sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Pożegnanie godne El Pipo!

Rivv, 16.05.2010; 23:46

Valencia CF 1:0 CD Tenerife

Valencia w ostatnim ligowym spotkaniu sezonu 2009/2010 pokonała CD Tenerife po golu Alexisa, tym samym przykładając swoją cegiełkę do spadku klubu z popularnej wypoczynkowej miejscowości. Sam mecz zszedł jednak na dalszy plan, ponieważ wydarzeniem wieczoru było pożegnanie kończącego swoją przygodę z Nietoperzami Rubéna Barajy.

Przed początkiem spotkania gracze oraz sztab szkoleniowy Valencii utworzyli na środku boiska kordon, między którym przeszedł legendarny już pomocnik Blanquinegros. Baraja, oklaskiwany przez widownię, odebrał z rąk prezydenta klubu, Manuela Llorente, prezent upamiętniający jego zasługi dla drużyny z Lewantu. Najpiękniejsza chwila dla El Pipo miała jednak dopiero nadejść podczas samego spotkania.

Unai Emery, mając świadomość zerowej stawki spotkania, wystawił mocno rezerwowy skład. Znamionowała to już obsada ławki rezerwowych, na której zabrakło trójki Davidów: Villi, Silvy i Albeldy. W bramce zamiast Césara zagrał Moyá, obrona w składzie Miguel-Alexis-Maduro-Alba była dość eksperymentalna. Bohaterowi wieczoru partnerował w środku pola Manuel Fernandes. Skrzydła zostały obsadzone przez Vicente i Pablo. Na szpicy zobaczyliśmy Nikolę Zigica, którego wspierać miał Chori Dominguez. Argentyńczyk w końcu doczekał się okazji na pokazanie swoich umiejętności, które kibice Valencii do tej pory znali tylko z treningów. O ile oczywiście na nich byli…

O jakąkolwiek stawkę grało jedynie Tenerife i to właśnie goście pierwsi stworzyli sobie stuprocentową sytuację. W 3. minucie sam na sam z Moyą wyszedł Román Martínez, ale golkiper Ches spisał się świetnie i obronił uderzenie pomocnika z Teneryfy. W 9. minucie po raz pierwszy kibicom pokazał się Baraja. Rubén uderzył z rzutu wolnego z około 25 metrów, lecz piłka niestety zatrzymała się na słupku bramki Sergio Aragonesesa. Po około kwadransie gry dobrą sytuację miał Vicente. Lewoskrzydłowy strzelił z lewej strony pola karnego, jednak Aragoneses popisał się świetną paradą. W kolejnej akcji na solowy przebój zdecydował się Dominguez. Chori dynamicznie wszedł w pole karne, gdzie był ewidentnie faulowany przez Ricardo Leóna. Niestety gwizdek pana Velasco Carballo milczał jak zaklęty. W 29. minucie po raz kolejny swoim geniuszem popisał się Baraja. Pipo świetnym prostopadłym podaniem sprawił, że Chori znalazł się w sytuacji sam na sam z Aragonesesem. Alejandro uderzył technicznie, ale minimalnie obok słupka. Portero Teneryfy przeżywał prawdziwe oblężenie swojej bramki. Najpierw Miguel dośrodkował wprost na głowę Zigica. Aragoneses jakimś cudem wyjął strzał głową Serba. Dobitka Pablo po rykoszecie wyszła na rzut rożny, z którego po chwili centrował… Pablo. Futbolówka spadła wprost na głowę Maduro, a ten zgrał ją jeszcze do Barajy. Rubén uderzył ekwilibrystycznie, acz celnie, niestety kolejna znakomita interwencja Aragonesesa przeszkodziła mu w celebracji ostatniej bramki zdobytej dla Valencii. Pierwszą połowę mocnym akcentem mógł zakończyć Dominguez, lecz piłka uderzona z rzutu wolnego przeszła kilka centymetrów nad poprzeczką.

Obraz gry w drugiej części był niemal identyczny, jak w pierwszej. To Valencianistas atakowali i stworzyli sobie multum sytuacji, których tradycyjnie już nie potrafili wykorzystać. Goście ograniczali się tylko do nieśmiałych prób kontrataku, jednakże gdy już przedostali się pod bramkę Moyi, brakowało im dobrego ostatniego podania lub celnego strzału. W efekcie były golkiper Mallorci nie musiał brudzić bramkarskiej bluzy rzucając się w rozpaczliwych interwencjach. Co innego jego vis a vis. Aragoneses zwijał się jak w ukropie już od początku drugiej połowy. W 49. minucie Alba płasko zacentrował do Zigica. Strzał serbskiego wieżowca poleciał niewiele nad bramką gości. Chwilę później indywidualną akcję środkiem boiska przeprowadził Fernandes. Portugalczyk w ostatniej chwili podał do Pablo, a płaski strzał prawoskrzydłowego z trudem sparował bramkarz Teneryfy. Nie minęło nawet pięć sekund, a Fernandes popisał się wspaniałym podaniem do Vicente ponad linią obrony przeciwnika. Lewonożny pomocnik w dogodnej sytuacji nie trafił choćby w światło bramki. W 71. minucie na boisku zameldował się powracający po długiej kontuzji Jeremy Mathieu. Francuz nabawił się poważnego urazu w spotkaniu 1/8 finału Ligi Europy, lecz zdążył się wyleczyć dokładnie na ostatnie ligowe spotkanie. Zaraz po wejściu Mathieu zaprezentował ofensywne wejście i dokładne dośrodkowanie, czyli to, za co zdobył szacunek kibiców Valencii w pierwszej fazie rozgrywek. Centrę przejął Vicente, stając tym samym oko w oko z Aragonesesem. Bramkarz Tenerife był tego wieczoru prawdziwą zmorą Valencianistas, a Vicente - jak łatwo się domyślić - tego nie zmienił. Nie udawało się z najbliższej odległości, trzeba było spróbować strzału z daleka. Chori Dominguez wziął sobie to chyba zbyt mocno do serca, uderzając z połowy boiska. Piłka miała dobrą trajektorię lotu, lecz ostatecznie wylądowała kilka metrów obok słupka. Z lewej strony boiska Mathieu zaczął szaleć jak za swoich najlepszych występów. Francuz ponownie dokładnie dośrodkował w pole karne, ale Zigic główkował minimalnie nad poprzeczką.

W 89. minucie nastąpiła chwila, o której wiedziano, której się spodziewano, lecz której tak naprawdę nie chciano. Rubén Baraja ustąpił miejsca na boisku Éverowi Banedze. Zmiana była iście symboliczna, doświadczony weteran, prawdziwy generał środka pola, symbol klubu ustąpił miejsca młodszemu, dopiero aspirującemu do tego miana koledze. Rubén z boiska schodził powoli, jak najdłużej przeciągając moment, kiedy jego korki zdepczą po raz ostatni źdźbła trawy na Estadio Mestalla. Schodził w burzy oklasków, w atmosferze powagi, pewnego rodzaju smutku, ale też szacunku. Bo przecież każdy kibic drużyny z Lewantu wie, co osiągnął Baraja w tym klubie, jak bardzo zżyty był z biało-czarnymi barwami, które opanowały jego życie. Ostatnim krokom Rubéna towarzyszył przelewający się przez Mestalla okrzyk: Pipo, Pipo! Wielki mistrz został godnie pożegnany...

Już bez Barajy na boisku, Valencia usilnie starała się zdobyć zwycięską bramkę. W 91 minucie Vicente dograł do wbiegającego w pole karne Mathieu. Francuz zdecydował się na nietypowe rozwiązanie i oddał strzał z bardzo ostrego kąta. Aragoneses był jednak czujny i sparował piłkę na rzut rożny. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Chori Dominguez. Argentyńczyk dośrodkował na dalszy słupek, a tam centrę doskonale zamknął Alexis, pakując piłkę głową do siatki. Znamienne jest, że Teneryfę pogrążył były gracz Malagi, czyli klubu, który rywalizował bezpośrednio z Chicharreros o uniknięcie spadku. Blondwłosy obrońca swoje pierwsze kroki w dorosłej piłce stawiał właśnie w barwach Malagi, a teraz bezpośrednio pomógł swojemu macierzystemu klubowi.

Sezon 2009/2010 zakończył się miłym akcentem. Na podsumowania i prognozy przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz wiadomo, że w nadchodzących rozgrywkach kibicom będzie bardzo brakować wzorowego kapitana i przywódcy – Rubéna El Pipo Barajy…

Wspomnienie o Rubénie: VCF Video

Raport pomeczowy

Skrót spotkania: VCF Video

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (14)

KOMENTARZE

1. KilyVCF16.05.2010; 21:12
KilyVCFNo, tak się baliście o te pożegnanie, a tu mieliśmy piękne pożegnanie - pożegnanie Alexisa ! :)
Nigdy bym się nie spodziewał że ten leszcz strzeli gola w doliczonym, tym bardziej że uratuje mi zakład ... Gracias i fuera ! :)

PS. Naprawdę wszyscy redaktorzy vcf.pl przychodzili na świat w maju i to dzień po dniu czy już nie macie o czym pisać w twitterze ?
2. Jacek16.05.2010; 21:16
Jacek@KilyVCF
Wiadomo, nie piszą głupot :D
To zbieg okoliczności, że trzech (lub więcej) redaktorów ma urodziny w maju ;)
3. Zakkusu16.05.2010; 21:21
Kurcze ^^ Okrągły rok na stronie jestem, i za 10 dni 10-lecie kibicowania ^^ mam xD

Alexis nas uratował, nie wierzę...
Kurcze ma ktoś już link do pożegnania Rbena bo strasznie się cieło i nie widziałem :|
4. Nevan16.05.2010; 21:23
NevanNo i pod koniec maja ja mam urodziny :)

A odnośnie meczu... Kurde, sam nie wiem. Szalenie mi szkoda, że Ruben jakoś tak... No nie było słychać nic specjalnego. Aplauz, jak aplauz. Ale to może przez transmisję. :|
5. Jacek16.05.2010; 21:24
JacekMi się z kolei wyłączyła transmisja zaraz po ostatnim gwizdku, więc nic nie widziałem ;/
6. grzesiu 8316.05.2010; 22:22
A ja juz urodziny mialem i tez w maju :) a co do meczu, to wygrana cieszy mimo braku Villi i Silvy, obrona grala dobrze ale gralismy z Tenerife a nie Realem czy Barcelona wiec az tak bym ich nie chwalil! :) cieszy gol Alexisa i w sumie dobra postawa Moyi, dobry Vicente i Chori, ogolnie dobre 3 pkt na koniec sezonu i dla Rubena :)
7. kamileqq8716.05.2010; 23:17
kamileqq87Meczu nie oglądałem ale piękne pożegnanie Rubena! Gracias Ruben!
8. Arek25049416.05.2010; 23:18
Arek250494Smutno mi troche że ten sezon się już skończył pożegnaliśmy Legende klubu a zaraz możemy pożegnać najlepszego piłkarza Valenci. A Villa z Silvą byli na meczu , są na zdjęciach gdzie żegnali Baraje. ŻEGNAJ BARAJA NA ZAWSZE W NASZYCH SERCACH. AMUNT!!!
9. Kurdu16.05.2010; 23:35
Amunt Ruben! Oby umozliwiono mu sprawowanie jakiejs funkcji w klubie, byloby super!

Btw, zobaczcie na te wszystkie zdjecia, Villa wsrod wszystkich chlopakow wyglada na mega szczesliwego, on po prostu nie moze odejsc! (:
10. ruben12317.05.2010; 00:20
Adios Pipo! Dziekujemy!

Teraz czeka nas zupelnie nowa rzeczywistosc niestety ! Skonczyly sie sny o potedze czy silnej rywalizacji na szczycie tabeli. Gdyby VCF zdecydowala sie sprzedac Silve do Realu za te 40 mln to spalbym spokojnie bo wiem ze za bardzo bysmy tego nie odczuli.

Ale wiadomosc ze Villa na 100% odejdzie do Barcy oznacza znacznie slabsza Valencie i trzeba sie do tego przyzwyczaic , co gorsza wiadomo ze nastepcy Guaje to beda zawodnicy przecietni i niedrodzy. Co gorsza Silva i Mata moga rowniez opuscic klub.

Nie zdziwie sie ze w przyszlym sezonie VCF to bedzie ten sam poziom co Getafe. Trzeba sie do tego przyzwyczaic z takim trenerem i tak oslabionym skladem ale teraz najwazniejsze sa finanse i dokonczenie budowy stadionu...
11. Arek25049417.05.2010; 00:46
Arek250494ruben123
Odejdzie tylko jedna z naszych największych gwiazd a że jest to Villa to przemawiaja za tym dwa powody 1:jest najwiecej wart 2:ma on już 28 lat i jego cena bedzie sie obniżać. Więc się tak zabardzo nie przejmuj odejsciem Silvy bo zarząd nie pozwoli się oslabiac przed LM z dwóch kluczowych pilkarzy.
12. Krzysiek17.05.2010; 06:38
KrzysiekNo właśnie jeżeli już ma odejść, któraś z gwiazd, to niech to będzie Villa. Zarówno Silva jak i Mata są młodymi zawodnikami i bez sensy byłoby ich sprzedawać.
Wracając do newsa to pożegnanie Barajy było jak najbardziej fajnie. Był długi aplauz, Ruben aż nie chciał schodzić z boiska. Można powiedzieć, że kibice się spisali. To napewno było pożegnanie godne El Pipo!
13. GazdziorekVCF17.05.2010; 19:54
GazdziorekVCFEL PIPO - MISTRZ!
Dziękujemy :)
14. Matej 1418.05.2010; 10:41
Dobry mecz, nawet bardzo dobry mecz w wykonaniu Valencii, cały czas to my dyktowaliśmy warunki spotkania. Dobre pożegnanie tego udanego sezonu......:)