Klątwa czerwonej kartki
16.03.2010; 14:40
6 czerwonych kartek w 5 ostatnich meczach
W ostatnich pięciu pojedynkach, drużyna Valencii zebrała łącznie aż sześć czerwonych kartek. Do czerwonej kartki Evera Banegi z meczu Ligi Europejskiej, należy dodać kartki dla Maduro, Navarro, Alexisa, Marcheny i Miguela w potyczkach ligowych.
Statystyki są przerażające. Drużyna Emery'ego od pięciu spotkań nie jest w stanie skończyć spotkania w jedenastu. Zaczęło się od meczu z Getafe i czerwieni dla Alexisa. 28 lutego w meczu z Atletico kończyliśmy mecz w 9, bo kartki otrzymali najpierw Marchena, później Miguel. W następnym meczu z Racingiem karę indywidualną dostał David Navarro. Kolejne spotkanie, tym razem w LE, skończyło się odesłaniem do szatni Evera Banegi. Już wtedy Valencia miała na koncie 5 czerwonych kartek w zaledwie czterech pojedynkach.
W ubiegłą niedzielę Hedwiges Maduro otrzymał kolejny czerwony kartonik, tym samym sprawił, że drużyna Valencii jest na samym dnie klasyfikacji "fair-play".
Jeżeli trener nie zrobi nic, by zmienić dyscyplinę, Valencia będzie miała ciężki orzech do zgryzienia. Już teraz nie da się optymalnie ułożyć formacji defensywnej z powodu kontuzji (Mathieu) czy właśnie kartek (Maduro).
W najbliższy czwartek spotkanie z Werderem Brema w ramach rewanżu 1/8 Ligi Europejskiej. Jeżeli gra się nie zmieni, możemy spodziewać się kolejnych kar dla piłkarzy Valencii.
KOMENTARZE
Kartka kartce nie równa. Rozumiem, że zdarza się dostać czerwoną kartkę kiedy się walczy (np. Miguel czy Maduro), ale najbardziej mnie wkurza głupota na boisku. Bo jak inaczej można nazwać to co zrobili Banega czy Silva? Jednak wszystkich bije na głowę wyczyn Marcheny. Nie dość, że wdał się w pojedynek z Aguero przed własną bramką (jakby był mistrzem dryblingu), to jeszcze wcielił się w rolę bramkarza. Jak tak zachowuje się kapitan VCF i reprezentant Hiszpanii, trudno dziwić się innym.
« Wsteczskomentuj