Zwycięstwo na Mestalla!
03.11.2010; 00:04
Zła passa przełamana!
Kilku meczy potrzebowała Valencia, aby powstrzymać pociąg „Los Che” na swojej drodze do stacji „Kryzys”. Mecz z Glasgow Rangers powinien zwiększyć morale całego zespołu i podnieść na duchu wszystkich kibiców. Blanquinegros pokonali Szkotów aż 3:0!
Mecz z drużyną z wysp, był spotkaniem o wielkiej wadze. Niepowodzenia w lidze mogły bowiem napawać sceptycyzmem wszystkich kibiców klubu z miasta z nad Turii. Jednak tym razem Unai Emery postanowił nie zawieść fanatyków i od pierwszej minuty zagrać, tak bardzo upragnionym, 4-4-2! Jak się okazuje, formacja ta pozwala na zdobywanie jedynie korzystnych wyników.
Od samego początku piłkarze Valencii zdominowali boisko. Trudnym orzechem do zgryzienia okazał się system jaki obrał sobie Walter Smith, szkoleniowiec The Gers, 5-4-1. Szkoci przez cały czas efektywnie murowali dostęp do bramki licząc na kontry, które pozwolą na ugranie chociażby remisu. Piłkarze Nietoperzy nie zlękli się jednak murów zamczyska i nacierali od pierwszych minut. Zaledwie 3. minuty po początkowym gwizdku, bardzo dobrą okazję na strzelenie gola wypracował sobie, na spółkę z Albeldą, Juan Mata. Jego strzał wylądował jednak na bocznej siatce. Swoją okazje miał także Ever Banega, lecz jego mocny strzał został wyłapany przez Allana McGregora.
W 7. minucie jedną z niewielu akcji w meczu skonstruowali piłkarze Glasgow Rangers. Po bardzo szybkim kontrataku do piłki doszedł Steven Whittaker i popędził na bramkę Cesara. Rozpracował zaspaną obronę Valencii i oddał strzał. Piłka jednak ku zdziwieniu wszystkich trafiła w słupek. Akcja rozegrała się jednak tak szybko, że piłkarze wydawali się nawet jej nie zauważyć i grali dalej.
Świetną sytuację miał także Juan Mata, gdy po podaniu Aritza Aduriza z głębi pola dostał piłkę na wprost bramki McGregora. Nie miał jednak dużo czasu na namysł, więc oddał szybki, acz niecelny strzał – prosto w bramkarza. Świetnie dysponowany bramkarz The Gers miał także sporo szczęścia, gdy po głowce Aritza Aduriza, po podaniu z rzutu rożnego, piłka nieznacznie minęła słupek bramki.
Gdy po raz kolejny Valencia wywalczyła rzut rożny w 33. minucie, McGregor jakby zaspał. Po dośrodkowaniu w sam środek pola karnego, bramkarz próbował interweniować, ale piłka wypadła mu z rąk i potoczyła się wprost pod nogi Roberto Soldado, który zmieścił ją pomiędzy 3 obrońcami i słupkiem. 1-0!
Gol ten zmusił Szkotów do zaprzestania murowania bramki i grania bardziej „otwartego” futbolu. Jak się potem okazało, sytuacja ta bardziej sprzyjała Blanquinegros, aniżeli Teddy Bears. Piłkarze Valencii mieli teraz o wiele większe pole manewru, a także więcej opcji na konstruowanie akcji. Nie musieli już tylko za pomocą skrzydeł rozciągać defensywy gości, ale mogli grać bardziej w środku boiska. Zaowocowało to większa ilością strzałów, a także sytuacji podbramkowych.
Jedną z takich sytuacji był strzał z głowy Aduriza z 54. minuty. Napastnik dostał piękna piłkę w sam środek pola i bardzo mocno główkował w stronę słupka. Pięknym lotem popisał się jednak Allan McGregor i jedną dłonią wybił piłkę na, kolejny już, rzut rożny. Przez kolejne 10. minut ciągle dominowała Valencia oddając strzały i stwarzając groźne sytuacje. Znowu głowkował Aritz Aduriz, ale kapitalny bramkarz Rangers’ów znowu popisał się refleksem.
Jednakże w 70. minucie Los Che ponownie znaleźli sposób na pokonanie Allana. Pięknym zwodem popisał się Soldado, po czym odegrał piłkę do Maty. Ten oddał piłkę Żołnierzowi, który od boku wszedł w pole karne i oddal bardzo mocny strzał w stronę długiego rogu. Bramkarz próbował zatrzymać strzał, ten jednak odbił się od jego ręki i przeleciał pod nim przekraczając później linię bramkową. Drugi gol dla Valencii!
W 81. minucie znowu Ximo próbował szczęścia, ale bramkarz z Glasgow ponownie interweniował. Akcja ta zaowocowała kolejną kontrą The Gers. Akcja szybko przeszłą na stronę Valencii, a zakończyła się wrzutką w pole karne, gdzie czekał na nią Naismith. Główkował, lecz Valencię ponownie ratował słupek. Cesar Sanchez tylko złapał się za głowę.
Trzeciego gola Blanquinegros zdobyli już pod sam koniec spotkania, w 89. minucie . Tino Costa, który zmienił Evera Banege po prostu znalazł się w prawidłowym miejscu o prawidłowym czasie i dołożył nogę do piłki, po kapitalnej wrzutce w pole karne przez Miguela, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Akcja ta zaowocowała żółtą kartką dla Alberto, gdyż w swojej euforii ściągnął on koszulkę, co oczywiście nie spodobało się sędziemu.
W taki oto sposób Valencia wygrała swoje drugie spotkanie w fazie grupowej Ligii Mistrzów. Mecz ten był bardzo dużej wagi, ale odbył się z myślą i pod pełną kontrolą podopiecznych Unaia Emery’ego. Teraz pozostały tylko dwa mecze: z Bursasporem na Mestalla i z Manchesterem na Old Trafford.
Gole ze spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Jeszcze niech w lidze ponownie zaczną wygrywać i będzie dobrze :)
Przede wszystkim, że nie grając 4-4-2 najczęściej tracimy. Mediapuntę zapycha Mata, który specjalnie się tam nie nadaje, Chori, który nie jest w formie, lub Banega, który lepiej gra na innej pozycji i w formie też nie jest. Jedyny sens stosować pozycję ofensywnego pomocnika byłby, gdyby grał tam Tino Costa- umie uderzyć z dystansu, więc zagrożenie zwiększone dla bramki przeciwnika pozostaje, a jak Banega czy Fernandes za bardzo się zapędzą z atakowaniem może uzupełniać ich w wypełnianiu zadań obronnych.
Ponadto nie ma sensu żeby Soldado był zmiennikiem Aduriza (lub vice versa) skoro wychowanek Realu najlepiej gra, gdy Bask jest NA BOISKU. To się mija z celem.
Natomiast 4-3-3 to już chyba sami zawodnicy nie lubią i niestety bogactwo w środku pola tego nie zmienia.
Dlatego albo powinniśmy grać 4-4-2, albo Emery powinien mocno się zastanowić, kogo, gdzie, i dlaczego wystawia w swoim już opanowanym 4-2-3-1.
Emery może się pomylić z ustawieniem taktycznym, składem, lecz mam wrażenie, że zbyt często jest to usprawiedliwieniem słabej gry.
Mata zagrał wzcoraj tak jak się oczekuje od lidera drużyny. Szarpał na skrzydłach i raz po raz zmieniał pozycję na mediapunta, stwarzał poważne zagrożenie. Oby tak dalej.
4 miejsce w lidze, 1/8 LM i będę przeszczęśliwy ;)
Nie ma co wybrzydzać, tylko trzeba się cieszyć, przynajmniej do spotkania z Sevillą.
Moim zdaniem bardzo ważne będzie to jak która drużyna zacznie mecz. Pewnie wygra ten, kto strzeli pierwszą bramkę.
Zero straty po Villi wiedzę.
Sevilla? W niedzielę spotkają się jakieś takie rozchybotane ekipy: raz dobrze, innym razem fatalnie. Może być różnie, raczej w plecy z racji Estadio Ramón Sánchez Pizjuán...
@Lolek - ja będę szczęśliwy z pierwszej czwórki w La Liga, ale w LM 1/8 uznałbym za porażkę. Bez kompromitacji, ale jednak porażkę. Oczekuję ćwierćfinału...
Gralismy na tyle ile dał nam przeciwnik a Rengersi wczoraj byli cieniem wczesniejszego spotkania. Szczescie nam pomogło także bo inaczej by sie to potoczyło gdyby nie słupek gdzies na poczatku spotkania..
Dalej w naszej grze widze popłoch a może to dlatego ze wciąz Emery stostuje te rotacje. Wczorajsze ustawienie bylo optymalne i bardzo mi pasuje ale jest pare zastrzeżeń! Gramy dwoma napastnikami to jest dobre mamy Soldado i Adruiz jeden wściekły zawsze pazerny na bramke a drugi myślałem,ze on tylko z główki dobrze ładuje a nie tylko.. podoba mi sie jego przyjęcie piłki i granie dalej, widzi co sie dzieje na boisku a nie przyjmie piłke i klapki na oczach i tylko bramka. Adruiz i Soldado w pierwszej jedenastce! ZAWSZE! Mata ! jezdziec bez głowy! Coś tam kręci biega lata ale wciąz to nie ten Mata niewiem co sie dzieje z Juanem może ławka mu dobrze zrobi i rozluźni trochę pośladki. Joaquin nasza siódemeczka także dobbry sezon w jego wykonaniu niech gra od pierwszych minut - zmiennik Pablo, idealny.
Tino Costa z Albeldą dobrze sie rozumieją powinni tam zostać, niewiem co z Benegą bo go bardzo szanuje i gra świetną piłkę powinien też grac w pierwszym.. albo Costa albo Benega albo Emery jeszcze cos wymysli.
Obrona jest słaba nie chce mi sie oniej pisać. :(
TYLKO VALENCIA !
Powiedziałbym, że to my nie pozwoliliśmy Rangersom na zbyt wiele, w przeciwieństwie do meczu na Ibrox Park. Choć mieli mało sytuacji, były one b.groźne - rzeczywiście obrona jest dziurawa.
Tak, powtórzę - Mata powinien zostać liderem. Jest jeszcze b.młody, a umiejętności ma duże, technicznie i taktycznie to piłkarz dojrzały, do tego odpowiedzialny (nie jak Tino, który zachował się zdobyciu gola jak gwiazdor III ligi), koleżeński, skromny, a jak jest w dobrej dyspozycji fizycznej błyszczy.
@pedro - Vicente tez wiele razy zdejmował koszulkę... Tino cieszy się, bo idzie mu w Valencii i czuję, że zaczyna mieć świadomość tego, że jest ważny w drużynie. I po bramce jest "nagrzany" trochę...
Ja rozumiem ogromne emocje, ale w LM wystarczą 2 kartki, żeby mieć szlaban. W lidze jest inaczej.
Co do Maty to wczoraj mu wyszło całkiem nieźle, fakt, ale i ci skrzydłowi nie byli jakimiś typowymi skrajnymi elementami pomocy - trochę się powymieniali pozycjami w miedzyczasie, trochę poschodzili do środka... i właśnie tak grał Mata jako skrzydłowy w swoim najlepszym sezonie. IMO Mediapunta to nie pozycja dla niego, bo dostając rolę Silvy Mata się nie sprawdza.
Ale kto wie - jeśli odzyska optymalną formę (w co ja z kwartału na kwartał coraz mniej wierzę) to może jeszcze sprawi że wypluję te słowa.
A co do liderowania Maty to ujmę tak - kiedyś pokazał, że się do tego nadaje. Niech wróci do formy z "kiedyś", to jestem za. Z tym, że jak dotąd to prędzej zanosi się, że zobaczymy Ximo wersję 2.0 niż dawnego Matę.
Nie szło nam tam nawet gdy graliśmy o niebo lepiej niż teraz. Przypomnę, że nie wywieźliśmy stamtąd kompletu oczek od 7 lat.
Ostatnie pięć naszysz potyczek w Sevilli to:
2:1, 0:0, 3:0, 3:0, 1:0
czyli 1 pkt i jedna bramka. Będzie baaardzo ciężko. Mimo wszystko każda zła seria musi się kiedyś skończyć. Wierzę, że ta skończy się w poniedziałek:)
Po tym co pokazali piłkarze Mallorki, Saragossy i Rangersi, spodziewam się słabej gry w większości meczów domowych. Boisko na Mestalla jest katastrofalnie wąskie i krótki, idealnie nadaje się do murowania dostępu do pola karnego. Będzie nam u siebie ciężko w meczu z każdym rywalem. Trzeba Mestalla jak najszybciej sprzedać i przenieść się na nowy stadion, z koniecznie większym boiskiem. Fatalnie wyszło, że nasz własny stadion zupełnie nie pasuje do naszej koncepcji gry. Taka Barcelona to ma cholernie szerokie Camp Nou, gdzie żadna defensywa nie ma szans długo się utrzymywać.
Szerokość 45-90 m
Długość 90-120 m
Mecze międzynarodowe mają ściślej określone wymagania. Tak mniej więcej wyśrodkowane te powyższe;)
(dokładnie 90m x 90m)
A teraz to zespoły różne sztuczki stosują, żeby zyskać przewagę na własnym stadionie. Vide trawa na San Siro a spalone Inzaghiego :P
GG:6397776
Niezłego mają trenera - Aleksa Duponta.
Zrobił zakupy za 2,7 mln (chyba około 10 graczy), a są na 1 miejscu w tabeli po 11 kolejkach.
Od 8 (!!!) spotkań nie stracili bramki (ahh wspomnienia starej dobrej Valencii wracają).
Trener został wybrany w zeszłym sezonie najlepszym szkoleniowcem w 2 lidze. 10 lat temu został najlepszym trenerem we Francji po wygraniu pucharu drugoligowcem FC Gueugnon. Koleś lubi stawiać na młodzież i mu to nawet wychodzi.
Z wielkim zaciekawieniem będę obserwował dalsze dokonania tego trenera.
Choć myślę, że jeśli doszłoby do zwolnienia Emery'ego po sezonie to w końcu nadszedł czas na jakiegoś doświadczonego trenera, a nie młodego obiecującego.
Sprawdziłem jeszcze wiek trenera. Dupont ma 56 lat więc nie jest z tych "młodych i obiecujących". Choć postać ciekawa.
« Wsteczskomentuj