Unai planuje roszady
04.02.2010; 16:47Marchena w środku obrony, Alexis na lewej
Sprzedaż Asiera del Horno, zaleczona dopiero co kontuzja Mathieu, a także chęć zwiększenia rywalizacji w zespole powodują, że w najbliższym spotkaniu możemy spodziewać się nowych rozwiązań taktycznych ze strony baskijskiego szkoleniowca
Pozbycie się del Horno spowodowało, iż w kadrze Valencii ostał się tylko jeden nominalny lewy defensor, jakim jest Jeremy Mathieu. Unai Emery chcąc stworzyć mu konkurencję, zastanawia się nad przekwalifikowaniem Alexisa do gry na boku obrony. Mister zdążył już wystawić byłego zawodnika Getafe na tej pozycji, wiadomo jednak, że występowanie właśnie tam nie jest dla niego normalnością.
Innym rozwiązaniem, jakiego chce spróbować szkoleniowiec Nietoperzy, jest ustawienie w środku obrony Carlosa Marcheny. 31-letni obrońca reprezentacji Hiszpanii w tym sezonie bodajże raz pojawił się od pierwszych minut na boisku jako stoper - w innych przypadkach grywał jako defensywny pomocnik, a obrońcą stawał się ewentualnie w wyniku zmiany i polecenia trenera w trakcie meczu.
Również Angel Dealbert cierpliwie czeka na kolejną szansę po tym, jak Unai Emery niespodziewanie odsunął go od pierwszego składu po rewanżowym meczu z Deportivo w Copa del Rey. Szkoleniowiec widzi zapał i zaangażowanie byłego gracza Castellon i zastanawia się, czy warto jeszcze raz skorzystać z jego usług. Emery ma jeszcze dwa dni do namysłu i swą decyzję podejmie pewnie w dniu meczu.
KOMENTARZE
Z Dealbertem mysle ze daliby rade.
Moze te 5 straconych punktów w ostatnich 2 meczach podziała na nich mobilizująco. Oby
Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego tak bardzo Emery kombinuje i na siłe chce Alexisa do składu wstawić? Czyżby sabotował drużynę, bo gra u bukmacherów?
Grając w takim klubie, jak Valencia, Fernandes jest predysponowany do siedzienia na ławce^^ Mam nadzieję, że Manuel szybko znajdzie sobie nowego pracodawcę, pokroju Evertonu, bo inaczej jego marzenie wyjazdu na Mundial marzeniem pozostanie. W tym sezonie do niczego, kiepskie uderzenie, nieporadny w obronie, zmysł gry przeciętny, trudności z celnym podawaniem do przodu i absolutne zero pomysłu na grę. Albelda z Marcheną biją go na głowę, choć sami wybitni nie są.
Cesar - Miguel Alexis Navarro Mathieu - Bruno Albelda Baraja Marchena Del Horno - Zigic! Wszysycy poza Zigiciem beda bronic, a jak Alexis sie potknie o Nogi Marcheny to odbierze pilke, wtedy trzeba z wlasnej polowy grac daaaaaleka pilke w pole karne przeciwnika gdzie bedzie czekal Zigic. Chyba nie musze mowic, ze takie pilki Zigic wykorzystuje w 95%. To jest taktyka Emerego, naszego szalonego taktyka i "MISZCZA" zmian!
Amunt Unai!
z takim składem jaki mamy (szczególnie z przodu) 3 miejsce to absolutne minimum jakie można wymagać od trenera. trzeba się zastanowić jednak czy inny trener byłby w stanie osiągnąć więcej. moim zdaniem tak. Emery nie ma ikry i jest trenerem nadającym się do zespołu, który w co drugim meczu gra by nie przegrać a nie o to by zwyciężać. Jest zachowawczy tchórzliwy i realizuje minimum zamiast podnosić poprzeczkę. byle ciota jest w stanie w każdym meczu wystawiać najmocniejsze nazwiska (niekoniecznie najlepiej dysponowanych graczy).
a co do tych rzekomo fantastycznych meczy to akurat nietrafione przykłady. zwycięstwo z Villarealem będącym cieniem siebie z zeszłego sezonu, czy sezon temu z Realem dostającym bęcki od każdego bo po stracie szans na tytuł zawodnikom się grać odechciało. chyba nie jest to szczyt ambicji. osobiście dla mnie ładniejszym spotkaniem jakie udało nam się zagrać i bardziej wymiernym jest mecz z Barcą (mimo że tylko zremisowany), który powinniśmy wygrać i to dość wysoko.
Po drugie: trzecie miejsce to nie jest minimum, lecz maksimum.
Po trzecie: jakbym miał w składzie takiego geniusza jak Villa, to też wystawiałbym go co mecz, bez względu na formę licząc na to, że się przełamie. To samo Silva. Poza tym, Emery daje coraz częściej szansę Zigiciowi, zaś jeśli chodzi o inne nazwiska to nie ma zbyt dużego wyboru. Fernandes? Baraja? Alba? Maduro? Dealbert? Nie bardzo jest kim straszyć rywali. Jedynie Chori może wnieść coś wartościowego, dlatego jestem pewien, że Mister da mu szanse z Valladolid.
Obrona może i genialna nie jest ale póki co straciła 20 bramek a to trzeci wynik w lidze. Tragedii nie ma, szczególnie, że co chwile ktoś się wykrusza i nie mogą zagrać w optymalnym ustawieniu.
Jedynym wzmocnieniem jakiego potrzebujemy jest stoper z prawdziwego zdarzenia. Wtedy już żaden malkontent nie mógłby się przyczepić. Jak dla mnie mamy skład nawet na mistrzostwo ale z innym bardziej charyzmatycznym i przede wszystkim odważniejszym trenerem. Dla tych, którzy zechcą powyliczać wady każdemu z naszych graczy i uświadomić mnie, że jednak nie są tacy "naj"(modne to u nas) powiem tylko, że tak samo da się zrobić graczom Barcy, Realu czy Sevilli.
Fuh
Nie wiesz? to była rotacja! (dżołk)
Emery musi stosować rotację w składzie, bo nie da się grać tymi samymi piłkarzami cały sezon - zmęczenie, kontuzje itd. I co b.ważne, nie dając szansy wszystkim, słabnie motywacja u odstawionych na boczny tor i rodzi się niezadowolenie, zła atmosfera.
W takich meczach powinien Emery wystawiać najmocniejszy skład.
Mogło być ciągle 6 punktów przewagi , albo 9 nawet , za to jest są tylko trzy
Rotację mógł zastosować tydzień wcześniej z Tenerife, trenerski bystrzacha to z niego nie jest raczej.
Bo jak inaczej wytłumaczyć odsunięcie od składu Dealaberta (nasz najpewniejszy obrońća) i zastąpienie go Alexisem ??
To nie ma sensu zastępować najlepszego najgorszym i to takim który nawet kiedy gra solidnie popełnia głupie błędy (Villarreal)
No jak ?
co do tego ze Davida Ville trzeba trzymac bo to geniusz tez sie zgadzam,jest to na pewno najlepszy napastnik świata i bez względu na formę powinien grac bo wystarczy jedna akcja i dv rozstrzygnie losy meczu:)natomiast co do fernandesa to zupełnie nie masz racji...chłopak nie gra wiec nie mozna powiedziec ze jest słaby.Ja widze w nim potencjał,bardzo sie cieszyłem ze przyszedł do naszego klubu,jest to dobry piłkarz.Najbardziej irytujące jest to ze Unai woli obroncą grac w pomocy(marchena) niz pomocnikiem....Marchena zdecydowanie do tyłu za kiepsciutkiego Alexisa,a Manuela zamieniac z Albeldą,dac do pary Banege i bedzie ok:)
Ja też lubię Fernandesa, ale co zrobić, jeśli się nie nadaje? Lepiej dla niego, żeby odszedł, skoro nie potrafi przebić się do pierwszego składu. Nasza obrona jest słaba, dlatego Emery nigdy nie zagra bez klasycznego defensywnego pomocnika od pierwszych minut, wg mnie słusznie. A ponieważ Ever jest na chwilę obecną nie do ruszenia, musiałby Fernandes być znacznie lepszy od Albeldy. Jest?
A co do posadzenia Evera na ławce w meczu z Sevillą... Widocznie Unai miał jakiś plan, który nie wypalił. Wystawienie od pierwszych minut pary Albelda-Marchena nie uważam za błąd. Zarzucić można mu jedynie brak reakcji w przerwie (widząc co się dzieje, mógł wpuścić Banegę od początku drugiej połowy).
I nie jest winą Emerego, że Mata i Pablo są bez formy. Niestety Joaquin ma kontuzję, więc nie bardzo było jak ich zastąpić. Chori wciąż jest na etapie wtapiania się w zespół, a Vicente... to już nie ten Vicente z czasów Beniteza (większość z Was ocenia go po tym, jak grał kiedyś, a ja się pytam, kiedy on zagrał naprawdę dobry mecz? No i jest słaby fizycznie, nie wytrzymałby całego meczu, zdaje się).
A za czasów Rafy skład był świetny. Może bez wielkich nazwisk, ale mieliśmy solidnych, porządnych graczy. I Aimara:) A teraz? Co z tego, że ktoś ma na nazwisko Mata lub Pablo, skoro gra jak d***? Navas czy Iniesta są na dzień dzisiejszy o klasę lepsi, nad czym, jak każdy Valencianista, ubolewam.
Co zaś dotyczy linii obrony to nie jest źle. Problem w tym, że Emery od początku coś miesza.
Cesar po przyjściu do Valencii wskoczył do bramki i grał znakomicie. Mimo tego, trener musiał stawiać na Moye w tym sezonie, który trochę goli na sumieniu ma.
Zamiast na Dealberta stawia na Alexisa. Marchene wyrzucił do pomocy. Odsuwa od składu naszego najlepszego prawego obrońcę - Miguela, który nawet na kacu, wracając prosto z imprezy gra lepiej niż Bruno.
Bruno czasami z konieczności gra na lewej i tu nie ma winy zawodnika ani trenera, że nie za bardzo to wychodzi. Zresztą jak gra Mathieu to jest nie lepiej.
Podsumowanie: Na 5 pozycji w obronie (bramkarz i 4 obrońców) cały czas widzimy bezsensowne wystawianie zawodników na 4 pozycjach. Choć tyle, że przestał Moye wystawiać, ale nie ma gwarancji, że mu się nie odwidzi.
Z tych zawodników spokojnie można sklecić solidną linie obronną (za Beniteza też nie było wielkich nazwisk poza Ayalą, a funkcjonowało to znakomicie). Powinno to wyglądać tak: Cesar -Miguel, Dealbert/Navarro, Marchena, Mathieu.
W naszym przypadku obrona nie musi grać świetnie - wystarczy żeby stracili mniej goli niż potrafią wbić tacy piłkarze jak Villa, Silva, Mata, Ximo i Banega. Czy to takie trudne?
Po pierwsze zwracam uwagę na to, że z tymi obrońcami spokojnie można walczyć o wyższe lokaty w lidze.
Po drugie zwróciłeś znów uwagę na trenera, który widząc zawodników bez fromy nie wprowadza do pierwszego składu rezerwowych.
IMHO pozycja, którą mamy i liczba punktów jest mniejsza od możliwości zespołu. O ile porażki z Realem czy Sevillą można wybaczyć, o tyle frajerskich remisów i porażki z Getafe już nie. W tym sezonie nie jest źle, ale nie zmienia to faktu, że przez złe dobieranie zawodników i taktyki wiele tracimy. Wszystko właśnie przez te "roszady".
Niech zgadnę - mamy od pewnego czasu przeciętnych (Flores, Emery) lub beznadziejnych (Koeman) trenerów, czy motywacja do lepszej gry u nas mniejsza?
pewne osoby, vide chociazby qnick, uwazaja, ze nasz zespol stac na walke o mistrzostwo ligi, wiec nie dziwi mnie, ze wyniki osiagane przez druzyne nie zaspokajaja ich apetytu. zdumiewajace jest zas to, ze nigdy otwarcie nie powiedza tego, ze pilkarze musza konkurowac z kosmiczna, bijaca wszelkie ustanowione rekordy, barcelona. klubowym mistrzem swiata, europy, ktory w tym sezonie zamiast zwolnic tempo - co zdarza sie triumfatorom tylu rozgrywek - jeszcze je podkrecil. boicie sie spojrzec prawdzie w oczy i uczciciwe przyznac, ze z taka druzyna benitez nigdy nie mial do czynienia, z taka ekipa rywalizuje sie po prostu raz na dziesiatki lat.
wedlug mnie zajmujemy w tej chwili bdb pozycje, bo ustepowac najlepszej druzynie swiata i wydajacemu krocie realowi nie jest wstydem. mozna jedynie dyskutowac nad liczba punktow, ktora mogla byc wieksza, ale niewiele. dla porownania wynoszony pod niebiosa rafa mial na tym etapie zaledwie kilka (5 - z ciekawosci sprawdzilem) oczek wiecej. o mozliwosciach trudno rozmawiac, bo nigdy sie nie dowiemy czy nie tkwilismy w bledzie.
lsw, wybacz, musze obalic ten mit o aimarze. sezony: 2001/02 - argentynczyk wystapil w 45 meczach, 33 zaczynal od pierwszej minuty. pod wzgledem tej liczby byl 7 najbardziej wykorzystywanym pilkarzem w druzynie. 2002/03 - 54 spotkania, az 49 od poczatku, 5 na tle calego zespolu. 2003/04 - 43, 29, wsrod partnerow bodaj 11 wynik. pablito zaczal sie lamac za ranieriego i floresa.
na koniec jeszcze jedna uwaga - w zeszlym roku wszyscy narzekali, ze emery za bardzo rotuje skladem, niektorzy prawie plakali widzac wyjsciowe ustawienie zespolu na mecze pucharu uefa, krola, pojawialy sie wypowiedzi typu trener olewa inne rozgrywki, a teraz? zupelnie na odwrot. unai jest zly, bo daje za malo pograc. szybko zmieniacie zdanie. potrafie zrozumiec tych, ktorzy uwazaja, ze mata powinien odpoczac, silvie rowniez przydalby sie odddech, ale nie dajmy sie zwariowac. nie mozemy od razu wszystkich wymieniac, bo liga, to nie puchar i pojedynek z alcoyano. benitez tez zwykle nie zmienial trzonu druzyny, o czym niektorzy jak widac zapomnieli.
P.S. A co do sciagniecia beniteza to mysle ze nie wiodlo by mu sie tak jak kiedys...
Zresztą , przypomnij sobie jak poskutkowały zmiany i taktyka Emerego w tamtym sezonie.
Na koniec tylko z Realem wygraliśmy , zaraz jak ich Barcelona obiła , a z tymi którzy byli głównymi rywalami o LM przegraliśmy i zremisowaliśmy jeden mecz.
No i 6 miejsce to jednak nie był sukces Emerego.
Żeby było jasne - nie chcę zmiany trenera, ale zwracam uwagę na błędy popełniane przez Emerego. Oczywiście łatwo krytykować i dodam, że wcale nie chciałbym być na jego miejscu.
odnosnie albiola - mozna zastanowic sie nad czyms jeszcze. przepracowal pretemporade z realem, a mimo to na poczatku sezonu gral fatalnie. ogladalem wtedy regularnie mecze realu i dziekowalem llorente, ze raul poszedl za te kilkanascie melonow. o dziwo, gdy wrocil pepe nagle zaczela dzialac cala defensywa.
natomiast dwie zmiany z sevilla emery przeprowadzil dosc wczesnie (56 min). szczerze mowiac balem sie, ze bedzie czekal dluzej. cale szczescie, ze podzialaly momentalnie.
lsw, rozumiem, nie mam zadnych pretensji.
« Wsteczskomentuj