszego bocznego obroncy w La Liga. W defensywie dramat , w ofensywie jeszcze gorzej. Jezeli Bruno to cienias to przy Miguelu Bruno jest mistrzem nad mistrzami.
Emery - kazdy sie z niego smieje ze ciągle zmienia sklad. I przez to tracimy punkty! Wpuszczac Dealberta to grzech a grac np cieniasem Pablo gdy na lawce jest Ximo - tez super pomysł.
Pellegrini nawet z Mestallety zrobiłby lepszy zespol niz ta Valencia. Szkoda gadac.
Emery fuera! Ta Valencia to najgorsza Valencia , i najnudniejsza Valencia jaka widziałem i zdania nie zmienie.
Mam przeczucie, że nie skończy się na 1 czerwieni i na 1:2.
Jestem pesymistycznie nastawiony.stawiam 1-3.chyba ,że poprawią gre.
AMUNT VALENCIA!!!
LOS CHE DO BOJU!!!
ujełeś wszystko co chciałbym napisać.
Zgadzam się, ze to najnudniejsza i najgorsza Valencia od kiedy kibicuje VCF, czyli od 2001.
Nic nie gramy, kompletnie nie ma wizji zespołu.
Fuera Emery!!!
- Dealbert kręci sobie jakiś oberek k' w polu bramkowym i szuka piłki ..
- szkoda, liczyłem że Albie coś wyjdzie i szejk 'malaski' go zabierze ...
Nie pojmuję jak można grać tak słabo (już któryś mecz z rzędu tyle że teraz wynik jest adekwatny]
PS. ciekawostka taka: Rondona do Hiszpanii sprowadził ... Juan Mata senior, patrząc na strzelców w tym meczu musi być dumny..
Można przegrać nawet z malagą nawet u siebie ale nie w 11 na 10 gdy ocasiones wyświetla się 5:1 dla rywali przez 1 połowę..
Mozna porownac te statystyki z Joaquinem i zobaczymy kto ma lepsze:)
Dziwny mecz,ale najwazniejsze ze prowadzimy ;]
(co do mojego poprzedniego komentarza,to nie kontaktowałem się w przerwie z Emerym ;])
Rywal nawet w 7 by nam strzelił, już chwilę wcześniej gdyby nie złe rozegranie Malagi i Miguel to by był gol.
W każdym innym klubie po tym czymś trener poleciałby na zbity pysk.
Takie mecze obniżają rangę klubu nawet jak skończyłyby się wygraną.
To niepoważne.
No i Aduriz ratuje dupsko Emeremu i 3 punkty Valencii....
Przebieg tego meczu jest iście podwórkowy !
Takie gierki to sobie może grać Granada z Cordobą ...
Unai miej litość i zrezygnuj chłopie !
Doceniam Emerego za jedną rzecz - potrafił wyciągnąć konsekwencje z gry Dealberta, Alby i Pablo i dokonał perfekcyjnych zmian. Wygraliśmy, ponieważ graliśmy z dużą przewagą. Tylko to nam pomogło zdobyć 3 oczka.
AMUNT! Urodziny zarąbiste co? :D
Wygralismy 4:3 mimo że:
- przeciwnik grał w 9
- sędzia perfidnie sędziował dla nas że aż było mi głupio na to patrzeć (może dlatego że nie jestem przyzwyczajony)
- wygralismy głownie dzięki sedziemu gdyby nie on Malaga w 11 spokojnie by nas rozwalila.
Krotko mówiąc mecz tragedia , jeżeli mam być szczery to Malaga była o wiele lepszą drużyną od nas mimo gry w 9 potrafili strzelic nam brame. Walczyli do konca GRATULACJE DLA MALAGI , WSTYD DLA VALENCII
Pozdrowienia dla Nevana
to mnie doceniaj bardziej od Unaia bo ja Dealberta i Alby w ogóle bym nie wystawił i nie musiałbym tego naprawiać heh
W sumie świetna taktyka na dobre zmiany - wyjść z Dealbertem/Saltorem/Alexisem/itp/tudzież jakimś żółtodziobem z Mestallety i wprowadzić Soldado/Ximo/Evera - b. madre zmiany :)
I jeszcze jedno spostrzeżenie - piłkarze Valencii nie myślą na boisku, a tego trener kimkolwiek by nie był nie jest w stanie ich nauczyć.
PS Zgodzę się z jednym z użytkowników, który napisał, że Dealbert grał dzisiaj dla Malagi.
PS2 Kwestia sędziego? Kartkował za co trzeba i tak jak trzeba. Nie jestem pewien tylko tej sytuacji z "karnym dla Malagi". Musiałbym jeszcze raz obejrzeć powtórkę.
To ma być trener, który chce przedłużyć kontrakt? To była parodia futbolu, ocierająca się o granicę prowincjonalnego spektaklu teatrzyku kukiełkowego. Gdyby sędzia nie był taki łaskawy, Malaga by nas wypunktowała. Pelegrini nie potzrebował wiele czasu, żeby zrobić z Malagi drużynę, a Emerego po zakończeniu tego sezonu nie chciałbym już oglądać na Mestalla.
Przeciez po takim meczu zawodnicy w druzynach trenerow słynących z utrzymywania dyscypliny jak np. Capello, Van Gaala dostali by nie tylko opieprz, ale po prostu po pysku!
A u nas pewnie w nastepnym meczu nasi kopacze sie postarają, ale potem w kolejnym znowu olewka, jakos to bedzie, znowu sie nam poszczesci... no bo przeciez trener nic im nie zrobi...
Wg mnie po takim spotkaniu jak nie trener to zarzad powinien nałozyc kary finansowe na zawodnikow za brak zaangazowania w grę.
O błędach taktycznych czy personalnych jakie w tym spotkaniu popełnił Unai juz nie bede pisał.
Czy kazdy nasz mecz z kazdą nawet najsłabszą drużyną i w sprzyjających nam okolicznościach musi wyglądać jak Tolkienowska bitwa o Sródziemie?
Statystyki go bronią, ale gdyby miał mniej szczescia zamiast 5 wygranych mogłoby być 5 remisów z rzędu.
Szkoda ze nie ugadalismy sie z Pellegrinim - widac ze juz teraz poukładał słabą Malage: chłopaki dobrze utrzymują się przy piłce i przyzwoicie ją rozgrywają, no i stwarzają duzo sytuacji... gdyby nie kartki przegralibysmy to z kretesem.
Po sezonie Emery out a za niego Pellegrini, Benitez, Garrido... :)
Jeszcze miałem nadzieje ze Emery wyciagnie wnioski z poprzednich sezonow i sie rozwinie trenersko ale popelnia te same błędy. Dlatego Fuera!
Mimo wszystko doceniam to co zrobił dla druzyny Unai i i dlatego niech do konca sezonu zostanie i udowodni, ze nie mam racji. Moze zdarzy sie cud ;-)
Ale zarzad mysląc perspektywicznie powinien juz po cichu rozmawiac z kandydatami, szczegolnie ze wg mnie kadre mamy naprawdę niezłą a po sezonie będzie jeszcze wzmocniona.
Mimo bramki wg mnie Banega rozegral słaby mecz, miał duzo strat. Pod "opieką" Emerego uwazam ze nie wroci do dawnej formy. Ale inny trener wg mnie moze wydobyc z niego to co najlepsze... takie przykłady mozna mnozyc.
Czy Dealbert sam się skreślił ?!, a niby dlaczego ? zaprezentował swój stały poziom, tak samo jak na Old Traford Berba poprosił go o piłkę, i grzecznie mało się Angel na niej nie zabił wypuszczając go sam na sam - nie wiem co by musiał zrobić żeby dostać bana u Unaia. Tak samo jak drugi cienias Navarro który popełnił w ostatnich sezonach mnóstwo piłkarskich 'faux pas'ów' a podpadł dopiero tym że krytykował Unaia ..
W Valencii margines błędów jest jak studnia, gdyby nie głupota władz Sevilli to Alexis nadal by nas straszył, całkiem możliwe że z Dealbertem równocześnie...
Emery jest tu już 2,5 roku a nadal nie udało mu się zorganizować gry obronnej, a taki perfekcjonista phi... Dla mnie jako trener VCF jest wypalony.
Mam obawy o przyszłość w pucharach. Uratujmy LM ! Schalke 04 to lamerzy, VCF grając w miarę dobrze, tak na szkolną czwórkę, spokojnie może wejść do 1/4. Ale równie dobrze może być katastrofa, jak pokażemy to co ostatnio.
Widziałem minę Llorente na zbliżeniu dziś, ciekawe czy zamierza jakoś interweniować, myślę że jest tak samo zniesmaczony jak inni.
Ever nie ma pewności w grze może dlatego że gra mało. Oczywiście sam sobie winien.
Banega jest genialnym piłkarzem, niestety nie jest profesjonalistą a Emery mu nie pomoże nim zostać. Ever z formą z zeszłego sezonu, nawet mając wokół siebie nędznie dysponowanych kolegów podających do najbliższego, zjadłby taką 'Malagę 9'.
W zeszłym roku też nie raz na boisku było bagno a Banega uspokajał grę, rozprowadzał atak, kreował, jak on miał piłkę przy nodze to chwilowo chociaż nie miałem serca w przełyku (to była wersja 'Tino platinum' heh); teraz weź odegraj do tyłu do Hedwigesa, to już może być cyrk jak dziś przy którejś tam kontrze Malagi...
Dlaczego nasi w wielu sytuacjach boiskowych grają tak bezmyślnie, nie mogę pojąć, i to niezależnie czy ogólnie grają dobrze czy źle..
Taki mały plusik dla Soldado za wykończenie prawdziwie snajperskie akcji. Tak by to zrobił El Guaje. I Strzał Evera mnie ucieszył.
Ale tyle rzeczy mnie wkurza, Mathieu ma korytarz i całe pole żeby lutować, a ten wystawia gdzieś do środka gdzie aż się kłębi od błękitnych piłkarzy, Mata dostaje piłkę w polu karnym i zamiast rozegrać, walnąć, ruszać się cokolwiek to drepcze w miejscu .. takie niepiłkarskie zachowania czasem i to w przeciw 9 przeciwnikom..
PS. A może by tak zatrudnić Lotinę ? :) Chłop zamuruje pole karne a z przodu mamy figury to zwykle coś tam się ukąsi..
Męki troche było, a wygrana to kwestia gry w przewadze. Ktoś wyżej napisał, że przez te decyzje sędziw aż głupio było oglądać mecz. Zgodze się z tym. Miałem tak samo. Jesteśmy przyzwyczajeni do oszukiwania Valencii, ale może Llorente uzbierał z kieszonkowych na przekupienie arbitra :D heheh. Napisze kolejny raz - punkty są najważniejsze, dopiero potem jest gra, ale dzisiaj daliśmy bardzo brzydkie widowisko, a kibice mają wieeeeeeeele do życzenia.
amunt!
Proponuję wystawić 11-kę VCF do zaszczytnego tytułu anty-drużyny kolejki, a Emeremu przyznać nagrodę im.Jacka Starksa za obłędne przygotowanie drużyny.
On,kibicom może powiedzieć że widzi piłkarzy na co dzien na treningu i wie kto jest w jakiej dyspozycji,ale moim zdaniem taka rotacja składem jest zbędna.Wiem że Valencia to nie Barca czy Guardiola i Mourinho co mecz wystawia inną jedenastkę???
Na dzień dzisiejszy Valencia powinna grać w następującym składzie:
Guaita-Miguel,Stankevicius(Maduro),Ricardo Costa,Mathieu-Joaquin,Tino,Ever,Vicente-Mata-Soldado.
W takim zestawieniu,lub ewentualnie grą dwoma napadziorami Soldado i Adurizem nie mielibyśmy co tydzien takich nerwówek.
Tyle że nie chce się wierzyć, że szczęście będzie nadal sprzyjać, bo jego limit został wyczerpany na parę kolejek.
Ciekawe co powiedział ten Rosario, może dowiemy się z raportu sędziowskiego. Na razie wygląda na to, że tym razem to rywal przejechał się na arbitrze.
Dealbert zdecydowanie minus numer jeden tego spotkania. Nie dziwne, że tyle miesięcy przesiedział na trybunach, dziwne że jeszcze jest w tym klubie. Unai dalej nie ustawił obrony, kto do niej nie wchodzi partaczy aż się nie chce tego oglądać.
Przy takiej dyspozycji nie można spodziewać się wiele. Nie sądzę, żeby Unai został po sezonie, ale teraz życzę mu jak najlepiej, bo odpadnięcie w dwumeczu z Schalke 04 byłoby przykre.
Od dwóch spotkań nie oglądam meczów Valencii, bo nie chcę tracić nerwów.
Jednak przebieg spotkania i stosunek sił oraz fakt że grali z jedną ze słabszych drużyn Primera Division daje jednoznaczną odpowiedź że Emery(t) nie ma argumentó by ich trenować. Jedyne co przez 3 lata mu się udało to sklecić z powrotem tą drużynę.
Przyrównam go do Beniteza(wybacz Rafa).
Nie pracuje już w Liverpoolu bo po prostu jego czas się skończył, wypalił się, ale zrobił i zdobył wiele dla tego klubu. Tymczasem Żeluś jest już dawno wypalony, nie wie kogo desygnować do składu, jakim systemem grać lub jest święcie przekonany że zawodnik X musi mieć miejsce w składzie. A przy tym NIC nie wygrał. Z tym składem bez problemu powinno być 3 miejsce, tymczasem tu jest walka 0 miejsca 3-4.
I tu wychodzi jeszcze jedno. Owszem zawodnicy niektórzy grają fatalnie. Ale z czego to wynika? Ano z braku motywacji. A do tego jest trener
Prawda jest taka, że 5 meczów z rzędu wygraliśmy. Nie ważne jak. Nie można zwolnić trenera po takiej serii. Poczekajmy jeszcze trochę z osądami bo się możemy zdziwić. I mam tylko nadzieje, że nasze kierownictwo nie wykaże się waszą cierpliwością bo jeszcze nam się kolejny Koeman trafi... Pamiętajcie, że w historii i to nie dawno miewaliśmy o wiele gorszych trenerów, a każdy nowy, to nic pewnego... Zresztą niektórzy do dziś płaczą po Floresie, a wcale lepiej wtedy się od Emerego nie spisywał.
AMUNT VALENCIA!
Dlatego o przyszlosci Emerego warto rozmawiac chyba dopiero w koncowce sezonu.
Rozjechali by nas!A tak sobie myślałem co by było jakby to Valencia grała w 9 a Malaga w 11.Na szczęście tak nie było.
Dalbert znów pokazał klase.Co Emeriemu odbiło?Dlaczego w pierwszym składzie nie ma R.Costy?Miguel też dno.
No wybacz ale na tą chwilę to Valencia jest 4 i okropnie sie męczy o tą 3 lokatę , powinna ją mieć z palcem w.
A samo uczestnictwo w LM sukcesem nie jest.
Dla takiego klubu to 1/4 to sukces
Żadna tam niespodzianka, Atleti na wyjazdach nic szczególnego, nie postawiłbym na nich nawet orzecha ale świetnie że przegrali, nadal są naszymi rywalami, dobrze że grają równie słabo.
Wg wyliczeń C+ w ostatnich 5 meczach dzięki bramkom zdobywanych w 90 i później zdobyliśmy 10 pkt
www.foreignsource.blogspot.com/ dzis 27 stycznia mecz stawka 10/10 ht/ft przedział 20-30 ! today stake 10/10 ht/ft partition 20-30 !
« Wsteczskomentuj