Ważne 3 punkty!
28.11.2010; 23:40
Zwycięstwo na Mestalla!
Od samego początku wiadomo było, że do meczu z Almerią Blanquinegros podejdą bardzo poważnie. Nietoperzom zależało tylko i wyłącznie na trzech punktach i podtrzymaniu zwycięskiej passy na "własnym podwórku". Nowy trener wniósł do Almerii trochę świeżości, nie wystarczyło to jednak, aby zwyciężyć z Los Ches.
Unai Emery od pierwszej minuty stawiał na skład, który pogrążył na tym samym boisku drużynę z Turcji przed kilkoma dniami. Jak się okazało wybór był słuszny, lecz mecz z Almerią nie przyniósł tylu emocji, a nawet pozostawił lekki niedosyt, bowiem nastrzelał się tylko Roberto Soldado, ale do hat-tricka zabrakło mu jednego gola. W ostatnich minutach swoją honorową bramkę zdobyła także drużyna gości.
Od samego początku Valencianistas postawili na atak. Już w 5. minucie swoją szansę miał Joaquin, obsłużony pięknym podaniem przez bardzo dobrze dysponowanego Juana Matę popędził na bramkę. Tuż obok niego cały czas biegł Aritz Aduriz, lecz Ximo postanowił strzelać i nieudaną próbą lobowania bramkarza zaprzepaścił kapitalną okazję.
W 19. minucie bramce Guaity zagroził Corona strzałem z wolnego, lecz piłka odbiła się od poprzeczki i poszybowała na trybuny. Minutę potem pod bramką Almerii wywiązała się groźna sytuacja, gdy po rzucie rożnym Ricardo Costa starał strzelać się po odbiciu od główki Aduriza, lecz zrobił to za lekko, a kapitalną postawą popisał się Diego Alves, bramkarz Almerii, niemalże wyciągając piłkę z bramki.
Zaledwie 6 minut potem, to jest w 26. minucie, padła bramka dla Valencii. Po wspaniałym podaniu Bruno w głąb pola, Soldado przyjmował piłkę na główkę wystawiając ją sobie, po drodze zmylił obrońcę i strzelił tuż obok słupka! 1-0!
Do końca pierwszej połowy Valencia prowadziła jednym golem. Podwyższyć rezultat próbował ponownie Soldado, gdy po dobrej wrzutce Maty główkował tuż pod poprzeczkę, ale ponownie kapitalną interwencją popisał się bramkarz Almerii. Sytuacja na tablicy wyników utrzymywała się także do 60 minuty, ale drużyna z nad Turii postanowiła jeszcze zmienić wynik.
W 63. minucie kapitalną akcją popisała się cała drużyna Los Ches. Wszystko zaczęło się od dalekiego wybicia piłki przez Guaitę, na którą na drugiej połowie czekał Joaquin. Ximo skierował piłke do Aduriza, ten podał ją w pole, a Mata przedłużył podanie piętka do Roberto Soldado, który tego "prezentu" nie zmarnował. 2:0!
Wydawało się, że jeżeli wynik miałby ulec zmianie, to tylko na korzyść Valencii, a to dlatego, że Blanquinegros wciąż napierali na bramkę przeciwnika, co doskonale pokazywała sytuacja z 84. minuty, gdy Joaquin znajdujący się w środku pola karnego główkował tuż obok słupka, ale kapitalnie sprawujący się bramkarz Almerii po raz kolejny ratował swój zespół. Drużyna przyjezdnych postanowiła jednak walczyć do końca.
W 90. minucie po dwóch rzutach rożnych pod rząd Andaluzyjczycy w końcu zdobyli gola kontaktowego. Aritz Aduriz przegrał pojedynek główkowy z Ulloą, który wzniósł się ponad wszystkich graczy i pokonał Guaitę. Wynik końcowy - 2:1
Zdecydowanie wygrana na własnym stadionie musi cieszyć wszystkich kibiców, ale pozostaje pewien niedosyt, gdyż Valencia walcząca o światowe tytuły, 19. w lidze Almerię pokonała różnicą tylko jednego gola. Drużyna Nietoperzy zdaje się wciąż pozostawać w cieniu "wielkiej dwójki", a wynik 2:1 w porównaniu ze zjawiskowym 8:0 Barcelony może budzić pewne obawy. Jednakże należy słuchać się powiedzenia "mecz meczowi nie równy" i trzymać kciuki za drużynę Valencii w meczu wyjazdowym na Santiago Bernabéu.
Gole ze spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
AMUNT
Banega, zaś to jakaś piąta kolumna w tym meczu.
Dobrze, że zgrany i pewny skład z meczu z Burasami zapewnił nam zwycięstwo.
Vicente, Banega, Dominguez na razie tym Panom podziękujemy.
Napastnikom nie tak trudno się pilnować by nie złapać głupiej kartki. Zdejmowanie ich nie było koniecznością. Zanim Banega wróci do 1 składu minie chyba jeszcze trochę czasu więc jego nieobecność w tej chwili i tej formie nie jest dla klubu jakimś poważnym osłabieniem. Tino był zagrożony kartką a na ławce nie widziałem dla niego żadnego zmiennika prócz Banegi.
Zmiana Maty na Vicente to chyba coś co powinno Cię cieszyć. Chwilę wcześniej pisałeś o głupocie trenera i jako argument podałeś "Nawet mając takiego asa, jakim jest Vicente...". Nie widzę dla tego asa innej pozycji, no chyba że tak jak napisał Ci fuh - środek obrony;)
Czepiasz się na siłę pierdół i przy okazji się w tym gmatwasz. Poziom "konstruktywnej" krytyki na stronie spada...
Krytykuję? Oczywiście, że krytykuję, bo gramy fatalnie! Tobie się ta padaka podoba? Kwestia gustu. Wymęczone wygrane z drugoligowcami z Getafe czy Almerii nie poprawiają mojej oceny.
I nie peroruj dłużej, jak bym ocenił skład bez kartkowiczów, bo nie masz pojęcia.
Dla twojej wiedzy, chłopaku - Almeria to klub, który powinniśmy roznieść 4-0 grając rezerwowymi, którzy mieliby szansę na robienie formy, bo teraz takiej okazji nasz... tfu!... master im nie daje!
Z Realem będzie baaardzo ciężko. Są w super formie. W tym sezonie wygrali wszystko na własnym stadionie we wszystkich rozgrywkach (bramki 27-3). Do tego Mourinho nie przegrał ligowego meczu u siebie od 8 lat.
Remis jest w sferze marzeń. Na pocieszenie fakt, że Villareal też grał super u siebie, a z nami stracił pierwsze punkty;)
A co do pana Mourinho, to każda seria ma swój koniec. Ta już trwa wystarczająco długo;) Oj byłoby o nas głośno.
0 racjonalnych argumentow, powiedz mi jakie widzisz mozliwosci, aby oszczedzic "zagrozonych", a jakosc gry diametralnie nie spadnie, czekam z niecierpliwoscia.
Choć teoretycznie remis w meczu Atletico - Espanyol byłby dla nas lepszy, trzymałem kciuki za Espanyol, bo Atletico nie cierpię. Zagrali świetnie - szybko, dużo akcji z 1-szej piłki. Mają świetny okres. Chciałbym, żeby Valencia tak grała i żeby w koszulce z nietoperzem biegał Javier Marquez. Widziałbym go zamiast Fernandesa. Gdyby ktoś zechciał Fernandesa, kto wie?
W czasie tego meczu skompromitował się Flores. Poziom rozrabiaki spod pijackiej knajpy.
Rozpisałem się o tym meczu, gdyż dzisiaj na Mestalla wiało nudą.
Dwa - nie gmatwam się w niczym. Wiem dokładnie o co mi chodzi, odbiorca może czasami nie załapać.
Konstruktywna krytyka? Chłopie - my nie jesteśmy od "konstruktywnej" krytyki, bo nie siedzimy w sztabie szkoleniowym Emerego! My tu tylko dywagujemy czysto teoretycznie, mając bardziej lub mniej mgliste pojęcie o tym, co się dzieje w klubie! Nikogo nie obchodzi Twoja "konstruktywna" krytyka! Wykładamy kawę na ławę swoje odczucia i tyle!
Pytanie za 5 pkt - podoba Ci się gra Valencii?
Ponadto, co to za pomysł grać rezerwowymi ważne ligowe mecze. Naoglądałeś się ligi brazylijskiej. Popatrz na takich Wielkich Trenerów, jak Ferguson, Jose, Ancelotti cisną jednym składem ile się da tylko po to, by zgrywać, jak najbardziej formacje, ale taką koncepcję widać nawet w takich drużynach, jak Dortmund, gdzie w wysokiej formie Błaszczu grzeje ławę i wchodzi z rezerwy, bo jego odpowiednik gra lepiej. Tylko w taki sposób możesz stworzyć szkielet zespołu, który gra ze sobą na pamięć, a wchodzący pojedynczy zmiennicy nie robią różnicy w klasie zespołu.
Tego w Valencii jeszcze nie ma i być nie może, bo mamy kilku nowych grajków, stąd ile wlezie trzeba cisnąć jednym, sprawdzonym składem. Mam nadzieję, że Emery to wreszcie zrozumiał.
Wiesz Vicente73 najwazniejsze sa trzy punkty bo za styl punktow nikt nie daje tylko za to co w siatce. Almeria taka slaba wcale nie jest a ze z Barca dostali 0-8 to raczej kwestia kiepskiego dnia Almerii i beznadziejnego ich trenera oraz swietnej dyspozycji Barcy w tym meczu ktorej wszystko wychodzilo...
Kwestia formy zawodnikow Valenci to dla mnie raczej problem z psychika samych graczy. Kto jest najlepszy w Valencii od poczatku sezonu: wszyscy Ci ktorzy doszli do zespolu niedawno i ktorym chce sie grac i pokazac ze warto bylo na nich postawic...wyjatkiem tutaj jest Joaquin ktory pare lat juz gra w Valencii ale to jest profesjonalista w kazdym calu a pozatym wyszedl z twardej szkoly Betisu a tam ucza profesjonalizmu.....a reszta....Vicente, Mata i inni "starzy" zawodnicy to graja dobrze chyba jak maja dobry humor albo jesli wyrwali niezla laske poprzedniego wieczora i sie z nia niezle zabawili bo inaczej raczej nie mozna wyjasnic ich wahan formy i zwyklego niechciejstwa...i tutaj zaden trener nie pomoze chyba ze sie uprze zeby ich po prostu wywalic z zespolu i sprzedac przy najblizszej okazji.....i moze by sie tak stalo tylko ze Valencia nie ma kasy zeby sprowadzic na ich miejsce kogos wartosciowego...chyba ze wzieliby kogos z Mestallety ale wtedy Unai podpisalby na siebie wyrok smierci bo on po prostu musi awansowac do LM czy LE bo zarzad go prostu zwolni......troche przypomina mi to sytuacje Pellegriniego w Realu Madryt....
Jestem pewien ze gdyby zarzad np odpuscil jeden sezon i pozwolil Unaiowi wyczyscic Valencie ze zbednego balastu, nierobow i innych opierdalaczy i posprowadzac takich graczy jakich zyczy sobie trener to gra wygladalaby zupelnie inaczej....przypomina mi to tez sytuacje z Villa i Silva....Ville bronily strzelone bramki a Silva musial grac czy to sie podobalo Unaiowi czy nie bo tak chcial Llorente zeby podbic za niego cene...i nie wazne bylo ze Silva wiecej psul w ubieglym sezonie niz bylo z niego pozytku....mial grac i koniec...Villi daleko bylo do dobrej formy no ale innego napastnika Emery nie mial a i nawet w slabej dyspozycji Villa cos strzelil....
fakt - środek pomocy - na jedno wychodzi dla Vicente, równie dobrze może stanąć na bramce...
z całego mojego komentarza odniosłeś się do części najmniej istotnych;)
Co do gry Valencii to, ciągle sobie powtarzam, że mogło być duużo gorzej. Rezultaty są świetne jak na fakt kogo straciliśmy w lecie i jakie zamienniki do nas trafiły. Jesteśmy w czołówce z realnymi szansami na udział w LM w przyszłym roku. Emery nie jest geniuszem, ale w kategorii - trener na którego nas stać - jest chyba wysoko na liście. Oby dalej udało mu się ciągnąć ten wózek z taką efektywnością. Fakt czy wizualnie podoba mi się ich gra schodzi na dalszy tor. Wyjdziemy z kryzysu, wzmocnimy należycie zespół (szczególnie w obronie) to przyjdzie czas na ocenę wirtuozerii w grze. Póki co, nastały ciężkie czasy i trzeba się zadowolić ciułaniem punktów z leszczami, a nie bujać w obłokach;)
Vicente73 ja tez pamietam Wielka Valencie z czasow kiedy rozwalala wszystkich i wygrywala mistrzostwo Hiszpanii itd...ale sorki czasy sie zmienily, klub ma kolosalne dlugi z ktorych nie moze wyjsc i musi ostro zaciskac pasa zeby w ogole egzystowac....stadion ktory buduja stoi nie ruszany bo nie ma na jego dokonczenie kasy......wez mierz sily na zamiary.....pozatym daj sie zgrac zespolowi i poczekaj do konca sezonu z ocena a nie na bierzaco to zle tamto niedobrze....
Pozatym popatrz jak gra Sevilla ktora dostaje w dupsko od "drugoligowego" Getafe 3-1 u siebie, Atletico mimo swietnego skladu tez cienko przedzie i gra toporny futbol....jedynie Barca, Real graja niezle....no i Villarreal ale w przypadku Zoltej Lodzi Podwodnej problem jest w waskiej kadrze i jakakolwiek plaga kontuzji to beda leciec w dol tabeli az milo.....poki omijaja ich kontuzje jest ok ale jak paru z pierwszej druzyny wypadnie to tez bedzie cienko z nimi.....na razie ich ratuje swietna szkolka mlodziezowa i ogranie mlodych zawodnikow w rezerwach w Secunda Division....ale oni sa uzuplenieniem skladu a nie wzmocnieniem i sami nie zastapia ewentualnie kontuzjowanych graczy.....
"posprowadzac takich graczy jakich zyczy sobie trener"
ale o czym ty piszesz? żaden(!) trener nie miał, nie ma i nie będzie miał możliwości sprowadzić sobie graczy takich jakich chce.
Każdy klub ma ograniczony budżet mniej lub bardziej i nie ma możliwości ściągnąć tych piłkarzy, jakich życzy sobie trener. Zresztą wtedy to nie sztuka prowadzić drużynę, bo jak ściągniesz profesjonalistów, to oni sami się zgrają i będą wygrywać. Wystarczy żeby prezez mówił, kto ma grać w pierwszym składzie.
Trener ma określonych zawodników i z nich ma zrobić drużynę. Jeśli trener wybrzydza i chce zmiany wielu zawodników to jest amatorem. Cała sztuka polega na tym, żeby wychwycić najwększe zalety piłkarzy i tak dobrać do nich taktykę, żeby to wszystko przynosiło jak nalepsze efekty. Budować drużynę na "swoich" piłkarzach to i mógłbym.
Na podstawie jakich źródeł piszesz, że Llorente kazał Emeremu wystawiać Silvę? I do tego jeszcze na pozycji mediapunta gdzie Silva grał gorzej niż na skrzydle? Wiesz może czy Llorente kazał też wystawiać słabego Mate przez prawie cały sezon, żeby podobnie jak za słabo grającego Silve więcej zarobić? I od kiedy podbija się cenę zawodnika dzięki większej ilości spotkań w których piłkarz gra słabo?
"a reszta....Vicente, Mata i inni "starzy" zawodnicy to graja dobrze chyba jak maja dobry humor albo jesli wyrwali niezla laske poprzedniego wieczora i sie z nia niezle zabawili bo inaczej raczej nie mozna wyjasnic ich wahan formy"
Tak, zwłaszcza jeśli chodzi o Vicente. Przecież piłkarz, który przez kilka ostatnich lat prawie bez przerwy się leczył od razu musi błyszczeć równą formą na zawołanie. Jeśli tak nie jest, to pewnie żadnej laski nie wyrwał.
Człowieku, piłkarz żeby być w dobrej równej formie musi zagrać kilka spotkań pod rząd. A Vicente nie ma takiego komfortu bo Emery uparcie stawia na Matę (czasami słusznie, czasami nie). To jak Vicente ma być ciągle w najwyższej formie? Przyjrzyj się uważnie, to zobaczysz że pracuje na boisku jak mało kto. Nie zawsze mu się udaje, ale z każdym meczem jest coraz lepiej.
A inni "starzy" zawodnicy? Albelda w tym sezonie gra bardzo dobrze, Ximo też, Navarro gra tak jak zawsze (a że czasami nie najlepiej to fakt), Maduro z roku na rok jest coraz lepszy, Fernandes prezentuje się chyba najlepiej z wszystkich lat które tu grał. Cesar gra kapitalnie.
Ze starych zawodników to zostaje jeszcze Banega, który gra słabo, ale przez cały poprzedni sezon był wyróżniającym się piłkarzem.
Cała reszta to nowi gracze. Więc o co dokładnie ci chodzi?
-prawie pół miliarda długu
-niesprzedane parcele stadionu
-stadion w budowie, który może kiedyś skończymy
-wyprzedaż najdroższych i najbardziej wartościowych graczy
Śnij dalej o trofeach:)
A tak dla twojej wiedzy leszczu - Mata do środka za Tino, Vicente na lewo za Matę, Isco za Aduriza, Dominguez za Soldado. Mówi ci to coś głąbie?
Zaden trener nie ma mozliwosci sprowadzic takich graczy jakich chce????.....i tu sie mylisz.....Mourinho gdziekolwiek poszedl sprowadzal sobie kogo chcial i niemal za ile chcial...Ferguson jak zarzada zawodnika to tez go ma...Ancelotti jak pracowal w Milanie to tez jak kogos chcial to go Berlusconi kupowal....mam dalej wymieniac??? Ale nie o to mi chodzili tylko o to co napisalem w pierwszy akapicie....
O Vicente nie bede sie klocil bo nie ma o co...jakby dobrze pracowal na treningach to pewnie byl gral...a gdzie ja napisalem ze ma od razu blyszczec jak na zawolanie??? Czytanie ze zrozumieniem sie klania....napisalem ze gra slabo nawet jak na gracza ktory malo gra...bo wyglada to tak jakby na treningach malo co robil albo nie przykladal do gry...a sorki latwo odroznic brak formy od zwyklego braku zaangazowania...
Emery wystawial Silve bo Llorente chcial go sprzedac a zawodnik ktory nie gra traci na wartosci...pozatym Valencia zajela trzecie miejsce w lidze wiec automatycznie wartosc zawodnika wzrosla tym bardziej ze byl on graczem pierwszego skladu...tak dziala rynek transferowy i zwykle prawa ekonomiczne...dla Ciebie chyba za trudne...
Co do starych zawodnikow chodzilo mi o ich czeste wahania formy....co wyglada mniej wiecej tak jak opisalem....Albelda gra w miare dobrze, Bruno ma wahania formy, Mata tak samo, Vicente kiepsko, Banega beznadziejnie, Navarro raz lepiej raz gorzej, Maduro to samo choc widac postep ale nie umie ustabilizowac formy......i wlasnie o to mi chodzilo o wahania formy u zawodnikow ktore wygladaja czasami tak jak by im sie raz chcialo grac a raz nie a ze opisalem to troche obrazowo to inna sprawa...
Pozatym nie ma sie o co klocic....ja to tak widze a Ty inaczej i kazdy ma prawo do wlasnego zdania :)
Wedle mojej wiedzy Emery ma tych zawodników, których chciał. Chciał Dominguza - ma, chciał napastnika Aduriza - ma. Chciał obrońcę Bruno - ma. To tylko kilka przykładów. Możemy umownie przyjąć że Emery dostaje zawodników jakich chce - i na pozycje i personalnie.
Uważasz, że Vicente się nie stara - ok, przyjmuję to do wiadmości choć kompletnie się z tym niezgadzam.
Co do Silvy to nadal nie powiedziałeś na podstawie czego tak piszesz. Ja nie wymagam dokładnego numeru gazety czy coś w tym stylu. Jeśli powiesz mi, że widziałeś nagranie z konferencji lub czytałeś w bardzo wiarygodnej gazecie, że Llorente kazał Emeremu wystawiać Silvę to uwierzę ci i nie będę się kłócił.
Wiesz jak działa rynek transferowy i zwykłe prawa ekonomiczne?
Jak zawodnik gra dobrze, to cena idzie w górę, jak gra słabo to cena idzie w dół. Nawet 3 pozycja Valencii nie podniosła wartości Silvy po całym słabym sezonie.
Jednym z najlepszych sposobów zwiększenia wartości zawodnika jest dobry występ na MŚ. Tymczasem wedle moich informacji warunki sprzedaży Silvy zostały uzgodnione już na początku Mundialu. Gdyby Llorente chciał podbić cenę to czekałby ze sprzedażą na koniec mistrzostw. Ale nie czekał bo Silva grał słabo. Wziął dobre pieniądze od razu. Tym bardziej śmieszne wydaje się mówienie, że Silva miał grać w sezonie z polecenia prezesa. Ciągła słaba postawa Silvy nie przyczyniła się do wzrostu jego wartości a tym samym nie dała Llorente nic pozytywnego.
Bruno nie ma wahań formy. Odkąd jest w Valencii to gra słabo. Czasem mu wyjdzie dobry mecz, ale to nie jest wahanie. To jest małe, rzadko występujące odstępstwo. Navarro całe życie gra raz lepiej, raz gorzej więc nie możesz mówić, że jemu się nie chce grać w przeciwieństwe do nowych piłkarzy. Po prostu Navarro ma taki poziom i go nie przeskoczy. Nieważne czy ma humor czy poderwał laskę - koleś inaczej nie umie grać.
Maduro z kolei na pozycji DM grał bardzo dobrze, w obronie radzi sobie jak może. Obrońcą nie jest i nie pisz że słabo tam gra bo się nie stara. Po prostu nie potrafi lepiej. Postaw w obronie napastnika to też raz mu mecz wyjdzie a raz nie choć będzie sie starał zawsze.
Jako starszy i mądrzejszy proponuję więc zakończyć ten syf i po prostu nie komentować wzajemnie swoich postów. Ja przynajmniej tak zrobię w stosunku do ciebie w myśl powiedzenia o gów..ie, jego ruszaniu i związanych z tym przykrych następstw.
Wszystkim innym zaś: Amunt Valencia! Idę spać.
Natomiast po lewej stronie Uche robił z Albą i Tino co chciał. Natomiast w ofensywie Alba należał do najlepszych.
W pełni się za to zgadzam ze zdaniem Vicente.Rodrigueza, "trener" cały czas wałkuje swoich pupili mimo że prezentują ten sam poziom co mecz
Jak wiecie jestem jednym z tych co najwięcej krytykują gre Valencii ale niesprawiedliwe jest określenie że gramy słabo.
1.Fakt jest taki ze mamy naprawde dobrą defensywe, zwłaszcza że musimy pozyskiwac pilkarzy za darmo. Zauwazcie ze nie tracimy wielu goli, i w defensywie w tej chwili jestemy silniejsi niz Atletico,Villareal czy Sevilla. Mamy tu tez szeroką kadre. Co warto odnotować to że Bruno gra w tym sezonie o klase lepiej niz Miguel i że Ricardo Costa to nasz transfer sezonu.
2. W pomocy tez jest spoko - mamy dwoch dobrych def pomocnikow(Albelda i Topal) i spore mozliwosci bo Banega jest od organizowana, Manuel F od utrzymywania sie przy pilce a Tino troche organizuje i wprowadza zagrozenie ofensywne.
3. Co powtarzam to ze nasz problem lezy w ofensywie. Po prostu nie mamy dobrego SYSTEMU gry w ataku. Aduriz i Soldado potwierdzili juz ze jak maja miejsce i okazje to potrafia strzelac gole. Problem w tym ze tych okazji generalnie jest jak na lekarstwo. Gramy praktycznie tylko skrzydlami z obiegajacymi skrzydlowymi a nie mamy ZADNEGO pilkarza (moze poza Vicente) ktory potrafilby dobrze wrzucic na glowe. Pablo ostatnio to tragedia, Mata ostatnio gra super ale to troche inny typ pilkarza ktory gra taką Tiki - Take. Joaquin z kolei ktory tez gra super nigdy nie mial dobrego ostatniego podania.
Takze Emery bedzie musial cos wymyslic bo w tej chwili po prostu nasza skutecznosc zalezy od tego czy pilkarzowi cos wyjdzie.
I tu sie pojawia kolejny problem - pilkarze i ich grymasy. Emery chcial juz zmianiac styl gry (np 4-3-3) ale pilkarze sie mu buntuja bo nie chca wychodzic poza sfere przyzwyczajen. A ze Emery nie ma jaj to sie na to godzi.
Nie jest zle bo wyprzedzamy Seville i Atletico. Villareal w tym sezonie bedzie na 3 miejscu bo graja super i sa po prostu lepsi od nas i reszty. Wiadomo trzeba tez zwrocic uwage na najwazniejsze - nie ma kasy!
Kazdy duzy klub co sezon musi wzmaciac sie dobrymi pilkarzami a za tym idzie kasa. A my mamy 0 na transfery wiec trzeba czekac co najmniej kilka lat i moglic sie ze utrzymamy podobny poziom a Sevilla i Atletico nam nie odskocza bo beda w lepszej kondycji finansowej.
Wg mnie naszym glownym problemem jest przedwidywalnosc naszej gry. Srednio kumaty trener od razu odczyta nasz system gry, wzmocni obrone na skrzydlach i bedzie "po ptakach".
Dlatego musimy zaczac rowniez atakowac srodkiem, tego Emery musi ich nauczyc. A czy mamy wykonawców? Na pewno znakomitym jest Mata, ktory czesto schodzi do srodka i wielokrotnie juz to robił. Albelda i Topal odpadają, Tino jak narazie nie pokazal tej umiejetnosci. Pozostaje miec nadzieje ze Banega powroci do formy z poczatku zeszlego sezonu, i moze Fernandes zaprezentuje pełnie umiejetnosci nie tylko w defensywie, ale takze w ataku.
My gramy podobnie do Atletico, gdzie o powodzeniu akcji decydują bardziej indywidualne akcje niż gra zespołowa. My mamy jednak mniej indywidualności. Do takich zaliczam jedynie Matę i Joaquina.
Zgadzam się całkowicie z opinią, że nasz styl gry jest zbyt przewidywalny. Trzeba grać bardziej kombinacyjnie, w sposób bardziej urozmaicony. Inni, niekoniecznie najwięksi, to potrafią.
Dla chętnych polecam dzisiejszy komentarz Fernando Gomeza w Lasprovincias "Hay mucho por mejorar".
Podobało mi się wczoraj to, że Emery próbuje zmotywować naszych futbolistów - Vicente, Choriego, a Everowi pokazuje gdzie jego miejsce, jeśli nie weźmie się do roboty.
http://www.youtube.com/watch?v=PKhidblAtwA&feature=player_embedded
aż łezka w oku się kręci :/
1. Bramka. Otóż mamy Cezara. W zeszłym sezonie jak Moya zagrał to tragedia, teraz dwa razy z rzędu zagrał Guaita i nie jest źle. Okazuje się, że w razie kontuzji hiszpańskiej wersji eksperymentu który narodził takie mutanty jak VdS,mamy na kogo postawić w meczach ze średniakami, beniaminkami i innymi ligowymi tworami.
2. Obrona. Jak masakrycznie było tak jest, z tym wyjątkiem, że mamy Ricardo Costę, który o ile z początku był na poziomie reszty to teraz jest z meczu na mecz coraz lepiej. Owszem, gubi krycie momentami, ale poza tym imponuje. Navarro gra jak grał, Maduro trochę w kratkę, ale ogółem na plus. Bruno dobił poziomem do Miguela co mnie zaskoczyło. niestety lewa obrona to istna udręka, ani Mathieu, ani Alba nie są na poziomie czołówki ligi, a to tego poziomu powinniśmy się trzymać. Ba, Mathieu momentami gra jak szaleniec a Alba całe życie grął na innej pozycji, to i co się dziwić.
3. Pomoc - mamy mało do narzekania. Potencjalnie pomoc jest na poziomie Realu i Barcy jak wszyscy są zdrowi. Czego brakuje? Banegi. Tino Costa jest świetnym pomocnikiem, ale jeśli jest rozgrywającym, to raczej typu angielskiego niż hiszpańskiego - cośtam poda, czasem zagra dłuższą piłką, jak go poniesie to huknie z 15+ metrów, dużo biega, ale to nie to. Gdybyśmy mieli Banegę w formie, to automatycznie mamy potencjał na kompletne zdominowanie środka pola w każdym meczu poza szlagierami z Barceloną czy Realem. A zatem na gwiazdkę wszyscy prosimy Mikołaja o formę dla Banegi na 10 lat wprzód.
4. Atak. To trochę chaotyczne i diabli wiedzą, czy bardziej opłaca nam się grać jednym napastnikiem i nie ryzykować kartek i kontuzji, czy dwoma. Soldado najlepiej gra, jak na boisku jest Aduriz. Aduriz zawsze gra nieźle i pomaga konstruować akcje, przez co brak Banegi i momentami nieporadność w tej kwestii pozostałych pomocników aż tak nie boli. Isco dopiero się rozwija, ale jak gra, to dobrze. Choriego nie będę komentował, bo sam nie wiem, co powiedzieć.
5. Trener. Wszyscy chcielibyśmy kogoś pokroju Beniteza albo nawet Rafę z powrotem, ale przez ponad dwa lata Emery zrobił postęp. Owszem, i tak dajemy tyłka z Realem i Barcą, a 3/4 meczów z silnymi rywalami kończymy z 0pktów/przegraną w pucharze ale wyniki jakoś go bronią, a założenia "minimalne" spełnia, więc tragedii nie ma...
« Wsteczskomentuj